Jadwiga Moj Tata tez - tzn . Robil gnojowki i w ogromnej beczce i tym podlewal. Podobnymi specyfikami pryskal. Wiec pewnie jak i teraz byli tacy i tacy.
No ja wlaasne dzieki Wam dowiedzialm sie ze monilioze mam. no coz. Do tej pory widzialm ale jakos mi do glowy nie przyszlo ze to choroba. Mam taka mala, mloda wisnie ktora bardziej mi przeszkadza niz owocuje. No to chyba tez bede miala powod zeby ja wyciac. Zobaczymy.
@Jadwiga Ok. Zrobie a te obciete galazki zabezpieczasz czyms? Ja na kazdej obcietej w tym roku galazce mam bawelnice korowke. Nie wiem co z nia zrobic. Pryskac mi szkoda. Zabijanie reczne niemozliwe z powodu ilosci tego szkodnika.
A mi cos podgryzlo pomidory pierwszy raz i leza. Praktycznie nie majac lodygi. Jak myslicie to raczej slimaki czy nornice? Tuz nad ziemia lodygi nie ma w 2/3 grubosci.
Dzieki. To jeszcze jedno mam pytanie jak sie maja te wszystkie nawozy, wapna itd do zdrowia? Bo chemia do pryskania rozumiem ze skodliwa, ale czy fosfor, potas czy inne dostarczane roslinom to tez niedobre? Powinno sie tylko obornik k gnojowkj stosowac? Co mozna jeszcze chcac byc "eko". To wapno mozna czy nie?
No wlasnie jestem poczatkujacym ogrodnikiem. Niby juz 3 rok mamy dzialke, ale czasem podstawowe informacj leza. No w kazdym razie dawalam kompost, obornik, poplon tez byl, leje jakies kwasy humusowe, a ziemia mam wrazenie coraz bardziej piaskiem sie staje. Woda po niej splywa jak po kaczce, robactwo sie szerzy, nornice urzeduja, robaki jakies inne tez czynia szkody bo w grzadkach pelno dziurek wielkosci palca. W dodatku chwoscik atakuje buraki, monilioza wisnie, bawelnica korowka jablonie, mszyce wszedzie, nawet koperk mi nie rosnie bo zzerany wlasnie przez mszyce. No normalnie jak tak to zestawilam razem to wypadaloby tylko podpalic A jakos cos rosnie a ludze mowia ze ogrodem zadbany. No i jak tu to wszystko na prosta wyprowadzic bez chemii...
No... a jak juz sie zastosuje ta wredna chemie to jaka ulga ze paskudy odpuscily. A jakby tak profilaktycznje wszystko przeleciec to nie zabiloby tego co siedzi w ziemi? Ja mam czarne mszyce nawet na chwastach a zielone na najmniejszych koperkach. Jakby tak wszystko spryskac to mozeby troche wybilo co? Kiedy trzeba powtorzyc bo bylam tak zdeterminowana pryskaniem ze opakowanie wyrzucilam.
Wczoraj "lekką ręką" wyciągnąłem jabłonkę z ziemi (3 letnie drzewko) - obgryzione korzenie i poobgryzany konar. W borówkach amerykańskich cały obszar zryty - pod korą mnóstwo kanałów.
Obstawiamy na nornice. Macie jakieś skuteczne metody jak się tego pozbyć. Nie wchodzi w grę akceptacja ....... Ew. co to innego może być?
Chcesz zniszczyć takie piękne stowrzonka? No wiesz?!!! Oczywiście, oburzenie jest sarkastyczne. Ja nieświadoma konsekwencji zostawiłam mrówki. Dopiero w tym wątku dowiedziałam się, jakie to nieodpowiedzialne. W sobotę zobaczyłam, że współzycie moje z mrówkami na zasadzie jakiejkolwiek współpracy nie jest absolutnie do zaakceptowania. podjadły moje fasolki i cukinie. Posypałam je proszkiem, a jutro kupię teo więcej. Idę na wojnę z mrówkami!
pewnie teraz już nie do kupienia takie stare, normalnej wysokości drzewa. Nawet jeśli sprzedają stare odmiany drzew, to wszystko jest szczepione. ---- @Jadwiga to nie jest kwestia szczepienia ale uzytej podkladki. Teraz szczepia na karlowych odmianach bo jest większe wzięcie na ogródki, które zazwyczaj nie są duże. Ja czereśnie zaszczepilam na dzikich czerechach z lasu, podobnie z jablonkami. Gdyby nie ciecie to by byly potężne drzewa. I takowe maja mocniejszy system korzeniowy.
Od dawien dawna szczepilo sie. To nie jest nowość.
Czy u Was też niedobór deszczu? Susza niemiłosierna-padało ostatni raz w weekend majowy, potem kilka razy "jak ksiądz kropidłem". Schnie wszystko w oczach, trzeba podlewać, ale co z drzewkami (już cześć owoców opada) itp.
W myślach pieśń Boże Abrahama jaką babcia śpiewała jak była susza.......
Niby tak, ale nasze rosną w piachu na pełnym słońcu....zwłaszcza się martwię o te sadzone jesienią,one nie mają na pewno jakis super korzeni. Wieczorami po 2 będę sobie podlewać....ponoć w niedzielę ma padać.
