@joachm - ja tak mam od bardzo dawna z jednym kolanem. Jak kucam czy wstaję z kucków, to tak sobie czasem chrupnie ale nie boli, nie jest obrzęknięte, po prostu taki efekt specjalny
@manna, jutro koniecznie do lekarza, EKG, podstawowe badania krwi. Żeby nie przegapić jakiś powikłań poinfekcyjnych. Ja jestem osobiście przeczulona na punkcie zapalenia mięśnia sercowego. Mojej koleżance na dyżurze umarł właśnie z tego powodu młody sanitariusz, znałam też rejestratorkę w średnim wieku która nagle zmarła z tego powodu. Nie piszę, żeby straszyć tylko żeby nie przegapić. Oni też nie mieli czasu dla siebie, bo przecież już w zasadzie infekcja minęła, dość dobrze się czuli a tu robota czeka. Naprawdę lepiej iść trzy razy niepotrzebnie do lekarza niż raz za mało. Mam nadzieję, że wszystko będzie OK, ale idź.
Jako osoba, która przeszła takowe zapalenie mięśnia sercowego w wieku 17 lat - polecam nie lekceważyć. Rehabilitacja trwała rok czasu, potem jeszcze przez 10 lat odczuwałam pewne skutki, następnie całkowite pozbycie się ich nastąpiło z czasem.
@Marsjanka mó mąż to miał, przez kilka tygodni chodził po lekarzach, nawt na kiłę mu robili badania, w końcu trafił na starszą doktor i od razu powiedziała łupież różowy Giberta, zeszło samo po jakimś czasie, dziwna to choroba, wykwity strasznie wyglądają, a nic nie swędzi i nie boli...
@joachm, jeśli nie jesteście wegetarianami, to polecam wywary do zup na kleistych kościach, żelki (w ograniczonym zakresie, bo to jednak cukier) i dobrze wchłanialny magnez z witaminami z grupy B. Magnez jest potrzebny stawom (jak i calej reszcie organizmu). Już nie pamiętam mechanizmu, ale brak magnezu upośledza wchłanianie czegoś tam. Ok, teraz może obrzydzę co poniektórych, ale jedna z moich sąsiadek gotowała choremu synowi w wywarach również skórki wieprzowe (kolagen!), a potem po ugotowaniu mieliła i dodawała z powrotem do zupy. W ten sposób nikt tych skórek nie widział i nie protestował. Skuteczne. Oczywiście, ideałem byłoby mieć swoje mięso, albo z dobrego źródła.
Łupież różowaty Gilberta (jeśli jest to faktycznie to) trzeba po prostu przeczekać, leczony czy nieleczony jeden efekt . Można ewentualnie coś przeciwświądowego (leki przeciwhistaminowe lub miejscowo maści) jak skóra bardzo swędzi.
Miałam usg kolana, mam stan zapalny i niewielki wysięk, nie ma innych uszkodzeń w kolanie. Czy jest szansa, że samo przejdzie jak zasugerowała lekarka, czy trzeba sciagać ?. Czy ktoś może ktos wie ?.
pediatra jest prawie na 100% pewna - a jutro mamy wizytę u dermatologa
generalnie objawy się zgadzają - najpierw pojawiła się pojedyńcza zmiana (jakieś 2,5x1,5 cm - sucha łuszcząca się), parę dni później drobna kaszkowana sucha wysypka, tydzień później suche łuszczące się placki: na brzuchu, na plecach (tu taki, podobno charakterystyczny, wzór choinki), ostatnio zaczęło pojawiać się na rękach, nogach i szyi
swędzi, musimy smarować - bo niesmarowana skóra swędzi bardziej i wygląda dużo gorzej
a swoją drogą - XXI wiek, a tu proszę choroba o nieznanym pochodzeniu, której nie wiadomo jak leczyć, a co lekarz - to inne informacje na jej temat
kurcze, nigdy go nie widziałam. Mieliśmy dermę na studiach w dość zwichrowanej klinice, właściwie uczyli tylko o kile i pęcherzycach, bo z tego się szef habilitował. Z tą choinką, to że się łuszczy w jodełkę, ma kształt trójkąta czy co? Może jakaś fota? Dermatologia to tajemnicza dziedzina jest.
G. lat prawie 3 , od wczorajszego wieczora gorączka , trudna do zbicia , dziś rano pojawiły się afty na języku 4 i na policzku 1 , węzły powiększone , nie chce jeść (wcale się nie dziwię) , zaczyna mieć problem z mówieniem bo język boli. Migdałki powiększone ale czyste , gardło nie jest czerwone i teraz nie wiem może być angina czy raczej zapalenie jamy ustnej ? Strasznie mi go żal bo wiem jak , jedna afta potrafi boleć a on ma ich kilka Na razie płuczę mu buzię płynem do płukania zębów i szałwią i M. kupił jakiś płyn na afty ale myślę co mogę zrobić jeszcze i czy nie potrzeby na to antybiotyk ?
@MartynaN u mojego męża to wyglądało tak: różowe kropy, układały się czasami w regularne wzory w takie niby wygięte gałązki choinki z obrazka, ale w tym kółku nie były równej wielkości, ale od najmniejszej do największej, rodzaj wysypki trochę przypominał mi półpaśca, ale mniej czerwone.
