Surówka, albo sałatka ze śledziami. Ja robiłam taka sałatkę: seler naciowy, koper włoski, jabłko i cebula, wszystko poszatkowane/ pokrojone dosyc cienko. Sól, pieprz, oliwa, cytryna, jakoś tak. No i śledzie Ale raz zrobiłam bez i tez dobre było.
U mnie brukselke lubi jedno z dzieci. Jak to z tym pieczeniem - taka umyta, surowa brukselke do piekarnika + pokropic olejem? - na ile gdzies tak( i stopni i minut)?
Z piwem. Od lat nie robię innych. Są leciutkie, kruchutkie i pyszne. Bierzemy w równych proporcjach żółtek I piwa. Do mąka- tyle, ile się wyniesie. Zagniatamy długo, "tłukąc" ciasto. Wałkujemy najchętniej jak się da. Smażymy na smalcu.
Żółtka, piwo i mąka. Nic wiecej!!!
Bierzemy w równych ilosciach żółtka i piwo. Wlewamy do miski. Dosypujemy mąkę- tyle ile wchłonie. Następnie na stolnicy zagniatamy ciasto. Ciast na faworki musi byc miekkie i spręzyste. Tajemnicą jest intensywne ugniatanie, ubijanie, ba...walenie w niego wałkiem wielce wskazane. Ciasto po przekrojeniu ma miec jednolitą konsystencje z widocznymi wewnątrz pęcherzykami.
Nastepnie ciasto wałkujemy. Kolejna istotną kwestią jest rozwałkowac je jak najcieniej, statając sie jak najmniej podsypywac mąki- dobrze wyrobione ciasto sie nie klei. Wałkujemy na grubosc opłata- tak- jak to sie u nas na wsi mówiło- żeby "Warszawe było przez nie widać" (mieszkałam 100 km od stolicy). Kroimy, formujemy faworki przekładając jeden koniec ciasta przez nacięcie. Ja robie bardzo malenkie te faworki, gdyz podczas smazenia ogromnie wyrastają, podwajając swoją objetosc.
Smazymy w głębokim tłuszczu. Wg mnie najlepszy jest smalec. Z braku smalcu kiedyś smażyłam też na jakimś misie przeznaczonym do frytek. Smazymy foslownie kilka sekund. Osuszamy z tłuszczu na reczniku papierowym. Po wystudzeniu posypujemy cukrem pudrem. Takie faworki są idealne. Bardzo kruche i delikatne. I nie bójcie sie tego piwa!!!. W ogole go nie czuc! Ono nadaje wlasnie te kruchosc.
Spokojnie daję je dzieciom- alkoholu w nich tyle, co nic.
Ja kiedys sama wyprobowywałam rozne przepisy- z całymi jajkami, masłem, smietaną, proszkiem do pieczenia...itp.
Nigdy faworki nie były idealne. Te własnie takie są.
Jeśi ktos nie ma przekonania co do piwa, radze wypróbowac małą ilosc- np. zacząc od poł szklanki piwa i pół szklanki żółtek.
Zapewniam, że jesli zastosujesz sie do tych wszystkich moich wskazówek, juz nigdy wiecej nie zrobisz innych faworków.
Dwa tej samej wielkosci faworki przed wrzuceniem na tłuszcz. I po usmażeniu. Widać różnicę? To pokazuje jak rosną na tym piwie... Specjalnie kiedyś zrobiłam ten test
Moze nie kuchenny problem. Jak wyczyscic pokrowiec materaca z wszyta w srodku gryka? Zasikany od strony gryczanej. Podobno w pralce gryka pusci kolor i zrobią się brazowe zacieki. Jakis byl sposób z sodą oczyszczoną cos mi się kojarzy?
Soda zneutralizuje zapach, o to chodzi z ta soda na sucho. Posypac soda, zostawic na jakis czas a potem rura od odkurzacza wciagnac sode lub wytrzepac porzadnie na podworku. Tej gryki w pralke nie wkladaj, bo sobie zniszczysz materac. Ewentualnie jeszcze mozna przetrzec miejscowo mokra szmatka i suszarka od razu wysuszyc. Tez mialam taki problem i wlasnie tak recznie wyczyscilam te zasikane miejsca na materacu.
@Małgorzata32, jeszcze raz poproszę Cię o radę w sprawie faworków. Zrobiłam z Twojego przepisu z 0,5 kg mąki, drugie pół z innego (bez piwa za to ze śmietaną i spirytusem). Jedne i drugie są piękne, "spuchnięte", Twoje urosły dużo większe i są lżejsze, ale jedne i drugie są niesmaczne Nie są kruche i rozpływające się w ustach tylko takie miękkie i bułowate. Wyrabiałam i tłukłam wałkiem długo, ciasto była gładkie i sprężyste. Nie wiem, czy za grubo rozwałkowałam (starałam się jak najcieniej), czy może coś ze smażeniem robię nie tak. Smażyłam w głębokim smalcu, nie mierzyłam temperatury, ale od razu po włożeniu bulgotały i szybko się rumieniły, więc chyba nie była za niska temperatura? Masz może jakąś złotą radę w tym temacie?
Ja nie Małgorzata, ale u mnie jest tak, ze ja nie umiem smazyc na smalcu. Wszystko mi nim nasiaka, po ostygnieciu smalec zastyga i dana rzecz robi sie od niego twarda i niesmaczna. Jak juz te 1-2 razy w roku musze cos usmazyc typu paczki, smaze na oleju, wychodzi OK.
Ale moze u Ciebie inny problem? Niemniej dziele sie doswiadczeniem na wszelki wypadek
Przygotowuję na jutro imprezę urodzinową dla męża i mam dwa pytania. Pierwsze jest "tortowe": za tort będzie służyło ciasto z tego przepisu https://www.kwestiasmaku.com/przepis/lesny-mech . Czy jesli dzisiaj zrobię krem (mascarpone + śmietanka) i dodam śmietanfix, to mi nie rozmoknie jutro do godz.18? Ew. czy dodac jeden smietanfix czy dwa, jeslu robie z 1,3 proporcji czyli 325g mascarpone i 270 ml smietanki? @uJa@Dorotak@AB czy kto jeszcze w tortach siedzi Ja kompletnie nie mam doswiadczenia w kremach i tortach Cdn.
Co masz na myśli, pisząc że nie zmoknie? Woda nie podejdzie, ale biszkopt zmięknie od kremu. Sam krem z tych proporcji będzie bardzo stabilny, ja bym nie dodawała śmietanfixu jeśli będzie dobrze ubity
Komentarz
profil Katarina200, mega kopalnia zdrowych przepisów nie tylko dla dzieciaków
Ja robiłam taka sałatkę: seler naciowy, koper włoski, jabłko i cebula, wszystko poszatkowane/ pokrojone dosyc cienko. Sól, pieprz, oliwa, cytryna, jakoś tak. No i śledzie Ale raz zrobiłam bez i tez dobre było.
Od lat nie robię innych. Są leciutkie, kruchutkie i pyszne.
Bierzemy w równych proporcjach żółtek I piwa. Do mąka- tyle, ile się wyniesie. Zagniatamy długo, "tłukąc" ciasto. Wałkujemy najchętniej jak się da.
Smażymy na smalcu.
W sumie brzmi dobrze
Te żółtka i piwo w równych proporcjach to objętościowo? Wagowo? Na sztuki?
Specjalnie kiedyś zrobiłam ten test
A tak mniej wiecej, ile wziac tych zoltek na 0,5 kg maki?
Ale jak nie masz przekonania to spróbuj z mniejszej ilości.
Zrobiłam z Twojego przepisu z 0,5 kg mąki, drugie pół z innego (bez piwa za to ze śmietaną i spirytusem). Jedne i drugie są piękne, "spuchnięte", Twoje urosły dużo większe i są lżejsze, ale jedne i drugie są niesmaczne
Nie są kruche i rozpływające się w ustach tylko takie miękkie i bułowate. Wyrabiałam i tłukłam wałkiem długo, ciasto była gładkie i sprężyste. Nie wiem, czy za grubo rozwałkowałam (starałam się jak najcieniej), czy może coś ze smażeniem robię nie tak. Smażyłam w głębokim smalcu, nie mierzyłam temperatury, ale od razu po włożeniu bulgotały i szybko się rumieniły, więc chyba nie była za niska temperatura?
Masz może jakąś złotą radę w tym temacie?
Ale moze u Ciebie inny problem? Niemniej dziele sie doswiadczeniem na wszelki wypadek
Pierwsze jest "tortowe": za tort będzie służyło ciasto z tego przepisu https://www.kwestiasmaku.com/przepis/lesny-mech . Czy jesli dzisiaj zrobię krem (mascarpone + śmietanka) i dodam śmietanfix, to mi nie rozmoknie jutro do godz.18? Ew. czy dodac jeden smietanfix czy dwa, jeslu robie z 1,3 proporcji czyli 325g mascarpone i 270 ml smietanki? @uJa @Dorotak @AB czy kto jeszcze w tortach siedzi Ja kompletnie nie mam doswiadczenia w kremach i tortach
Cdn.