Eh no fatalnie z ta susza fatalnie. My wczoraj podlewalismy i podlewalismy ale to i tak pewnie niewiele w stosunku do potrzeb. Czesc truskawek mi padla i teraz sie zastanawiam czy pod spodem urzeduje nornica ( bo padlo kilka krzaczkow pod rzad) czy moze te juz po prostu nie wytrzymaly suszy. Bo na podlewanie truskawek nie bylo mnje stac fizycznie. Maz sie upiera zeby zaczekac z zakupem kolejnej beczki na wode ze moze mauzera kupimy. ... A mszyca sie panoszy po calhm ogrodzie. Jak to.z nia jest pogoda jej sprzyja czy jak raz sie rozsieje to potem z ziemi wylazi .... o co chodzi? 2 lata temu prawiejej nie bylo, tylko na bobie a teraz wszedzie. U sasiadow tyle nie widze.tzn oni koperek maja, a ja nie bo wszystko w mszycy wiec wyrywam.
Komentarz
Moj Tata tez - tzn . Robil gnojowki i w ogromnej beczce i tym podlewal. Podobnymi specyfikami pryskal. Wiec pewnie jak i teraz byli tacy i tacy.
No i czas moje pomidory i ogórka w foliaku wiązać,bo się już pokładać zaczynają....
Ja na kazdej obcietej w tym roku galazce mam bawelnice korowke. Nie wiem co z nia zrobic. Pryskac mi szkoda. Zabijanie reczne niemozliwe z powodu ilosci tego szkodnika.
To jeszcze jedno mam pytanie jak sie maja te wszystkie nawozy, wapna itd do zdrowia?
Bo chemia do pryskania rozumiem ze skodliwa, ale czy fosfor, potas czy inne dostarczane roslinom to tez niedobre? Powinno sie tylko obornik k gnojowkj stosowac? Co mozna jeszcze chcac byc "eko". To wapno mozna czy nie?
No w kazdym razie dawalam kompost, obornik, poplon tez byl, leje jakies kwasy humusowe, a ziemia mam wrazenie coraz bardziej piaskiem sie staje. Woda po niej splywa jak po kaczce, robactwo sie szerzy, nornice urzeduja, robaki jakies inne tez czynia szkody bo w grzadkach pelno dziurek wielkosci palca.
W dodatku chwoscik atakuje buraki, monilioza wisnie, bawelnica korowka jablonie, mszyce wszedzie, nawet koperk mi nie rosnie bo zzerany wlasnie przez mszyce.
No normalnie jak tak to zestawilam razem to wypadaloby tylko podpalic
A jakos cos rosnie a ludze mowia ze ogrodem zadbany.
No i jak tu to wszystko na prosta wyprowadzic bez chemii...
A jakby tak profilaktycznje wszystko przeleciec to nie zabiloby tego co siedzi w ziemi? Ja mam czarne mszyce nawet na chwastach a zielone na najmniejszych koperkach. Jakby tak wszystko spryskac to mozeby troche wybilo co?
Kiedy trzeba powtorzyc bo bylam tak zdeterminowana pryskaniem ze opakowanie wyrzucilam.
W borówkach amerykańskich cały obszar zryty - pod korą mnóstwo kanałów.
Obstawiamy na nornice.
Macie jakieś skuteczne metody jak się tego pozbyć. Nie wchodzi w grę akceptacja ....... Ew. co to innego może być?
Oczywiście, oburzenie jest sarkastyczne. Ja nieświadoma konsekwencji zostawiłam mrówki. Dopiero w tym wątku dowiedziałam się, jakie to nieodpowiedzialne. W sobotę zobaczyłam, że współzycie moje z mrówkami na zasadzie jakiejkolwiek współpracy nie jest absolutnie do zaakceptowania. podjadły moje fasolki i cukinie. Posypałam je proszkiem, a jutro kupię teo więcej. Idę na wojnę z mrówkami!
----
@Jadwiga to nie jest kwestia szczepienia ale uzytej podkladki. Teraz szczepia na karlowych odmianach bo jest większe wzięcie na ogródki, które zazwyczaj nie są duże. Ja czereśnie zaszczepilam na dzikich czerechach z lasu, podobnie z jablonkami. Gdyby nie ciecie to by byly potężne drzewa. I takowe maja mocniejszy system korzeniowy.
Od dawien dawna szczepilo sie. To nie jest nowość.
Chemia? jaka? naturalne? dziś zaaplikowaliśmy w nory gałązki tui. Może jakieś inne?
W myślach pieśń Boże Abrahama jaką babcia śpiewała jak była susza.......
My wczoraj podlewalismy i podlewalismy ale to i tak pewnie niewiele w stosunku do potrzeb. Czesc truskawek mi padla i teraz sie zastanawiam czy pod spodem urzeduje nornica ( bo padlo kilka krzaczkow pod rzad) czy moze te juz po prostu nie wytrzymaly suszy. Bo na podlewanie truskawek nie bylo mnje stac fizycznie.
Maz sie upiera zeby zaczekac z zakupem kolejnej beczki na wode ze moze mauzera kupimy.
...
A mszyca sie panoszy po calhm ogrodzie. Jak to.z nia jest pogoda jej sprzyja czy jak raz sie rozsieje to potem z ziemi wylazi .... o co chodzi? 2 lata temu prawiejej nie bylo, tylko na bobie a teraz wszedzie. U sasiadow tyle nie widze.tzn oni koperek maja, a ja nie bo wszystko w mszycy wiec wyrywam.
Tylko ona mi roście bez problemów, inne sałaty jakoś mnie nie lubią :-??