Iwa to chyba w Irlandii no ale tam samo zajście w 4, czy 5 ciążę nikogo nie szokuje a że trzeba robić cc jak nie ma innego wyjścia to robią. Makak jestem w podobnej syt. tylko mam jeszcze teraz łożysko przodujące, które krwawi jak sie zdenerwuję. Z pobliskiego szpitala odesłali mnie do wro bo tylko tam mają 3 referencyjność. Kolejki są jak cholera, właściwie to na wszelki wypadek powinnam leżeć w szpitalu 3 miesiące....Ale co ja zrobię z dziećmi, które mam w domu ? Jeszcze ktoś nasłał na nas urząd skarbowy a to działa mi na nerwy choć nic złego nie zrobiłam, jednak jeżðzenie i tłumaczenie sie jest wyczerpujące psychicznie, od tego boli mnie brzuch. Też nie wiem co powinnam robić, szukam szpitala gdzie nie dość , że zrobią cesarkę to nie zostawią mi tego cholernego flaka a wiem, że ona sie nie obkurczy prawidłowo po kolejnym i zacznie się psuć. I nie będą sugerowali, żebym oddała dziecko jakimś fantastycznym ludziom bo sama nie mam warunków. Najbardziej się boję urodzić wcześniaka bo takie mają mizerne szanse.
Makak94 jak czytam twoją wypowiedź to tak jak bym widziała siebie na poczatku tej ciąży - przed 4cc. Zaufaj Bogu, on wie najlepiej. Kochane w poniedziałek 15.09 na świat przeszedł nasz synek :-) Nie obyło się bez zawirowań. Poszłam do szpitala 2dni wcześniej bo coś mnie klula blizna. Usg nic nie wykazało ale postanowili nie czekać i zrobić cesarke wczesniej na całe szczęście. W trakcie okazało się, że macica pękła, o mały włos nie urodziłam do brzucha. Na szczęście dziś mały cud leży obok mnie i się uśmiecha. Ktoś tam na górze naprawdę nad nami czuwa i jak widać ma dla nas swoje plany. Dziękuję też wam za modlitwę. Aaa lekarze poprosili na koniec żebym już nie zachodzila w ciążę, macica do niczego, nie będzie czego cerowac.
Ja pierwsze cc miałam we Wrocławiu na 1 Maja (na szczęście nie ma już tego szpitala) nie wspominam jej dobrze następne dwa porody były naturalne już tu w Niemczech i ostatnia była cesarka ponieważ dzieć był odwrocony twarzą do mojego brzucha i napierał mi na bliznę. Teraz jestem w ciąży i mam oczywiście prawo wyboru jak chcę rodzić, jeszcze nie podjelam decyzji. Chciałabym naturalnie ale się boję bo moje 3 dziecko zmarło w brzuchu w 37 tc nie wiadomo dlaczego.Decyzja dla mnie jest bardzo trudna ale cieszy mnie że mam wybor.
Wczoraj byłam u swojego gin. i pytałam jak to tu jest, tu czyli w Niemczech z tymi cc i co według niego ja powinnam zrobić. Powiedział mi, ze jak będę w stanie psychicznie doczekać to zdecydowanie lepiej będzie gdy będe rodzić naturalnie a cesarkę w razie potrzeby zawsze mogą zrobic. Jeśli zdecyduję się na cc to napewno w szpitalu będą odradzać kolejną ciążę i będą mowic o zagrożeniach. Lekarz nie jest w stanie powiedzieć ile można razy bezpiecznie ciąć, wszystko to sprawa indywidualna. Zależy od tego jak sie goja rany i na ile są wytrzymałe blizny, dlatego po 3 cc stanowczo odradzają...
Jasne że zrobią cc, mi lekarz mowił tylko że po 3 cc odradzają zachodzenie w ciąże argumentując to tym ze jest większe prawdopodobieństwo rozejscia się blizn. Zachodzić w ciąże możesz ile chcesz to zawsze jest decyzja rodziców nie lekarza a on ma obowiązek zrobić wszystko żeby poród był udany. Nie wiem czy po 3 cc można rodzić naturalnie, wiem ze ja po 2 moge.
