Ja na szczęście na wsi mieszkam , tu dzieciaki nie chodzą po domach na to "święto". W szkole też tego badziewia nie ma - tylko w przedszkolu. Po prostu wypożyczę córce jakiś mało halloweenowy kostium
[cite] Monika73:[/cite]Ja na szczęście na wsi mieszkam , tu dzieciaki nie chodzą po domach na to "święto". W szkole też tego badziewia nie ma - tylko w przedszkolu. Po prostu wypożyczę córce jakiś mało halloweenowy kostium
ja myślę, że najlepiej by było, gdyby Twoje dziecko nie poszło wtedy do przedszkola. Jako wyraźny wyraz Waszego sprzeciwu.
Powiedział:shamed: ale to były starsze dzieci.
Tak, tak, niewielkie to usprawiedliwienie, ale nas to naprawdę irytowało - co chwila ktoś puka...:devil:
Ja wciąż myślę o napisie na drzwiach i kartce na tablicy ogłoszeniowej... Proszę o pomysły!
ja myślę, że po prostu dobrze będzie za każdym razem wychodzić i przekazywać dzieciom "List do rodziców". Tak jest szansa, że choć jedna osoba się nawróci i pociągnie inne :)
A dziś na zebraniu pani oburzona mówiła ze któreś z dzieci ( tak się składa że świetnie wiem które:bigsmile::bigsmile::bigsmile:) mówiło ze nie przyjdzie na wycinanie dyń, bo mama powiedziała że dynie są do jedzenia.
U nas co roku konkurs na powycinaną dynię , niekoniecznie wzór typowo nawiązujący do halloween , nagrodą jest pamiątkowy dyplom i tzw dodatkowy dzień bez pytania ( tu dodam od razu, że w szkole Młodego jest praktykowany tzw dzień bez pytania, rano przed pierwszą lekcją na tablicy info- z planem lekcji jest podawany jeden numer, ten kto ma taki numer w dzienniku , może wywołany do tablicy do odpowiedzi ustnej powołać się na owy numer i nie jest już tego dnia pytany - nie dotyczy to sprawdzianów itp - losuje p. dyrektor ) po czym organizowana jest potańcówka , strój dowolny- mozna się przebierać . Młody mój odkąd pamiętam miał rolę "technicznego"- zajmował się dj-ką , a że każda dodatkowa" praca" skutkuje dodawaniem punktów do końcowej oceny z zachowania, to wypełnia powierzone Mu obowiązki. Dynie z konkursu co roku są zawożone do gospodarza dla jego zwierząt. U nas w domu , nie ma dyń powycinanych , żadnych tematycznych ozdób w tym dniu, ot dzień jak co dzień. Młody ma ur na początku listopada, więc czasem kupuję tacki na przekąski z tym motywem , ale tylko dlatego, że są po tym "swięcie" bardzo przecenione, więc wychodzą najtaniej. Dodam, że kiedy jest poruszany ten temat na zebraniu, wszyscy rodzice są za!.
P.S. U nas, na naszej dzielny są co roku dożynki i wtedy każdy ozdabia jakoś swój dom, plac przed domem, właśnie jakimiś snopkami, zwierzyną ze słomy, dyniami itp. Niektórzy robią takie kukły typu rolnik odziany w ogrodniczki trzymający taczkę z warzywami i owocami. Któregoś roku potknęłam się o taką kukłę leżącą w taczce i trzymającą dynię, myślałam, ze padnę na zawał Więcej tych ozdób dyniowych jest właśnie w czasie dożynkowym niż halloweenowym
A u nas co roku w okolicach wiadomego święta do szkoły przychodzi iluzjonista - potem cały tydzień dzieci "czarują". Próbuję im tłumaczyć, że czarami to my się nie zajmujemy, można robić sztuczki zręcznościowe, ale żadnych czarów i że pan iluzjonista, też tylko takie sztuczki robi (mam nadzieję!). Ale mam wrażenie, że taki iluzjonista nie mniej zamieszania wnosi jak imprezy okołohalowinowe.
U nas w zeszłym roku zaczęli rzucać w drzwi jajkami, jak ktoś nie dał słodyczy:confused:, i wychodz szantaż, albo dasz albo szoruj sobie zaschnięte jajka.
[cite] Kresowianka:[/cite]ja myślę, że po prostu dobrze będzie za każdym razem wychodzić i przekazywać dzieciom "List do rodziców". Tak jest szansa, że choć jedna osoba się nawróci i pociągnie inne
No tak, to może tekst podasz
Ja poważnie myślę, żeby taki prosty a dosadny tekst skleić, żeby powiesić na tablicy ogłoszeń na klatce schodowej, a może i dać księdzu proboszczowi do wywieszenia w gablotce, a może nawet przeczyta w niedzielę...
Ale wciąż czasu i pomysłu brak
Ja tak na szybko napisałam list, który może roześlę do kilku parafii:
Czcigodny Księże Proboszczu,
Piszę w sprawie Halloween.
Myślę, że warto uświadomić ludziom, że chrześcijanom nie wolno brać udziału w tego rodzaju świętowaniu, że to jest święto okultystów i satanistów.
Nie wiem, czy ksiądz mówił o tym parafianom, gdyż należę do innej parafii.
Widzę, że ludzie nie rozumieją co robią i wydaje im się to świetną zabawą dla dzieci.
nasza Basia ma Helloween w przedszkolu, pójdzie, bo na drzwiach jest kartka: "proszę przynieść gazety typu Wyborcza żeby dzieci mogły zrobić z nich miotły czarownicy"
U nas w przedszkolu tematu w ogole nie ma. Zadnej dyni, zadnych dekoracji, zadnego balu, cwicza piosenki na Sw. Marcina, wtedy bedzie swieto, pochod z pochodniami itd. Za chwile wyjdzie, ze w Rajchu normalniej niz w PL, no naprawde nogami sie przezegnac...
[cite] Prayboy:[/cite]nasza Basia ma Helloween w przedszkolu, pójdzie, bo na drzwiach jest kartka:
"proszę przynieść gazety typu Wyborcza żeby dzieci mogły zrobić z nich miotły czarownicy"
Hmmm dziwne to wszystko. Jest tyle fajnych zwyczajów katolickich, a kościół je zupełnie olewa i zamiast przyciągać nimi młodych do kościoła to nie reaguje na takie helołiny. Pomysł z pismem do proboszcza ok.
Coraz mniej jest atrakcyjnych w formie nabożeństw, ja mam wspomnienia z dzieciństwa dot. rorat na które trzeba było wstawać codziennie "w środku nocy" ale jaka była z tego satysfakcja! Albo wyjście na północną Pasterkę - dla dziecka w żaden inny dzień północ była nieosiągalna. Tymczasem roraty dla wygody "obu stron" przeniesiono w większości na popołudnia, Pasterka też coraz wcześniej się odbywa... Więc nie bardzo jest teraz z czym startować do helołinów
Komentarz
ja myślę, że najlepiej by było, gdyby Twoje dziecko nie poszło wtedy do przedszkola. Jako wyraźny wyraz Waszego sprzeciwu.
Tak, tak, niewielkie to usprawiedliwienie, ale nas to naprawdę irytowało - co chwila ktoś puka...:devil:
Ja wciąż myślę o napisie na drzwiach i kartce na tablicy ogłoszeniowej... Proszę o pomysły!
Może tak:
STOP HALLOWEEN!
STOP SATANISTYCZNYM ZWYCZAJOM!
Nie, to ciągle nie to...
Wolę św Archanioła Michała
Czy coś w tym stylu, albo jakiś czarno biały obrazek św Michała walczącego ze smokiem - to do dzieci przemówi - może...
Młody mój odkąd pamiętam miał rolę "technicznego"- zajmował się dj-ką , a że każda dodatkowa" praca" skutkuje dodawaniem punktów do końcowej oceny z zachowania, to wypełnia powierzone Mu obowiązki.
Dynie z konkursu co roku są zawożone do gospodarza dla jego zwierząt.
U nas w domu , nie ma dyń powycinanych , żadnych tematycznych ozdób w tym dniu, ot dzień jak co dzień.
Młody ma ur na początku listopada, więc czasem kupuję tacki na przekąski z tym motywem , ale tylko dlatego, że są po tym "swięcie" bardzo przecenione, więc wychodzą najtaniej.
Dodam, że kiedy jest poruszany ten temat na zebraniu, wszyscy rodzice są za!.
P.S.
U nas, na naszej dzielny są co roku dożynki i wtedy każdy ozdabia jakoś swój dom, plac przed domem, właśnie jakimiś snopkami, zwierzyną ze słomy, dyniami itp.
Niektórzy robią takie kukły typu rolnik odziany w ogrodniczki trzymający taczkę z warzywami i owocami.
Któregoś roku potknęłam się o taką kukłę leżącą w taczce i trzymającą dynię, myślałam, ze padnę na zawał
Więcej tych ozdób dyniowych jest właśnie w czasie dożynkowym niż halloweenowym
No tak, to może tekst podasz
Ja poważnie myślę, żeby taki prosty a dosadny tekst skleić, żeby powiesić na tablicy ogłoszeń na klatce schodowej, a może i dać księdzu proboszczowi do wywieszenia w gablotce, a może nawet przeczyta w niedzielę...
Ale wciąż czasu i pomysłu brak
Spodobalo mi się))
Chyba wystosuje list w tej sprawie.....
"proszę przynieść gazety typu Wyborcza żeby dzieci mogły zrobić z nich miotły czarownicy"
:crazy:
:rolling::swingin::clap::crazy: