...nie przesiąkniętego modernizmem w celu wykorzystania go jako kierownika duchowego? Albo żeby choćby porozmawiać na różne tematy bez obawy, że usłyszy się sknoconą (neokatolicką) naukę Kościoła.
Nasi parafialni pijarzy są bardzo mili, pobożni i w gruncie rzeczy dobrzy, ale...
Wiadomo, warszawiaki mają u siebie kapłanów wiernych Tradycji, ale na prowincji ciężko.
Komentarz
ja wiem, ze nie w tematcie, ale ... ( w końcu forum słynie off top )
Czy to prawda, że macie tak strasznie zalany park? Ten co niedawno był odnawiany?
byliśmy z nimi kilka razy na rekolekcjach, fajni księża z tym, że jeden widzę, że prefet seminarium, drugi na studiach, trzeci nie wiem ale chyba w Świdnicy. Jelenia Góra spore miasto - to chyba wierzącego księdza można znależć.
hmmm, chyba, że o tradsa Ci chodzi, to ja się poddaję.
Nie musi być trads, wystarczy żeby widział posoborowe spustoszenie a nie wiosnę Kościoła.
Księża nawet są wierzący, ale to w co wierzą ma często niewiele ponad 50 lat
X.Jerzy Popiełuszko na przykład był przedsoborowym (co miał mu zresztą za złe Prymas), bo nie chciał uprawiać dialogu.
Michalkiewicz nazywa posoborowych męczenników (co to donosili, bo oficer na nich nakrzyczał) "męczennikami pluszowego krzyża".
Co do "lefebrystów" pewnie masz rację, episkopat francuski uznał ich za jedyny problem trapiący najstarszą córę Kościoła europejskiego.
Co do spektakularnych odejść od Kościoła, to jeśli odejście 70 000 kapłanów w ciągu 15 lat po SVII nie jest spektakularne, to ja nie wiem co jest takim...
Jeżeli pójdziesz do lefebrystów usłyszysz miód na uszy i popadniesz w pychę. Nawrócenie nie polega na tym, ze zaczniesz chodzić na tradycyjne msze, modlić się po łacinie i doszukiwać się wszędzie posoborowych błędów. Nawrócenie polega na zmianie swojego własnego życia.
Żeby nie popaść w drugą skrajność: bardzo cenię polskich księży, choćby dlatego, że na tle sąsiadów są jeszcze bardzo wierzący, co widać choćby po - względnej - poprawności liturgii, po tym, że jeszcze spowiadają itd.
Ale marzy mi się czysta nauka katolicka, taka "tak-tak, nie-nie", bez znieczulenia. Żeby ksiądz nie mówił do mnie "proszę Pana", nie szukał mojej akceptacji, na Mszy nie używał "dwójeczki", bo najkrótsza, pogonił mini z prezbiterium itp...
http://www.opusdeiwpolsce.pl/opus-dei-wroclaw
Normalnie, pójść do kościoła tam na pewno jest ksiądz.
:P
Ale niestety bliżej Tradycji są ci nieszczęśni "schizmatycy", choć O.D. też bardzo cenię, profesjonalizm kapłański najwyższej próby, ale nowinki też w nich wchodzą jak w masło...
A w dzisiejszym czasie wielkiej apostazji wewnątrz KK tych nowinek nie chcę znać...
Źródło