Makak, odesłano mnie ze szpitala 1 ref w przypadku krwawienia, bo nie mają warunków jakby co, wszyscy lubią lajtowe porody a nie patologiczne cesarki. Tak szczerze to nie wiem czy nawet w 3 ref nie będą uprawiać jakiejś spychologii chyba, że dam łapówkę albo znaczną cegiełkę. Gorzej jak coś wypadnie nagle, krwotok, rozwalenie macicy itp. a po pierwsze mam daleko, po drugie będzie kolejka no i zajęte terminy prywatnymi pacjentkami. W ogóle mam pytanie do doświadczonych tutaj czy kołatanie serca i łomotanie, szybkie tętno podchodzenie serca do gardła i osłabienie, niemożliwe do opanowania ni z tego ni z owego w nocy bez żadnego wysiłku to jest jakaś odmiana rzucawki ?
Luteinę, którą mi przepisano w szpitalu, ale mój lekarz twierdzi, że ona nic nie da bo u mnie to nie problemy hormonalne były przyczyną plamień tylko łożysko.
Nika nic złego mi sie nie śniło tylko to tak po prostu jak po wielkim wysiłku. Nigdy nie miałam problemów z nadciśnieniem a serce jak wyścigowy koń i tu nagle takie coś. Modlić się - modlę zawsze przed spaniem, lecz teraz za Dot a nie za siebie bo nic się nie działo.
Prowincjuszka, miałam tachykardię w III trymestrze, z odwodnienia. I nie pocieszy Ciebie to... na stole przed cc, miałam coś pod 188, to już ze stresu A wszystko było potem w porządku. Dobry poród.
A jak inne twoje badania? Masz nadciśnienie, białko w moczu? Ja miałam tachykardie i nierówne bicie serca i miałam nadciśnienie ciążowe, ale do rzucawki to było daleko. Potegowalo się to zdecydowanie w stresie. Domyślam się ze w twoim wypadku to ciężko mówić o wyluzowaniu się w obliczu tych wszelkich niepewności i zagrożenia, lecz jeśli nie masz do tego nadciśnienia i białka w moczu to nawet nie myśl o rzucawce bo to dodatkowy niepotrzebny stres.
Nie , nie mam nadciśnienia ani białka. Może to po prostu ciąża ( bo jest duża i wszyscy się pytają dlaczego jeszcze nie urodziłam ) mnie dusi. Nie zgadzają mi się wymiary brzucha z prawidłowymi wytycznymi bo powinno być 12 cm powyżej pępka a jest 22 cm. Tak po za tym ok, nie musiałam leżeć w szpitalu przez miesiąc jak mi zalecali. Popijam sobie herbatkę z melisy ( na histerie) i śpię ( jeśli można to tak nazwać) na siedząco i przy otwartym oknie. Tylko blizna boli mnie cholernie ale to chyba normalne. Wizytę u lekarza mam dopiero za dwa tygodnie i nie wiem jakie by tam wyniki wyszły na USG. Mam pytanie do dziewczyn które miały 5 cc i więcej. Czy to prawda, po 4 cc każda następna musi być w całkowitej narkozie i trwa wiele godzin ? Tak w ogóle to maż się wścieka i wygania z komputera bo jego zdaniem im mniej wiedzy o patologiach ciąży, powikłaniach, śmiertelności wcześniaków, wadach genetycznych i potworkowatościach tym lepiej.
nie prawda , teraz 5 cc miałam na epiduralu ,lekarz jedynie uprzedził ,że może być tak ,że na działanie trzeba będzie może dłużej poczekać . Dziecko wyjeli w przeciągu 20 minut , mnie szyli dłużej bo prawie 2 godziny , cieli macice w innym miejscu (wyżej) bo było dużo zrostow i nie mogli się "przebić". Przez to też dużo więcej krwi straciłam , w porównaniu do 4 cc było trudniej ale patrzę na cyckającą Ale i wiem, że było WARTO
U mnie R. tez dosyć sprawnie wyjęta...myślę ze około pól godziny, ja ponad pól godziny myślę byłam po z nią. Inna sprawa, ze znieczulenie u mnie mało zadziałalo, co pewnie było kwestia ciśnienia.
nie powiedzieli nie ale raczej odradzali , odradzali też po 4 cc choć tym razem cieli macice w innym miejscu ,dużo zrostów było i faktycznie po czułam się fatalnie, dużo krwi straciłam , trudne to cięcie było.
