młodszy (20 miesięcy) załapał dziś o co chodzi z nocnikiem! hurra! tylko 2 pieluchy dzis zużyte plus łyżka dziegciu w tym miodzie czyli kupa sztuk jeden na dywanie ale i tak jest dobrze
za załatwienie przez męża sprawy biurokratycznej , która dla mnie wydawała się bardzo trudna i sporo nerwów kosztująca, on to wziął na siebie i załatwił w 15 minut.
Za to, że mogliśmy uczestniczyć w całym Triduum Paschalnym razem z Tymciem, który grzecznie spał w wózeczku i zniósł wszystkie dzwonki, kołatki, pieśni i inne tego typu atrakcje
Za to, ze jestem we wspolnocie neokatechumenalnej, ktora od wielu lat pokazuje mnie i memu mezowi wlasciwy kierunek, za kino dzis wieczor, za rodzine, za dom, za te piekna zime......
@Lila, a jak dużą wadę ma Marta? I coś jeszcze ma? Astygmatyzm? Duże cylindry?
U mnie wada wzroku jakoś w 5 klasie SP się objawiła i leciała bardzo szybko, po pół, albo i po całej dioprii na każde oko.
Wadą "minusów" jest niestety to, że dopóki rośniesz, to wada niestety też rośnie . A jeszcze jak szybko rośniesz, to w ogóle masz słabiej z tego tytułu.
U mnie doszło do - 6 i - 8 z jakimiś tam polówkami czy ćwiartatkami nie pamiętam.
Operacja korygująca tak dużą wadę wzroku jest bezsensu, bo nie zejdzie mi nigdy do zera, zawsze zostanę z okularami z -1 lub - 2 ale z okularami.
Odnośnie jeszcze tej operacji, to sens jest jedynie wtedy gdy wada mniejsza i gdy stoi, ja już jestem "stara baba", a wada mi nadal skacze, raz rośnie, raz maleje i niezależnie czy jestem w ciąży czy też nie. Te wartości nie są dużo -0,25 do - 0,5, ale skacze sobie radośnie .
Szkła jedynie, a w zasadzie plastik przy takiej wadzie (szkło ciąży na nosie, a okluary non stop), to koszt okrutny dla portflela. U mnie idzie prawie 1000 zł z oprawkami .
Nie martw się Lilu ja bez okularów, to z niewielkiej odległosci własnej rodziny nie poznam, serio , ale to nie utrudnia mi życia. Wkurza jednynie, że już nawet pływać muszę w okularach, bo potem na kocyk nie trafię (LOL), ale da się z tym żyć, Okulary są fajne!
Ja też jestem takim czytaczem, najwięcej z dzieci w rodzinie czytałam, non stop ksiażki, non stop biblioteka, do teraz tak mam. Wieść niesie, że od tego czytania wzrok mi się popsuł, w co absolutnie nie wierzę!
Wierzę natomiast głęboko, że przez bardzo szybkie rośnięcie, wzrok mi się psuł notorycznie.
Dla pocieszenia, u mnie w bliskiej rodzinie zero wad wzroku, mama i tata koło 50 roku życia nałożyli okulary +, co jest częstą przypadłością, a tak to nikt. Babcia też nosiła, ale tylko jedna, ale też dosyć późno, jak za młodu Jej zdjęcia oglądałam, to bez okularów.
Natomiast wśród dzieci, mój brat ma duże plusy, ja mam duże minusy i bądź tu człowieku mądry . Brat od podstawówki bardzo wczesnej, ja późniejszej.
Siostra też ma już minusy, ale nie więcej niż -2, nosi od kilku lat dopiero, a jest już po 30.
Mnie to jedynie ceny szkieł przy takich wadach przerażają, a sama wada do zaakceptowania, jesli Marta lubi czytać, lubi nosić okulary, to Ty się matka nie przejmuj!.
Przygotuj się tylko, że wada na pewno będzie szła nadal w górę, dopóki córa rośnie.
Ona jest wysoka z tego co pamiętam. Najwyższa w klasie z dziewcząt? Ja osobiście przerastałam prawie całe towarzystwo oprócz jednego chłopaka z klasy przez całą podstawówkę i stopę też miałam ogromną, szybko rosłam i szybko wzrok mi się pogarszał.
Ale nie raz jak przysmęcę o moim wzroku, że taka ślepa jestem bez okularów, to za chwilę pukam się w główkę i cieszę się, że zyję w takich czasach, że są szkła korygujące wzrok, bo w innych czasach poszłabym na żebry taka ślepa .
No i dziękuję zawsze też wtedy Bogu, że ja jednak widzę, co z tego, że słabo, ale widzę i jak blisko dostawię książkę do oczu bez okularów, to też widzę .
Trzymam kciuki za Martę i za siebie, żeby nam na stare lata nie doszła ta plusowa wada, bo wtedy to się zrobi licho, stale okulary przemieniać .
