Jutro zamierzam dotrzeć na Roraty. W związku z czym niedługo do spania. Niedługo jest względne, bo sporo jeszcze do zrobienia, ale chyba wybiorę wariant położenia się i przespania nocy...a naczynia mogę pozmywać jutro... tudzież inne czynności. Jeszcze tylko chwilę poprasuję, bo rzeczy leżą na łóżku.
W jedną stronę mąż mnie podwiezie w drodze do pracy, a w drugą wrócę na nogach, przynajmniej spacer, mam nadzieję, że nie będzie lało.
My dziś całą rodziną, na 7.00! Zwolniłam nawet córkę ze sprawdzianu na pierwszej lekcji. Co tam sprawdzian,zapomni,a wspomnienie wspólnych rorat, mam nadzieję, pozostanie na zawsze.
My pauzujemy od soboty. Codziennie awantura ze jutro 'ja idę!'.. dzis im muszę powiedzieć ze jutro znów nie. Może w wigilie się uda chociaż może w sobotę..
U nas od wieków w wigilię są właśnie takie uroczyste roraty, zamykające roraty z odpalaniem światełka betlejemskiego, wartą harcerzy itp. Nie wiem, jak będzie w tym roku, bo mamy nowego proboszcza pierwszy rok.
Mam właśnie taki plan zwykle w wigilię, że raniutko na roraty, potem po odbiór makowca do sklepu, potem jedziemy na cmentarz, zwłaszcza, że moja śp. Mama to Ewa, potem kolejne przygotowania i odwiedziny. Cały dzień zapełniony, więc z pasterki zwykle rezygnujemy. Idziemy na Mszę św. w pierwsze święto.
Mysmy byli rodzinnie tylko raz, bo była Msza św za naszego 2l. Fantastyczna Sasiadka codziennie zabiera mi dziewczyny na akurat wieczorne roraty. Bedziemy być może jeszcze razem w Sb, na dekorowanie choinek. Czytam i cieszę się z Wami bo dzieci lgna do Kosciola.
Dzieciaki (i nie tylko) lubią ten nastrój z lampionami itp. A, warto podkreślić, że teraz są niesamowite czytania. Ta historia a właściwie Historia zagęszcza się. Zachariasz, te sprawy.
My jutro mamy już ostatnie, chcieliśmy być na wszystkich, u nas tylko 6x, ale nas choroba powalila na tydzień. A te co mogliśmy, to byliśmy. Bardzo się z tego cieszę! Z czego raz też cała rodzina, wczoraj. Wymaga to niezłej determinacji, żeby być, zajmuje nam dojazd + Roraty 4 godziny. Wychodzimy o 17, wracamy na 21 do domu.
Jutro bardzo chcę. Troszkę obawiam się gołoledzi. Przed 7.00 chodniki mogą być jeszcze nieposypane... Jutro Elżbieta tzn. Maryja idzie w góry do Elżbiety.
U nas tego śniegu odrobina, ale jezdnie są wyślizgane. Do tego błoto pośniegowe może w nocy zamarznąć, a w dzień ma być chyba 0 albo na bardzo małym plusie.
Udało się! Ale nie będę ściemniać. Dojechałam na dzisiejsze Roraty taksówką. Koszt 8 zł. Było późno, bałam się śliskich chodników, ale było raczej na plusie i mokro.
Poprzedni ksiądz proboszcz prowadził roraty bardzo sprawnie przez lata. 7.30 koniec i dzieciaki z tornistrami wyruszały z kościoła do szkoły. Nowy proboszcz - kazanie itp. Msza skończyła się tak, że dopiero niedawno przyszłam.
Dosadnie ale celnie :-) my dzis po tygodniowej przerwie chorobowej. Ja jako koń pociągowy z sankami. Myślałam ze jestem silniejsza.. wszak ćwiczę od 2 mscy.. ale po chorobie a dziewczynki cięższe z roku na rok..
Ja dzisiaj w Warszawie byłem z rodzicami (moimi). Nawet Tata, który zwykle chodzi po południu na Mszę Świętą wstał. Nie wiem czy szczegolna intencją mojej dzisiejszej rozmowy tak zadziałała?
Ja mam taki deficyt snu ze od wtorku próbowałam wstać i dziś stoczyłam taka walkę z własnym ciałem, wstałam ..a mój syn powiedział ze nie jest w stanie... późno wczoraj wrócili z treningu. Byliśmy trzy razy. Chciałabym w pon pójść. Bardzo. Ale i tak się cieszę, ze udało się pójść te 3 razy- dostaliśmy nawet Maryje
Moja trójka (6, 7.5, 6) byla na wszystkich. Mnie parę razy zmienił mąż. Jutro ida po raz ostatni. A u nas nie ma atrakcji dla dzieci. Mimo to chodzą z ochota. Podziwiam ich.
Komentarz
W jedną stronę mąż mnie podwiezie w drodze do pracy, a w drugą wrócę na nogach, przynajmniej spacer, mam nadzieję, że nie będzie lało.
Aaaa...i w bonusie. Śnieg z deszczem zaczął padać dopiero około 9.00.
Zwolniłam nawet córkę ze sprawdzianu na pierwszej lekcji.
Co tam sprawdzian,zapomni,a wspomnienie wspólnych rorat, mam nadzieję, pozostanie na zawsze.
jestem początkującym uczestnikiem rorat, także nie wiem
Nie wiem, jak będzie w tym roku, bo mamy nowego proboszcza pierwszy rok.
A, warto podkreślić, że teraz są niesamowite czytania. Ta historia a właściwie Historia zagęszcza się. Zachariasz, te sprawy.
A te co mogliśmy, to byliśmy. Bardzo się z tego cieszę!
Z czego raz też cała rodzina, wczoraj. Wymaga to niezłej determinacji, żeby być, zajmuje nam dojazd + Roraty 4 godziny. Wychodzimy o 17, wracamy na 21 do domu.
Jutro Elżbieta tzn. Maryja idzie w góry do Elżbiety.
Poprzedni ksiądz proboszcz prowadził roraty bardzo sprawnie przez lata. 7.30 koniec i dzieciaki z tornistrami wyruszały z kościoła do szkoły.
Nowy proboszcz - kazanie itp. Msza skończyła się tak, że dopiero niedawno przyszłam.
Szacun......