Przyzwolenie na Komunię Świętą dla osób żyjących w grzechu ciężkim, ----- A czy ktos cos takiego bral pod uwagę? Bo ja - byc moze w swojej naiwności - rozumiem, ze otworzyly sie drzwi dla rozwodnikow w kwestii zaangażowania w życie parafii.
A przyjmowanie Komunii Św bylo/jest/bedzie uzależnione od stanu laski, czyli m.in. od zycia w czystości. Osobiście znam małżeństwo w sensie prawnym (maja za sobą rozwody), mające kilkoro dzieci, które nawrócilo sie gdy najmlodsze ich dziecko bylo co najmniej kilkuletnie. Sytuacja patowa od kazdej strony. Nie ma tu dobrego wyjścia. Ale odkryli milosc Chrystusa i pokochali Jego. Czemu wiec ich odrzucać/odsuwac?
Wcale nie. To nie szachy. Patowa, jeśli nie chce się znaleźć wyjścia. Trzeba porzucić konkubinę/konkubenta i powrócić do żony/męża. Tylko Prawda wyzwala.
Cóż im da sprzątanie w salce parafialnej, jeśli żyją w grzechu śmiertelnym? Wszystkie dobre uczynki są wówczas martwe. Chyba nie liczą, że w ten sposób osiągną zbawienie?
Nie można przyjmować nauki Bożej czy spełniać przykazań wybiórczo, robiąc coś w zamian. Co prawda kradnie, ale za to dobrze traktuje żonę. Co prawda oszukuje kolegów w pracy, ale nie cudzołoży. Co prawda cudzołoży, ale nie oszukuje kolegów w pracy. To nie test w stylu: "Z dziesięciorga przykazań wybierz trzy i postaraj się ich przestrzegać. Uwaga. Możesz zmieniać swój wybór nie częściej niż raz na miesiąc"
Trzeba porzucić konkubinę/konkubenta i powrócić do żony/męża. --- Dzieci tez? Czy moze je podzielic sprawiedliwie? I prawowity maz/zona tez niech swoje podzieli...
Dlatego że żyją w permanentnym grzechu śmiertelnym? Dlatego że stanowią zgorszenie dla innych, przede wszystkim dla własnych dzieci? Dlatego że odrzucili/odsunęli się sami, popełniając ten grzech?
Dlatego że żyją w permanentnym grzechu śmiertelnym? -- Czy mam drukowanymi napisać? Pisze o takich, którzy żyją w stanie laski, nawrócili sie i nie dopuszczają sie juz cudzolostwa. Przed własnymi dziecmi tego nie kryją, pokazują jak straszne bledy zrobili i co teraz musza dźwigać...
Dlatego że żyją w permanentnym grzechu śmiertelnym? -- Czy mam drukowanymi napisać? Pisze o takich, którzy żyją w stanie laski, nawrócili sie i nie dopuszczają sie juz cudzolostwa. Przed własnymi dziecmi tego nie kryją, pokazują jak straszne bledy zrobili i co teraz musza dźwigać...
W takim razie przepraszam. Rozumiem. Nie rozumiem tylko, po co pisać o czymś oczywistym.
Nie rozumiem tylko, po co pisać o czymś oczywistym. ---- Kiedys bylo tak, ze jak małżonkowie niesakramentalni żyli w czystosci to nawet w swojej parafii nie mogli przystąpić do sakramentow. Musieli jechac tam gdzie ich nie znają. Nie mówiąc juz o przynaleznosci do grup parafialnych itp. Rozumialam, ze debaty wychodzą temu na przeciw by ich nie wykluczac z zycia parafii.
Dlatego pytalam, na jakiej podstawie padly przypuszczenia, ze chodzi o dopuszczenie do życia sakramentalnego cudzolozacych.
joanna91 patrząc na chlopaka/dziewczyne czy narzeczonych to w zasadzie wolno im sie troszczyć o siebie, wolno nawet wyjeżdżać razem, wolno razem inwestować, praktycznie wszystko wolno... ale nie wolno przekraczac granic intymności. Oczywiście w przypadku pary dozwolone są pewne przejawy czułości, po które nie wolno sięgać białym malzenstwom. Tak to rozumiem.
A taki związek, o którym mówię, jest w pewnym "zawieszeniu", z którego nigdy nie wyjdzie. ---- No wiesz, znam takich co się pobrali gdy on zostal wdowcem! :-)
Joanna napisałam, ze sytuacja takich małżonków jest patowa. I tak źle i tak niedobrze. Celem ich staje sie wychowanie wspolnych dzieci.
@katarzynamarta jakos nie wnikalam nigdy w życie intymne 60-latkow (i nie za specjalnie mnie to pociąga), ale moze by padli ze śmiechu to czytając. Mruczeliby pod nosem: Co wy tam wiecie... B-)
Związek to nie tylko sex, ale przywilejem małżeństwa są laski plynace z sakramentu i sex. Reszta - jak juz pisałam - moze dotyczyć np narzeczonych i nie ma w tym grzechu.
Jak ktos opuścił małżonka to znaczy ze nie pracował nad sobą wystarczajaco i zaorane A jak kogos wspolmalzonek opuścił to przecież nie jego wina a kara taka sama
Komentarz
-----
A czy ktos cos takiego bral pod uwagę? Bo ja - byc moze w swojej naiwności - rozumiem, ze otworzyly sie drzwi dla rozwodnikow w kwestii zaangażowania w życie parafii.
A przyjmowanie Komunii Św bylo/jest/bedzie uzależnione od stanu laski, czyli m.in. od zycia w czystości. Osobiście znam małżeństwo w sensie prawnym (maja za sobą rozwody), mające kilkoro dzieci, które nawrócilo sie gdy najmlodsze ich dziecko bylo co najmniej kilkuletnie. Sytuacja patowa od kazdej strony. Nie ma tu dobrego wyjścia. Ale odkryli milosc Chrystusa i pokochali Jego. Czemu wiec ich odrzucać/odsuwac?
Wcale nie. To nie szachy. Patowa, jeśli nie chce się znaleźć wyjścia. Trzeba porzucić konkubinę/konkubenta i powrócić do żony/męża. Tylko Prawda wyzwala.
----
Żyją w czystości, wiec nie dopuszczają sie cudzolostwa.
---
Dzieci tez? Czy moze je podzielic sprawiedliwie? I prawowity maz/zona tez niech swoje podzieli...
Dlatego że żyją w permanentnym grzechu śmiertelnym?
Dlatego że stanowią zgorszenie dla innych, przede wszystkim dla własnych dzieci?
Dlatego że odrzucili/odsunęli się sami, popełniając ten grzech?
Dlatego że żyją w permanentnym grzechu śmiertelnym?
--
Czy mam drukowanymi napisać? Pisze o takich, którzy żyją w stanie laski, nawrócili sie i nie dopuszczają sie juz cudzolostwa. Przed własnymi dziecmi tego nie kryją, pokazują jak straszne bledy zrobili i co teraz musza dźwigać...
I pisze o Kościele jak o partii politycznej. Zero wiary w Mistyczne Ciało, Ducha Św. itd.
Dlatego że żyją w permanentnym grzechu śmiertelnym?
--
Czy mam drukowanymi napisać? Pisze o takich, którzy żyją w stanie laski, nawrócili sie i nie dopuszczają sie juz cudzolostwa. Przed własnymi dziecmi tego nie kryją, pokazują jak straszne bledy zrobili i co teraz musza dźwigać...
W takim razie przepraszam. Rozumiem. Nie rozumiem tylko, po co pisać o czymś oczywistym.
----
Kiedys bylo tak, ze jak małżonkowie niesakramentalni żyli w czystosci to nawet w swojej parafii nie mogli przystąpić do sakramentow. Musieli jechac tam gdzie ich nie znają. Nie mówiąc juz o przynaleznosci do grup parafialnych itp. Rozumialam, ze debaty wychodzą temu na przeciw by ich nie wykluczac z zycia parafii.
Dlatego pytalam, na jakiej podstawie padly przypuszczenia, ze chodzi o dopuszczenie do życia sakramentalnego cudzolozacych.
Bardzo rozsądne. Chodzi o unikanie zgorszenia.
----
No wiesz, znam takich co się pobrali gdy on zostal wdowcem! :-)
Joanna napisałam, ze sytuacja takich małżonków jest patowa. I tak źle i tak niedobrze. Celem ich staje sie wychowanie wspolnych dzieci.
Oni wyprodukowali jakiś dokument i tyle.
BTW Maria Magdalena tak juz sobie uzyla z calym miastem ze mogla miec mega obrzydzenie. Czy mniej warte jest jej nawrócenie?
A co z wiekiem 40-70?
A jak kogos wspolmalzonek opuścił to przecież nie jego wina a kara taka sama