Rzecznik na miano idioty zasłużył tym, że jego poglądy są zwyczajnie bzdurne. On nie cytuje zbioru obowiązujących przepisów tylko twórczo je interpretuje.
W sposób nie mający nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, stanem obecnej wiedzy naukowej i jeszcze paroma innymi sprawami.
Co do zagłodzonej dziewczynki - nie znam sprawy więc nie będę się wypowiadać ale nie przypominam sobie żeby pan rzecznik jakoś interweniował energicznie w tej lub podobnych sprawach, gdzie być może faktycznie interwencja była wskazana.
W drugą stronę też ZTCP nie kiwnął palcem, kiedy sąd rodzinny maltretował Bogu Ducha winnych pp. Bajkowskich i inne rodziny które miały nieszczęście podpaść nadgorliwym urzędnikom.
Nie przypominam sobie ani jednej sensownej inicjatywy tego pana. Ale może nieuważnie śledzę.
A cytowane stanowisko w.s. szczepień całkowicie go dyskredytuje.
@Kotek - nie od dziś wiadomo, że łatwiej i przyjemniej jest nadzorować porządnych, przyzwoitych ludzi i czepiać się głupot, niż babrać się w prawdziwej patologii, a którą ani nie pogadasz na poziomie, ani się nie wzbogacisz zasądzając grzywnę...
Znam osobiście sprawę gdzie proszono rzecznika o interwencję, cokolwiek, odmówił i jeszcze cień podejrzenia skierował na tych potrzebujących pomocy. Ten człowiek nie powinien być rzecznikiem jakiegokolwiek dziecka zresztą po co to stanowisko
@Tola - ale ja nie zamierzam czekać, aż któremuś z "światłych nadzorców" przyjdzie do głowy odbierać mi dzieci. A chora, to chyba Ty jesteś, jeśli uważasz, że trzeba ojca straszyć sądem za to, że się z dziećmi bawi w sposób nie koniecznie mądry. To, co napisałaś powyżej, że gdyby nie ta afera (przypomnę: "afera" to umieszczenie trójki dzieci w domu dziecka), to ojciec by sobie nie uświadomił, że zabawa w wiązanie dziecka była głupia i chora (Nie wiem, czemu uważasz, że chora? Mądra nie była, ale czy Ty się z dziećmi bawisz tylko mądrze? Ja z moim czasem bawię się głupio, bo uważam, że to też potrzebne, żeby się powygłupiać wspólnie.), każe mi się zastanowić, czy masz wszystkie klepki na miejscu. Przestaje mnie w tym kontekście dziwić Twoje zadowolenie z pracy pana rzecznika - swój do swego ciągnie...
@Tola Jeśli o sprawie Bajkowskich wiesz tyle ile było w TVN oraz innych wiodących mediach, to radziłabym daleko idącą powściągliwość w sądach.
A co ma przytoczony przez Ciebie artykuł do mojej opinii o tym, że RPD jest niekompetentnym idiotą, to doprawdy nie wiem.
A co do wpisu @Katarzyna, czymże innym niż groźbą odbierania dzieci jest propozycja zgłaszania sądowi rodzinnemu, faktu opóźniania bądź odmawiania szczepień, jako zaniedbania i narażenia zdrowia oraz życia dziecka?
NB: Wcale nie uważam szczepień za bezsensowne per se. Natomiast obowiązujące w tym zakresie w Polsce przepisy czyli obowiązek (de facto przymus bez prawa wyboru), brak jakichkolwiek realnych statystyk NOP oraz systemu odszkodowań uważam za stan bardzo niewłaściwy. A mieszanie w to sądów rodzinny woła o pomstę do nieba.
