Brawario to jest chore. Twoje poglądy już podchodzą pod chorobę jakąś. Na prawdę.
Idę spać.
Które z mych poglądów są chore? Bo przecież, w kwestii używania przez niewiasty ozdób ze złota, srebra i pereł, powtarzam jedynie to, co Pan Bóg jasno objawił i polecił wypisać w swym Słowie (tradycyjnie zwanym "Biblią" albo "Pismem świętym").
Jesli broda, to można przycinać, czy trzeba puścić niech rośnie "samopas" ?
Ojcowie Kościoła nauczali, że mężczyźni powinni zapuszczać brody, bo jest cecha, która odróżnia ich od niewiast. W inne szczegóły odnośnie wyglądu nie będę się wdawać, gdyż pytanie odnośnie nich nie wypływają z dobrej woli poznania zasad na ów temat.
Chore jest to że walczysz tam gdzie nie ma takiej potrzeby. Walczysz z 99% kobietami bo niemal każda coś robi co wg Ciebie będzie nie przyzwoite:
Wszystkie czasy mają swoje wady. I we wszystkich czasach zdecydowana większość ludzi (może i nawet 99 procent) robi bądź akceptuje coś złego, dwuznacznego albo niebezpiecznego moralnie. Kiedyś np. większość ludzi akceptowała nawet bardzo niemoralne i niesprawiedliwe formy niewolnictwa. Za III Rzeszy większość Niemców popierała Hitlera i NSDAP. W krajach iberyjskich ojcowie nieraz sami prowadzili swych synów do domów publicznych. W Hiszpanii i Portugalii niemal każdy akceptował Corridę. Listę podobnych złych bądź wątpliwych rzeczy akceptowanych swego czasu przez zdecydowaną większość danego społeczeństwa można by jeszcze dość długo ciągnąć. Oczywiście, złote kolczyki, farbowanie włosów czy tusz do rzęs to jest przysłowiowy pikuś w porównaniu z tym co nadmieniłem wyżej, ale pokazuje tylko, że argument z poparcia większości, to nie jest żaden argument.
Cały czas skupiamy się na kobietach, na tym, że noszą się nie tak trzeba, że są próżne itd., itp.
Stąd moje pytanie o panów.
No to Ci odpowiedziałem. Mogę jeszcze dorzucić parę zasad odnośnie stroju i wyglądu chłopców oraz mężczyzn. A zatem: - żadnych długich włosów - żadnych irokezów i tym podobnych ekstrawaganckich fryzur - żadnych tatuaży - żadnych siatkowych koszul - żadnych krótkich spodenek czy koszulek z głębokim wycięciem - żadnych obcisłych T-shirtów czy spodni - żadnego wyciągania bielizny spod spodni
Dlatego też niemoralne dla mężczyzn wg Brawaria powinno być:
- wywyższanie się (wszak mężczyźni lubią dominować także nad innymi samcami)
To jest Boża zasada. Człowiek nie ma co się wywyższać, ale rozsądnie patrzeć na swe zdolności, siły i talenty. Biblia naucza: ;Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony” – Ewangelia Łukasza 14,11 ); „Obrzydłe Panu serce wyniosłe, z pewnością karania nie ujdzie” – Księga Przysłów 16,5; „Im większy jesteś tym bardziej się uniżaj” (Syr. 3, 18); „w pokorze oceniajcie jedni drugich za wyżej stojących od siebie” (Flp 2, 3) Mamy tam też wyznania w stylu: „(jestem) pierwszy z grzeszników” (1 Tym.1,15); „Nieszczęsny ja człowiek!” (Rzym.7, 24); „mnie, jako poronionemu płodowi” (1 Kor 15, 3,8); „najmniejszy ze wszystkich świętych” (Ef 3, 8). Ojcowie i Święci Kościoła również o tym mówią. Papież św. Grzegorz Wielki uczył, iż człowiek uważający, że jest czymś, jest niemądry, a gdyby siebie dobrze znał, czułby do siebie wstręt i pogardę. Św. Wincenty Fereriusz twierdził: „jestem niczym, nie mogę niczego, nie mam wartości. Zawsze Tobie służę źle i we wszystkim jestem sługą niepożytecznym”. Św. Ludwik Grignion de Monfort pisał: „Mądrość nieskończona (…) każe nam nienawidzić samych siebie, Nic tak nie jest godne miłości jak Bóg, nic tak godne nienawiści jak my sami”. Św. Jan Vianney uczył: „Człowiek (...) sam z siebie nie wnosi niczego, oprócz grzechu i kłamstwa”.
- chluba z inteligencji (także lubią się pochwalić)
Istotnie nie ma czym się chlubić. Wszak to jest dar na który nie zasłużyliśmy. Pismo święte mówi: "Nie bądź przesadnie sprawiedliwy i nie uważaj się za zbyt mądrego! Dlaczego miałbyś sobie sam zgotować zgubę?" (Koheleta 7, 16).
-tężyzna fizyczna (żadnych ćwiczeń na siłowni, żednego biegania i nadmiernego sportu)
Nie mi nic złego w samym zabieganie o większą tężyznę fizyczną. Niebezpieczne jest jednak chwalenie się takową, przesadne jej eksponowanie, itd. To prowadzi do różnych wynaturzeń typu: znęcanie się nad słabszymi, pokazy kulturystyczne (z istnymi monstrami tam występującymi), komercyjne walki bokserskie oraz MMA.
- żadnego otaczania się pięknymi kobietami
A niby po co cnotliwy mężczyzna ma się "otaczać pięknymi kobietami"??? Chciałabyś, żeby Twój mąż tak czynił, tłumacząc przy tym, że przecież on niczego zdrożnego nie ma na myśli, ale po prostu "podziwia piękno Bożego stworzenia"? Kawalerowie zaś szukający drugiej połówki, także nie powinni "otaczać się pięknymi kobietami", ale skupiać uwagę na tej jednej wybranej. Słowo Boże mówi:"Nie wpatruj się w dziewicę, abyś przypadkiem nie wpadł w sidła kar z jej powodu. (...) Nie rozglądaj się po ulicach miasta ani nie wałęsaj się po jego pustych zaułkach. Odwróć oko od pięknej kobiety, a nie przyglądaj się obcej piękności: przez piękność kobiety wielu zeszło na złe drogi, przez nią bowiem miłość namiętna rozpala się jak ogień" (Madrość Syracha 9, 5; 7-8).
Jesli broda, to można przycinać, czy trzeba puścić niech rośnie "samopas" ?
Ojcowie Kościoła nauczali, że mężczyźni powinni zapuszczać brody, bo jest cecha, która odróżnia ich od niewiast. W inne szczegóły odnośnie wyglądu nie będę się wdawać, gdyż pytanie odnośnie nich nie wypływają z dobrej woli poznania zasad na ów temat.
to jest częściowa odpowiedź.
napisałeś tylko o brodach, ze mężczyźni powinni mieć brody, bo ta ich odróżnia od kobiet
ale ja pytałam jak to z tą brodą?
ma rosnąć sobie "samopas" nawet po pas, czy można ją przycinać? jakoś misternie golić te bródki?
Co z wąsem ?
Wąsik przycięty, puszczony "samopas"?
Czy też w ogóle wąsów nie powinno być?
I nie pytam - jak uważasz, ze złośliwości, tylko naprawdę chcę wiedzieć.
