U nas w domu jak najmłodsza miała kolki albo płacze biorę suszarkę do włosów i ogrzewam jej brzuszek- do dzisiaj mam suszarkę zamontowana przy łóżku w sypialni i nadal pomaga. Jak Zuśka- 4 lata uderzy się to leci sobie "znieczuli" ból suszarką. Kiedyś oglądany film w krórym kobiera suszy sobie włosy suszarką. Zuśka patrzy z niedowierzaniem i mówi: mamo co za głupoty ta pani wyrabia suszarka po głowie???????
Niespodziewanie odwoziłam do szkoły T. Z nami w aucie trzylatka. Po drodze mijamy tramwaj którym jechała by T. Młoda z radością-będziemy piersi! Będziemy piersi! Na to T. do niej-mówi się 'pierwsi' pamiętaj'pierwsi'. A Młoda z rozmarzeniem-cycuuunie...mleeko..
Nasza Z ostatnio jest uczona odgłosów różnych zwierząt najlepiej jej idzie szczekanie, czasem, jak w bloku słyszy psa sąsiadów, to potem oszczekuje wszystkie swoje zabawki :P
Najgorsze są trzy jej wyrażenia, czasem nie idzie rozpoznać, co jest co - miau-miau, myju-myju i mniam-mniam.
No i generalnie w wiekszości jak próbuje coś powtarzać, to najczęściej jest to tylko część wyrazu i tak mamy
"ko" na kota i konia, ale też na oko, "bu" na buty, "du" na dużo np. :P
co ciekawe, "pępek" potrafi czasem niemal idealnie powiedzieć. mama, tata, baba, z tym też nie ma problemu. "ba" jest na bam.
Śpi już prawie 1,5 godziny i oczywiście teraz za nią już tęsknię, ale jak sobie myślę, że jak się obudzi, musi iść jeść i znowu będzie uparcie wstawać w tym swoim krzesełku, to niech lepiej śpi jak najdłużej...
Powiem tak: moje dziecko (2 lata,4 mies.) się tak rozgadało ostatnimi czasy,że trudno mi spamiętać, co mówi :O W dodatku często ją proszę,żeby przestała na chwilę no i doczekałam się: w rożnych sytuacjach,kiedy rozmawiam z m. lub próbuję córce coś wytłumaczyć, słyszę :mama! nie gadaj, nie gadaj ! z ręką wyciągniętą przed siebie w geście "zatrzymaj się". Na swoim łonie tego potwora wyhodowałam 8-}
A moj starszy dzis: Ja tak nie zaspiewam jak oni! Nie wiem co tam spiewaja. (Piosenka w ingliszu).
A ma tez starszy faze na dinozaury, przychodzi do mnie z madra mina i wyklada: - a mamo.wiesz, ze stegozaur mial kolce na ogonie - a mamo wiesz, ze my mamy przodkow? - mamo to nie jest diplodok, on mial inna szyje, ten to brachtiozaur - co Ty, zle narysowalas tego hadrozaura, on mial inna buzie, daj narysuje ci - pobawimy sie dinusiami?
Normalnie znawca. I tak codziennnie o tych dinozaurach.
Oczywiscie na takiej bazie, mlodszy od dawna, szybciej niz piesek i kotek, czyli hauhau i miauuu, mowil: didi, a teraz mowi dinus, didus. I tez uwielbia donozaury .
Chudy ojciec chudy dziadek chudy zadek to mój spadek Bo ja jestem chudy lis zmykaj stąd bo będę gryzł.
Ja słucham i poprawiam: "Fela, RUDY ojciec, RUDY dziadek, RUDY OGON to mój spadek, bo ja jestem RUDY lis, zmykaj stąd bo będę gryzł."
Mój mąż macha ręką z zacięciem: Wiedziałem, że tam było coś innego! (jak ktoś zna mego męża - który jest bardzo szczupły - to wierszyk nabiera drugiego dna)
@Skatarzyna, hahaha, moja siostra raz miala identycznie z corka: -Mamusiu zrobisz mi herbatke? -Tak, za chwilke. wieczorem -Mamusiu, zrobisz mi juz ta herbatke?
