Powiedzcie mi prosze kiedy ostatni raz było to polio w PL i czy są jakieś teraz zachorowania. to niebezpieczna choroba. Myślałam, żeby zaszczepić młodszą 1 rok życia, ale nie wiem czy mogę w takim wieku i czy to będzie bezpieczne dla starszej ( leki immunosupresyjne)
Mnie polio rowniez interesuje, bo dostalam bure od lekarza za to, ze nie zaszczepilam jeszcze Eli (5 miesiecy) polio ani tezcem. Sa to u nas niestety szczepienia obowiazkowe. Nie przyjma mi jej do szkoly bez tych szczepien
Mam do Was jeszcze inne pytanie: moj najstarszy syn byl szczepiony polio i krzusccem jako niemowle, wg kalendarza szczepien. Dostalam teraz (ma 8 lat) wezwanie na kolejne szczepienie przeciw tym chorobom. Czy sensowniej jest go zaszczepic, jezeli juz i tak byl szczepiony czy moge zlekcewazyc?
Jest przepis mówiący twardo o tym, że karta szczepień jest własnością ŚWIADCZENIODAWCY, czyli NFZ. Napiszcie mi, który szpital daje do ręki - pojadę tam rodzić:))))
Teoretycznie karta szczepień powinna być przesłana ze szpitala do przychodni dziecka. Jednak gdy w szpitalu będą Cię pytać do której przychodni chcesz zapisać dziecko, a Ty im nie wskażesz konkretnej (bo np. jeszcze nie wiesz, bo to trudna decyzja, bo może gdzieś do prywatnej itp. ) wówczas szpital nie wie gdzie przesłać i w wielu przypadkach daje kartę do ręki przy wypisie. Czytałem opisy takich sytuacji w necie - się zainspirowałem - i w praktyce w naszym przypadku się sprawdziło.
Jeśli moje dziecko ma atopowe zapalenie skóry, łojotokowe zapalenie skóry i jak to dziwnie dr powiedziała nadwrażliwość receptorów czuciowych (?!?!?!) czy to jest argument na nie szczepnienie? Czy jednak pisać podanie że nie zgadzamy się z mężem na szczepienia tzn. chcemy odroczyć?
W 2008 r., nowelizując ustawę epidemiologiczną, sejm VI kadencji usunął z tego aktu prawnego przepis o karaniu osób niekorzystających ze szczepień proponowanych przez państwo. W ten sposób dostosował powyższą ustawę do europejskich standardów ochrony praw i zdrowia obywateli. Nie zawiera go również projekt ustawy, który ma w najbliższym czasie trafić pod obrady Sejmu. Jednak zarówno w obowiązującej ustawie z 2008 r., jak i w tegorocznym projekcie nowelizacji pozostaje stare nazewnictwo określające szczepienia w ramach Programu Szczepień Ochronnych jako „obowiązkowe”. Na tę niekonsekwencję wielokrotnie zwracano uwagę publicznie, por. wypowiedź rzecznika prasowego Państwowej Inspekcji Sanitarnej, Jana Bondara, tłumaczącego, że nakazywanie szczepień jest już anachronizmem prawnym i należy rozważyć zastąpienie słowa „obowiązkowe” słowem „rekomendowane”, tym bardziej że karania za brak szczepień nie praktykują inne kraje UE(1). Dr Paweł Grzesiowski wyjaśniał: „W obecnym stanie prawnym obowiązkowość oznacza bezpłatność, a nie przymus. Więc jeżeli ktoś z jakichś powodów chce odstąpić od tego szczepienia, to oczywiście takie prawo ma. Natomiast szczepienie ma charakter obowiązkowy w tym sensie, że jest przez ustawę przewidziane, jest refundowane […]”(2).
Zmiana treści ustawy nie pociągnęła również za sobą odpowiednich zmian powiązanych przepisów, tworzonych dziesiątki lat temu w odmiennym systemie społecznym, co utrudnia jednoznaczną interpretację aktualnej sytuacji prawnej.
Wynikłe z tego zamieszanie widoczne jest w chaotycznych działaniach powiatowych sanepidów. W wielu z nich szanuje się decyzje obywateli dotyczące ich zdrowia, lecz w niektórych urzędnicy, pomimo braku delegacji w tym zakresie, poczuwają się do obowiązku przymuszania pacjentów przychodni do poddawania siebie lub członków rodziny długiej serii szczepień. Ignorują przy tym fakt, że to pacjent/rodzic, a nie urzędnik, poniesie całą odpowiedzialność za ewentualne skutki danej procedury dla zdrowia swojego lub dziecka (a rodziny poszkodowane przez NOP samotnie borykają się z tragiczną sytuacją zdrowotną, prawną i finansową). Urzędnicy ci chwytają się przy tym wszelkich, także zdyskredytowanych metod, jak zastraszanie, wnoszenie spraw do sądów rodzinnych (sprawy są umarzane bądź wygrywane przez rodziców), wydawanie decyzji administracyjnych (bezprawne, kilkanaście przegranych spraw w sądach administracyjnych tylko w ciągu ostatniego roku) czy wydawanie postanowień (bez odpowiedniej delegacji, sprawy w toku). Dochodzi przy tym do złamania wielu przepisów, w tym marnowania środków publicznych, jak to bezsprzecznie miało miejsce w przypadku sanepidów wielokrotnie wydających decyzje administracyjne w takich samych sprawach i wielokrotnie ponoszących koszty sądowe przegranych spraw oraz koszty związane ze zwracaniem bezprawnie pobranych grzywien.
Działania takie pozostają w sprzeczności z oświadczeniami Głównego Inspektora Sanitarnego, Przemysława Bilińskiego: „stosowanie środków egzekucji administracyjnej nie jest najlepszą drogą promocji szczepień”(3). Wnoszą niepokój w życie polskich rodzin i podważają zaufanie obywateli do instytucji Państwa Polskiego.
Przymuszanie do szczepień jest niewątpliwie łamaniem podstawowych praw człowieka oraz prawa pacjenta do wyrażenia zgody na zabieg medyczny, jakim w sposób oczywisty jest szczepienie, procedura zawsze obarczona ryzykiem utraty zdrowia. Powikłania poszczepienne nie są zjawiskiem rzadkim, co uchodziło uwagi pacjentów w czasach, gdy szczepień było mniej i zanim wprowadzono system monitorowania niepożądanych odczynów poszczepiennych. Zrobiono to dopiero w roku 1995, a niedawno świętowano 200 lat szczepień w Polsce! System ten pozostaje zresztą wysoce niewydajny – w każdym tygodniu zgłaszają się do nas osoby, w tym rodzice dzieci, u których wystąpiły odczyny poszczepienne. Są to zarówno skutki uboczne występujące krótko po podaniu szczepionki (tzw. niepożądane odczyny poszczepienne), jak i opóźnione reakcje; przemijające objawy oraz poważne problemy zdrowotne, których pojawienie się literatura naukowa wiąże z podaniem szczepionek(4). Zgłaszane są nam również przypadki zgonów po szczepieniu. Co skandaliczne, niemal wszystkie przypadki NOP, o których informują poszkodowani, nie są odnotowywane przez odpowiednie sanepidy w rejestrze zgłoszeń NOP. Obowiązek zgłaszania niepożądanych odczynów poszczepiennych(5) w naszym kraju jest nagminnie łamany. Co więcej, podczas gdy część rodziców nie ma w ogóle świadomości istnienia rejestru NOP, część z nich aktywnie starała się o odnotowanie odczynu w dokumentacji medycznej dziecka oraz na formularzu zgłoszenia NOP, ale spotykała się z oporem lekarzy oraz z odmową potwierdzenia zgłoszenia NOP danego pacjenta udzielaną przez urzędników sanepidu. Prostym dowodem na to, że obecny system się nie sprawdza, może być porównanie polskich statystyk dotyczących NOP ze statystykami w innych krajach. Jeśli wierzyć statystykom, mamy w Polsce do czynienia z wyjątkową zarejestrowanych powikłań jest mniej – prawie wcale – przy deklarowanej blisko stuprocentowej wyszczepialności. Eksperci są zaniepokojeni niską zgłaszalnością niepożądanych odczynów poszczepiennych. „Mamy zaszczepionych około 1800 dziewcząt przeciwko HPV, a zgłoszono jedynie dwa NOP-y. To nie jest poważne” – ocenił prof. Leszek Szenborn z Akademii Medycznej we Wrocławiu(6).
Kinga, no ja myslalam ze to standard jest ze wydaja w szpitalu karte szczepien.
Bo ja dostalam za kazdym razem przy wyjsciu ze szpitala, czyli dwa razy, bez zadnych pytan o przychodnie. po prostu wlozyli do ksiazeczki zdrowia i poinformowali ze karte szczepien nalezy zlozyc w wybranej przychodni.
Ja też właśnie dostałam kartę szczepień, a raczej dowód na nieszczepienie i się zastanawiamy, co z tym fantem zrobić. Zgłosić grzecznie w przychodni z zastrzeżeniem, że i tak póki co szczepić nie bedziemy, czy udawać, że się karta zapodziała....
