Od kiedy w kalendarzu szczepień obowiązkowych jest MMR, w Polsce nie są dostępne pojedyncze szczepionki przeciw odrze, śwince i różyczce. Jak ktoś ma potrzebę zaszczepić się przeciw którejś z tych chorób, to zaleca mu się MMR. Wcześniejsze przechorowania którejś z chorób nie jest przeciwwskazaniem do podania szczepionki. Onegdaj szczepiono przeciw różyczce dziewczęta 13-letnie. Wszystkie, jak leci. Nikt nie pytał, czy chorowały na różyczkę. A większość chorowała.
Jeśli po szczepieniu, a nie po przechorowaniu, to zanim zdecydują się na dziecko (zakładam, że nastąpi to raczej po 20 urodzinach), mają szanse już tych przeciwciał mieć niewiele :-(
Priorix to szczepienie MMR. Inne preparaty, to: MMR II, Trimovax, M-M-RvaxPro, Tresivac. Wszystkie te szczepionki, to szczepionki MMR różnych producentów. MMR to rodzaj szczepionki, a nie nazwa preparatu.
O typach szczepionek cośkolwiek, ale o preparatach aktualnie dostępnych w Pl jest tu: http://szczepienia.pzh.gov.pl/main.php?p=3&id=27&sz=337&to=szczepionka A przychodnia poparła tę informację odniesieniem do jakiejś publikacji? Bo ja kiedyś też w przychodni słyszałam, że Priorix jest bezpieczniejszy niż MMR (to jakby ktoś powiedział, że wróbelek jest ładniejszy od ptaka ;-) ), ale informacja ta miała jedynie taką podstawę, że w tej właśnie przychodni dysponowano Priorixem, a nie inną szczepionką przeciw odrze, śwince i różyczce (wtedy alternatywą było MMR II) i w ten sposób pani doktor chciała mnie zachęcić. Żadnych racjonalnych argumentów nie potrafiła przedstawić.
@agnieszkamama - Własnych bym nie zaszczepiła, choćby mi dopłacano. Jedyne dziecko, o którym wiem, że je rodzice zaszczepili, w wieku 7 lat przeszło ciężkie pneumokokowe zapalenie płuc, które się skończyło trzytygodniową hospitalizacją. Oczywiście, lekarze utrzymywali, że gdyby nie był szczepiony, to by przeszedł ciężej. Tyle, że ja nie znam innego dziecka, co by przechodziło pneumokokowe zapalenie płuc. Ale, oczywiście, Twoje dzieci podlegają Twojej decyzji. Poczytaj sobie w różnych źródłach - np. dla porównania tu entuzjastycznie i tu mniej entusjastycznie. Przemyśl sprawę i zdecyduj, czy Twoim dzieciom to potrzebne.
Ja niestety już biorę piąte przez dziesiąte to co mówią nawet te osoby z doswiadczeniem....Rozuemiem mechanizm, chciałoby się wierzyć,że ten ktoś wie lepiej, to zdejmuje duży ciężar, ale niestety się przekonałam,że doświadczenie nie równa się zawsze temu,co dla mego dziecka najlepsze.
@Tola, no niestety - trzeba czytać przed wizytą, i być na bieżąco. Dla mnie, w przypadku odry- świnki- różyczki nie jest ważne, która jest lepiej tolerowana. Wszystkie są nieetyczne, dla mnie "pozamiatane". Dlatego szukam pojedynczej na świnkę, żeby zaszczepić przed wiekiem dojrzewania. Albo tworzyć grupy nacisku, żeby takie szczepionki powstawały. "Za moich czasów", wszystkie szczepionki były pojedyncze - czyli nie jest to jakiś wielki problem. Tylko jak przekonać koncerny, żeby zmieniły politykę, albo jak przekonać polityków, żeby wypłynęli na koncerny...
@agnieszkamama - nam mówiono, że na pneumokoki szczepić warto tylko te dzieci, których rodzice z pracy mogą jakieś wredne szczepy przynosić (czyli ze szpitali). Ale badań żadnych nie znam. To było z 10 lat temu.
