[cite] Cart&Pud:[/cite]Nie czekano. Ale Kościół w swej mądrości włączył obrzęd chrztu w Liturgię Paschalną.
Jeśli dziecko urodzi się 2 czy 3 tygodnie przed Wielkanocą, oczywiście można je ochrzczić podczas Wigilii Paschalnej. Kościół jednak zaleca chrzczenie dzieci jak najszybciej. Cytuję z katechizmu:
354. Kiedy dzieci należy chrzcić?
Dzieci należy chrzcić jak najwcześniej: ciężko grzeszą rodzice i inni, do których należy troska o dzieci, jeżeli dopuszczają do tego, że dziecko umiera bez Chrztu, albo jeżeli bez ważnej przyczyny odkładają Chrzest na później.
Nie rozpatrujemy tutaj zagrożenia życia dziecka. W takim przypadku też nie czekałabym.
"albo jeżeli bez ważnej przyczyny odkładają Chrzest na później"
Już to chyba ktoś wyżej pisał, ale powtórzę. Dla mnie Liturgia Paschalna jest wystarczająco ważną przyczyną.
1250 Dzieci, rodząc się z upadłą i skażoną grzechem pierworodnym naturą, również potrzebują nowego narodzenia w chrzcie 36 , aby zostały wyzwolone z mocy ciemności i przeniesione do Królestwa wolności dzieci Bożych , do którego są powołani wszyscy ludzie. Czysta darmowość łaski zbawienia jest szczególnie widoczna przy chrzcie dzieci. Gdyby Kościół i rodzice nie dopuszczali dziecka do chrztu zaraz po urodzeniu, pozbawialiby je bezcennej łaski stania się dzieckiem Bożym .
1261 Jeśli chodzi o dzieci zmarłe bez chrztu, Kościół może tylko polecać je miłosierdziu Bożemu, jak czyni to podczas przeznaczonego dla nich obrzędu pogrzebu. Istotnie, wielkie miłosierdzie Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni , i miłość Jezusa do dzieci, która kazała Mu powiedzieć: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im" (Mk 10,14), pozwalają nam mieć nadzieję, że istnieje jakaś droga zbawienia dla dzieci zmarłych bez chrztu. Tym bardziej naglące jest wezwanie Kościoła, by nie przeszkadzać małym dzieciom przyjść do Chrystusa przez dar chrztu świętego.
§ 1. Rodzice mają obowiązek troszczyć się, ażeby ich dzieci zostały ochrzczone w pierwszych tygodniach; możliwie najszybciej po urodzeniu, a nawet jeszcze przed nim powinni się udać do proboszcza, by prosić o sakrament dla dziecka i odpowiednio do niego się przygotować.
§ 2. Jeśli dziecko znajduje się w niebezpieczeństwie śmierci, powinno być natychmiast ochrzczone.
No to ja już nic nie rozumiem...
Dlaczego Matka Teresa nigdy nie ochrzciła żadnego umierającego człowieka wbrew jego woli?
Czyżby było jej obojętne zbawienie tych ludzi?
Nie.
Ale poza znajomością KKK wiedziała, że istnieje coś takiego, jak miłosierdzie Boże.
I ja też wiem.
A Ty chyba właśnie zapomniałeś.
"Gdyby Kościół i rodzice nie dopuszczali dziecka do chrztu zaraz po urodzeniu, pozbawialiby je bezcennej łaski stania się dzieckiem Bożym" .
Moje dziecko stało się dzieckiem Bożym 8 miesięcy później niż Twoje. Czy jest w związku z tym gorszym dzieckiem Bożym?
a) Chrzest dorosłego wymaga WIARY. Nie należy chrzcić niewierzącego człowieka wbrew jego woli.
b) Chrzest dziecka wymaga WIARY rodziców i jest przywilejem. Bóg w swoim miłosierdziu powiedział "pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie", dlatego też Kościół chrzci dzieci.
c) Ostatni Twój akapit to manipulacja. Rodzice mają obowiązek ochrzcić dziecko w pierwszych tygodniach życia i nic tego nie zmieni.
§ 1. Rodzice mają obowiązek troszczyć się, ażeby ich dzieci zostały ochrzczone w pierwszych tygodniach; możliwie najszybciej po urodzeniu, a nawet jeszcze przed nim powinni się udać do proboszcza, by prosić o sakrament dla dziecka i odpowiednio do niego się przygotować.
Nie rozumiesz po polsku? W pierwszych TYGODNIACH a nie miesiącach czy latach.
