@Monika73, wiesz, z tymi terminami... specjaliści, którym nie ufam mówią, że jeszcze miesiąc, specjaliści którym ufam bardziej opowiadają się za opcją - jeszcze 1,5 miesiąca.
Ale ja już serio mam dość moich ograniczeń w ciąży. Miesiąc wydaje mi się wiecznością X_X
Ja mam termin podobnie jak @Dorotak., a zupełnie nie czuję potrzeby szykowania wyprawki - mój mąż to mi tylko czasem o torbie do szpitala przypomina... A przepraszam - komody szukam - mam jedną upatrzoną - tylko już mi 4 sprzed nosa sprzątnęli A jakoś szkoda mi kasy na nową...
W sumie racja... Ale... wiem jaką rewolucję przeszłam z bezdzietnej na dzietną, spodziewam się teraz równie wielkiej z etapu jednodzietna na dwudzietna:P Za to mój P. sfiksował, normalnie widać po Chłopie, że się doczekać nie może:D
A Z. dziś rano swoje zabawki sprzątała :O zostawiła jedną półkę wolną i mi tłumaczy, że to na rzeczy F. :O
hehe, dzięki dziewczyny. To z Waszej perspektywy, co jeszcze powinnam zrobić zanim urodzę?
Rozumiem żuć pokarm przy jedzeniu możliwie najdłużej, wziąć długą kąpiel, zaszaleć i założyć golf, żeby za nic w świecie nie móc się na hop rozebrać do karmienia... hm...?
Właśnie piekę sobie buraczki do pomrożenia, z dużą ilością czosnku (zastanawiam się, czy to aby na pewno dobrze...) Co ja powinnam mieć w torbie do szpitala Dziewczyny? Bo naprawdę już zapomniałam, wstyd X_X
wiem, że na pewno klapki pod prysznic muszę kupić, bo nie mam, ale to wszystko jest taaaką odległą przyszłością...
@Skatarzyna, no właśnie czosnek to ja dopiero od niedawna przyswajam. Bo pierwsze miesiące ciąży to czosnek i kawa działają na mnie odstraszająco, więc może być różnie. Nie pamiętam, jak to było przy Z., jak ją karmiłam... hm...
ja zawsze brałam miętowe gumy do żucia...poza tym rodzynki lub śliwki ( niezastąpione...pomagały na bezstresowe wypróżnianie po porodzie)coś do poczytania, skarpetki najlepiej frotowe, wit A+E w kapsułkach lub inny specyfik na sutki przy początkach karmienia ( tylko wit trzeba zmywać przed karmieniem...jednak nic tak nie regenerowało jak własnie wyciśnieęta kapsułeczka A+E) woda mineralna, fajna jest bielizna jednorazowa, podtrzymuje podpaski, ale dobrze oddycha...no a jak się wybrudzi cyk do kosza....
a co z wózkiem, bo miałaś dać znać w pon wieczorem...
@sylwia1974, oraju, zapomniałam napisać!! Chcemy, bierzemy!! Tylko znów jesteśmy na razie spłukani, jeszcze z tydzień pewnie... Ja nie ogarniam... jak mogłam zapomnieć napisać:/
@Skatarzyna, buraki pieczone wyszły rewelka, chyba nic nie zamrożę...
Rozwalily mnie te sztucce, kubek i srajtasma. Cos jakby potwierdzenie dowcipu, ktory mi ostatnio ktos opowiadal (calosci nie pamietam, puenta byla taka, ze dobry pacjent to taki, co do szpitala przyprowadza sobie nawet wlasnego lekarza).
Rozwalily mnie te sztucce, kubek i srajtasma. Cos jakby potwierdzenie dowcipu, ktory mi ostatnio ktos opowiadal (calosci nie pamietam, puenta byla taka, ze dobry pacjent to taki, co do szpitala przyprowadza sobie nawet wlasnego lekarza).
no niestety... ja nie spakowałam ostatnio (hehe, przy moim pierwszym porodzie) sztućców i miałam problem. Dostałam od koleżanki, która akurat miała cudem praktyki położnicze w tym szpitalu, tego dnia...
choć umówmy się... jeść to tymi sztućcami tam za bardzo też nie było co...
