Zawsze były tutaj głosy, ze student to już dorosły cZlwoiek i może sam na siebie zarabiać. Ze tylko roszczeniowe dzieci są utrzymywane na studiach przez rodziców.
@hipolit owszem muszą się usamodzielniać i u mnie jest takie parcie w rodzinie, że powinien dorabiać i uczyć się życia. Utrzymywać w 100% zdrowych dzieci bym nie chciała, takie było moje zdanie.
Nie myśle o pomysłach co byłoby lepsze. Bo w tym katju już chyba nic dobrego nie będzie
Napisałam ogólnie, ze jakby wczytać się w tutejsze dyskusje - ogólnie, na przestrzeni lat, to zawsze było podkreślane, ze student to już dorosły człowiek, który ma się dla utrzymać. O, tyle.
Ze roszczeniowi jedynacy czy inna leniwa jednostka trzyma się maminej kiecki. A tu proszę, jednak nie. Jednak taki student to jednak lepiej żeby się uczył, bo pieniądz z domu odejdzie jak ten pójdzie do pracy.
Fajnie. W sumie to nie pierwszy raz nurt został zmieniony
@Hipolit zgadza sie Tylko pewnie chodzi o to że teraz będzie za to kara w postaci braku zerowego pit dla wielodzietnych rodziciw. Problem tym bardziej się komplikuje, że jest już zerowy pit dla młodych do 26 lat.
Może uczciwiej byłby wybór. Np że pracujacy student miałby prawo zrezygnować z zerowego pit dla siebie na rzecz rodziciw, którzy zaoszczędza we dwoje więcej niż on jeden. Czyli wtedy w rodzinie zostałoby więcej.
Jaka kara.
Praca jest kara? Serio?? Do trzydziestki byś swoje dzieci trzymała w chałupie jakbyś miała grosza więcej od państwa dostać?
Wszelkie plusy, wszelka pomoc powinna być do 18r.ż., i tyle.
Ja się chyba zaczynam cieszyć ze nie dożyje czasów kiedy dzisiejsze dzieciaki dorosną
No nie do końca z tym 18 lat, bo choćby matura jest w wieku około 19 lat, potem na początku studiów, jeśli się chce na nich utrzymać, praca dająca wiecej niż 3 tys rocznie też jest średnim pomysłem. Dlatego jak dla mnie, jak przy różnych innych świadczeniach mogłoby to być te 21 lat, jeśli się uczy lub studiuje. Ale fakt, 26 to już jednak przesada, "dziecko" w tym wieku powinno być już samodzielne.
Hipolit Kara będzie jak student poniżej 25r.z. z rodziny 4+ zarobi więcej niż 3090zl rocznie. To akurat fakt, że tracą zerowy pit wtedy. No i rozegrała się dyskusja, że to za mała kwota, że może choć 1000zl miesięczne, że dojdzie do kombinowania itd.
I ja wtedy też zostałam osadzona o brak empatii dla takich ludzi w takiej sytuacji.
Napisalam więc, że rozumiem wnerw, ale zawsze ktoś będzie poza podium.
Można dać do 18 i koniec, ale wtedy jeszcze bardziej zdenerwują się ludzie w takiej sytuacji, którzy też wychowali 4 dzieci a ani na 500+ się nie załapali lub krótko a teraz na 0 pit też nie. To jest temat do dyskusji. Ja nie mam na razie wyrobionego zdania w tej kwestii czy do 18 lat czy do 25 lat z obostrzeniami do 3090zl rocznie czy inna kwota cz bez obostrzen.
No tak, kara będzie jeśli student- no ogólnie, dziecko pełnoletnie, zarobi więcej niż 3100 rocznie.
Jak wiadomo, pracując nawet dorywczo zarobi więcej niż tysiaka -wiec 12.000 rocznie . masz racje- praca dziś zaczyna być karą. Bo jak ktoś zaczyna pracować, to mu się dodatki zabiera. Wiec po się karać jeśli nie jest się masochista.
Chyba rząd siebie nie zdawał sprawy, ze takie wrażliwe społeczeństwo mu się uchowa na tych darach
W Polsce prawo mamy takie,że tzw. dziecko jest na utrzymaniu rodziców do 26. roku życia, o ile się uczy.
Ale te 26 to trochę z kosmosu, czy nie? 21 byłoby bardziej sensowne moim zdaniem.
Nie wiem. Jak ktoś idzie na medycynę, prawo itd. to faktycznie uczy się do 26. roku życia. W ogóle uważam, też z doświadczenia, że dorabianie na studiach jest przereklamowane. A z drugiej strony to już stary koń, 26 lat. Ja bym przeniosła finansowanie studentów z rodziców na społeczeństwo (stypendia, tanie kredyty studenckie) przy jednoczesnym ograniczeniu liczby studentów - to zanczy finansowanie studiów możliwe dla tych bardziej zdolnych, pracowitych, na bardziej potrzebnych kierunkach.
ja bym była za tym, żeby trochę ograniczyć "studiowanie", polikwidować trochę bezpłatnych kierunków... A z zaoszczędzonych pieniędzy pomóc bardziej (po stypendia też już są) studentom, którzy są zdolni, wybierają bardziej potrzebne studia itd.
