a czy ja się mogę domagać, żeby mi nie szczepili dziecka, zanim nie wyjdzie cała diagnostyka z toxo? Zmiany w wątrobie to jeden z objawów toxo, więc zwłaszcza chodzi o wzw...
@Winda_do_Nieba - nikt Ci nie ma prawa zaszczepić dziecka na siłę bez Twojej zgody. @Taja - to napiszcie do nich. Nie musicie się deklarować kiedy zaczniecie szczepić.
Taja, możecie napisać, że na dzień dzisiejszy nie jesteście w stanie podać konkretnej daty, ale jeśli zdecydujecie się na szczepienie, to będzie to, gdy córcia będzie mieć skończone np. 3 lata. Jest szansa, że uwierzą i na 2 lata będziecie mieć sanepid z głowy
@Taja - nie bardzo rozumiem pytanie... To Wy wiecie, jakie macie plany, a nie ja. Jeśli nie chcecie szczepić wcale, to napisz, że wcale, jeśli chcecie ale nie wiecie kiedy, to też napisz, że na razie nie, z powodu, że... ale w bliżej nieokreślonej przyszłości zamierzacie uodpornić córkę na choroby następujące...
Mam dylemat. Chciałabym odebrać karty szczepień dzieci, bo się przeprowadzamy do Poznania.
Nie wiem gdzie tam zapiszę dzieci do przychodni i czy w ogóle je zapiszę (szczerze wątpię, zważywszy na fakt, ze poznański sanepid jest bardziej upierdliwy niż warszawski).
Oczywiście przy pierwszym podejściu odzyskania kart przychodnia odmówiła.
Dzwoniłam do rzecznika praw pacjenta, który to stwierdził, że przychodnia ma obowiązek przetrzymywać oryginały dok. przez 20 lat. Mi może wydać xero albo przesłać do wybranej przeze mnie przychodni dokumenty już w Poznaniu. I nic nie mogę zrobić.
I teraz dylemat. Mam dwa wyjścia, biorąc pod uwagę, że nie spieszy mi się z zaszczepieniem dzieci i szczepię je wybiórczo.
1. Walczyć z przychodnią, żeby wydała mi te dokumenty wszelkimi sposobami. Straszyć jakimiś przepisami o ochronie danych wrażliwych lub innych itp. Jeśli je zdobędę, będę miała spokój z poznańskim sanepidem.
2. Olać sprawę. Zostawić te karty szczepień dzieci w przychodni warszawskiej, nie zapisywać się póki co do żadnej poznańskiej. Gdyby dzwonili z przychodni z Wawy upominając się o szczepienia stwierdzić, że przeprowadziłam się do innego miasta i nie zdecydowałam się jeszcze na konkretną przychodnię etc.
Przy każdej wersji jest prędzej czy później jakieś użeranie się... co myślicie???
u nas przy każdym dziecku DAWALI kartę szczepień w szpitalu (imidz i żelazna) - o ile karty dziewczyn są w przychodni w sulejówku, to młodego nigdzie jeszcze nie zgłaszałam, bo też go jeszcze nie szczepiłam, oprócz tych szczepionek w szpitalu, ale muszę pozabierać karty dziewczyn z przychodni - będę ściemniać że wyjeżdżamy za granicę i niewiem gdzie tam będę szczepić dzieci więc adresu nie mogę ich podać
no teraz ten dylemat mam standardowy - na co zaszczepić młodego? muszę wątas przekopać, zwłaszcza o tym WZWB
i pytanie najważniejsze - kto ma poleconego pediatrę który nie zmusza do szczepień??? z okolic ząbek??
A czy państwo może stosować srodki przymusu, by rodzice nie mogli spełnić swoich obowiązków? Bo jeśli rodzica obowiązkiem jest troszczyć się i zdrowie dzieci, to fizyczne i duchowe, to rodzic ma obowiązek zaprotestować, gdy jego dziecku grozi krzywda. Gdyby państwo nakazywało pokazywanie dzieciom filmów pornograficznych, też kłamstwo byłoby niedopuszczalne?
Przyjmuję, że państwo nie dopuszcza do sytuacji, kiedy rodzic mówi prawdę.
Ja mam pytanie innego rodzaju - czy cel uświęca środki? Czy można kłamać, żeby wyłudzić dokumenty. Ja bym chyba jasno powiedziała, o co chodzi...
no tak masz rację. aczkolwiek do tej pory milczałam zazwyczaj, kiedy byłam u pediatry na rożnych kontrolach i zagabywana o szczepionki dodatkowe (ospa i inne) odpowiadałam - dobrze, dobrze, tak zaszczepimy. z tą zagranicą może jednak jest przegięcie aczkolwiek przeprowadzkę zaliczyliśmy już pół roku temu więc prawdą to jest, jak i to, że zmieniamy przychodnię
już dzwoniłam do przychodni w sulejówku gdzie należą nasze dziewczyny. wydadzą nam karty szczepień, mąż jedzie w poniedziałek po odbiór. kuję żelazo póki gorące, żeby się później nie okazało, że coś im się odwidziało i przestaną oddawać rodzicom karty szczepień.
My też chcemy wzw ale to za trochę i dtp - to jest chyba dość ciężka szczepionka w porównaniu z innymi ale tych chorób się boję. Na pewno MMR odpada, gruźlica również (nawet lekarka w przychodni zasugerowała nam ostatnio, że wzw to ważne szczepienie, a ta gruźlica... no cóż... ci co chorują to też byli szczepieni, bo skuteczność taka średnia, a w sumie są leki...)
Agnieszka, to faktycznie, zabierzcie te karty szybko, bo może im się jeszcze odwidzieć. Ciekawe dlaczego jedna przychodnia oddaje je, a inna robi problemy...
Co do mojego dylematu, to opcja druga kusi chwilowym brakiem przymusu użerania się..
Kurczaki.. ale tak bym chciała mieć w swojej ręce te karty...
Olu, szczepionka na gruźlicę "działa" przez 10 lat (tak jak większość szczepionek), potem trzeba brać kolejne dawki szczepień. Nie wiem, jaka jest zachorowalność wśród dzieci na gruźlicę, ale myślę, że raczej wyższa w porównaniu z występowaniem błonicy czy krztuśca (dtp)....
@Agnieszka82, nie odwidzi się im, oni w tej przychodni oddają bez komentarzy i nawet są uprzejmi i w dodatku nie pytają o nic. Ja poszłam i powiedziałam, że chcę zrezygnować z tej przychodni i w związku z tym poproszę o kartę szczepień dziecka. Oddali bez gadania Za to wcześniej jak nie chciałam szczepić w terminie i nie na wszystko jak leci to pierońsko marudzili i niejaka doktor G. się na mnie nawet poobrażała
@Olkowa - szczepionka p/gruźlicy jest wyjątkowo nieskuteczna. To bardzo stara szczepionka. Nawet sami lekarze twierdzą, że nie chroni przed gruźlicą, a jedynie przed jej wyjątkowo paskudnymi postaciami u niemowląt (np. prosówka - czyli taka gruźlicowa sepsa). Od znacznego już czasu nie podaje się żadnych dawek przypominających, bo wyszło w badaniach, że to nie ma sensu.
Katarzyna, a orientujesz się może, czym grożą te paskudne postacie gruźlicy? czy łatwo je rozpoznać? czy występują w Polsce często? zwłaszcza w porównaniu z błonicą czy krztuścem? Jeśli wiesz to super, jeśli musiałabyś poszperać w necie, to dajmy spokój :-) (Kiedyś usiądę i poszukam tych inf.)
Acha, czy ktoś wie może też, czy jest dostępna odrębna szczepionka p.tężcowi?
@Olkowa, ja na gruźlicy się nie znam, ale z tego co się orientuje, to akurat krztusiec to nie jest jakaś egzotyczna choroba:) Nawet tu na forum znajdziesz sobie wątek mam, których dzieci chorowały na krztusiec (chyba Katarzyna jest zresztą jedną z nich:) ) Inna sprawa, że szczepionka niekoniecznie przed tymże krztuścem ochroni, zważywszy na to, ile jest odmian tej choroby:/
Nasi chłopcy przeszli krztusiec(w badaniach wyszło)-byli szczepieni.Znajomej w tym samym czasie miały ale najgorzej przechodził nasz najstarszy a był szczepiony a znajomej dzieci nie były szczepione
Komentarz
@Taja - to napiszcie do nich. Nie musicie się deklarować kiedy zaczniecie szczepić.
u nas przy każdym dziecku DAWALI kartę szczepień w szpitalu (imidz i żelazna) - o ile karty dziewczyn są w przychodni w sulejówku, to młodego nigdzie jeszcze nie zgłaszałam, bo też go jeszcze nie szczepiłam, oprócz tych szczepionek w szpitalu, ale muszę pozabierać karty dziewczyn z przychodni - będę ściemniać że wyjeżdżamy za granicę i niewiem gdzie tam będę szczepić dzieci więc adresu nie mogę ich podać
no teraz ten dylemat mam standardowy - na co zaszczepić młodego? muszę wątas przekopać, zwłaszcza o tym WZWB
i pytanie najważniejsze - kto ma poleconego pediatrę który nie zmusza do szczepień??? z okolic ząbek??
już dzwoniłam do przychodni w sulejówku gdzie należą nasze dziewczyny. wydadzą nam karty szczepień, mąż jedzie w poniedziałek po odbiór. kuję żelazo póki gorące, żeby się później nie okazało, że coś im się odwidziało i przestaną oddawać rodzicom karty szczepień.
niewiem gdzie go szukać.
no i muszę jeszcze sobie pomyśleć na co zaszczepić Miśka. wzw napewno, ale co z resztą?
jeszcze dużo dokształcania z mojej strony w sprawie szczepień
Acha, czy ktoś wie może też, czy jest dostępna odrębna szczepionka p.tężcowi?