O kobietach cały czas jest pisane, co powinny, a czego nie, więc ciekawa jestem jak to z facetami
Dziś mieliśmy rodzinne spotkanie z okazji18 ur syna; chciałam się pochwalić że kupiłam sobie sukienkę --pod wpływem tego wątku i obserwacji poczynionej- przez kilka dni siedziałam na przeciwko dziewczyny, która pięknie i kobieco wyglądała w sukience na tle większości nas w spodniach;
lubię ten dobroczynny wpływ wielodzietnych na mnie:)
Co wy z tymi mantylkami? Przed soborem nikt w Polsce nie nosił mantylki. Moje obie ś.p. babcie zawsze do kościoła w nakryciu głowy, ale nigdy nie była to mantylka. Tylko chusta albo kapelusz
sama czuję się inaczej, odświętniej w spódnicy/sukience
Jednakowoż spodnie są bardziej uniwersalne (do prac w ogrodzie, sprzątania, jazdy samochodem, całej logistyki wokół dzieci, itp.)
I te rajstopy.. dla mnie zmora niestety (gryzą, czasem bywają za duże albo za małe, czasem "puszczą oczko" w najmniej odpowiednim momencie/miejscu). Jeśli już to wolę grubsze, kryjące.
Latem to co innego: sama przyjemność:) Ale dla odmiany trzeba pamiętać by nogi nie były jak "biała mąka"..
Lubię spódnice jeansowe, dla mnie alternatywa do codziennych spodni.
Srebrnych i złotych (bądź imitujących srebro albo złoto) - oczywiście, że nie (to jest objawiona przez Boga zasada skromnego stroju). Małe, ledwie widoczne kolczyki, zrobione z innego rodzaju materiału - moim zdaniem mogą być OK.
A co z krzyzykiem lub medalikiem? Też nie może być złoty ani srebrny? Pytam poważnie. U mnie wiekszość metali nieszlachetnych odpada z powodu uczulenia na nikiel (podobnie mają dzieci) i znam całkiem sporo takich osób.
A w przypadku kolczyków (ledwie widocznych) o jakiego rodzaju materiale (nieimitującym złota albo srebra) myślisz ? Bo w życiu nie widziałam kolczyków w których zawieszka (część wkładana w dziurkę w uchu) byłaby z czegoś innego niż metal (a ten albo będzie szlachetny, albo będzie szlachetny imitował) -reszta może być drewniana, ceramiczna, plastikowa (tylko raczej wtedy niebędą mikroskopijne).
Ależ w dawniejszych czasach Polki nosiły do kościoła mantylki. Było to jednak zjawisko rzadkie, bo takie nakrycie głowy było bardzo kosztowne. Nie ma co dorabiać do tego ideologii.
Zresztą, dużo bym dał, aby w rodzinach obrońców chust i kapeluszy żony i córki rzeczywiście tak się ubierały do kościoła.
A ja powiem szczerze mnie śmieszą te rozważania jak się ubierać , jakie spodnie kolczyki, makijaże itp Jakie to ma znaczenie w obliczu prawdziwych problemów, prawdziwej walki o wiarę. Gdy umarła roczna córka mojej przyjaciółki Marta na pogrzebie wyglądała cudownie, miała jasny płaszcz, kolczyki i makijaż,nigdy jej takie ładnej nie widziałam i dziękowałam za to Bogu że potrafiła z pogrzebu własnego dziecka uczynić święto.
Zresztą uważam, że gdybym, pod wpływem tego czy innego wątku zmieniła swoje nastawienie, zrezygnowała z makijażu, zaczęła chodzić w długich kieckach a do kościoła zakładała chustkę na głowę, wzbudziłabym tylko niezdrową sensację i byłabym jak ten faryzeusz z dzisiejszej ewangelii.
A Joanna Beretta Molli nosiła krótkie włosy,spodnie,malowała się i świętą została,myślę ,że wszystko z umiarem to na zdrowie duszy i ciała wychodzi.
A wiele innych Świętych jak najbardziej stroniło od takowych rzeczy. Kto się zatem mylił i kto błądził? Pamiętaj, że JBM wolała umrzeć niż pozwolić narażać życie swego dziecięcia - to był pewien rodzaj męczeństwa, który bardzo pomaga w uznaniu danej osoby za świętą. W takich wypadkach przymyka się zresztą bardziej oczy na pewne błędy i grzechy owej osoby. Poza tym, JBM nie została ogłoszona Doktorem Kościoła, a Święci krytykujące takie rzeczy owszem dostąpili tego honoru (przez co wartość takich ostrzeżeń została dodatkowo podkreślona i uwiarygodniona). Nie jest powiedziane, że akt kanonizacji oznacza stwierdzenie bezbłędności i bezgrzeszności absolutnie wszystkich postaw i czynów tak uhonorowanej osoby. OK, za chwilę ktoś może to odwrócić w drugą stronę i powiedzieć, a może to ci Święci, którzy sekowali makijaż zostali Świętymi mimo swych poglądów na ów temat - tyle, że 1. akurat ich przekonania w tej sferze zdecydowanie bardziej harmonizują z jasnym nauczaniem Pisma św. i Ojców Kościoła w owych kwestiach. 2. Często te ostrzeżenia pochodziły od tzw. Doktorów Kościoła albo osób sprawujących funkcje nauczycielskie w Kościele (JBM nie zaliczała się do żadnej z tych kategorii).
Kobiety nie powinny nosić spodni, spódnice, tylko za klana. Czy mogą być dopasowane? (Nie mylić z obcisłe) Zero makijażu, Żadnych ozdób (czy tylko złotych i srebrnych), co z obrączką i pierścionkiem zarecznynowym? Żadnych tańców m-d, poza tańcami z małżonkiem. Czy naruszenie tychże zasad to grzech nieskromnosci?
A co ze sportem kobiet? Mogą uprawiać, czy tylko jakieś określone dyscypliny? Co z ubiorem? Można biegać w spódnicy, ale juz np jeździć na nartach byłoby trudno. Choc robimy sobie czasem takie zjazdy przebierańców.
Hipolit- trefione tzn uczesane wymyślnie.Utrwalone za pomocą białka z jajka . A naszych czasach to już lepiej lakierem. Przesadnie trefione to chodzi o fikuśne uczesanie w celu zwrócenia na siebie uwagi, w starożytnym Rzymie patrycjuszki nieraz układały te włosy z pomocą niewolnic w piramidki tak wysokie, że przez drzwi musiały się schylać. A np. w rokoku nosiły białe pudrowane groteskowe peruki oczywiście drogie do których wpinały sobie na czubek pawie pióra jak dla koni co ciągnęły karety. Oczywiście były to zbytki bardzo kosztowne a przypuszczam, że kościołowi chodziło o to aby panie wyglądały w miarę naturalnie i nie waliły po oczach przepychem.
Najlepsze , że kiedyś mężczyźni nosili długie włosy takie do ramion, także bardzo chrześcijańscy rycerze i nikt ich o jakieś pedalstwo czy uwielbienie dla satanistycznego metalu nie oskarżał.
@ Anka ,biegać to jeszcze jakoś się da,ale jak ubrać się na basen,czy nad jakąkolwiek wodę,aby popływać.Myślę,że nie powinniśmy wpadać ze skrajności w skrajność.
Elżunia, muzułmanki mogą, to znaczy, że się da. Wklejałam kiedyś zdjęcia muzułmanek na plaży.
Małżonek i synowie w slipkach, a ona zakryta od głowy po stopy, na dodatek spódnica na specjalnych metalowych konstrukcjach, żeby się mokry materiał nie przyklejał do ciała.
Fajne są też stroje na motor. Przylegająca ściśle do głowy pilotka, przechodząca w jednoczęściowe, elastyczne śpioszki z długimi rękawami i nogawkami. Na to skórzana kurtka z ćwiekami, etc.
@Natalnika- pięknie wyglądacie! Zmieniam zdanie w związku z powyższym uroczym obrazkiem- spódnica, sukienka jest bardzo kobieca i warto czasem założyć =D>
@rusalka chyba nie do końca właściwie zrozumiałaś wpis @maliwiju...ona nigdzie nie napisała, że ubiór nie ma znaczenia...zwróciła tylko uwagę, że są rzeczy ważne i ważniejsze...i w perspektywie bycia mamą np. chorego dziecka czy innych trudności choćby natury ekonomicznej, takiej prawdziwej walki o przetrwanie rozważania o długości czy fasonie spódnicy schodzą na dalszy...na daleki bardzo plan...
a jeśli chodzi o ubiór mamy zmarłego dziecka...napiszę tylko tyle, że na pogrzebie naszej Rachelki zmarłej w 15 t.c. też wszyscy byliśmy ubrani na jasno...ból po stracie nie zniknął, ale nadzieja na wieczność większa była...i jak najbardziej rozumiem głębszą symbolikę jasnego stroju tej mamy
Komentarz
Oczywiście, złote kolczyki, farbowanie włosów czy tusz do rzęs to jest przysłowiowy pikuś w porównaniu z tym co nadmieniłem wyżej, ale pokazuje tylko, że argument z poparcia większości, to nie jest żaden argument.
- żadnych długich włosów
- żadnych irokezów i tym podobnych ekstrawaganckich fryzur
- żadnych tatuaży
- żadnych siatkowych koszul
- żadnych krótkich spodenek czy koszulek z głębokim wycięciem
- żadnych obcisłych T-shirtów czy spodni
- żadnego wyciągania bielizny spod spodni
- żadnego wyciągania bielizny spod spodni ✔
jeśli łysine się celowo poleruje, żeby błyszczała i przyciągała uwagę niewiast, to jest to postępowanie wysoce niemoralne, które trzeba piętnować.
MSPANC;)
(Ef 3, 8).
Ojcowie i Święci Kościoła również o tym mówią.
Papież św. Grzegorz Wielki uczył, iż człowiek uważający, że jest czymś,
jest niemądry, a gdyby siebie dobrze znał, czułby do siebie wstręt i
pogardę. Św. Wincenty Fereriusz twierdził: „jestem niczym, nie mogę niczego, nie mam wartości. Zawsze Tobie służę źle i we wszystkim jestem sługą niepożytecznym”. Św. Ludwik Grignion de Monfort pisał: „Mądrość
nieskończona (…) każe nam nienawidzić samych siebie, Nic tak nie jest
godne miłości jak Bóg, nic tak godne nienawiści jak my sami”. Św. Jan Vianney uczył: „Człowiek (...) sam z siebie nie wnosi niczego, oprócz grzechu i kłamstwa”.
Istotnie nie ma czym się chlubić. Wszak to jest dar na który nie zasłużyliśmy. Pismo święte mówi: "Nie bądź przesadnie sprawiedliwy i nie uważaj się za zbyt mądrego! Dlaczego miałbyś sobie sam zgotować zgubę?" (Koheleta 7, 16). Nie mi nic złego w samym zabieganie o większą tężyznę fizyczną. Niebezpieczne jest jednak chwalenie się takową, przesadne jej eksponowanie, itd. To prowadzi do różnych wynaturzeń typu: znęcanie się nad słabszymi, pokazy kulturystyczne (z istnymi monstrami tam występującymi), komercyjne walki bokserskie oraz MMA.
A niby po co cnotliwy mężczyzna ma się "otaczać pięknymi kobietami"??? Chciałabyś, żeby Twój mąż tak czynił, tłumacząc przy tym, że przecież on niczego zdrożnego nie ma na myśli, ale po prostu "podziwia piękno Bożego stworzenia"? Kawalerowie zaś szukający drugiej połówki, także nie powinni "otaczać się pięknymi kobietami", ale skupiać uwagę na tej jednej wybranej.
Słowo Boże mówi:"Nie wpatruj się w dziewicę, abyś przypadkiem nie wpadł w sidła kar z jej powodu. (...) Nie
rozglądaj się po ulicach miasta ani nie wałęsaj się po jego pustych
zaułkach. Odwróć oko od pięknej kobiety, a nie przyglądaj się obcej
piękności: przez piękność kobiety wielu zeszło na złe drogi, przez nią
bowiem miłość namiętna rozpala się jak ogień" (Madrość Syracha 9, 5; 7-8).
Napiszesz coś wiecej o męskim zaroscie?
Wiesz, broda, wąsy .
Golić? Zapuszczać? Przycinać?
Naprawdę jestem bardzo ciekawa.
lubię ten dobroczynny wpływ wielodzietnych na mnie:)
Nie przebrnęłam przez cały wątek ale:
podobają mi się kobiety w spódnicach/sukienkach
sama czuję się inaczej, odświętniej w spódnicy/sukience
Jednakowoż spodnie są bardziej uniwersalne (do prac w ogrodzie, sprzątania, jazdy samochodem, całej logistyki wokół dzieci, itp.)
I te rajstopy.. dla mnie zmora niestety (gryzą, czasem bywają za duże albo za małe, czasem "puszczą oczko" w najmniej odpowiednim momencie/miejscu). Jeśli już to wolę grubsze, kryjące.
Latem to co innego: sama przyjemność:) Ale dla odmiany trzeba pamiętać by nogi nie były jak "biała mąka"..
Lubię spódnice jeansowe, dla mnie alternatywa do codziennych spodni.
Zresztą, dużo bym dał, aby w rodzinach obrońców chust i kapeluszy żony i córki rzeczywiście tak się ubierały do kościoła.
Nie jest powiedziane, że akt kanonizacji oznacza stwierdzenie bezbłędności i bezgrzeszności absolutnie wszystkich postaw i czynów tak uhonorowanej osoby. OK, za chwilę ktoś może to odwrócić w drugą stronę i powiedzieć, a może to ci Święci, którzy sekowali makijaż zostali Świętymi mimo swych poglądów na ów temat - tyle, że
1. akurat ich przekonania w tej sferze zdecydowanie bardziej harmonizują z jasnym nauczaniem Pisma św. i Ojców Kościoła w owych kwestiach.
2. Często te ostrzeżenia pochodziły od tzw. Doktorów Kościoła albo osób sprawujących funkcje nauczycielskie w Kościele (JBM nie zaliczała się do żadnej z tych kategorii).
Kobiety nie powinny nosić spodni, spódnice, tylko za klana. Czy mogą być dopasowane? (Nie mylić z obcisłe)
Zero makijażu,
Żadnych ozdób (czy tylko złotych i srebrnych), co z obrączką i pierścionkiem zarecznynowym?
Żadnych tańców m-d, poza tańcami z małżonkiem.
Czy naruszenie tychże zasad to grzech nieskromnosci?
A co ze sportem kobiet? Mogą uprawiać, czy tylko jakieś określone dyscypliny? Co z ubiorem? Można biegać w spódnicy, ale juz np jeździć na nartach byłoby trudno. Choc robimy sobie czasem takie zjazdy przebierańców.
Przesadnie trefione to chodzi o fikuśne uczesanie w celu zwrócenia na siebie uwagi, w starożytnym Rzymie patrycjuszki nieraz układały te włosy z pomocą niewolnic w piramidki tak wysokie, że przez drzwi musiały się schylać. A np. w rokoku nosiły białe pudrowane groteskowe peruki oczywiście drogie do których wpinały sobie na czubek pawie pióra jak dla koni co ciągnęły karety. Oczywiście były to zbytki bardzo kosztowne a przypuszczam, że kościołowi chodziło o to aby panie wyglądały w miarę naturalnie i nie waliły po oczach przepychem.