Prosto - u nas stan wyjściowy to totalnie bez kolek. Czasem Himo ma za dużo gazów w brzuchu (prawie nie odbija), ale wówczas tylko się pręży przy puszczaniu bąków i brzuszek odbija palce (sprawdzam poprzez stukanie palcem pionowo w dwa położone na brzuszku) jakby się grało na bębenku. Jak ma kolkę po zjedzeniu czegoś to: a) ulewa b) ryczy z gwałtownym początkiem (czasem się raptownie wybudza) c) nie ma gazów (a przynajmniej nie one są problemem)
tia prosto
Mila wyła całymi dniami, odstawienie nabiału i jajek pomogło tylko trochę, na resztę sie nie skusiłam, jakoś nie miałam siły na życie bez chleba i całej reszty, choć jak pomyślę że są dzieci które jedzą i śpią i nie płaczą, to coraz bardziej się przekonuję to prób przy następnej ehhhhhhh, byleby tylko spała trochę wiecej niż 5 razy dziennie po 10 minut, bo nie dam rady
@Haku - we włoszczyźnie najbardziej podejrzany seler. Jak chcesz, to Ci mogę spróbować przywieźć na AMR swojego selera z ogródka (100% eko), żebyś mogła wypróbować, czy to, czy nie. @uJa - mój pierworodny przez pierwsze pół roku życia (gdy nie wiedzieliśmy jeszcze, że nie toleruje różnych pokarmów) funkcjonował w sposób, przez Ciebie opisany - wył całymi dnami, a drzemał tylko z partyzanta przez chwilę, najchętniej na rękach, po odłożeniu budził się po chwili z rykiem. Młodsi, od początku trzymani dietetycznie funkcjonowali znacznie lepiej. Choć, nie będę ściemniać, że tylko jedli i spali. Aż tak różowo nie było. Wszystkie moje dzieci były naręcznymi/chustowymi wyjcami z nieustabilizowanym planem dnia.
Himo (teraz!) śpi pięknie - ja przy następnym dziecku prewencyjnie przejdę na dietę i będę potem próbować co może, bo nie chciałabym jeszcze raz przeżywać zakrztuszenia mlekiem. Himo ma w moim odczuciu silniejszą alergię niż Fela - ale tylko pokarmową, bo skórnie jest pancerny.
Nie, nie trzeba - ale ja przy Feli zastąpiłam mlekiem sojowym, co było gorsze niż gdybym nabiał jadła... dlatego pytam - teraz czasem mleko kokosowe do kawy piję, ale już i czarna mi wchodzi
w sumie to niczym nie był mi jakoś do szczęścia potrzebny okazjonalnie do ciasta mleko sojowe - i teraz widzę że to mógł być błąd
po cichu to mam nadzieję że trzeba będzie zrezygnować z kilku pokarmów, bo tak przytyłam w tej ciąży że nie mogę z szoku wyjść kiedy ja to zrzucę??? jedynie przy restrykcji pokarmowej spowodowanej alergią na inne diety jestem za słaba
Dzień dobry droga Redakcjo, przyszłam zapisać się do tego klubu pt "nic nie mogę zjeść" :-( Rachela moja piękna ulewa, a wręcz chlusta na przeciwległą ścianę, jak to była określiła pięknie @Haku, chlusta po nabiale, po jajkach zdaje się też, aczkolwiek odstawiłam i póki co nie mam odwagi ich wprowadzić. Kakao też jest beee - a ostatnio z premedytacją zrobiłam rogaliki bezmleczne i bezjajeczne, ale wsadziłam farsz jabłka+kakao i jak sie nimi brutalnie obżarłam to młoda nie ten teges :-( Ogólnie to jedyny aspekt jest taki, że schudłam dramatycznie, bo nie dojadam - z racji tego, że piękna Rachela doskonale wie kiedy ma się obudzić - w trakcie posiłku, więc go łykam w locie i tylko połowę i dlatego, że połowę rzeczy nie jem i zanim coś zjem to się narobię z robieniem
Aaaa i chyba seler tyż odpada :-( ostatnio mi się chciało sałatki seler plus rodzynki i kiszka.
