@Bea@ serki bezmleczne tyż da się zrobić i dobre są - z mleka roślinnego belejakiego, trochę owoców, jakiś zagęszczacz typu żelatyna i ju gotowe - moje się dają nabrać na takie serki, są fankami jogurtów, bo reklamy wszędzie w mieście są - i się kłócą, że chcą - to im się robi i po krzyku. Lody takoż też można poczynić, tyle że bez żelatyny. a najlepsze "jogurty: z jaglanki wychodzą - gotujesz do miękkości, miksujesz z owocem jakimś i mlekiem roślinnym, studzisz i tyż jogurt masz
poczyniłam ostatnio curry z brokuła z przepisu @AB z innego wątka, tzn w wersji z przepisu jezt kalafior ale u nas był brokuł aktualnie na stanie. Kolejna modyfikacja-zamiast ziemniaków wkroiłam cukinię i dodałam świeże pomidory-wyszło pycha!
wczoraj mężu do ciasta na naleśniki sypnął omyłkowo - bo myślał,że to zmielone orzechy- zmielone siemie lniane,tak ze trzy łychy - dzieci pożarły.
a dziś robię kotlety z kaszy gryczanej z orzechami włoskimi,słonecznikiem,siemieniem lnianym i pieczarkami,coś ala placki ziemniaczane, z mąką kukurydzianą i skrobią ziemniaczaną,niewiem czy dodam jajo, zależy od konsyztencji
No to ja dołączam do tego wątku. Jak najdłużej chcę być bezglutenowa, beznabiałowa (nad jajkami się jeszcze zastanawiam), bezmięsna i bezcukrowa. Dwa razy piekłam chleb bezglutenowy z przepisu z moich wypieków. Zamiast gotowej mieszanki zrobiłam mąkę z kaszy jaglanej (zmielonej w młynku do kawy), kaszy gryczanej niepalonej (zmielonej), mąki kukurydzianej, mąki ziemniaczanej i mąki ryżowej (mało, bo jakoś do wartości ryżu nie jestem przekonana). U mnie hitem jest pasta-pesto z pietruszki i pasztet z soczewicy. No i duuużo warzyw. Dzięki za namiar na smakoterapię, teraz nie mogę się zdecydować czy zrobić kotlety z jaglanki czy pitoplacki
Czy ktoś mógłby mi doradzić jakie mąki najlepiej mieszać, żeby otrzymać jak najbardziej wartościową mąkę bezglutenową? Które mąki bezglutenowe są najwartościowsze? Jakoś na razie nie mam przekonania do gotowych mieszanek.
yyyy kotlety mi wyszły, nie coś ala placki. 2/4 składu tylko pochłonęła tę nowość, może dlatego, że wyszły kotlety mocno orzechowe - nie żałowałam orzechów włoskich i słonecznika. Tyle, że je zmiksowałam je z lekka w młynku do kawy, gdyż albowiem moim dziecięciom jak coś zgrzyta i chrupie w kotletach to wyjmują.....
Przepis taki mniej więcej jak na kotlety jaglane, reszta składników oprócz kaszy wedle gustu - u mnie poszły pieczarki podsmażane + plus dwie sztuki na surowo (musiałam na końcu jeszcze dorzucić te dwie sztuki więc je tylko surowe poszatkowałam i wrzuciłam do tej paci), jajo poszło, mąka kukurydziana i skrobia ziemniaczana - w pierwszej wersji miały to być placuszki ale mię nie wyszła konsystencja..najpierw za gęsta potem za luźna, a w ostateczności obtaczałam każdego kotleta w zuej bułce tartej do tego trzy garście orzechów włoskich i podprażonych ziaren słonecznika, przyprawy wedle gustu, ja dałam sól i pieprz.
a ja mam pytanie do tych co są na diecie bezcukrowej... czy w ogóle nie używacie substancji słodzącej czy zamieniacie cukier na cos innego na przykład na agar?
To ja się podepnę pod pytanie annymarii - jak się zapatrujecie na fruktozę? Co lepsze miód czy fruktoza (w sensie zdrowsze a nie smaczniejsze)? Annamaria, ja na razie nie słodzę niczym i nie piekę słodkości ale ja od niedawna się dietuję. Teraz właśnie rozważam tę kwestię. Jakoś ksylitol do mnie nie przemawia (ta nazwa mi się kojarzy z czymś bardzo chemicznym ). Myślę, że może należałoby wezwać specjalistki @AniaD@Katarzyna
@Emilia_K - do mnie nie przemawia fruktoza. Jednak to jest produkt wysoko przetworzony. Z dwojga, wybieram miód ale i to w niewielkich ilościach i z pewnego źródła raczej. Fruktoza, tak, o ile traktowana jako naturalny składnik owoców, czyli np. słodzisz coś dodając tam np. rodzynki, suszone morele, mus owocowy itp.
Truskawki. U nas są już (podobno) z pola... dla 1,5 rocznej Ł. mogę? czy na pewno pryskane i nie warto? I przy karmieniu piersią można? Czy G. też może wysypać?
@Haku ja do budyniu zagotowywałam kokosowe własnej roboty, ale ryżowe podejrzewam, że też się da. Przepisu na budyń domowy nie pamiętam ale w necie napewo jest, znaczy się składniki znam ale proporcji nie..
@Wanda - my tak właśnie jaglankę jemy codziennie na śniadanide, teraz na topie u nas z truskawkami :-) pycha! a smakoterapia to świetna stronka :-) dużo przepisów z tej stronki wprowadziliśmy w życie.
Ja wczoraj wieczorem padłam i nie zdążyłam zrobić chleba, więc dzisiaj rano na śniadanie zrobiłam podpłomyki: 50 g mąki z kaszy jaglanej 50 g mąki gryczanej 50 g mąki z amarantusa 3 łyżki oliwy trochę ciepłej wody (na oko, niewiele tak żeby tylko ciasto się skleiło) trochę soli (ja dałam z pół łyżeczki i słoność była wyczuwalna, uważam, że można dać mniej) wszystko wymieszać, tak żeby się skleiło i dało się uformować ok 3 cm grubości placuszki, smażyć na wysmarowanej tłuszczem patelni pod przykryciem z ob stron, aż się przyrumienią (podpłomyki powinno się piec w popiele, ale na patelni było szybciej ). Podpłomyki trzeba jeść póki są ciepłe. Wyszły mi 4 szt. z tych składników, zjadłam z pastą z soczewicy i surówką
No właśnie zawsze miałam przeświadczenie, że konieczność pieczenia chleba, to najsłabsze ogniwo tej diety I że się złamię w momencie, kiedy nie będzie mi się chciało upiec bezglutenowego, a będę na tyle głodna, że wszamię jakąś bułę pszenną. I wpadłam na te podpłomyki (w 9 części "Zwiadowców" co prawda oni jedli glutenowe, ale nie szkodzi). Dobre na awaryjne sytuacje.
Męża dziś oficjalnie na dietę 3x bez przerzuciłam na miesiąc. Co prawda miało być bez kawy, ale nie dał rady Po miesiącu mamy uznać czy dieta mu służy czy nie - trzymajcie kciuki, żeby służyła
(i nawet na mięso z rzadka się zgodził - ale obiecałam owoce morza...)
Wanda - a bo tak wymyśliłam pewnie mogą być cieńsze, ale chciałam je potraktować jako zamiennik chleba do kanapki, więc musiały mieć grubość co najmniej cienkiej kromki - taka była koncepcja
obecnie z przepisu z "ekstrauniwersalnego zastępnika mąki" z tym, że zamiast 500g zastępnika daję mieszankę (ryżowa, kukurydziana, gryczana - jak mi się sypnie; lub ryżowa-gryczana) jak się robi z zastępnika, smakuje jak chleb tostowy (bo zastępnik jest z odglutenowionej pszennej)
Pytanie mam do fachowców od alergii Otóż wczoraj moja znajoma powiedziała mi abym ja - jako ciężarna - uważała na orzechy wszelakie w tym migdały bo są alergogenne i o ile mi nic nie zrobią w sensie alergii na nie mogę nie mieć to dziecko pod sercem może mieć. I to samo w stosunku do dzieci, tym bardziej takich małych jak Misio nasz - nie podawać mleka migdałowego albo z innych orzechów bo są silnie alergizujące i pomimo nawet, że moje dzieci nie objawiają żadnej alergii na żaden z orzechów to i tak o niczym nie świadczy bo np za 30-40 lat może się ta nietolerancja na orzechy przejawić w postaci jakiejś choroby...
Prawda to czy brednie? Prawdę powiedziawszy moje dzieci silnie reagują na mleko krowie, dlatego też je odstawiliśmy dawno temu, serki wszelakie tolerują, typu topione, czy masło, sery żółte też tolerują - jogurtów żadnych im nie podajemy bo tego by chciały jeść najwięcej i największą nietolerancję - tak jak na mleko - miały.
Mleka roślinne z orzechów, przeważnie z migdałów obranych, rzadziej z włoskich czy laskowych (rzadko mogę je dorwać w mojej biedronce) albo z nerkowca podajemy im z kaszą jaglaną na śniadanie, od czasu do czasu na nich jakiś koktajl owocowy robię, a jeszcze z wiórek kokosowych robię mleko często. Moje dzieci, nawet Michał, nigdy na żadne z tych mlek nie miały żadnej alergii, ani skórnej ani biegunkowej, ani nie mówiły że brzuszek je boli, nic.
Komentarz
Edit: i słodzisz wedłe gustu rzecz jasna
Dwa razy piekłam chleb bezglutenowy z przepisu z moich wypieków. Zamiast gotowej mieszanki zrobiłam mąkę z kaszy jaglanej (zmielonej w młynku do kawy), kaszy gryczanej niepalonej (zmielonej), mąki kukurydzianej, mąki ziemniaczanej i mąki ryżowej (mało, bo jakoś do wartości ryżu nie jestem przekonana).