Torquemada ma rację :whorship:
Chrzcić należy jak najszybciej ze względu na dobro dziecka. Myśląc o jakichśÂ "pięknych przeżyciach" myślicie tylko o sobie, bo dziecka te przeżycia nie dotyczą. No chyba, że z "pierwszych tygodni" zrobicie nie miesiące lecz lata... Można czekać np. do roku przestępnego.
Przykro mi, ale nie rozumiem czemu tak upieracie się przy tym czekaniu do paschy. Pierwsze tygodnie to pierwsze tygodnie. Neokatechumenat jest w Kościele i obowiązuje nas Katechizm i inne przepisy.
Kiedyś czekałam, zwyczajowo do paschy, normą w moim otoczeniu (tym poza neokatechumenatem) było chrzczenie dzieci powyżej roku, więc i tak było to wcześnie. Nie przyszło mi do głowy, że należy chrzcić w pierwszych tygodniach.
Najmłodszą chrzciliśmy po prostu w na niedzielnej Mszy (w sobotni wieczór oczywiście). Następne, jeżeli Bóg nam da, też chcemy ochrzcić jak najszybciej.
a) Od 7 lipca 2007 wierni mają prawo do chrztu w rycie tradycyjnym.
b) Gdybym jednak miał do wyboru czekanie kilka miesięcy na chrzest tradycyjny lub niezwłoczny chrzest nowy - oczywiście wybrałbym nowy chrzest.
Dzięki Bogu nie musiałem jednak dokonywać takich wyborów i wszystkie dzieci udało się ochrzcić w rycie tradycyjnym w max 6 tygodni.
a ja na to wszystko :shocked:
czy Wy nie widzicie, że ta dyskusja prowadzi do nikąd.....a zły działa skłócając Was...
obowiązkiem rodziców wierzących jest zadbać o chrzest dziecka i o wzrost w wierze a tu przepychanka słowna
forum jest między innymi po to by KAŻDY mógł przedstawić swoje zdanie, podzielić się doświadczeniem, a nie by na siłę komuś tłumaczyć, że robi źle bo nie robi tak
kto jest bez winy niech pierwszy świga kamieniem w neonów czy moherów czy innych -ów.....
My ochrzciliśmy Alę jak miała 2 mies i 10 dni i już miałam wyrzuty sumienia, że tak późno (mój spowiednik też się dziwił). Przy kolejnym dziecku nie będziemy zwlekać tak długo i mam nadzieję, że zmieścimy się w pierwszych 6 tygodniach.
Pisałam już o tym kiedyś w jakimś wątku, ale tu jest trochę inny temat...
Mamy przyjaciół w Neokatechumenacie. Przyjaźnimy się od dawna, jeszcze z czasów, gdy nie byli na Drodze. Różne dziwne rzeczy słyszałam o tej wspólnocie, więc kiedy dowiedziałam się, że mają zamiar się tam włączyć nie za bardzo to rozumiałam. Pamiętam, że wywiązała się między nami dyskusja właśnie na temat odwlekania chrzczenia dzieci do Wigilii Paschalnej. Po tej dyskusji powiedziałam mężowi, że mam zamiar modlić się o to, by ich dzieci rodziły się w lutym lub marcu, by nie musieli długo czekać
Ich synek urodził się w kwietniu - już po Wielkiejnocy...
Ochrzcili go w niecały miesiąc później - w wigilię zesłania Ducha Św. :bigsmile::bigsmile::bigsmile:
To faktycznie była piękna uroczystość, na którą zaprosili nie tylko rodzinę, ale i znajomych - my też byliśmy. Nadal nie jestem fanką Neokatechumenatu, ale denerwuje mnie generalizowanie. Oni chcieli ochrzcić dziecko szybko i znaleźli sposób na to by było i ze śpiewem i z zanurzeniem (i w ogóle całość trwała od godz. 21 do 1 w nocy... cały czas w skupieniu i w atmosferze modlitwy, której niestety trudno szukać na zwykłych parafialnych Mszach). Nie porównałabym tego w żadnym razie do zamkniętej imprezy garażowej i uważam, że takie porównanie Torquemady jest bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe.
Co do Neokatechumenatu, to ja to widzę tak, że on cały czas jest jeszcze w Drodze ( tak jakby w fazie formowania się) - te statuty są zatwierdzane, a Papież wprowadza zmiany, dzięki którym staje się on bliższy (coraz mniej szokujący, coraz mniej tajemniczy, a bardziej otwarty) ludziom, którzy na Drodze nie są.
Staram się go szanować, bo choć nie jest to kompletnie mój klimat, ufam że są ludzie którym pomaga zbliżyć się do Boga.
Nadal jednak nie mieści mi się w głowie, dlaczego osoby wierzące, zaangażowane duchowo, modlące się, formujące, czytające Pismo św. i Katechizm zwlekają z ochrzczeniem swojego dziecka do Paschy, choćby miało to trwać nawet cały rok. Czy Wasi kapłani zachęcają Was do tego?:shocked:
Też się dziwię. Sama w neokatechumenacie będąc. Można chyba powiedzieć, że kapłani nie zachęcają do chrztu jak najszybciej, nie spotkałam się jednak z namawianiem do czekania do paschy.
Komentarz
Co w takim razie z dziećmi nienarodzonymi?
Może należałoby je chrzcić tuż po poczęciu?:shocked:
Jakoś dziwnie wybiórczo czytasz....
354. Kiedy dzieci należy chrzcić?
Dzieci należy chrzcić jak najwcześniej: ciężko grzeszą rodzice i inni, do których należy troska o dzieci, jeżeli dopuszczają do tego, że dziecko umiera bez Chrztu, albo jeżeli bez ważnej przyczyny odkładają Chrzest na później.
"albo jeżeli bez ważnej przyczyny odkładają Chrzest na później"
Już to chyba ktoś wyżej pisał, ale powtórzę. Dla mnie Liturgia Paschalna jest wystarczająco ważną przyczyną.
1250 Dzieci, rodząc się z upadłą i skażoną grzechem pierworodnym naturą, również potrzebują nowego narodzenia w chrzcie 36 , aby zostały wyzwolone z mocy ciemności i przeniesione do Królestwa wolności dzieci Bożych , do którego są powołani wszyscy ludzie. Czysta darmowość łaski zbawienia jest szczególnie widoczna przy chrzcie dzieci. Gdyby Kościół i rodzice nie dopuszczali dziecka do chrztu zaraz po urodzeniu, pozbawialiby je bezcennej łaski stania się dzieckiem Bożym .
1261 Jeśli chodzi o dzieci zmarłe bez chrztu, Kościół może tylko polecać je miłosierdziu Bożemu, jak czyni to podczas przeznaczonego dla nich obrzędu pogrzebu. Istotnie, wielkie miłosierdzie Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni , i miłość Jezusa do dzieci, która kazała Mu powiedzieć: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im" (Mk 10,14), pozwalają nam mieć nadzieję, że istnieje jakaś droga zbawienia dla dzieci zmarłych bez chrztu. Tym bardziej naglące jest wezwanie Kościoła, by nie przeszkadzać małym dzieciom przyjść do Chrystusa przez dar chrztu świętego.
Kan. 867 -
§ 1. Rodzice mają obowiązek troszczyć się, ażeby ich dzieci zostały ochrzczone w pierwszych tygodniach; możliwie najszybciej po urodzeniu, a nawet jeszcze przed nim powinni się udać do proboszcza, by prosić o sakrament dla dziecka i odpowiednio do niego się przygotować.
§ 2. Jeśli dziecko znajduje się w niebezpieczeństwie śmierci, powinno być natychmiast ochrzczone.
Dlaczego Matka Teresa nigdy nie ochrzciła żadnego umierającego człowieka wbrew jego woli?
Czyżby było jej obojętne zbawienie tych ludzi?
Nie.
Ale poza znajomością KKK wiedziała, że istnieje coś takiego, jak miłosierdzie Boże.
I ja też wiem.
A Ty chyba właśnie zapomniałeś.
"Gdyby Kościół i rodzice nie dopuszczali dziecka do chrztu zaraz po urodzeniu, pozbawialiby je bezcennej łaski stania się dzieckiem Bożym" .
Moje dziecko stało się dzieckiem Bożym 8 miesięcy później niż Twoje. Czy jest w związku z tym gorszym dzieckiem Bożym?
b) Chrzest dziecka wymaga WIARY rodziców i jest przywilejem. Bóg w swoim miłosierdziu powiedział "pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie", dlatego też Kościół chrzci dzieci.
c) Ostatni Twój akapit to manipulacja. Rodzice mają obowiązek ochrzcić dziecko w pierwszych tygodniach życia i nic tego nie zmieni.
Czyli Jan Paweł II tak sobie dla jaj nakazał chrzcić dzieci w pierwszych tygodniach życia?
Skoro mowa o "pierwszych tygodniach", a nie o "pierwszych miesiącach", to należy je rozumieć jako pierwsze kilka tygodni.
Kan. 867 -
§ 1. Rodzice mają obowiązek troszczyć się, ażeby ich dzieci zostały ochrzczone w pierwszych tygodniach; możliwie najszybciej po urodzeniu, a nawet jeszcze przed nim powinni się udać do proboszcza, by prosić o sakrament dla dziecka i odpowiednio do niego się przygotować.