Aha, jeszcze jedno... Przy studentach finansowanych przez rodziców pogłębia się rozwarstwienie społeczne. Jak komuś rodzice nie ufundują utrzymania na studiach, na których np. ciężko dodatkowo pracować, albo są drogie materiały itd. - to nie będzie mógł wybrać tego kierunku, chociażby był uzdolniony.
Tu się zasadniczo zgodze z @magada Nasz system edukacji, takze tej wyzszej to skrajna patologia.
Żaden rząd nie zdecyduje się z zerwaniem socjalitycznej wizji darmowej edukacji na kazdym poziomie. Mamy oczywiście placówki prywatne, platne. Cale szkolnictwo podyplomowe jest platne.
W Dani, Niemczech student moze pracowac kilka godzin w tygodniu , uczelnia ma nawet obowiązek to umożliwić. Nie ma też tak wielu pustych doopogodzin, jak u nas. Córka przyjaciol 3 rok studiuje bardzo wymagajacy i prestiżowy kierunek w DE, pracuje ok pol etatu naszego. Jest w stanie samodzielnie sie utrzymac na wysokim poziomie i opłacić rodzicom i babci bilet lotniczy na wakacje.
I ulzyc tej grupie, której wg rządzących jest najciężej, bo dzieci niesamodzielne zupełnie i całkowicie na utrzymaniu rodziców jeszcze wiele lat.
W jakim świecie Ty żyjesz? Co za bzdury wypisujesz! 3100 zarobku rocznie nie oznacza, że młody człowiek przestaje być na całkowitym utrzymaniu rodziców!
Ile jest tych rodzin 4+ ze studiującymi dziećmi, że aż tak wzrosłyby koszty programu?
Duzo Bo to teraz była by ich garstka, ale mam nadzieję że moje też będą studiować a to oznaczałoby dla mnie parę lat dłużej 0 pit.
Czyli masz nadzieję, że Twoja córka do końca studiów nie zechce pracować. Tak myślałam. -----‐‐------
Ludzie sobie poradzą, nie wątpię. Efekt będzie taki sam, gdyby podnieśli limit do kwoty realnej, która by oznaczała możliwość samodzielnego utrzymania się, tylko kolejne pokolenie na starcie będzie uczyło się kombinowania w sprawach podatkowych.
Tu się zasadniczo zgodze z @magada Nasz system edukacji, takze tej wyzszej to skrajna patologia.
Żaden rząd nie zdecyduje się z zerwaniem socjalitycznej wizji darmowej edukacji na kazdym poziomie. Mamy oczywiście placówki prywatne, platne. Cale szkolnictwo podyplomowe jest platne.
W Dani, Niemczech student moze pracowac kilka godzin w tygodniu , uczelnia ma nawet obowiązek to umożliwić. Nie ma też tak wielu pustych doopogodzin, jak u nas. Córka przyjaciol 3 rok studiuje bardzo wymagajacy i prestiżowy kierunek w DE, pracuje ok pol etatu naszego. Jest w stanie samodzielnie sie utrzymac na wysokim poziomie i opłacić rodzicom i babci bilet lotniczy na wakacje.
Tu się zasadniczo zgodze z @magada Nasz system edukacji, takze tej wyzszej to skrajna patologia.
Żaden rząd nie zdecyduje się z zerwaniem socjalitycznej wizji darmowej edukacji na kazdym poziomie. Mamy oczywiście placówki prywatne, platne. Cale szkolnictwo podyplomowe jest platne.
W Dani, Niemczech student moze pracowac kilka godzin w tygodniu , uczelnia ma nawet obowiązek to umożliwić. Nie ma też tak wielu pustych doopogodzin, jak u nas. Córka przyjaciol 3 rok studiuje bardzo wymagajacy i prestiżowy kierunek w DE, pracuje ok pol etatu naszego. Jest w stanie samodzielnie sie utrzymac na wysokim poziomie i opłacić rodzicom i babci bilet lotniczy na wakacje.
gdzie Rzym, gdzie Krym... Znajdź teraz studenta, który pracuje na pół etatu na 3. roku w Polsce i może robić taką magię, jak piszesz. poza IT. W DE to kasjerki w Lidlu latają na Teneryfę na 2 tygodnie all inclusive, i co by nie myśleć o tej formie spędzenia ulropu, to którą w Polsce na to stać. Bezsensowne porównania.
Z kolei w Szwajcarii przez pierwszy rok studiów w ogóle nie możesz pracować, a potem też z jakimś ograniczeniem. I czego to dowodzi?