U mnie hitem jest pasta-pesto z pietruszki i pasztet z soczewicy. No i duuużo warzyw.
Dzięki za namiar na smakoterapię, teraz nie mogę się zdecydować czy zrobić kotlety z jaglanki czy pitoplacki
Czy ktoś mógłby mi doradzić jakie mąki najlepiej mieszać, żeby otrzymać jak najbardziej wartościową mąkę bezglutenową? Które mąki bezglutenowe są najwartościowsze? Jakoś na razie nie mam przekonania do gotowych mieszanek.
Przepis taki mniej więcej jak na kotlety jaglane, reszta składników oprócz kaszy wedle gustu - u mnie poszły pieczarki podsmażane + plus dwie sztuki na surowo (musiałam na końcu jeszcze dorzucić te dwie sztuki więc je tylko surowe poszatkowałam i wrzuciłam do tej paci), jajo poszło, mąka kukurydziana i skrobia ziemniaczana - w pierwszej wersji miały to być placuszki ale mię nie wyszła konsystencja..najpierw za gęsta potem za luźna, a w ostateczności obtaczałam każdego kotleta w zuej bułce tartej
do tego trzy garście orzechów włoskich i podprażonych ziaren słonecznika,
przyprawy wedle gustu, ja dałam sól i pieprz.
Annamaria, ja na razie nie słodzę niczym i nie piekę słodkości ale ja od niedawna się dietuję. Teraz właśnie rozważam tę kwestię. Jakoś ksylitol do mnie nie przemawia (ta nazwa mi się kojarzy z czymś bardzo chemicznym ).
Myślę, że może należałoby wezwać specjalistki @AniaD @Katarzyna
czy ktoś może mi napisać jak zrobić samodzielnie budyń? i czy mleko ryżowe z proszku można zagotowywać?
50 g mąki z kaszy jaglanej
50 g mąki gryczanej
50 g mąki z amarantusa
3 łyżki oliwy
trochę ciepłej wody (na oko, niewiele tak żeby tylko ciasto się skleiło)
trochę soli (ja dałam z pół łyżeczki i słoność była wyczuwalna, uważam, że można dać mniej)
wszystko wymieszać, tak żeby się skleiło i dało się uformować ok 3 cm grubości placuszki, smażyć na wysmarowanej tłuszczem patelni pod przykryciem z ob stron, aż się przyrumienią (podpłomyki powinno się piec w popiele, ale na patelni było szybciej ). Podpłomyki trzeba jeść póki są ciepłe.
Wyszły mi 4 szt. z tych składników, zjadłam z pastą z soczewicy i surówką
Co prawda miało być bez kawy, ale nie dał rady
Po miesiącu mamy uznać czy dieta mu służy czy nie - trzymajcie kciuki, żeby służyła
(i nawet na mięso z rzadka się zgodził - ale obiecałam owoce morza...)
pewnie mogą być cieńsze, ale chciałam je potraktować jako zamiennik chleba do kanapki, więc musiały mieć grubość co najmniej cienkiej kromki - taka była koncepcja
Otóż wczoraj moja znajoma powiedziała mi abym ja - jako ciężarna - uważała na orzechy wszelakie w tym migdały bo są alergogenne i o ile mi nic nie zrobią w sensie alergii na nie mogę nie mieć to dziecko pod sercem może mieć. I to samo w stosunku do dzieci, tym bardziej takich małych jak Misio nasz - nie podawać mleka migdałowego albo z innych orzechów bo są silnie alergizujące i pomimo nawet, że moje dzieci nie objawiają żadnej alergii na żaden z orzechów to i tak o niczym nie świadczy bo np za 30-40 lat może się ta nietolerancja na orzechy przejawić w postaci jakiejś choroby...
Prawda to czy brednie?
Prawdę powiedziawszy moje dzieci silnie reagują na mleko krowie, dlatego też je odstawiliśmy dawno temu, serki wszelakie tolerują, typu topione, czy masło, sery żółte też tolerują - jogurtów żadnych im nie podajemy bo tego by chciały jeść najwięcej i największą nietolerancję - tak jak na mleko - miały.
Mleka roślinne z orzechów, przeważnie z migdałów obranych, rzadziej z włoskich czy laskowych (rzadko mogę je dorwać w mojej biedronce) albo z nerkowca podajemy im z kaszą jaglaną na śniadanie, od czasu do czasu na nich jakiś koktajl owocowy robię, a jeszcze z wiórek kokosowych robię mleko często.
Moje dzieci, nawet Michał, nigdy na żadne z tych mlek nie miały żadnej alergii, ani skórnej ani biegunkowej, ani nie mówiły że brzuszek je boli, nic.
Jak to z tymi alergenami w orzechach?
edit: dopisek