Najlepiej by bylo, gdyby mialy jakiegos naturalnego konsumenta ale zaden ptak ani gad nie chce tego paskudztwa tknac.
U nas nie ma ślimaków bo są żaby nie wiem czy zaby jedzą ślimaki ale na jakiejś grupie ogrodniczej twierdzili że wrog. U mojej siostry kury ostro je wcinają, kaczki i podobno bociany też lubią. A odstrasza je podobno kawa
A stonkę ktoś zwalczył? U nas są nad rzeką bażanty, nieogrodzone mamy więc zdarzyło się kilka razy że weszły na podwórko ale do ogrodu na stonkę iść nie chca
u nas akurat zimno i to róża na tarasie więc ma tyle wody ile jej dam, a jakoś nei dawałam ostatnio, no ale pewnie przyleciał skądś ;/ marnie jej idzie to rośnięcie, a tu jezcze takie coś, no nic to kupie jakiś preparat jutro i bedę psikać. Dzięki
u nas akurat zimno i to róża na tarasie więc ma tyle wody ile jej dam, a jakoś nei dawałam ostatnio, no ale pewnie przyleciał skądś ;/ marnie jej idzie to rośnięcie, a tu jezcze takie coś, no nic to kupie jakiś preparat jutro i bedę psikać. Dzięki
Jej wilgoć w powietrzu sprzyja. Niekoniecznie ta w podłożu.
Słuchajcie, to piwo to na tego ślimaka bez muszli? Muszlowymi dzieci się zajmują, ale to jest obrzydlistwo.... Prawie wdepnęłam na tarasie w niego... Fuu I co potem, on się upija i umiera, czy po prostu ucieka? Ja jestem delikatna kobieta, jak będę miała robić cmentarz ślimakowy, to padnę.
U mnie pod drzewem się zaplęgly, od razu znalazł się odpowiedni przeciwnik tylko myślę @malagala że na widok zaskronca też byś padła, ale wcinał je jak zly
XD nie, może bez zaskrońca... Jeszcze wczoraj taka mega cma była w sypialni,jak miała złożone skrzydła, to na pół kciuka... Zabiłam, ale ciarki mam do teraz... To upijać te slimaki?
Upij i utop, no bo co w koncu, kurcze blade. U mnie na ogrodku tez pelno tych tygrysow wstrętnych. Mamy maly ogrodeczek ale tych dziadow tyle, ze daj Boze jakby czeresni tyle tak na drzewie roslo co tych wstręciuchów...Ostatnio plewilam i co chwile znajdowalam te paskudy, zwiniete w rogalik. Nie mialam serca przecinac ich motyczką wiec bralam w dwa palce i fruu, wyrzucalam trzy metry dalej, blee. Ale jakbym miala w ogrodku zaskronca to umarlabym na serce, panicznie boje sie i brzydze wszelkich wezy.
Słuchajcie, to piwo to na tego ślimaka bez muszli? Muszlowymi dzieci się zajmują, ale to jest obrzydlistwo.... Prawie wdepnęłam na tarasie w niego... Fuu I co potem, on się upija i umiera, czy po prostu ucieka? Ja jestem delikatna kobieta, jak będę miała robić cmentarz ślimakowy, to padnę.
Na pomrowy i brązowe, czyli te fuj. Ale u mnie nie bardzo im to piwo podeszło. Na dziesiątki urzędujacych w ogrodzie może z 5 się zainteresowało. A utopić się to trzeba im pomóc, bo sobie popijają wcale całe nie wpadając. W końcu dla nich pełzanie po pionowej ściance to pestka. Najwyraźniej picie do góry nogami... hmm... no... głową w dół też nie problem.
Dzięki. To mam nadzieję, że moje mają sklonnosc do alkoholizmu. Córka mi dziś slimaki zrobiła. Z szarobrązowej plasteliny. Polozylam na szafce nocnej. A że nie dowidzę, to zawału dostaje, ile razy patrzę w to miejsce,ze mi do sypialni te gluciory weszły.
Jak nie chcesz zrobic im krzywdy to mozna wykopalc podobna jame gdzies i przeniesc tam to gniazdko na lopacie lub po prostu wydobyc gniazdo nagarniajac na motyke. Mniej eko sposob to spray na osy, popsikac calosc i jak ustanie ruch - usuniecie.
U nas osy utkaly sobie banię w drewnianym domku dzieci, u powały. Bania byla nieduza, odczekalam az osa wyleci, wzielam patyk i odczepilam ją na podstawioną szufelkę. Wynioslam w kat podworka, byla pusta, rozdeptalam butem i czesc.
@Rejczel to u was musiała być osa samotnica, moja mama miała taka za firanką w pokoju w bloku i sobie nawzajem nie przeszkadzały. Mama jej lufcik otwierała, zeby mogła sobie swobodnie na spacer wylecieć.
@Elunia, my kilka lat temu mieliśmy gniazdo os w boku szopy sąsiada z wylotem do nas. Osy żyły tam tłumnie i były mocno natrętne. Najpierw mielismy obiekcje, ale jak poczytałam ile ich może być w tym gnieździe (nie pamietam, ale chyba tysiąc czy coś) to jednak mąż psiknął im sprayem. Po jednym spryskaniu juz nigdy wiecej sie nie pojawiły.
Te żyjące w ziemi nie wiem w ile osobników tam żyją, ale ponoć są najbardziej agresywne.
U nas w ziemi to tylko trzmiele pomieszkiwały, ale je lubię, szanuję i ich nie tykałam nawet jak w elewacji altanki się zagnieździły.
@Elunia ust pożyteczne, ale blisko człowieka mogą być przykre, albo groźne, jeśli ktoś uczulony. My właśnie zlikwidowaliśmy gniazdo os ziemnych przy wejściu do domu. Zaczynały już być agresywne, im większy rój, tym bardziej drażliwe, gdy ktoś za blisko podchodzi.
Komentarz
humanitarnie to ja trzymam na działce 4 winniczki
Jej wilgoć w powietrzu sprzyja. Niekoniecznie ta w podłożu.
I co potem, on się upija i umiera, czy po prostu ucieka? Ja jestem delikatna kobieta, jak będę miała robić cmentarz ślimakowy, to padnę.
Na pomrowy i brązowe, czyli te fuj. Ale u mnie nie bardzo im to piwo podeszło. Na dziesiątki urzędujacych w ogrodzie może z 5 się zainteresowało. A utopić się to trzeba im pomóc, bo sobie popijają wcale całe nie wpadając. W końcu dla nich pełzanie po pionowej ściance to pestka. Najwyraźniej picie do góry nogami... hmm... no... głową w dół też nie problem.
Córka mi dziś slimaki zrobiła. Z szarobrązowej plasteliny. Polozylam na szafce nocnej. A że nie dowidzę, to zawału dostaje, ile razy patrzę w to miejsce,ze mi do sypialni te gluciory weszły.