Tola, zdajesz sobie sprawę, ze gdyby przyjrzeć się kazdej rodzinie, takze Twojej, to mozna dopatrzec się patologii? Dla jednego to bedzie 'zbytnia poboznosc', dla drugiego tablet, tv i caly dzien w przedszkolu, dla trzeciego krzyk, dla czwartego taka czy inna dieta itp itd. Chciałabys miec jeden, odgornie narzucony styl wychowywania Twojego dziecka, z ktorego jestes rozliczana? Wybacz, ja nie jestem robotem. Moi rodzice takze nie byli idealni. Moje dzieci uwielbiają bawić się z tata w boks. I co? Odebrać nam dzieci chyba trzeba, bo to głupia zabawa jest. Uderz się w piersi, moze tez znajdziesz cos glupiego, czym moglas zasluzyc w czyjejś opinii na umieszczenie Twoich dzieci w domu dziecka.
@Tola, ale ja się boję własnie tego naduzywania prawa! Kocham moje dzieci nad zycie, ale do idealu wiele mi brakuje- jak to w zyciu. Naprawdę się boję, ze ktos moze wpac na pomysł, ze, poniewaz nie zaszczepilam dzieci na MMR, nalezy mi dzieci odebrac. Nawet jesli jest to tylko takie gadanie, to boję się tego gadania. A czemu się boję? Bo kocham moje dzieci! To jest szantaz w czystej postaci. Przyklad z zaglodzoną dziewczynką jest straszny, ale nijak nie pasuje do mojego 'uchylania' się od szczepienia - jednak ktos ma dalekie skojarzenia, ze to to samo... straszne po prostu
To ja poproszę żeby mi się system nie wtrącał. Dawać nie musi, radzę sobie. Mógłby ewentualnie mniej zabierać.
Twoja retoryka jest bardzo niebezpieczna - w jednym rzędzie stawiasz ciężką patologię (zagłodzenie dziecka) z prawem do odmowy specyficznych świadczeń medycznych (które NB w większości krajów europejskich przymusowe nie są i jakoś dzieci masowo nie padają z tego powodu). W ten sposób sugerujesz, że kontrola i środki przymusu w postaci sądu rodzinnego dla rodziców nieszczepiących są OK, bo przecież chodzi o dobro dzieci. To jest myślenie jak najbardziej totalitarne.
NB: przymus szczepień jest reliktem po totalitarnym systemie PRL i powinien być dawno zniesiony. Tyle, że utrzymywanie go jest na rękę producentom szczepionek, bo im znacznych kwot w budżecie marketingowym oszczędza.
Nie obchodzą mnie ani "antyszczepionkowcy", ani osoby stosujący homeopatię. Obchodza mnie moje dzieci i chcę mieć kontrolę nad tym co jedzą, piją, wdychają, jak również, co jest im wstrzykiwane, proste, nie? Mnie one zostały powierzone i chcę o nie zadbać po mojemu, staranie rozważając za i przeciw, korzystać z wyboru.
@Skatarzyna - ale przecież, jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości wobec obowiązującego systemu szczepień, czy aktualnego kalendarza, to natychmiast stajesz się antyszczepionkowcem (vel proepidemikiem)! Nie wiedziałaś o tym? Co więcej, twoje wątpliwości są podyktowane wyłącznie tym, że jacyś wichrzyciele ze stopnop zrobili ci wodę z mózgu siejąc panikę i nagłaśniając przypadki co się trafiają raz na milion, a sponsorowani są wszyscy przez przemysł homeopatyczny... Gdybyś prawdziwie dbała o swoje dzieci, to słuchałabyś co rapuje GISu i co mówią urzędnicy z MZ opłacani przez koncerny - "Zaszczep, zaszczep, zaszczep!" Prawdziwie kochający rodzic nie ma wątpliwości i robi, co mu każą!