Komentarz
Makak jestem w podobnej syt. tylko mam jeszcze teraz łożysko przodujące, które krwawi jak sie zdenerwuję. Z pobliskiego szpitala odesłali mnie do wro bo tylko tam mają 3 referencyjność. Kolejki są jak cholera, właściwie to na wszelki wypadek powinnam leżeć w szpitalu 3 miesiące....Ale co ja zrobię z dziećmi, które mam w domu ? Jeszcze ktoś nasłał na nas urząd skarbowy a to działa mi na nerwy choć nic złego nie zrobiłam, jednak jeżðzenie i tłumaczenie sie jest wyczerpujące psychicznie, od tego boli mnie brzuch. Też nie wiem co powinnam robić, szukam szpitala gdzie nie dość , że zrobią cesarkę to nie zostawią mi tego cholernego flaka a wiem, że ona sie nie obkurczy prawidłowo po kolejnym i zacznie się psuć. I nie będą sugerowali, żebym oddała dziecko jakimś fantastycznym ludziom bo sama nie mam warunków. Najbardziej się boję urodzić wcześniaka bo takie mają mizerne szanse.
Kochane w poniedziałek 15.09 na świat przeszedł nasz synek :-)
Nie obyło się bez zawirowań. Poszłam do szpitala 2dni wcześniej bo coś mnie klula blizna. Usg nic nie wykazało ale postanowili nie czekać i zrobić cesarke wczesniej na całe szczęście. W trakcie okazało się, że macica pękła, o mały włos nie urodziłam do brzucha. Na szczęście dziś mały cud leży obok mnie i się uśmiecha. Ktoś tam na górze naprawdę nad nami czuwa i jak widać ma dla nas swoje plany. Dziękuję też wam za modlitwę.
Aaa lekarze poprosili na koniec żebym już nie zachodzila w ciążę, macica do niczego, nie będzie czego cerowac.
Trudna sytuacja, ale z optymizmem piszesz
Dużo sił dla Ciebie i Synka!
Jasne że zrobią cc, mi lekarz mowił tylko że po 3 cc odradzają zachodzenie w ciąże argumentując to tym ze jest większe prawdopodobieństwo rozejscia się blizn. Zachodzić w ciąże możesz ile chcesz to zawsze jest decyzja rodziców nie lekarza a on ma obowiązek zrobić wszystko żeby poród był udany. Nie wiem czy po 3 cc można rodzić naturalnie, wiem ze ja po 2 moge.
W ogóle mam pytanie do doświadczonych tutaj czy kołatanie serca i łomotanie, szybkie tętno podchodzenie serca do gardła i osłabienie, niemożliwe do opanowania ni z tego ni z owego w nocy bez żadnego wysiłku to jest jakaś odmiana rzucawki ?
Meggi pytaj się w dolegliwościach ciazowych bo tu jednak mniej nas zagląda...
I nie pocieszy Ciebie to... na stole przed cc, miałam coś pod 188, to już ze stresu
A wszystko było potem w porządku. Dobry poród.
Ale jak Katarzyna mówi - lepiej się zbadać.
Wizytę u lekarza mam dopiero za dwa tygodnie i nie wiem jakie by tam wyniki wyszły na USG.
Mam pytanie do dziewczyn które miały 5 cc i więcej. Czy to prawda, po 4 cc każda następna musi być w całkowitej narkozie i trwa wiele godzin ?
Tak w ogóle to maż się wścieka i wygania z komputera bo jego zdaniem im mniej wiedzy o patologiach ciąży, powikłaniach, śmiertelności wcześniaków, wadach genetycznych i potworkowatościach tym lepiej.
dobrze będzie prowincjuszko
Dzięki to piękne zdanie
Inna sprawa, ze znieczulenie u mnie mało zadziałalo, co pewnie było kwestia ciśnienia.