Mi w ubiegłym roku, gdy było bardzo mokro, zeżarły wszystkie dynie i cukinię. Nic się nie uchowało. W tym roku zaatakowały przed zimną Zośką zanim wysadziłam dynie i cukinie do gruntu, więc zawczasu podjęłam z nimi walkę chemiczną. Polecam preparat Snacol firmy Bros. Ja rozsypałam na ścieżkach pomiędzy grządkami. Działa bez pudła - ślimaki (a raczej ich zwłoki) pozostają na ścieżkach. Tylko to trujące jest, więc trzeba uważać, żeby dzieci nie wyjadły z tych ścieżek - bo wygląda dość kusząco - takie drobne niebieskie okruszki.
@Jadwiga - powoli? Ja mam wrażenie, że one jakieś mają turbodopalacze. Pojawiały się nocą nie wiadomo skąd, a rano zostawiały tylko obżarte rośliny i ślady śluzu tu i ówdzie. Teraz, jak trucizna wysypana, to dopiero widzę, jak dużo ich do mnie przyłaziło na żerwisko, bo te, co w nocy przyszły, już zostają na ścieżkach...
Pamiętam jak byłam u rodziny pod Przemyślem. Tam nie dało się stopy postawić by nie wdepnąć. Takie duże, grube ślimaki, tyle, ze brązowe, a nie czarne. Podobno stworzyli jakąś mutację co to spady w sadach będzie zjadać i bydło się rozlazło wszędzie.
Moje zeszłoroczne się popiołu nie bały :-( Wypróbowałam. Bez efektu. Dlatego w tym roku, mimo poważnych dylematów ekologicznych, sypnęłam chemią i mają za swoje.
Musze koniecznei zrobic zdjecia naszych truskawek, coby poprzec zdjeciem moje zachwyty. Poodkrywalismy w koncu (byly pod biała włoknina), zeby wykosic trawe pomiedzy - krzeczki urosły naprawde dorodne, jedne maja po poł metra wysokosci (oczywscie nie sa jeszcze nie wiadomo jak geste), owoce juz duze, tylko na razie zielone, ale w poniedzialek byly dwie, czy trzy rozowo - czerwone, wczoraj juz chyba z 15, zobaczymy co dzis, ale na niedziele spodzewam sie juz ilosci do posmakowania Jednak ta włoknina sie sprawdziła A tyle bylo roboty z przykrywaniem...
Ha,a ja wczoraj dojrzałam kilka wiśni na drzewku Reszta chyba zmarzła,ale jest nadzieja,że to drzewko się do czegoś nadaje. My generalnie z drzewkami nic nie robimy,więc jakby jeszcze oprócz ładnych kwiatków coś z nich było,to super
U mnie akurat przed drzwiami sasiad ma jedna wczesniejsza, która juz sie rózowi, ale wczoraj wlasnie je opryskal na robaka, wiec i tak sie nie nadaja chwilowo do jedzenia.
Dość trudny do ustalenia termin chemicznego zwalczania sprawia, że często jest ono zupełnie nieskuteczne. Dlatego dobrze jest się zapoznać z innymi metodami walki z nasionnicą. Metody naturalne są nie tylko bezpieczniejsze dla środowiska, ale również dają zadowalające skutki. Jednym ze sposobów jest usuwanie wierzchniej warstwy ziemi pod drzewami. Nie zaszkodzi też głęboko przekopać ten obszar. Zbieramy podłoże na głębokość przynajmniej 5 cm, gdyż właśnie w tej warstwie zimują larwy. Należy poczekać z tym aż owoce dojrzeją, by larwy zdążyły je opuścić i zagrzebać się w ziemi. Równie skuteczną metodą jest okrycie gleby pod drzewami gęsta siatką, gazą lub włókniną. Najlepiej zrobić to już w maju tak, aby muchówki nie mogły wylecieć. W połowie maja możemy rozwiesić żółte pułapki lepowe, dobrze by zawierały one środek wabiący. Będą one służyć nie tylko do sygnalizacji, ale również pozwolą nam odłowić jak najwięcej szkodników.
Nie - pryska sie wtedy, kiedy kwitna akacje - albo, jak jest ogloszenie w gminie. Robaki w czeresniach biora sie stad, ze pewnien owad sklada jajeczka juz na owocach.
tam pisza, ze karencja to dwa tygodnie, ciekawa jestem, czy te wczesne tez opryskal, ale my mamy ogólnie od ostatniego tygodnia czerwca do polowy lipca, wiec opryskanie teraz jest bezpieczne
AniuD mam pytanie - co to za dynia? Rosła u mojego brata, podobno dostał sadzonki hokkaido. Byłam zaskoczona wielkością, bo ważyła ponad 5kg, ale brat mówił, że widział jakieś filmiki z niemieckich plantacji i takie duże hokkaido też mieli...
Dla obrazu wielkości - obok zapalniczka. Bardziej pomarańczowa niż typowe hokkaido.
Dodam, że bardzo wcześnie weszła w owocowanie, podobno już w kwietniu kwitła. Na krzaku były 2 owoce.
u mnie niektóre liście malin suche, to też mszyca?! W ubiegłych latach,z tego co pamiętam, też tak było i było ok. Czy warto spróbować mikstury czosnkowo płynowej?Czy na maliny tego nie można?
Komentarz
A ja muszę dokupić paprykę, bo mi pod jedną kret próbował wyleźć i zwiędła.
K
U nas i sporo. I zaskrońców też.
A ja dojrzałam CZERWONE CZEREŚNIE na drzewie! Będzie uczta jak wrócą dzieci. =P~
edit: doczytałam.
zwalczania sprawia, że często jest ono zupełnie nieskuteczne. Dlatego
dobrze jest się zapoznać z innymi metodami walki z nasionnicą. Metody
naturalne są nie tylko bezpieczniejsze dla środowiska, ale również dają
zadowalające skutki. Jednym ze sposobów jest usuwanie wierzchniej
warstwy ziemi pod drzewami. Nie zaszkodzi też głęboko przekopać ten
obszar. Zbieramy podłoże na głębokość przynajmniej 5 cm, gdyż właśnie w
tej warstwie zimują larwy. Należy poczekać z tym aż owoce dojrzeją, by
larwy zdążyły je opuścić i zagrzebać się w ziemi. Równie skuteczną
metodą jest okrycie gleby pod drzewami gęsta siatką, gazą lub włókniną.
Najlepiej zrobić to już w maju tak, aby muchówki nie mogły wylecieć. W
połowie maja możemy rozwiesić żółte pułapki lepowe, dobrze by zawierały
one środek wabiący. Będą one służyć nie tylko do sygnalizacji, ale
również pozwolą nam odłowić jak najwięcej szkodników.
Rosła u mojego brata, podobno dostał sadzonki hokkaido. Byłam zaskoczona wielkością, bo ważyła ponad 5kg, ale brat mówił, że widział jakieś filmiki z niemieckich plantacji i takie duże hokkaido też mieli...
Dla obrazu wielkości - obok zapalniczka. Bardziej pomarańczowa niż typowe hokkaido.
Dodam, że bardzo wcześnie weszła w owocowanie, podobno już w kwietniu kwitła. Na krzaku były 2 owoce.
No i w ogóle narobiłam się jak dziki osioł, ale zadowolona jestem. O! :P