Jeśli moje dziecko ma atopowe zapalenie skóry, łojotokowe zapalenie skóry i jak to dziwnie dr powiedziała nadwrażliwość receptorów czuciowych (?!?!?!) czy to jest argument na nie szczepnienie? Czy jednak pisać podanie że nie zgadzamy się z mężem na szczepienia tzn. chcemy odroczyć?
Nie jestem lekarzem i nie mogę się wypowiadać za lekarza, ale to, co wymmieniłaś mnie na pewno wystarczyłoby do walki o odroczenie i nieszczepienie w ogóle MMR II. Choćby dlatego, że szczepionki stymulują układ odpornościowy, niekoniecznie tylko w pozytywny sposób. Alergia to nic innego jak nadwrażliwość układu odpornościowego. Co do MMR II, często właśnie po tej szczepione dzieci mają nadwrażliwość sensoryczną. U mojego syna tak było.
Np. Nietolerowanie wszelkich metek. Wszystko trzeba było odcinać. Ba, ciężko było go umyć, jak był mały.Wił się, jak piskorz, kiedy trzeba było go dotknąć. Łaskotki miał wszędzie. Nie lubił przytulania.
U dzieci z ciężką nadwrażliwością może to być np. nietolerowanie hałasu, albo jakiegoś określonego typu dźwięku. Albo nadwrażliwość na zapachy objawiająca się nadpobudliwością. Naczytałam się o tym na forum dzieci ze spektrum autyzmu.
Polskie dzieci przy prawie każdej możliwej okazji poddawane są antybiotykoterapii, co pokazuje ignorancję polskiego środowiska lekarskiego wobec szkodliwości i braku konieczności rutynowego stosowania tej interwencji przy zapaleniu ucha środkowego, zapaleniu oskrzeli, zapaleniu zatok czy zapaleniu płuc (każdy rodzic powinien sam zapoznać się z dokumentem Rekomendacje postępowania w pozaszpitalnych zakażeniach układu oddechowego 2010). Każda interwencja antybiotykowa prowadzi do zaburzenia, a nawet trwałych zmian we florze bakteryjnej stanowiącej główny element immunologicznych reakcji i podstawę wszystkich aspektów zdrowia człowieka.
ja takie rozmowy z rodzina mialam i na wszystko, co im sie nie podobalo u nas mieli zawsze kilka przykladow z zycia ) nie szczepicie? A w Pcimiu ostatnio troje dzieci na gruzlice zachorowalo. Spicie razem? A w Pcimu jedna baba w zeszlym roku udusila dziecko we snie...itp. Przedziwny ten Pcim
Mam pytanie... Córka była szczepiona po porodzie na wzwB i chciałabym dokończyć tą serię szczepień, ale... wyszło z różnych względów tak, że ma już 3 miesiące. Kiedy najpóźniej może dostać drugą dawkę?
Zazdroszczę dostania karty szczepień do ręki. Przy starszej córce nie doszła pocztą tam gdzie trzeba i w końcu założyliśmy nową, teraz też jest gdzieś, a mój pośpiech z załatwianiem wszystkiego sprawił, że wszystko się przeciąga
W sumie najchętniej bym nie szczepiła, ale chyba nie jestem do końca przekonana, dlatego chciałam zrobić jak poprzednio - starsza dostała wszystko co obowiązkowe do 7miesiąca, a potem już nie chodziłam.
a co zrożyczką?wszystkie dziewczynki w wieku 13lat są szczepione ,obowiązkowo..?mam jeaszcze małą córkę i nie wiem jak to jest teraz.wolałebym ją zarazić ,żeby przechorowała.mnie jako dziecko zaszczepiono i klapa!w trzeciej ciąży w 12tyg mnie wysypało!!!!!!!!proponowano mi aborcje przeżyłam trudne chwile ,urodziłam cudnego syna (głuchy)który jest prawdziwym darem dla nas-......oj odbiegłam od tematu....chodzi o to że chciałabym uchronić córki i zarazić je różyczką w dziecinstwie.......czy to dobry pomysł.....niewiem...? :-/
Mam pytanie. Sanepid wysłał do nas pismo (polecone) w którym każe się nam do określonego dnia zadeklarować kiedy zaszczepimy córkę. Nie bardzo wiem co robić. Mąż chce olać (zlekceważyć) bo popełnili błąd w dacie urodzenia (o jeden dzień).
Czy jak następne dziecko nie zarejestruję w przychodni to będę mieć spokój z sanepidem?
