@Taja - a zapytałaś panią ile w swojej 25 letniej karierze widziała przypadków błonicy? Od kogo dziecko ma się zarazić, jak tego w Polsce nie ma od wielu lat? Na odrę się raczej nie umiera - może jestem nieobiektywna, bo sama nie umarłam, nawet miło wspominam - tydzień zwolnienia ze szkoły ;-) A jeśli pani żadnego NOPu nie widziała przez te 25 lat, to chyba niewidoma jest :-?
też o tym pomyślałam.. że jak nikt jej nie zgłosił NOPu to chyba na zasadzie lekceważenia przez nią objawów. Tym bardziej, że wtórowała jej pielęgniarka która oczywiście nie uznaje gorączki, opuchlizny i innych za NOP!!!
Ciekawe na czym polegają badania i czy pomagają odwlec roszczenia sanepidu?! Napisałam do nich
Łuśka w sumie dość dobry przypadek. Nawet gorączki jeszcze nie miała.... mimo kontaktów z chorymi ospa też się jej nie chce a nawet już karmiona piersią nie jest.. dla mnie to ewidentna zasługa braku ingerencji w jej układ immunologiczny ale ja prosta kobieta jestem i mogę się mylić albo nabożnie sobie tego wszytskiego życzyć
O ciekawe. Zastanawiam się czy do nich napisać Za. moje dzieci byłyby przebadane przez lekarza a ja miałabym na to papier do instytucji ze nie jestem wyrodna i dbam o dzieci Przeciw. Nie chce mi się biegać po lekarzach
Ale u mnie tez ciekawie, bo dwójka szczepiona , dwójka nie. Tylko tej szczepionej dwójce co się dało odwlekałam ile się dało.
ja do nich napisałam z prośbą o więcej szczegółów. Bo z tego ogłoszenia nic w sumie nie wiadomo. Bo na czym mają polegać badania? No poczekam na ewent. odpowiedz
Dziewczyny, czy szczepionka na "samodzielną" świnkę MUMPSVAX - firmy Merck&Co (etyczna alternatywa MMR) jest gdzieś do kupienia (np. za granicą?). Rozesłałam pytania do aptek u mnie w mieście i dostałam odpowiedź "Szczepionka Mumpsvax jest niedostępna w naszych aptekach, a według informacji z BLOZ (Baza Leków i Środków Ochrony Zdrowia) decyzja o dopuszczeniu wygasła i brak jej w produkcji." Czy to znaczy, że "pozamiatane" w ogóle, czy jest szansa gdzieś na nią trafić? k.
jest teraz na jednym z portali link do CNN pod wzruszającym tytułem "Mamo, boję się" - reportaż o 17-latku, który zmarł na powikłąni apogrypogrypowe bardzo szybko. Bardzo ciepły reportaż, a na koniec memento, niby nienachalne, ale inni rodzice już zestrachani jak tego słuchają... No sami popatrzcie: http://wiadomosci.onet.pl/wideo/rodzina-oplakuje-nastolatka-ktorego-zabila-grypa,104742,w.html
to jest myśł, zapytaj, czy dostaniesz na piśmie wilczy bilet, bo przecież Ty nie chcesz zmieniać przychodni czyli deklaracji do NFZ, więc jak to rozwiązać ich zdaniem...
@kowalka - spodziewam się tam głównie oficjalnej propagandy. Tzn. jeśli w jakimś badaniu wyjdzie, że jakaś szczepionka ma wiele niepożądanych odczynów, to konkluzja będzie, że szczepić i tak trzeba, tylko warto na te odczyny zwrócić baczniejszą uwagę... O do wszystkiego będzie jeszcze straszenie okropnymi powikłaniami po chorobach, przeciw którym można się zaszczepić...
U nas w przychodni ostatnio lekarka obsztorcowała pielęgniarkę, że robiła mi nieprzyjemne uwagi w sprawie nieszczepienia córki, bo przecież teraz szczepionki nie są obowiązkowe, tylko rodzic bierze odpowiedzialność na siebie. Widzę, że coś się powoli zmienia. Wcisnęli mi też kartę szczepień sami w nadziei, że pójdę i zaszczepię dziecko na gruźlicę na Kopernika 43 (jedyne miejsce w Warszawie szczepiące dzieci na gruźlicę). Kartę oddaliśmy po jakimś czasie.
Teraz w przychodni jest nawet sympatycznie, muszę się tylko gryźć w język, żeby nie wdać się w pyskówkę z pielęgniarką ("och, ile to trzeba zarabiać, żeby mieć tyle dzieci, a jakie mieszkanie ....teraz wystarcza, ale jak dzieci podrosną to przestanie wystarczać..." ). Szczepimy z opóźnieniem i na coraz mniej chorób. Z Sanepidu nigdy jeszcze nie dostaliśmy pisma (od niezaszczepienia córki MMR-ką minęło prawie 5 lat). Podpisujemy im papiery, że świadomie rezygnujemy. Ale to Warszawa, tu pewnie dużo mają takich rodziców, i brakuje czasu, żeby się za każdym uganiać.
Komentarz
A jeśli pani żadnego NOPu nie widziała przez te 25 lat, to chyba niewidoma jest :-?
Za. moje dzieci byłyby przebadane przez lekarza a ja miałabym na to papier do instytucji ze nie jestem wyrodna i dbam o dzieci
Przeciw. Nie chce mi się biegać po lekarzach
Ale u mnie tez ciekawie, bo dwójka szczepiona , dwójka nie. Tylko tej szczepionej dwójce co się dało odwlekałam ile się dało.
Rozesłałam pytania do aptek u mnie w mieście i dostałam odpowiedź "Szczepionka Mumpsvax jest niedostępna w naszych aptekach, a według
informacji z BLOZ (Baza Leków i Środków Ochrony Zdrowia) decyzja o
dopuszczeniu wygasła i brak jej w produkcji."
Czy to znaczy, że "pozamiatane" w ogóle, czy jest szansa gdzieś na nią trafić?
k.
k.
k.
http://wiadomosci.onet.pl/wideo/rodzina-oplakuje-nastolatka-ktorego-zabila-grypa,104742,w.html
Nabędę niebawem. A może ktoś ma i już czytał?
k.
k.
U nas w przychodni ostatnio lekarka obsztorcowała pielęgniarkę, że robiła mi nieprzyjemne uwagi w sprawie nieszczepienia córki, bo przecież teraz szczepionki nie są obowiązkowe, tylko rodzic bierze odpowiedzialność na siebie. Widzę, że coś się powoli zmienia. Wcisnęli mi też kartę szczepień sami w nadziei, że pójdę i zaszczepię dziecko na gruźlicę na Kopernika 43 (jedyne miejsce w Warszawie szczepiące dzieci na gruźlicę). Kartę oddaliśmy po jakimś czasie.
Teraz w przychodni jest nawet sympatycznie, muszę się tylko gryźć w język, żeby nie wdać się w pyskówkę z pielęgniarką ("och, ile to trzeba zarabiać, żeby mieć tyle dzieci, a jakie mieszkanie ....teraz wystarcza, ale jak dzieci podrosną to przestanie wystarczać..." ). Szczepimy z opóźnieniem i na coraz mniej chorób. Z Sanepidu nigdy jeszcze nie dostaliśmy pisma (od niezaszczepienia córki MMR-ką minęło prawie 5 lat). Podpisujemy im papiery, że świadomie rezygnujemy. Ale to Warszawa, tu pewnie dużo mają takich rodziców, i brakuje czasu, żeby się za każdym uganiać.