Czemuż Cię to przeraża? Nie zgromadziłaś jeszcze tej sterty rzeczy? Nie wszystko z tej listy obowiązkowe Za dużo czapeczek i skarpetek, ale np. koszul za mało.Jak nie weźmiesz kubka to Ci przecież jakiś dadzą. Mąż Ci może dowieźć potrzebne rzeczy, jak Cię odwiedzi, co nie? Nie musisz wybierać się na porodówkę z tobołami.
coraz częściej myślę, że zrobię sobie figiel-migiel, jak mówi moja córka... urodzę, odczekam 2h i wyjdę na żądanie. Serio. Nienawidzę szpitali, poprzednio byłam 2,5 doby a wspominam je najgorzej jak tylko można...
bo właściwie co w ciągu tych przepisowych 2,5 doby mogą nam w tym szpitalu zrobić poza męczeniem? Jeśli wszystko pójdzie bez komplikacji?
I jeszcze jedno pytanie... jak to jest z położną... bo rodzić chcę w T., mieszkam w B., najbliższy szpital co prawda jest w Stg, ale w B. jest też przychodnia (nie ma stałego ginekologa ani położnej z tego co wiem), to kogo i skąd mogę się spodziewać do ewentualnego zdejmowania szwów?
na pewno dostaniesz krwotoku i umrzesz to główny straszak na mnie był, pomijając że dziecko dostanie żółtaczki i też od niej umrze, itd, itp.
mnie się udało wyjść w 2 dobie, ale nie prosiłam tylko uśmiechnięta, uczesana, w sukience a nie w koszuli, podczas obchodu oświadczyłam że zależy mi na tym żeby dziś wyjść, że czuję się dobrze i pewnie w roli mamy że umiem się zająć dzieckiem itd. i mnie wypuścili po dobroci (nie na żądanie tylko w normalnym trybie, ale mieli do wagi dziecka ale też ich przekonałam że wykarmię )
też miałam plan wyjść zaraz po porodzie, ale byłam tak zmęczona, że przesypiałam cały dzień razem z małą i jak sobie wyobraziłam chodzącą po mnie Milę to zrezygnowałam z tego pomysłu, zwłaszcza że to były święta, warunki w szpitalu komfortowe, sale jedoosobowe, prawie żadnych personeli, odwiedziny na salach, dzieci tylko kilkoro na oddziale więc nie płakały całymi dniami, było ok ( a pamiętam ten sajgon poprzednio jak od 6 rano ciągle ktoś przychodził i czegoś chciał)
No właśnie to jest to... szpital, który jest mniejszym złem ma 3 sale, każde z 5 łóżkami (poprzednio były wszystkie zajęte), nie ma opcji wizyt w salach, tylko na wąskim, brudnym korytarzyku, personel był mega okropny poza koleżanką od praktyk... ogólne warunki fatalne, biorąc pod uwagę fakt, że z prysznica nie można było normalnie skorzystać, bo akurat drzwi się zepsuły i w jednym prysznicu na korytarz wisiał smętnie tylko rozwieszony fartuch zasłaniający nic... szpital, który jest bliżej jest jeszcze gorszy, więc już wolę iść tam, gdzie jestem przygotowana na to, co mnie czeka...
No i to mnie właśnie przeraża. Ale spoko, teraz jestem zdeterminowana, żeby poszło szybko:D lol. jakby to się tak dało... Szykuję się na wojnę ogólnie, bo chciałabym żeby w kilku kwestiach nie potraktowano mnie rutynowo:P
błagam, żadnych krwotoków, żadnych anemii, pękania, źle założonych szwów... aaaa!!
Szanowna redakcjo, wypowiedz sie jeszcze w temacie, ktory musi wreszcie pasc:
ERGO (z wkladka oczywiscie) czy MANDUCA?
Dla noworodka, jakby sie ktos nie domyslal.
I od kiedy tak naprawde mozna w tym nosic? Bo wiem, ze producenci pisza odpowiednio od urodzenia badz od 3,5 kilo, ale od kiedy jest naprawde bezpiecznie?