Jeśli nie zgłosisz dziecka do przychodni, to dla Sanepidu nie będzie ono istnieć (tylko kartę szczepień musisz mieć w domu). A teraz radzę się z Sanepidem skontaktować. Oni raczej nie zjadają na miejscu i czasem nawet dają się przekonać, żeby dali rodzicowi spokój. Ignorowanie pisma spowoduje, że uznają Was za rodziców zaniedbujących swoje dziecko.
Komentarz
:-S
Powiedzcie mi prosze kiedy ostatni raz było to polio w PL i czy są jakieś teraz zachorowania. to niebezpieczna choroba. Myślałam, żeby zaszczepić młodszą 1 rok życia, ale nie wiem czy mogę w takim wieku i czy to będzie bezpieczne dla starszej ( leki immunosupresyjne)
Mam do Was jeszcze inne pytanie: moj najstarszy syn byl szczepiony polio i krzusccem jako niemowle, wg kalendarza szczepien. Dostalam teraz (ma 8 lat) wezwanie na kolejne szczepienie przeciw tym chorobom. Czy sensowniej jest go zaszczepic, jezeli juz i tak byl szczepiony czy moge zlekcewazyc?
------------
Zapraszamy, zapraszamy
W 2008 r., nowelizując ustawę epidemiologiczną, sejm VI kadencji usunął z tego aktu prawnego przepis o karaniu osób niekorzystających ze szczepień proponowanych przez państwo. W ten sposób dostosował powyższą ustawę do europejskich standardów ochrony praw i zdrowia obywateli. Nie zawiera go również projekt ustawy, który ma w najbliższym czasie trafić pod obrady Sejmu. Jednak zarówno w obowiązującej ustawie z 2008 r., jak i w tegorocznym projekcie nowelizacji pozostaje stare nazewnictwo określające szczepienia w ramach Programu Szczepień Ochronnych jako „obowiązkowe”. Na tę niekonsekwencję wielokrotnie zwracano uwagę publicznie, por. wypowiedź rzecznika prasowego Państwowej Inspekcji Sanitarnej, Jana Bondara, tłumaczącego, że nakazywanie szczepień jest już anachronizmem prawnym i należy rozważyć zastąpienie słowa „obowiązkowe” słowem „rekomendowane”, tym bardziej że karania za brak szczepień nie praktykują inne kraje UE(1). Dr Paweł Grzesiowski wyjaśniał: „W obecnym stanie prawnym obowiązkowość oznacza bezpłatność, a nie przymus. Więc jeżeli ktoś z jakichś powodów chce odstąpić od tego szczepienia, to oczywiście takie prawo ma. Natomiast szczepienie ma charakter obowiązkowy w tym sensie, że jest przez ustawę przewidziane, jest refundowane […]”(2).
Zmiana treści ustawy nie pociągnęła również za sobą odpowiednich zmian powiązanych przepisów, tworzonych dziesiątki lat temu w odmiennym systemie społecznym, co utrudnia jednoznaczną interpretację aktualnej sytuacji prawnej.
Wynikłe z tego zamieszanie widoczne jest w chaotycznych działaniach powiatowych sanepidów. W wielu z nich szanuje się decyzje obywateli dotyczące ich zdrowia, lecz w niektórych urzędnicy, pomimo braku delegacji w tym zakresie, poczuwają się do obowiązku przymuszania pacjentów przychodni do poddawania siebie lub członków rodziny długiej serii szczepień. Ignorują przy tym fakt, że to pacjent/rodzic, a nie urzędnik, poniesie całą odpowiedzialność za ewentualne skutki danej procedury dla zdrowia swojego lub dziecka (a rodziny poszkodowane przez NOP samotnie borykają się z tragiczną sytuacją zdrowotną, prawną i finansową). Urzędnicy ci chwytają się przy tym wszelkich, także zdyskredytowanych metod, jak zastraszanie, wnoszenie spraw do sądów rodzinnych (sprawy są umarzane bądź wygrywane przez rodziców), wydawanie decyzji administracyjnych (bezprawne, kilkanaście przegranych spraw w sądach administracyjnych tylko w ciągu ostatniego roku) czy wydawanie postanowień (bez odpowiedniej delegacji, sprawy w toku). Dochodzi przy tym do złamania wielu przepisów, w tym marnowania środków publicznych, jak to bezsprzecznie miało miejsce w przypadku sanepidów wielokrotnie wydających decyzje administracyjne w takich samych sprawach i wielokrotnie ponoszących koszty sądowe przegranych spraw oraz koszty związane ze zwracaniem bezprawnie pobranych grzywien.
