Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Rozeznawanie woli Bożej w kwestii liczby potomstwa

1383941434462

Komentarz

  • Jakby bezboleśnie być miało, to w Biblii nie stałoby, że w bólach rodzic będzie.
    Podziękowali 4Wiol Joannna sylwia1974 Katia
  • Skatarzyna powiedział(a):
    Jakby bezboleśnie być miało, to w Biblii nie stałoby, że w bólach rodzic będzie.
    Szkoda, że tylko kobietę boli.
    Podziękowali 1Kobieta
  • beatak powiedział(a):
    Skatarzyna powiedział(a):
    Jakby bezboleśnie być miało, to w Biblii nie stałoby, że w bólach rodzic będzie.
    Szkoda, że tylko kobietę boli.
    Lepiej gdyby oboje?
    Podziękowali 3sylwia1974 MAFJa Katia
  • Skatarzyna powiedział(a):
    beatak powiedział(a):
    Skatarzyna powiedział(a):
    Jakby bezboleśnie być miało, to w Biblii nie stałoby, że w bólach rodzic będzie.
    Szkoda, że tylko kobietę boli.
    Lepiej gdyby oboje?
    Wystarczyłoby mi podzielenie tego na pół. Może też facet by bardziej docenił?
  • W Biblii stoi chyba, ze w trudach?
    Podziękowali 1Malena
  • Pan Bóg się pomylił, stwórzmy świat od nowa.
    Podziękowali 1Wiol
  • Nie wiem, jak facet, ale mąż i ojciec docenia.
  • Nie pomylił się,  ale nie tak miało być...
    Podziękowali 1malagala
  • edytowano grudnia 2017
    Macie wolną wolę- nie o to chodzi ? Ewa tez miała :D
  • A nie, w trudzie brzemienna, w bólu poród, a mąż niewdzięczny
  • Aga85 powiedział(a):
    Nie pomylił się,  ale nie tak miało być...
    To nie ja bylam Ewą...
    Podziękowali 1Aga85
  • Nie wiem, jak kto inny ale swojego bólu na trudy męża codzienne bym nie zamieniła.
  • Wiol powiedział(a):
    A ma tu ktoś  z was porównanie wielokrotne cc a psn ?
    Pierwszy poród sn potem dwie cc. 100 razy lepiej wspominam cesarki ale u mnie poród sn był z tych co powikłania się ciagnely prawie rok.
    Podziękowali 1Wiol
  • Tobie tak w życiu coś pasuje, czy wszystko masz źle?
  • edytowano grudnia 2017
    sylwia1974 powiedział(a):
    hej hej hej 
    nie pisałam o" w większości lajtowych porodach" ( nie cierpię jak ktoś wciska mi coś czego nie pisałam) ale o tym, że takich traumatycznych i bardzo ciężkich  jest stosunkowo niewiele*. To, że można sobie wybrać poród w domu lub szpital ( też często na życzenie)  - to wielki plus, to że w wielu szpitalach rodzi się coraz bardziej "po ludzku" ( moja mama musiała mnie ponad 40 lat temu rodzić na leżąco, na wznak...