Komentarz
@Monika73, wiesz, z tymi terminami... specjaliści, którym nie ufam mówią, że jeszcze miesiąc, specjaliści którym ufam bardziej opowiadają się za opcją - jeszcze 1,5 miesiąca.
Ale ja już serio mam dość moich ograniczeń w ciąży. Miesiąc wydaje mi się wiecznością
X_X
A przepraszam - komody szukam - mam jedną upatrzoną - tylko już mi 4 sprzed nosa sprzątnęli A jakoś szkoda mi kasy na nową...
Więc póki co,ciesz się chwilą
Za to mój P. sfiksował, normalnie widać po Chłopie, że się doczekać nie może:D
A Z. dziś rano swoje zabawki sprzątała :O zostawiła jedną półkę wolną i mi tłumaczy, że to na rzeczy F. :O
istne szaleństwo...
gdybym mogła cofnąć czas to bym się dużo bardziej cieszyła dwupakiem i możliwościami które daje )
To z Waszej perspektywy, co jeszcze powinnam zrobić zanim urodzę?
Rozumiem żuć pokarm przy jedzeniu możliwie najdłużej, wziąć długą kąpiel, zaszaleć i założyć golf, żeby za nic w świecie nie móc się na hop rozebrać do karmienia... hm...?
A może lepiej stopery sobie kupię już?
Poradźcie:D:D:D
Co ja powinnam mieć w torbie do szpitala Dziewczyny? Bo naprawdę już zapomniałam, wstyd
X_X
wiem, że na pewno klapki pod prysznic muszę kupić, bo nie mam, ale to wszystko jest taaaką odległą przyszłością...
Ja nie ogarniam... jak mogłam zapomnieć napisać:/
@Skatarzyna, buraki pieczone wyszły rewelka, chyba nic nie zamrożę...
X_X
choć umówmy się... jeść to tymi sztućcami tam za bardzo też nie było co...
bo właściwie co w ciągu tych przepisowych 2,5 doby mogą nam w tym szpitalu zrobić poza męczeniem?
Jeśli wszystko pójdzie bez komplikacji?
Nie pytam o szczepienia, bo co do tych już podjęliśmy decyzję ;-)
Ale se zrobiłam prywatny wątek, yeah:D
na pewno dostaniesz krwotoku i umrzesz
to główny straszak na mnie był, pomijając że dziecko dostanie żółtaczki i też od niej umrze, itd, itp.
mnie się udało wyjść w 2 dobie, ale nie prosiłam tylko uśmiechnięta, uczesana, w sukience a nie w koszuli, podczas obchodu oświadczyłam że zależy mi na tym żeby dziś wyjść, że czuję się dobrze i pewnie w roli mamy że umiem się zająć dzieckiem itd. i mnie wypuścili po dobroci (nie na żądanie tylko w normalnym trybie, ale mieli do wagi dziecka ale też ich przekonałam że wykarmię )
też miałam plan wyjść zaraz po porodzie, ale byłam tak zmęczona, że przesypiałam cały dzień razem z małą i jak sobie wyobraziłam chodzącą po mnie Milę to zrezygnowałam z tego pomysłu, zwłaszcza że to były święta, warunki w szpitalu komfortowe, sale jedoosobowe, prawie żadnych personeli, odwiedziny na salach, dzieci tylko kilkoro na oddziale więc nie płakały całymi dniami, było ok
( a pamiętam ten sajgon poprzednio jak od 6 rano ciągle ktoś przychodził i czegoś chciał)
szpital, który jest bliżej jest jeszcze gorszy, więc już wolę iść tam, gdzie jestem przygotowana na to, co mnie czeka...
u mnie było coś za coś
koszmarny poród i położne, za to na noworodkowym ok
poprzednio było odwrotnie
że też się nie da " rodzić po ludzku "
Szykuję się na wojnę ogólnie, bo chciałabym żeby w kilku kwestiach nie potraktowano mnie rutynowo:P
błagam, żadnych krwotoków, żadnych anemii, pękania, źle założonych szwów... aaaa!!
zaopatrzyłam się w małą paczkę pampersów jedynek... pacze na nie i pacze... ależ to maciupcie...