Ale nie to, zeby dziecko nie pilo caly dzien, ona chodzila do swojego pradziadka na druga strone domu I jak dziadek nie widzial, to jemu wypijala herbatke (biedny dziadek zanim odkryl gdzie znika jego herbatka, glowil sie,czy juz ma taka skleroze I nie pamieta ze ja wypil). A jak nie bylo, to slodko prosila, zeby jej zrobil.
Niedługo będzie 2,5 roku, mówi niewyraźnie, ale sporo i można ja zrozumieć. Więc "mama i tata" nie jest żadnym problemem. Mówi, ale tata nie za często, bo nie chce. Uparła się, że oboje spełniamy tę samą funkcję - przytulić i nakarmić, więc ja jestem mama i ojciec jest mama.
Leżymy na łóżku w trójkę. Ja się pytam:
- Gdzie jest mama
- Tu
- A tata
- Tu
- A powiedz TATA
- Mama
Mąż do niej, z miłością, czułością i łagodną prośbą
- No ale mów do mnie TATA, ja jestem TATA, powiedz TATA, dobrze?
A ona się szeroko uśmiecha i mówi... - MAMA.
Mąż - jak Ty tak kiedyś do mnie przy ludziach w sklepie powiesz, to pomyślą, że jestem gejem.
Mąż pojechał dziś do szkoły i wystąpił w dwóch klasach jako Mikołaj (krasnal, nie święty). Był w II klasie u syna (tego top-modela ). No i młody potem mi relacjonował, że od razu wydawało mu się, że to tata, więc podszedł bliziutko i rozpoznał go po.... ZAPACHU! Rozpoznał jego PERFUMY!!! @-) Qrcze, ja bym nie poznała :P nie mówiąc o tym, że mój M bardzo subtelnie używa. :-)
Tytułem wstępu, nasza najmłodsza J (sierpniowa dwulatka) od ponad roku nie używa pieluch. Nadal jednak zdarza jej się zsiusiać. Wtedy głównym zmartwieniem jest ustalenie, gdzie jest kałuża, żeby nie zniszczyć do reszty podłogi. Wczoraj wyciągnąłem J z wanny i ubrałem w szlafrok po czym zająłem się pozostałą trójką. Po chwili przychodzi J ze smutną miną: - Sikałam się... - Gdzie? J z entuzjazmem: - Mogę pokazać!
@Natasza to determinacja Mamy @};- . Starsze były dłużej, a i najmłodszą miałem chęć sabotować, bo przez pierwsze tygodnie przebieraliśmy co chwilę, więc gratulacje przekażę ;-)
Jasiu swietnie mi pomagales te dwa dni! - chwale syna Jutro pojdziemy....- zaczynam i nie koncze bo sie wcial Na targ i kupisz nam duzo slodyczy!!! - z radosci odpowiada Jas Yyyyy, slodyczy? - pytam A nie? - Jasio
Komentarz
- mamo, a Warszawa to jeszcze Polska?
- to stolica jest..
-(myśli chwilę) nie martw się, Bóg wszędzie rzadzi
Młodszy (14 miesięcy) rozgaduje się coraz bardziej:
- miaa mama, miaaa mama, miaaaaaaaaaaaaaaa (moja oczywiście )
- ziuf (trudne słowo ten żółw)
- miejto (metro)
- mis (misio)
- I wreszcie brat nie jest Jao, Jajo, Jało, tylko JACH (coś ciężko to ś powiedzieć, ale Jach jednak brzmi lepiej niż Jajo, albo Jaaaa.
Pytam się często młodszego:
- Kto jest na zdjęciu?
- Tata, Tatu, Mama, Diadiu, Baba no i Ja
- A obok Jasia?
- Ja (i tu nie wiem czy mówi o sobie Ja, czy powtarza, że Jaś )
Śpi już prawie 1,5 godziny i oczywiście teraz za nią już tęsknię, ale jak sobie myślę, że jak się obudzi, musi iść jeść i znowu będzie uparcie wstawać w tym swoim krzesełku, to niech lepiej śpi jak najdłużej...
:O
W dodatku często ją proszę,żeby przestała na chwilę no i doczekałam się:
w rożnych sytuacjach,kiedy rozmawiam z m. lub próbuję córce coś wytłumaczyć, słyszę :mama! nie gadaj, nie gadaj ! z ręką wyciągniętą przed siebie w geście "zatrzymaj się".
Na swoim łonie tego potwora wyhodowałam
8-}
Ja tak nie zaspiewam jak oni!
Nie wiem co tam spiewaja.
(Piosenka w ingliszu).
A ma tez starszy faze na dinozaury, przychodzi do mnie z madra mina i wyklada:
- a mamo.wiesz, ze stegozaur mial kolce na ogonie
- a mamo wiesz, ze my mamy przodkow?
- mamo to nie jest diplodok, on mial inna szyje, ten to brachtiozaur
- co Ty, zle narysowalas tego hadrozaura, on mial inna buzie, daj narysuje ci
- pobawimy sie dinusiami?
Normalnie znawca.
I tak codziennnie o tych dinozaurach.
Oczywiscie na takiej bazie, mlodszy od dawna, szybciej niz piesek i kotek, czyli hauhau i miauuu, mowil: didi, a teraz mowi dinus, didus. I tez uwielbia donozaury .
Chudy ojciec chudy dziadek chudy zadek to mój spadek
Bo ja jestem chudy lis zmykaj stąd bo będę gryzł.
Ja słucham i poprawiam: "Fela, RUDY ojciec, RUDY dziadek, RUDY OGON to mój spadek, bo ja jestem RUDY lis, zmykaj stąd bo będę gryzł."
Mój mąż macha ręką z zacięciem: Wiedziałem, że tam było coś innego!
(jak ktoś zna mego męża - który jest bardzo szczupły - to wierszyk nabiera drugiego dna)
-Mamo, kup mi harfę!
@-)
-Mamusiu zrobisz mi herbatke?
-Tak, za chwilke.
wieczorem
-Mamusiu, zrobisz mi juz ta herbatke?
Ale nie to, zeby dziecko nie pilo caly dzien, ona chodzila do swojego pradziadka na druga strone domu I jak dziadek nie widzial, to jemu wypijala herbatke (biedny dziadek zanim odkryl gdzie znika jego herbatka, glowil sie,czy juz ma taka skleroze I nie pamieta ze ja wypil). A jak nie bylo, to slodko prosila, zeby jej zrobil.
- Ratunku
A Zuzia:- Ratunku jak leci krew a ty chcesz pieluchę
Nagle z boku całkiem od niechcenia dochodzi głos K lat 6
- MĄŻ MA RACJĘ.
Mąż pojechał dziś do szkoły i wystąpił w dwóch klasach jako Mikołaj (krasnal, nie święty). Był w II klasie u syna (tego top-modela ). No i młody potem mi relacjonował, że od razu wydawało mu się, że to tata, więc podszedł bliziutko i rozpoznał go po.... ZAPACHU! Rozpoznał jego PERFUMY!!! @-) Qrcze, ja bym nie poznała :P nie mówiąc o tym, że mój M bardzo subtelnie używa. :-)
Wczoraj wyciągnąłem J z wanny i ubrałem w szlafrok po czym zająłem się pozostałą trójką.
Po chwili przychodzi J ze smutną miną:
- Sikałam się...
- Gdzie?
J z entuzjazmem: - Mogę pokazać!
Synek 2 lata i 7 miesięcy: To nie muś!
:-D
miałam pytanie czy słonina jest ze słonia i nijak dzieć pojąć nie mógł dlaczego tak nazywa się świński tłuszczyk.... :-/
Jutro pojdziemy....- zaczynam i nie koncze bo sie wcial
Na targ i kupisz nam duzo slodyczy!!! - z radosci odpowiada Jas
Yyyyy, slodyczy? - pytam
A nie? - Jasio
No, slodyczy to u nas w domu kupnych nie ma .