Spotkałam ostatnio znajomego. Mówi, że chory, od dawna choruje, źle się czuje. Pytam się co konkretnie, a on na to: "Lekarz powiedział, że 90-dniowy kaszel". Zorientowani będą wiedzieli o co chodzi
Pytam bo do tej pory spotkałam się z namawianiem do tej konkretnej szczep w kilku charakterystycznych przypadkach: -wcześniaki -dzieci z wadami serca -dzieci z osłabiona odpornością -dzieci żłobkowe -dzieci 'lekarskie'
A tak serio-wiadomo,ze ciężkie choroby,ale skoro pani dr ma takie podejście to chyba warto samemu poczytać,żeby mieć pełniejszy ogląd i podjąć decyzje w zgodzie ze sobą.
Ja jej radą i tak się jakoś super nie sugeruję...Myśmy podali drugą dawkę wzw 3 tyg,temu i ona nam powiedziała,że to wystarczający odstęp,by podać tę na pneumokoku,ba,była gotowa zrobić to jednego dnia,ale zastopowałam ją.
Znajomy szczepiony. Podejrzewam, że lekarz wiedział, że prawdopodobnie ma do czynienia z krztuścem, ale szczepionemu bał się zlecić badania , bo jak Katarzyna napisała znajomy by chorował nielegalnie na ten krztusiec.
Ja to widzę tak: nie wszyscy się przekupieni, ale najważniejsze jest co czytają i z czego się uczą. Jesli korzysta się wyłącznie z danych podawanych przez jedną stronę, z oficjalnych podręczników, to ma się jednostronne wiadomości. Trudno je z innymi zmierzyć, bo ich się nie ma. To jak dietetyk, który się uczy na studiach z przestarzałych danych i będzie polecał dla dzieci bułeczki, bo one są lekkostrawne etc. I tak będzie ciągnąć przez całe swoje życie.
Komentarz
Onegdaj szczepiono przeciw różyczce dziewczęta 13-letnie. Wszystkie, jak leci. Nikt nie pytał, czy chorowały na różyczkę. A większość chorowała.
A przychodnia poparła tę informację odniesieniem do jakiejś publikacji? Bo ja kiedyś też w przychodni słyszałam, że Priorix jest bezpieczniejszy niż MMR (to jakby ktoś powiedział, że wróbelek jest ładniejszy od ptaka ;-) ), ale informacja ta miała jedynie taką podstawę, że w tej właśnie przychodni dysponowano Priorixem, a nie inną szczepionką przeciw odrze, śwince i różyczce (wtedy alternatywą było MMR II) i w ten sposób pani doktor chciała mnie zachęcić. Żadnych racjonalnych argumentów nie potrafiła przedstawić.
nas pediatra mocno namawia,
czy wiek dziecka ma jakieś znaczenie?
Jedyne dziecko, o którym wiem, że je rodzice zaszczepili, w wieku 7 lat przeszło ciężkie pneumokokowe zapalenie płuc, które się skończyło trzytygodniową hospitalizacją. Oczywiście, lekarze utrzymywali, że gdyby nie był szczepiony, to by przeszedł ciężej. Tyle, że ja nie znam innego dziecka, co by przechodziło pneumokokowe zapalenie płuc.
Ale, oczywiście, Twoje dzieci podlegają Twojej decyzji. Poczytaj sobie w różnych źródłach - np. dla porównania tu entuzjastycznie i tu mniej entusjastycznie. Przemyśl sprawę i zdecyduj, czy Twoim dzieciom to potrzebne.
Dlatego szukam pojedynczej na świnkę, żeby zaszczepić przed wiekiem dojrzewania. Albo tworzyć grupy nacisku, żeby takie szczepionki powstawały.
"Za moich czasów", wszystkie szczepionki były pojedyncze - czyli nie jest to jakiś wielki problem.
Tylko jak przekonać koncerny, żeby zmieniły politykę, albo jak przekonać polityków, żeby wypłynęli na koncerny...
@agnieszkamama - nam mówiono, że na pneumokoki szczepić warto tylko te dzieci, których rodzice z pracy mogą jakieś wredne szczepy przynosić (czyli ze szpitali). Ale badań żadnych nie znam. To było z 10 lat temu.
A dlaczego Was lekarz namawia?
Pytam bo do tej pory spotkałam się z namawianiem do tej konkretnej szczep w kilku charakterystycznych przypadkach:
-wcześniaki
-dzieci z wadami serca
-dzieci z osłabiona odpornością
-dzieci żłobkowe
-dzieci 'lekarskie'
Na Rota tez zachęcała ?
A tak serio-wiadomo,ze ciężkie choroby,ale skoro pani dr ma takie podejście to chyba warto samemu poczytać,żeby mieć pełniejszy ogląd i podjąć decyzje w zgodzie ze sobą.