Edit: A to, że nie widzi w okularach z pewnej odległości, to chyba przy tej wadzie jest normalne . Mam stały tekst do męża, co tam jest napisane, bo wiesz ja w okularach i tak nie dowidzam .
I jak w ciąży będzie kiedyś tam, to też trochę gorzej będzie widzieć, ale potem wada wraca do normy.
Komentarz
To juz? Napisz coś więcej w nowym wątku. :-)
Nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie (1 Tes 5, 16)
Lilu, dzięki za przypomnienie tego wersetu!
@Lila, a jak dużą wadę ma Marta? I coś jeszcze ma? Astygmatyzm? Duże cylindry?
U mnie wada wzroku jakoś w 5 klasie SP się objawiła i leciała bardzo szybko, po pół, albo i po całej dioprii na każde oko.
Wadą "minusów" jest niestety to, że dopóki rośniesz, to wada niestety też rośnie
. A jeszcze jak szybko rośniesz, to w ogóle masz słabiej z tego tytułu.
U mnie doszło do - 6 i - 8 z jakimiś tam polówkami czy ćwiartatkami nie pamiętam.
Operacja korygująca tak dużą wadę wzroku jest bezsensu, bo nie zejdzie mi nigdy do zera, zawsze zostanę z okularami z -1 lub - 2 ale z okularami.
Odnośnie jeszcze tej operacji, to sens jest jedynie wtedy gdy wada mniejsza i gdy stoi, ja już jestem "stara baba", a wada mi nadal skacze, raz rośnie, raz maleje i niezależnie czy jestem w ciąży czy też nie. Te wartości nie są dużo -0,25 do - 0,5, ale skacze sobie radośnie
.
Szkła jedynie, a w zasadzie plastik przy takiej wadzie (szkło ciąży na nosie, a okluary non stop), to koszt okrutny dla portflela. U mnie idzie prawie 1000 zł z oprawkami
.
Pozdrów serdeznie Martę od "ślepej ciotki"
.
Nie martw się Lilu ja bez okularów, to z niewielkiej odległosci własnej rodziny nie poznam, serio
, ale to nie utrudnia mi życia. Wkurza jednynie, że już nawet pływać muszę w okularach, bo potem na kocyk nie trafię
(LOL), ale da się z tym żyć, Okulary są fajne!
Ja też jestem takim czytaczem, najwięcej z dzieci w rodzinie czytałam, non stop ksiażki, non stop biblioteka, do teraz tak mam. Wieść niesie, że od tego czytania wzrok mi się popsuł, w co absolutnie nie wierzę!
Wierzę natomiast głęboko, że przez bardzo szybkie rośnięcie, wzrok mi się psuł notorycznie.
Dla pocieszenia, u mnie w bliskiej rodzinie zero wad wzroku, mama i tata koło 50 roku życia nałożyli okulary +, co jest częstą przypadłością, a tak to nikt. Babcia też nosiła, ale tylko jedna, ale też dosyć późno, jak za młodu Jej zdjęcia oglądałam, to bez okularów.
Natomiast wśród dzieci, mój brat ma duże plusy, ja mam duże minusy i bądź tu człowieku mądry
. Brat od podstawówki bardzo wczesnej, ja późniejszej.
Siostra też ma już minusy, ale nie więcej niż -2, nosi od kilku lat dopiero, a jest już po 30.
Mnie to jedynie ceny szkieł przy takich wadach przerażają, a sama wada do zaakceptowania, jesli Marta lubi czytać, lubi nosić okulary, to Ty się matka nie przejmuj!.
Przygotuj się tylko, że wada na pewno będzie szła nadal w górę, dopóki córa rośnie.
Ona jest wysoka z tego co pamiętam. Najwyższa w klasie z dziewcząt? Ja osobiście przerastałam prawie całe towarzystwo oprócz jednego chłopaka z klasy przez całą podstawówkę i stopę też miałam ogromną, szybko rosłam i szybko wzrok mi się pogarszał.
Ale nie raz jak przysmęcę o moim wzroku, że taka ślepa jestem bez okularów, to za chwilę pukam się w główkę i cieszę się, że zyję w takich czasach, że są szkła korygujące wzrok, bo w innych czasach poszłabym na żebry taka ślepa
.
No i dziękuję zawsze też wtedy Bogu, że ja jednak widzę, co z tego, że słabo, ale widzę i jak blisko dostawię książkę do oczu bez okularów, to też widzę
.
Trzymam kciuki za Martę i za siebie, żeby nam na stare lata nie doszła ta plusowa wada, bo wtedy to się zrobi licho, stale okulary przemieniać
.
Edit: A to, że nie widzi w okularach z pewnej odległości, to chyba przy tej wadzie jest normalne
. Mam stały tekst do męża, co tam jest napisane, bo wiesz ja w okularach i tak nie dowidzam
.
I jak w ciąży będzie kiedyś tam, to też trochę gorzej będzie widzieć, ale potem wada wraca do normy.