@Tola - sęk w tym, że dzieci nieszczepione są zdrowsze niż te szczepione. W takiej sytuacji, to raczej szczepiący nieporównywalnie więcej korzystają z pieniędzy zgromadzonych w systemie: po pierwsze szczepienia, po drugie koszt leczenia ich dzieci, które mają się gorzej niż te nieszczepione. Jeśli chcesz wyników badań, to kilka stron wcześniej w tym wątku jest link. Ja w tym momencie nie wnikam, czy istnieje związek przyczynowo-skutkowy między szczepieniem, a stanem zdrowia. Istotne jest, że zaobserwowano związek korelacyjny. To wystarczy, by stwierdzić, że dzieci nieszczepione nie są dla systemu większym obciążeniem finansowym niż te szczepione. A nawet są mniejszym. I co Ty na to?
@Tola - sęk w tym, że dzieci nieszczepione są zdrowsze niż te szczepione. W takiej sytuacji, to raczej szczepiący nieporównywalnie więcej korzystają z pieniędzy zgromadzonych w systemie: po pierwsze szczepienia, po drugie koszt leczenia ich dzieci, które mają się gorzej niż te nieszczepione. Jeśli chcesz wyników badań, to kilka stron wcześniej w tym wątku jest link. Ja w tym momencie nie wnikam, czy istnieje związek przyczynowo-skutkowy między szczepieniem, a stanem zdrowia. Istotne jest, że zaobserwowano związek korelacyjny. To wystarczy, by stwierdzić, że dzieci nieszczepione nie są dla systemu większym obciążeniem finansowym niż te szczepione. A nawet są mniejszym. I co Ty na to?
@Skatarzyna - byłoby proste, gdyby każdy sam płacił za leczenie. W tym momencie masz system, gdzie PRAWIE wszyscy płacą składki i wszystkim leczenie przysługuje. Więc chcesz czy nie, system ma zagwarantować każdemu leczenie i także prewencję chorób. Opcjonalnie, gdybyś mogła wypisać się całkowicie z systemu, to wtedy mogłoby być jak piszesz. Rezygnujesz i do pełnoletności dziecka ponosisz koszty leczenia swoich dzieci
Zamiast zacytować podziękowałam.
Nie da się tak wszystkiego kontrolowac i nie wiem dlaczego akurat na dzieciach się to skupia. Nam np. bardzo przeszkadzają ludzie palący, bo nie dość że trują siebie i swoje dzieci to często i my musimy wdychać ich wyziewy, a potem jeszcze z męża składek będą się leczyć na raka i inne przypadłości. I też palących i pijących, źle się odżywiających czyli otyłych, uprawiających ryzykowne sporty powinno się wypisać z NFZ. Absurd prawda?
A wracając do mojego pytania. Szczepionki 5w 1 są płatne chyba, bo pediatra nam powiedziała że jak pójdziemy do neurologa to on moze bezpłatnie nam zleci te 5w1 z powodu drżenia kończyn u noworodka. A mi się wydaje że to będzie większe obciążenie niż te zwykłe, bo tyle na raz i nie wiem co lepsze.
no to może tak, jeśli Twoje zaszczepione dziecko zarazi się od mojego niezaszczepionego, to pozwiesz mnie do sądu, dużo bardziej sprawiedliwe, niż sąd za unikanie niektórych szczepionek, czyż nie? taką odpowiedzialność jestem gotowa też przyjąć.
Aha, to zapytaj mnie ile ostatnio wydaliśmy na leczenie... bezpłatnie, sobie można w kolejce postać i jeszcze trafić na buraka, co powie, że autyzm dziecka jest wynikiem tego, że mąż się rozmnaża w wieku, e którym mógłby mieć wnuki, mąż ma 49 lat, a K. urodził się 5 lat temu. Nie rozśmieszaj.
A leczenie dajmy na to świnki, to niby drogie jest? Chciałabym, by synowie przechorowali teraz, jak są młodzi, a jak dorosną, to jak będą chcieli, to niech się zaszczepią. Tyle.
@Tola Jeśli odnosisz się do badanua, które ja wklejałam, to z łaski swobej zachowaj minimum rzetelności, bo inaczej faktycznie na trolla wychodzisz.