Nie rozumiesz po polsku? W pierwszych TYGODNIACH a nie miesiącach czy latach.
Chrzcić należy jak najszybciej ze względu na dobro dziecka. Myśląc o jakichśÂ "pięknych przeżyciach" myślicie tylko o sobie, bo dziecka te przeżycia nie dotyczą. No chyba, że z "pierwszych tygodni" zrobicie nie miesiące lecz lata... Można czekać np. do roku przestępnego.
Kiedyś czekałam, zwyczajowo do paschy, normą w moim otoczeniu (tym poza neokatechumenatem) było chrzczenie dzieci powyżej roku, więc i tak było to wcześnie. Nie przyszło mi do głowy, że należy chrzcić w pierwszych tygodniach.
Najmłodszą chrzciliśmy po prostu w na niedzielnej Mszy (w sobotni wieczór oczywiście). Następne, jeżeli Bóg nam da, też chcemy ochrzcić jak najszybciej.
To raczej chrzest posoborowy jest zubożony o dodatkowe egzorcyzmy. Po soborze przecież szatan osłabł...
b) Gdybym jednak miał do wyboru czekanie kilka miesięcy na chrzest tradycyjny lub niezwłoczny chrzest nowy - oczywiście wybrałbym nowy chrzest.
Dzięki Bogu nie musiałem jednak dokonywać takich wyborów i wszystkie dzieci udało się ochrzcić w rycie tradycyjnym w max 6 tygodni.
czy Wy nie widzicie, że ta dyskusja prowadzi do nikąd.....a zły działa skłócając Was...
obowiązkiem rodziców wierzących jest zadbać o chrzest dziecka i o wzrost w wierze a tu przepychanka słowna
forum jest między innymi po to by KAŻDY mógł przedstawić swoje zdanie, podzielić się doświadczeniem, a nie by na siłę komuś tłumaczyć, że robi źle bo nie robi tak
kto jest bez winy niech pierwszy świga kamieniem w neonów czy moherów czy innych -ów.....
Pisałam już o tym kiedyś w jakimś wątku, ale tu jest trochę inny temat...
Mamy przyjaciół w Neokatechumenacie. Przyjaźnimy się od dawna, jeszcze z czasów, gdy nie byli na Drodze. Różne dziwne rzeczy słyszałam o tej wspólnocie, więc kiedy dowiedziałam się, że mają zamiar się tam włączyć nie za bardzo to rozumiałam. Pamiętam, że wywiązała się między nami dyskusja właśnie na temat odwlekania chrzczenia dzieci do Wigilii Paschalnej. Po tej dyskusji powiedziałam mężowi, że mam zamiar modlić się o to, by ich dzieci rodziły się w lutym lub marcu, by nie musieli długo czekać
Ich synek urodził się w kwietniu - już po Wielkiejnocy...
Ochrzcili go w niecały miesiąc później - w wigilię zesłania Ducha Św. :bigsmile::bigsmile::bigsmile:
To faktycznie była piękna uroczystość, na którą zaprosili nie tylko rodzinę, ale i znajomych - my też byliśmy. Nadal nie jestem fanką Neokatechumenatu, ale denerwuje mnie generalizowanie. Oni chcieli ochrzcić dziecko szybko i znaleźli sposób na to by było i ze śpiewem i z zanurzeniem (i w ogóle całość trwała od godz. 21 do 1 w nocy... cały czas w skupieniu i w atmosferze modlitwy, której niestety trudno szukać na zwykłych parafialnych Mszach). Nie porównałabym tego w żadnym razie do zamkniętej imprezy garażowej i uważam, że takie porównanie Torquemady jest bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe.
Co do Neokatechumenatu, to ja to widzę tak, że on cały czas jest jeszcze w Drodze ( tak jakby w fazie formowania się) - te statuty są zatwierdzane, a Papież wprowadza zmiany, dzięki którym staje się on bliższy (coraz mniej szokujący, coraz mniej tajemniczy, a bardziej otwarty) ludziom, którzy na Drodze nie są.
Staram się go szanować, bo choć nie jest to kompletnie mój klimat, ufam że są ludzie którym pomaga zbliżyć się do Boga.
Nadal jednak nie mieści mi się w głowie, dlaczego osoby wierzące, zaangażowane duchowo, modlące się, formujące, czytające Pismo św. i Katechizm zwlekają z ochrzczeniem swojego dziecka do Paschy, choćby miało to trwać nawet cały rok. Czy Wasi kapłani zachęcają Was do tego?:shocked: