Agnicha, niestety o Świnoujściu nie pomogę. Chciałam napisać kilka słów o Białowieży, byliśmy kilka dni zaledwie, bez dzieci. Miejsce w porównaniu do innych turystycznych dość spokojne. Mnie ten spokój i sielankowosc otoczenia urzekła. Mąż nie podzielal mojego zachwytu Jest to świetne miejsce na rowery, fajne trasy, płasko, można dostosować wycieczkę do możliwości. Jest trochę atrakcji dla dzieci-Ścisły rezerwat żubrów, muzeum przyrodnicze. Żeby wejść do ścisłego rezerwatu, trzeba wynająć przewodnika, dla rodziny jest to koszt koło 200 zł, za 3 godzinny spacer. Sa tez całkiem fajne ścieżki, darmowe jak np. Żebra żubra. W okolicy bardzo malownicze wsie z pięknymi cerkwiamu.
Agnicha, Centrum Słowian i Wikingów, ale to na Wolinie, trzeba troszkę podjechać. Do polazenia, czasem są tam jakieś warsztaty, ale to byście musieli sprawdzić sobie.
W Międzyzdrojach (też niedaleko) jest mały rezerwat żubrów w lesie
my jeździmy tylko do domków w cenie 200-280 zł. Nie które i pralkę i zmywarkę miały choć nie jest to dla nas priorytet.
350 to dla nas za drogo.
fakt, że nie jezdzimy w sezonie nad morze na przykład ale w czerwcu. W tym roku domek na 14 osób byż, 6 pokoi, 2 kuchnie, 2 łazienki w Rowach za 280. W sezonie chyba 450 ale tam 2 rodziny spokojnie się zmieszczą nawet trochę większe.
My w końcu jedziemy w Bieszczady, ale bardzo ciężko było znaleźć sensowną miejscówkę w nie odstraszającej cenie. Myślę, że ten rok naprawdę jest wyjątkowy, co potwierdzali gospodarze, do których dzwoniłam szukając kwatery.
Z tego co wiem, w wielu miejscach , o których piszesz nie można wziąć 2, 3 nocy tylko całe tygodnie, to nic dziwnego, że jeśli jedziesz na 10 dni, płacisz tyle co za 12, bo i tak trzeba wziąć od soboty, do soboty, na przykład. Co do liczby osób, to racja zawsze się idzie dogadać, jeśli jest o jedną osobę więcej, ale czasami trzeba dopłacić jednak. Tam gdzie można brać dowolnytermin przyjazdu, a nie sobota- sobota, to i są już płatności za dobę.
- festiwal Wikingów w Wolinie - ale sprawdźcie termin
- ruiny niemieckich wyrzutni rakiet V2,
- w ogóle na wyspie Wolin jest troche opuszczonych bunkrów
- Międzyzdroje - molo, promenada gwiazd z odciskami dłoni, zagroda żubrów - spory kawałek piechotą - punkt widokowy Gosań, mała namiastka tego co na Rugii
- W samym Świnoujściu jest sporo pozostałości pruskich fortów obronnych z XIX wieku jak Fort Zachodni, Fort Gerharda - uwaga obok fortu Gerharda przeszło obok nas stadko dzików
- można zobaczyć gazoport z 2 gigantycznymi zbiornikami, dobrze je też widać z latarni morskiej obok fortu Gerharda, dostawy gazu raczej nie uda sie zobaczyć bo terminy trzyma sie w tajemnicy ze względów bezpieczeństwa, są chyba kilka razy w roku.
- na upartego można się przejść piechotą do niemieckiego Ahlbeck
- jeśli nie macie samochodu to pomiędzy Świnoujściem a niemieckimi kurortami jeżdzi taki pociąg albo szynobus, oczywiście DeutcheBahn, bo PKP nie potrafi.
- w Peenemunde jest okręt podwodny - muzeum (ale tam nie bylem), w Zinnowitz na molo jest taka gondola - batyskaf w którym można zanurzyć się parę metrów na dno Bałtyku, nie byłem tam, ale ludzie pisali że średnio, bo z okienek niewiele widać, co najwyżej jakaś meduza przepłynie, tylko w środku jakis film 3D puszczają dla dzieci, ale zawsze to jakas atrakcja.
- jeśli samochodem to polecam przejechac się na wyspę Rugię zobaczyć ponad 100-metrowe wapienne klify, samochód zostawia się na dużym parkingu skąd jeżdżą wahadłowo autobusy nad same klify 3km w jedną stronę. Są niższe ceny dla rodzin 2+3 nazywa się family ticket. Ładne jest też po drodze miasteczko Stralsund z dosyć ciekawym oceanarium. Niestety skupione jest na życiu z morza północnego i bałtyckiego, a to jak wiadomo jest mniej bujne niż ciepłe morza. Na dachu oceanarium o określonych godzinach jest karmienie pingwinów. Na dole oceanarium jest ogromna sala gdzie kładziemy się na leżakach i słuchamy dźwięków wielorybów, orek , delfinów i innych ssaków morskich
- samochodem w kierunku Kołobrzegu jest Trzęsacz z ruinami kościoła który zabrało morze.
- aha nie wiem jak jest teraz ale jak ja byłem autem to turystów przewoził wyłącznie prom Krasibór, a ten w Świnoujściu był tylko dla miejscowych. Możliwe że jest tak nadal.