Owszem jest to badanie na wąskiej próbie. Czyli homeschoolersów. Ale zarówno dzieci szczepione jak i nieszczepione w tym badaniu należą do tej grupy. A więc można przyjąć, że różnice w sposobie odżywiania nie są decydującym czynnikiem różnicującym. Bo obie grupy charakteryzuje podobne zaplecze i podejście rodziców.
Co innego gdyby badanie porównywało dajmy na to grupę nieszczepionych homeschoolersów z grupą szczepionych dzieci ze szkoły publicznej ze slumsów w Detroit na ten przykład.
Wtedy możnaby mówić o istotnym wpływie zaplecza socjalnego na wynik.
Są poza tym inne - jak np słynne dane Koch Institut w Niemczech. Też niestety ograniczonego zasięgu.
Ciekawe dlaczego nikomu nie pilno do szeroko zakrojonych naukowych studiów porównawczych....
Jeszcze by się okazało, że zamiast kasy na powszechne szczepienia lepiej inwestować w profilaktykę, zdrowe odżywianie oraz odpowiedni poziom świadomości rodziców.... Tylko na tym się słabo zarabia niestety.
Komentarz
https://www.facebook.com/notes/ogólnopolskie-stowarzyszenie-wiedzy-o-szczepieniach-stop-nop/rzecznik-praw-dziecka-odmawia-interwencji-w-sprawie-ignorowania-niepożądanych-od/834038586623571/
Zastanawia mnie jakiego rodzaju kompetencje ma RZPD, żeby zmuszać do zabiegów medycznych.
On nie cytuje zbioru obowiązujących przepisów tylko twórczo je interpretuje.
W sposób nie mający nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, stanem obecnej wiedzy naukowej i jeszcze paroma innymi sprawami.
W drugą stronę też ZTCP nie kiwnął palcem, kiedy sąd rodzinny maltretował Bogu Ducha winnych pp. Bajkowskich i inne rodziny które miały nieszczęście podpaść nadgorliwym urzędnikom.
Nie przypominam sobie ani jednej sensownej inicjatywy tego pana. Ale może nieuważnie śledzę.
A cytowane stanowisko w.s. szczepień całkowicie go dyskredytuje.
Ten człowiek nie powinien być rzecznikiem jakiegokolwiek dziecka
zresztą po co to stanowisko
A chora, to chyba Ty jesteś, jeśli uważasz, że trzeba ojca straszyć sądem za to, że się z dziećmi bawi w sposób nie koniecznie mądry. To, co napisałaś powyżej, że gdyby nie ta afera (przypomnę: "afera" to umieszczenie trójki dzieci w domu dziecka), to ojciec by sobie nie uświadomił, że zabawa w wiązanie dziecka była głupia i chora (Nie wiem, czemu uważasz, że chora? Mądra nie była, ale czy Ty się z dziećmi bawisz tylko mądrze? Ja z moim czasem bawię się głupio, bo uważam, że to też potrzebne, żeby się powygłupiać wspólnie.), każe mi się zastanowić, czy masz wszystkie klepki na miejscu. Przestaje mnie w tym kontekście dziwić Twoje zadowolenie z pracy pana rzecznika - swój do swego ciągnie...
Jeśli o sprawie Bajkowskich wiesz tyle ile było w TVN oraz innych wiodących mediach, to radziłabym daleko idącą powściągliwość w sądach.
A co ma przytoczony przez Ciebie artykuł do mojej opinii o tym, że RPD jest niekompetentnym idiotą, to doprawdy nie wiem.
A co do wpisu @Katarzyna, czymże innym niż groźbą odbierania dzieci jest propozycja zgłaszania sądowi rodzinnemu, faktu opóźniania bądź odmawiania szczepień, jako zaniedbania i narażenia zdrowia oraz życia dziecka?
NB: Wcale nie uważam szczepień za bezsensowne per se. Natomiast obowiązujące w tym zakresie w Polsce przepisy czyli obowiązek (de facto przymus bez prawa wyboru), brak jakichkolwiek realnych statystyk NOP oraz systemu odszkodowań uważam za stan bardzo niewłaściwy. A mieszanie w to sądów rodzinny woła o pomstę do nieba.