Działania takie pozostają w sprzeczności z oświadczeniami Głównego Inspektora Sanitarnego, Przemysława Bilińskiego: „stosowanie środków egzekucji administracyjnej nie jest najlepszą drogą promocji szczepień”(3). Wnoszą niepokój w życie polskich rodzin i podważają zaufanie obywateli do instytucji Państwa Polskiego.
Przymuszanie do szczepień jest niewątpliwie łamaniem podstawowych praw człowieka oraz prawa pacjenta do wyrażenia zgody na zabieg medyczny, jakim w sposób oczywisty jest szczepienie, procedura zawsze obarczona ryzykiem utraty zdrowia. Powikłania poszczepienne nie są zjawiskiem rzadkim, co uchodziło uwagi pacjentów w czasach, gdy szczepień było mniej i zanim wprowadzono system monitorowania niepożądanych odczynów poszczepiennych. Zrobiono to dopiero w roku 1995, a niedawno świętowano 200 lat szczepień w Polsce! System ten pozostaje zresztą wysoce niewydajny – w każdym tygodniu zgłaszają się do nas osoby, w tym rodzice dzieci, u których wystąpiły odczyny poszczepienne. Są to zarówno skutki uboczne występujące krótko po podaniu szczepionki (tzw. niepożądane odczyny poszczepienne), jak i opóźnione reakcje; przemijające objawy oraz poważne problemy zdrowotne, których pojawienie się literatura naukowa wiąże z podaniem szczepionek(4). Zgłaszane są nam również przypadki zgonów po szczepieniu. Co skandaliczne, niemal wszystkie przypadki NOP, o których informują poszkodowani, nie są odnotowywane przez odpowiednie sanepidy w rejestrze zgłoszeń NOP. Obowiązek zgłaszania niepożądanych odczynów poszczepiennych(5) w naszym kraju jest nagminnie łamany. Co więcej, podczas gdy część rodziców nie ma w ogóle świadomości istnienia rejestru NOP, część z nich aktywnie starała się o odnotowanie odczynu w dokumentacji medycznej dziecka oraz na formularzu zgłoszenia NOP, ale spotykała się z oporem lekarzy oraz z odmową potwierdzenia zgłoszenia NOP danego pacjenta udzielaną przez urzędników sanepidu. Prostym dowodem na to, że obecny system się nie sprawdza, może być porównanie polskich statystyk dotyczących NOP ze statystykami w innych krajach. Jeśli wierzyć statystykom, mamy w Polsce do czynienia z wyjątkową zarejestrowanych powikłań jest mniej – prawie wcale – przy deklarowanej blisko stuprocentowej wyszczepialności. Eksperci są zaniepokojeni niską zgłaszalnością niepożądanych odczynów poszczepiennych. „Mamy zaszczepionych około 1800 dziewcząt przeciwko HPV, a zgłoszono jedynie dwa NOP-y. To nie jest poważne” – ocenił prof. Leszek Szenborn z Akademii Medycznej we Wrocławiu(6).
Fragment ze strony http://www.stopnop.pl/
Może warto napisać do stowarzyszenia STOP NOP w razie jakichś problemów.
Nie jestem lekarzem i nie mogę się wypowiadać za lekarza, ale to, co wymmieniłaś mnie na pewno wystarczyłoby do walki o odroczenie i nieszczepienie w ogóle MMR II. Choćby dlatego, że szczepionki stymulują układ odpornościowy, niekoniecznie tylko w pozytywny sposób. Alergia to nic innego jak nadwrażliwość układu odpornościowego.
Co do MMR II, często właśnie po tej szczepione dzieci mają nadwrażliwość sensoryczną. U mojego syna tak było.
U dzieci z ciężką nadwrażliwością może to być np. nietolerowanie hałasu, albo jakiegoś określonego typu dźwięku. Albo nadwrażliwość na zapachy objawiająca się nadpobudliwością. Naczytałam się o tym na forum dzieci ze spektrum autyzmu.
http://www.rp.pl/artykul/10,898384-Dzieci-atakuja-odra--rozyczka-i-krztusiec.html
Mam nadzieję, że jeszcze się mieścimy w limity czasowe
jak sie przekopiesz to w tym watku rozmawialismy o terminach wzw
Profesor Majewska o szczepionkach:
A teraz radzę się z Sanepidem skontaktować. Oni raczej nie zjadają na miejscu i czasem nawet dają się przekonać, żeby dali rodzicowi spokój. Ignorowanie pisma spowoduje, że uznają Was za rodziców zaniedbujących swoje dziecko.