A tak przy okazji czy zwróciliście uwagę że coronawirus przy tylu wadach ma jednak pewną zaletę ? Otóż sprowadza ludzi na ziemię. Jeszcze w zeszłym roku w Wenecji zapowiadali wprowadzenie dziennych limitów na liczbę turystów w Wenecji. A niedawno widziałem w TV jak burmistrz Wenecji przed kamerami giął sią w pokłonach i zapraszamy, zapraszamy wszystkich kochanych turystów z całego świata. Już nie ma mowy o limitach, jakie limity, ależ skąd, zapraszamy wszystkich.
Sądzę że woda sodowa mu uderzyła do głowy, koronawirus wprowadził limit zamiast niego i od razu zrozumiał skąd bierze pieniądze miasto które żyje wyłącznie z turystyki.
Daleko nie trzeba szukać, w Polsce również zdarzają się tego typu zachowania.
To nie ma znaczenia. Nikt Cię nie zmusza do zwiedzania Wenecji w sezonie. Nie trzeba sięgać do Wenecji, wystarczy spojrzeć na nasze podwórko - mamy jeden z najlepszych parków rolercoasterowych w Europie. W sezonie możesz w kolejce czekać ponad 2 godziny do jednego przejazdu, a np w październiku do większości atrakcji wejdziesz bez czekania nawet 1 minuty. domyślam się że tam też już wprowadziłabś jakiś zakaz w sezonie. Mnie bardzo smuci takie totalniackie podejście które niestety cechuje wielu ludzi. Stąd się wzięła ta stara reklama - "MediaMarkt - powinni tego zabronić". Właśnie z takiego podejścia. Zawsze ktoś powinien zabronić. I się człowiek nie zastanawia, że ten zakaz którego oczekuje będzie dotyczył także jego samego... I smuci mnie też łatwość z jaką ludzie godzą się na narzucane im ograniczenia i zakazy.
Z tego samego powodu do dzisiaj nie ma w Polsce ani jednego delfinarium. Masakra.
Rozumiem, zoo to umieralnia dla zwierząt, szpital to umieralnia dla ludzi. Smutne. I na tej "mądrości" zarabiają inni, mądrzejsi. Szkoda tylko że ci biedni którzy za granicę nie jeżdżą nie mają szans zobaczyć delfina na własne oczy...
Pozwiedzać można w ferie zimowe, albo w tzw. długie majowe weekendy, oczywiście w wakacje też można ale przynajmniej chociaż nie w sobotę ani niedzielę
O delfinariach tak na marginesie, w temacie możliwych ograniczeń w zwiedzaniu Wenecji. W Polsce jak do tej pory nie powstaje delfinarium bo minister środowiska nie chce się zgodzić. Więc od razu Ukraińcy przy naszej granicy zbudowali delfinarium, a do najbliższego morza jest ponad 800 km. I zarabiają. Hiszpania ma chyba 5, Francja i Niemcy po 3, nawet Bułgaria, Rumunia, Litwa mają. Czy zawsze musimy być gorsi i płacić innym ? Cóż trzeba będzie sie przejechać w Bieszczady żeby delfina zobaczyć...
Komentarz
Chciałam napisać kilka słów o Białowieży, byliśmy kilka dni zaledwie, bez dzieci. Miejsce w porównaniu do innych turystycznych dość spokojne. Mnie ten spokój i sielankowosc otoczenia urzekła. Mąż nie podzielal mojego zachwytu
Jest to świetne miejsce na rowery, fajne trasy, płasko, można dostosować wycieczkę do możliwości. Jest trochę atrakcji dla dzieci-Ścisły rezerwat żubrów, muzeum przyrodnicze.
Żeby wejść do ścisłego rezerwatu, trzeba wynająć przewodnika, dla rodziny jest to koszt koło 200 zł, za 3 godzinny spacer. Sa tez całkiem fajne ścieżki, darmowe jak np. Żebra żubra. W okolicy bardzo malownicze wsie z pięknymi cerkwiamu.
W Międzyzdrojach (też niedaleko) jest mały rezerwat żubrów w lesie
- punkt widokowy Gosań, mała namiastka tego co na Rugii
Otóż sprowadza ludzi na ziemię. Jeszcze w zeszłym roku w Wenecji zapowiadali wprowadzenie dziennych limitów na liczbę turystów w Wenecji. A niedawno widziałem w TV jak burmistrz Wenecji przed kamerami giął sią w pokłonach i zapraszamy, zapraszamy wszystkich kochanych turystów z całego świata. Już nie ma mowy o limitach, jakie limity, ależ skąd, zapraszamy wszystkich.
Daleko nie trzeba szukać, w Polsce również zdarzają się tego typu zachowania.
Całe Wlochy żyją z turystki przecież, każdy region będzie walczył o turyste, co w tym dziwnego, że zaprasza?
I co mają do tego nagle delfiny i brak delfinarium w Pl?
O delfinariach tak na marginesie, w temacie możliwych ograniczeń w zwiedzaniu Wenecji. W Polsce jak do tej pory nie powstaje delfinarium bo minister środowiska nie chce się zgodzić. Więc od razu Ukraińcy przy naszej granicy zbudowali delfinarium, a do najbliższego morza jest ponad 800 km. I zarabiają. Hiszpania ma chyba 5, Francja i Niemcy po 3, nawet Bułgaria, Rumunia, Litwa mają. Czy zawsze musimy być gorsi i płacić innym ? Cóż trzeba będzie sie przejechać w Bieszczady żeby delfina zobaczyć...