@Diana, mialam aftowe zapalenie jamy ustnej, preparat aftin sie zwal nie dal rady, z tym, ze mialam afty nad zebami, wewnatrz na policzkach, jezyku, gardle, no duzo ich bylo.
lykalam bodajze nystatyne, tez nic nie dawalo.
moja mama wtedy przypomniala sobie, ze kiedys te afty pojedyncze u dzieci smarowalo sie tym fioletem, genicjana czy jakos tak sie to nazywa.
wygladalam koszmarnie, zwlaszcza jak sie smialam , a ze po 20 bylam juz, to siedzialam w domu, z fioletowa buzia. ale z tym fioletem, to i bol szybko minal i afty zaczely znikac no i moglam cokolwiek zjesc czy wypic.
po aftach trzeba uwazac na wszelkie brudy, brudne owoce, rece, wystrzegac sie kontaktu brud z jama ustna, nie jest to proste dla doroslego, a co dopiero 3 latek. chodzi o to, ze afty lubia powracac. dobrze miec albo w zasiegu reki apteke, albo po prostu taki aftin w domu, jak sie jakas jedna afta pojawi, toprzesmarowac jak aftinem i znika.
@MonikaN ,to nie jest aftin , jakis ang. specyfik , sprawdzalam sklad i wiecej skladników ma , niz aftin , widze poprawe. Generalnie to jego wysypalo nagle , jadl sniadanie normalnie , pozniej sie napil i przyszedl z placzem , zagladam w buzie a tam wysyp.
no to tak : pielęgniarka zdiagnozowała szkarlatynę , tylko on wysypki nie ma (przy szkarlatynie chyba jest ? ) , ani kaszlu , dostał antybiotyk , a ja sama już nie wiem, co to może być. Afty dalej są , gorączka też alei teraz przynajmniej spada po lekach , węzły powiększone , migdałki wielkości śliwek , ma rozpulchnione dziąsła i rano miał malinowe usta , takie czerwone ....tak bardzo mi go żal
czyli jednak to może być szkarlatyna ? nie wiem już co mam mu jeść dawać , nie chce nic , od rana zjadł 5 łyżeczek serka waniliowego i 5 łyżek zupy ....
@Diana, przy szkarlatynie wysypka pojawia sie nieco pozniej - nawet po 3 dniach, inne objawy mi pasuja. Dawaj mu duzo picia i nie gorace, tylko letnie potrawy.
Draconessa czy wiesz czy stan zapalny w kolanie i wysięk w kolanie jak napisałam wyżej może sam ustąpić czy trzeba sciągać ? jeżeli wiesz odpowiedz, dzięki.
Nie wiadomo, wyniki wszystkie mam dobre, nie mam uszkodzenia w kolanie tylko ten stan zapalny. Reumatolog powiedziała mi, żeby poczekać, może samo ustąpi.
Komentarz
Co do afty nie wiem.
Ja jestem osobiście przeczulona na punkcie zapalenia mięśnia sercowego. Mojej koleżance na dyżurze umarł właśnie z tego powodu młody sanitariusz, znałam też rejestratorkę w średnim wieku która nagle zmarła z tego powodu. Nie piszę, żeby straszyć tylko żeby nie przegapić. Oni też nie mieli czasu dla siebie, bo przecież już w zasadzie infekcja minęła, dość dobrze się czuli a tu robota czeka.
Naprawdę lepiej iść trzy razy niepotrzebnie do lekarza niż raz za mało. Mam nadzieję, że wszystko będzie OK, ale idź.
Ok, teraz może obrzydzę co poniektórych, ale jedna z moich sąsiadek gotowała choremu synowi w wywarach również skórki wieprzowe (kolagen!), a potem po ugotowaniu mieliła i dodawała z powrotem do zupy. W ten sposób nikt tych skórek nie widział i nie protestował. Skuteczne. Oczywiście, ideałem byłoby mieć swoje mięso, albo z dobrego źródła.
generalnie objawy się zgadzają - najpierw pojawiła się pojedyńcza zmiana (jakieś 2,5x1,5 cm - sucha łuszcząca się), parę dni później drobna kaszkowana sucha wysypka, tydzień później suche łuszczące się placki: na brzuchu, na plecach (tu taki, podobno charakterystyczny, wzór choinki), ostatnio zaczęło pojawiać się na rękach, nogach i szyi
swędzi, musimy smarować - bo niesmarowana skóra swędzi bardziej i wygląda dużo gorzej
a swoją drogą - XXI wiek, a tu proszę choroba o nieznanym pochodzeniu, której nie wiadomo jak leczyć, a co lekarz - to inne informacje na jej temat
za tydzień idziemy na kontrolę, aczkolwiek obawiam się, że będziemy się z tym bujać parę miesięcy
Z tą choinką, to że się łuszczy w jodełkę, ma kształt trójkąta czy co?
Może jakaś fota?
Dermatologia to tajemnicza dziedzina jest.
lykalam bodajze nystatyne, tez nic nie dawalo.
moja mama wtedy przypomniala sobie, ze kiedys te afty pojedyncze u dzieci smarowalo sie tym fioletem, genicjana czy jakos tak sie to nazywa.
wygladalam koszmarnie, zwlaszcza jak sie smialam , a ze po 20 bylam juz, to siedzialam w domu, z fioletowa buzia. ale z tym fioletem, to i bol szybko minal i afty zaczely znikac no i moglam cokolwiek zjesc czy wypic.
po aftach trzeba uwazac na wszelkie brudy, brudne owoce, rece, wystrzegac sie kontaktu brud z jama ustna, nie jest to proste dla doroslego, a co dopiero 3 latek. chodzi o to, ze afty lubia powracac. dobrze miec albo w zasiegu reki apteke, albo po prostu taki aftin w domu, jak sie jakas jedna afta pojawi, toprzesmarowac jak aftinem i znika.
na wiekszy stan zapalny aftin nie da rady
btw fiolet troche gorzki w smaku
Mam nadzieje , ze jutro bedzie lepiej.
przepraszam za brak polskich znakow.
Moi chlopcy do dzis po wrazeniem, jak to maly G. pokonal starszego brata! Duzo zdrowia!