Jak student może pracować na pół etatu, to niech może studia się kończą po 2 latach, a nie po 5. Jak ma dupogodziny, to na co te studia?
Dla mnie to w ogóle nie ma za bardzo znaczenia, kto ma jakie stypendia itd. To się samo reguluje, jak ma stypendium i wyda je na mieszkanie, to ten kto ma mieszkanie, dostanie tę kasę, zrobi pedicure, dostanie to pani . Ważniejsze jest to, jak system kształtuje ludzi, czy pogłębia nierówności społeczne, czy sprzyja przedsiębiorczości, jakie postawy są promowane itd. Finansowanie studiów przez rodziców nierówności pogłębia, choćby skały srały tak jest.
Studia sa darmowe, nawet tak drogie jak medycyna. To już jest dużo moim zdaniem. Zwlaszcza, ze nie ma żadnej pewności, że absolwenci, w których wszyscy inwesyowalismy zostaną w Polsce
nie miałam w Polsce dzieci w podstawówce, więc nie wiem, ile kosztują.
Ale wydaje mi się, nawet z lektury tego wątku, że dziecko w podstawówce jest dużo bardziej finansowane przez państwo niż student w obcym mieście, zwłaszcza taki, który zarobił w wakacje 3100zł na inwentaryzacjach.
Źle myślę?
A 500+ zmniejszyło nierówności między dziećmi, to akurat chyba gdzieś wyszło w badaniach?
500 zmnoekszylo nierówności, ale w dalszym ciągu, jeden będzie chodzil na dodatkowy angielski, do dobrej szkoły (czesto prywatnej) i poszerzal choryzonty podróżując, a drugiego stać będzie na książki, nowe buty i ewentualnie lepsze jedzenie...
Komentarz
- 500+ nie przysługuje,
- ulga podatkowa nie przysługuje
- ulga 4+ nie przysługuje
Rozumiem, że samodzielność dziecka z rodziny wielodzietnej wyceniono na niecałe 3100 zł rocznie.
Kpina i farsa
To bzdura, że 500+ kogoś skłoni lub powstrzyma.
Albo ktoś chce mieć rodzinę, albo nie.
Ja bym wolała, żeby studenci medycyna np. jednak się uczyli raczej niż myli talerze w pizzerii.
Utrzymywać w 100% zdrowych dzieci bym nie chciała, takie było moje zdanie.
katju już chyba nic dobrego nie będzie
Do trzydziestki byś swoje dzieci trzymała w chałupie jakbyś miała grosza więcej od państwa dostać?
Ale u nas już piętnastolatek myśli, jak zarabiać.
Taka patologia.
masz racje- praca dziś zaczyna być karą. Bo jak ktoś zaczyna pracować, to mu się dodatki zabiera. Wiec po się karać jeśli nie jest się masochista.
Nasz system edukacji, takze tej wyzszej to skrajna patologia.
Żaden rząd nie zdecyduje się z zerwaniem socjalitycznej wizji darmowej edukacji na kazdym poziomie.
Mamy oczywiście placówki prywatne, platne. Cale szkolnictwo podyplomowe jest platne.
W Dani, Niemczech student moze pracowac kilka godzin w tygodniu , uczelnia ma nawet obowiązek to umożliwić.
Nie ma też tak wielu pustych doopogodzin, jak u nas.
Córka przyjaciol 3 rok studiuje bardzo wymagajacy i prestiżowy kierunek w DE, pracuje ok pol etatu naszego. Jest w stanie samodzielnie sie utrzymac na wysokim poziomie i opłacić rodzicom i babci bilet lotniczy na wakacje.
Czyli masz nadzieję, że Twoja córka do końca studiów nie zechce pracować. Tak myślałam.
-----‐‐------
Ludzie sobie poradzą, nie wątpię. Efekt będzie taki sam, gdyby podnieśli limit do kwoty realnej, która by oznaczała możliwość samodzielnego utrzymania się, tylko kolejne pokolenie na starcie będzie uczyło się kombinowania w sprawach podatkowych.
Nasz system edukacji, takze tej wyzszej to skrajna patologia.
Żaden rząd nie zdecyduje się z zerwaniem socjalitycznej wizji darmowej edukacji na kazdym poziomie.
Mamy oczywiście placówki prywatne, platne. Cale szkolnictwo podyplomowe jest platne.
W Dani, Niemczech student moze pracowac kilka godzin w tygodniu , uczelnia ma nawet obowiązek to umożliwić.
Nie ma też tak wielu pustych doopogodzin, jak u nas.
Córka przyjaciol 3 rok studiuje bardzo wymagajacy i prestiżowy kierunek w DE, pracuje ok pol etatu naszego. Jest w stanie samodzielnie sie utrzymac na wysokim poziomie i opłacić rodzicom i babci bilet lotniczy na wakacje.
a nie finansuje?
Chodzi o 500 +? Za 500 zl, dziecka się nie utrzyma, a szkolnictwo jest darmowe na każdym szczeblu.