Chciałabys miec jeden, odgornie narzucony styl wychowywania Twojego dziecka, z ktorego jestes rozliczana? Wybacz, ja nie jestem robotem. Moi rodzice takze nie byli idealni. Moje dzieci uwielbiają bawić się z tata w boks. I co? Odebrać nam dzieci chyba trzeba, bo to głupia zabawa jest. Uderz się w piersi, moze tez znajdziesz cos glupiego, czym moglas zasluzyc w czyjejś opinii na umieszczenie Twoich dzieci w domu dziecka.
Nie ma jak porównywać nieszczepienia do zagłodzenia dziecka
Przyklad z zaglodzoną dziewczynką jest straszny, ale nijak nie pasuje do mojego 'uchylania' się od szczepienia - jednak ktos ma dalekie skojarzenia, ze to to samo... straszne po prostu
Twoja retoryka jest bardzo niebezpieczna - w jednym rzędzie stawiasz ciężką patologię (zagłodzenie dziecka) z prawem do odmowy specyficznych świadczeń medycznych (które NB w większości krajów europejskich przymusowe nie są i jakoś dzieci masowo nie padają z tego powodu). W ten sposób sugerujesz, że kontrola i środki przymusu w postaci sądu rodzinnego dla rodziców nieszczepiących są OK, bo przecież chodzi o dobro dzieci. To jest myślenie jak najbardziej totalitarne.
NB: przymus szczepień jest reliktem po totalitarnym systemie PRL i powinien być dawno zniesiony. Tyle, że utrzymywanie go jest na rękę producentom szczepionek, bo im znacznych kwot w budżecie marketingowym oszczędza.
Jeśli chcesz wyników badań, to kilka stron wcześniej w tym wątku jest link. Ja w tym momencie nie wnikam, czy istnieje związek przyczynowo-skutkowy między szczepieniem, a stanem zdrowia. Istotne jest, że zaobserwowano związek korelacyjny. To wystarczy, by stwierdzić, że dzieci nieszczepione nie są dla systemu większym obciążeniem finansowym niż te szczepione. A nawet są mniejszym.
I co Ty na to?
A wracając do mojego pytania. Szczepionki 5w 1 są płatne chyba, bo pediatra nam powiedziała że jak pójdziemy do neurologa to on moze bezpłatnie nam zleci te 5w1 z powodu drżenia kończyn u noworodka. A mi się wydaje że to będzie większe obciążenie niż te zwykłe, bo tyle na raz i nie wiem co lepsze.
jak ktoś ma obawy co do szczepienia to odpowiada za całe zło świata???
Nie rozśmieszaj.
Jeśli odnosisz się do badanua, które ja wklejałam, to z łaski swobej zachowaj minimum rzetelności, bo inaczej faktycznie na trolla wychodzisz.
Owszem jest to badanie na wąskiej próbie. Czyli homeschoolersów. Ale zarówno dzieci szczepione jak i nieszczepione w tym badaniu należą do tej grupy. A więc można przyjąć, że różnice w sposobie odżywiania nie są decydującym czynnikiem różnicującym.
Bo obie grupy charakteryzuje podobne zaplecze i podejście rodziców.
Co innego gdyby badanie porównywało dajmy na to grupę nieszczepionych homeschoolersów z grupą szczepionych dzieci ze szkoły publicznej ze slumsów w Detroit na ten przykład.
Wtedy możnaby mówić o istotnym wpływie zaplecza socjalnego na wynik.
Ciekawe dlaczego nikomu nie pilno do szeroko zakrojonych naukowych studiów porównawczych....
Jeszcze by się okazało, że zamiast kasy na powszechne szczepienia lepiej inwestować w profilaktykę, zdrowe odżywianie oraz odpowiedni poziom świadomości rodziców.... Tylko na tym się słabo zarabia niestety.