    A to teraz rodzi sie inaczej? Bo u nas w szpitalu tylko na wznak...
    Mnie dobija ta oxy - przy Zosi przyzwyczajakam sie do bolu (porod trwal 9 godz i gdyby nie problem z moja budowa duzo szybciej by sie zakonczyl) a potem podali oxy i wielki problem bo skurcze za krotkie i za czeste a przy Ameli wywolywali mi i zeby bylo ciekawiej tak sie balam ze oxy nie dzialala 2/3 kroplowki zero akcji, pytalam poloznej czemu tak a ona ze stres moze zablokowac lek no to chwila odprezenia snu i nagle lozka nie zdazyly rozlozyc ale po oxy sa okropne te skurcze ja sie dusze - choc w sumie ja bym tego skorczami nie nazwala bo nie czuje noc na brzuchu tylko na dole plecow jakby je rozsadzalo i bez oxy ten bol jest dla mnie do zniesienia ale z ta kroplowa nie nadazam sama za soba. 
  • Od ponad 16 lat nigdy na wznak, choć 6 n 7 na łóżku porodowym, ale nigdy leżąc. 
  • Najlepiej to w wodzie. Co prawda boli tak samo ale po wyjściu dziecka jest przyjemniej i dziecko takie czyste..
  • edytowano grudnia 2017
    mama83 powiedział(a):
    Wiol powiedział(a):
    A ma tu ktoś  z was porównanie wielokrotne cc a psn ?
    Pierwszy poród sn potem dwie cc. 100 razy lepiej wspominam cesarki ale u mnie poród sn był z tych co powikłania się ciagnely prawie rok.
     Nigdy nie słyszałam, żeby to porównanie wypadało na korzyść cc-ale przy niepowikłanych sn ani cc. Może ze względu na to,że kobiety te bardzo nie chciały sobie zamykać drogi do bycia wielodzietnymi przez cesarki :) I psn było ich MARZENIEM ;)

    Podziękowali 1Ewalas
  • @Agmar ;
    żadnego z siódemki nie rodziłam leżąc na wznak ( i w sumie nie zazdroszczę tym co musieli...leżenie pod ktg przez 10 min było wystarczająco nieprzyjemne podczas skurczy)
    większość porodu chodziłam, lub leżałam na boku
    większość dzieci rodziłam w pozycji półsiedzącej
    troje z nogami w imadłach hi hi ;)
    ale czworo zupełnie siedząc z nogami na specjalnym podnóżku...właściwie jedno prawie na stojąco
    Przy pierwszej trójce "zalecano" pozycję...ale to był jeszcze XX wiek
    Przy czwórce nikt nie proponował mi żadnej pozycji, za to  pytano mnie jak wolę
    Do dyspozycji miałam piłkę, worek, specjalne krzesełko ( nie wiem jak się nazywa, ale wygląda trochę jak sedes ;)  ) i męża
    W dwa porody właściwie nie ingerowano, jedno dziecko przyjęłam sobie sama

    p.s. to nie był prywatny szpital, nie płaciłam lekarzowi ani nikomu z personelu
    w Poznaniu już w 1998 r obecność męża przy porodzie była normą
  • Skatarzyna powiedział(a):
    Od ponad 16 lat nigdy na wznak, choć 6 n 7 na łóżku porodowym, ale nigdy leżąc. 
    Czyli jak bo u nas juz z lozka nie pozwalaja sie ruszyc jak bole parte na str fundacji rodzic po ludzku tez jest info ze u nad nie ma mozliwosci zmiany pozycji. To jedyny szpital na caly powiat :)
    Ale mimo to i tak uwazam ze z porodami mam szczescie (choc po Zosi 4 miesiace ropialy mi rany po szyciu bo mnie tak nacinali ze ponad 20 szwow ale u nas choc rozpuszczalne daja ) mimo ze kolorowo nie bylo to jednak zyganie w ciazy 100 razy gorsze ! I jestem chyba nienormalna bo nie boje sie bolu porodowego - ba nawet czekam z usteknieniem bo jak sie porod zaczyna wszystkie dolegliwosci zoladkowe znikaja :) 
  • Wiol powiedział(a):
    mama83 powiedział(a):
    Wiol powiedział(a):
    A ma tu ktoś  z was porównanie wielokrotne cc a psn ?
    Pierwszy poród sn potem dwie cc. 100 razy lepiej wspominam cesarki ale u mnie poród sn był z tych co powikłania się ciagnely prawie rok.
     Nigdy nie słyszałam, żeby to porównanie wypadało na korzyść cc-ale przy niepowikłanych sn ani cc. Może ze względu na to,że kobiety te bardzo nie chciały sobie zamykać drogi do bycia wielodzietnymi przez cesarki :) I psn było ich MARZENIEM ;)

    Daleka jestem od reklamowania cesarek ale te moje poszły gładko. Albo nie miałam czasu rozważać co i jak bardzo mnie boli bo dzieci leżały na intensywnej terapii.
    Podziękowali 1Wiol
  • Z oparciem spionowanym. Tak jakby siedząc. A raz całkiem w kucki. Do położnej wolałam łap go!
    Podziękowali 1sylwia1974
  • ja przy jednym wstałam po 40 minutach z piłki na której skakałam...i nagle poczułam taki silny party, że oparłam się na łóżku wypięłam tyłek i zawołałam "będę rodzić z tyłkiem w okno" a na to mój lekarz " nie w takich pozycjach łapałem " :)
    Podziękowali 3Skatarzyna mama83 Katia
  • @sylwia1974 u nas sie lezy i te podpory niby na nogi sa ale zwykle nogi kaza dociagac do siebie (a wyglada to tak ze jedna noge dociaga polozna druga salowa) ogolnie wolalabym chyba obrocenie brzuchem w dol zeby kregoslup odciazyc. U nas pilka jest ale tylko przy skorczach potem juz na nic nie pozwalaja. Jest jedna sala porodowa a lozka oddzielone kartongipsem (postep bo wczesniej kotara byla) wiec mozna rodzic z mezem jesli nikt inny nie rodzi. Ja sie modle tylko zeby meza ciotka byla na dyżurze  bo mi zycie uratowala (jak po porodzie wsstalam i buchnela ze mnie wielka kaluza krwi, kazala sie polozyc na lozko tyle pamietam jakbym sie nie polozyla to polecialabym na podloge- linoleum na betonie) , potem chodzila ze mna pomoc przy myciu itd wiec mialam indywidyalna opieke i czulam sie bezpiecznie - a jak jest bezpiecznie to duzo latwiej znosi sie wszelkie bole. 
    Podziękowali 1sylwia1974
  • niewiarygodne...że nadal tak bywa... @Agmar...
    trudne doświadczenia
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • Wiol powiedział(a):
    A ma tu ktoś  z was porównanie wielokrotne cc a psn ?
    2:1
    2 cc i.1 sn
    @annabe tez ma, 2 cc i 3 sn, więc jeszcze lepsze niz ja.
    @ewalas, 3 cc i 1 sn

    A cos dopomoc?
    Podziękowali 2Wiol Ewalas
  • @sylwia1974 trudne doswiadczenia - chyba nie, wizja powtorki nie jest taka straszna - jak wczesniej pisalam wymioty to jest dla mnie horror a porod jakos tak psychicznie i fizycznie mniej przeraza. Jak rodzi sie dziecko i nagle polozna w panice prosze nie przec bo jest oplatane pepowina musze ją odwinac bo sie udusi to zycie staje przed oczami i zachwile kaza przec dalej i slyszysz krzyk to myslalabys o bolu? Czy raczej rozsadzala Cie radosc ze dziecko zyje? Ja jak trafiam w ciazy na szpital to sie oslucham o takich porodach i takich konsekwencjach dla dzieci ze stwierdzam ze nade mma niezasluzenie Reka Boza czuwa i krzywdy zrobic nie da. Wspolczuje kobietom ktore przeszly koszmar na porodowce (od razu przypomniala mi sie akcja porod na kurtke tvn ) 
  • Żadnej na wznak nie rodziłam. Pierwszą w 2000 roku na łóżku porodowym Ale ustawione było w pionie prawie. Drugą i trzecia podobnie. Trzy kolejne na klęcząco przy łóżku. W tym jedna była w Polsce urodzona w ten sposób w szpitalu. Jakby mi przyszło jeszcze raz to nie pozwolę się położyć. 
  • AgataZi powiedział(a):
    No to jak wszystkie 4 na wznak, prawie cały czas pod ktg. Masakra. Nie było dyskusji. O odłączenie ktg walka, bo jak to chcę tak dziecko narażać.
    U nas dla odmiany w ogole nie mialam podlaczonego na 5 godz pobytu na sali porodowej dwa razy przylozyli tylko ta sluchawke od ktg zeby spr czy serce bije. W maju powtorka - zobaczymy moze cis znormalnialo :) 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.