U mnie moi niby beznabiałowcy, ale ten serek żółty czy masełko tolerują, a ja nie AAAAAAAA!!
Racheli odbija się tylko taki serek - ale niewiem czy to jeszcze objaw alergii czy to normalka,
i drze się jak kupy zrobić nie może - albo jak ma gazy - czymś wiem, że mogę jej pomóc, jakimś probiotykiem ale nie pamiętam jak się nazywa :-(
@Agnieszka82 - jakimkolwiek dobrym probiotykiem możesz próbować pomóc - np. BioGaia, Dicoflor30, Beneflora, Enterol. Ważne, żeby nie był z białkiem mleka w składzie.
Jako, że u córci mam zdiagnozowaną celiakię, jestem w trakcie lektury p. Kropki "Pokonaj alergię". Mam do Was pytanie, na ile wiarygodna naukowo jest to pozycja, czy traktować ją raczej jako przemyślenia autorki w temacie. Mam dysonans poznawczy, bo z materiałów, które dostałam w Centrum Zdrowia Dziecka wydanych przez Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiaklią i na Diecie Bezglutenowej jak wół stoi, że kosmki jelitowe zanikają tylko w celiakii, a w alergii na gluten dalej są i to jest podstawowa różnica w tych chorobach. Skoro robią biopsje jelit to wydaje się, że jest to właściwy obraz rzeczy. Bożena Kropka sądzi, że kosmki są niszczone przez alergeny gluten, mleko i jest taki sugestywny rysunek ze zrąbanymi kosmkami.
Ja jestem skłonna bardziej ufać Kropce niż CZD. Może to nieracjonalne. Nie mam celiakii, a pszenica, której nie toleruję rozwaliła mi jelito. Nie robiłam sobie biopsji, więc nie wiem nic o stanie kosmków ale jakoś jest mi on obojętny.
Teraz G. jest w sanatorium, więc tylko śledzę, co jej dają - chlebki pieczone na miejscu, prawie to samo, co je brat, tylko jakieś zamienniki makaronu, wędliny te same, zupy najczęściej takie same, mleka nie dostaje, tylko przetwory mleczne, wersja diety raczej lajtowa. Po powrocie ma komleks badań u hematologa, z profilem wchłaniania żelaza, więc zobaczymy, czy się poprawiło. Ale wcześniej w domu, to już nieźle było, bo rano ze smakiem jedli jaglankę.
Myślę, że przy celiakii czynnik genetyczny jest zasadniczy. Nie mam przekonania do słuszności marszu alergia -celiakia- autoagresja- nowotwór. Takie Hashimoto pewnie wiąże się bardziej z Czarnobylem w wieku dojrzewania. A nowotwór, gdy agresorem jest słońce, jak się bronić, unikając... nie da się, raczej chodzi, żeby nie przesadzać z ekspozycją. Np. mój mąż miał już dawno nowotwór, a jeszcze żadnej choroby z autoagresji.
wiecie co jest najśmiejszniejsz/najtagiczniejsze że ja będąc na tej diecie dostaje po d... jak zjem coś np. z glutenem! wkurza mnie to na maxa! bo czuję się jak idiotka w oczach ludzi! "przez całe życie mogła a teraz nie może! "
a że mnie brzuch boli albo mnie wydyma to już moje!
wiecie co jest najśmiejszniejsz/najtagiczniejsze że ja będąc na tej diecie dostaje po d... jak zjem coś np. z glutenem! wkurza mnie to na maxa! bo czuję się jak idiotka w oczach ludzi! "przez całe życie mogła a teraz nie może! "
a że mnie brzuch boli albo mnie wydyma to już moje!
a wiecie, że moja G. okresowo (np. latem) nie miała żadnych wysypek, testy alergiczne w klasie IgE wyszły negatywnie również na gluten (miała tylko podwyższony IgE całk.), a celiakię ma
a dla mnie największą radością jest to, że będąc na tej diecie bez jajek i mleka mojej M. rosną włosy, paznokcie no i zęby w zastraszającym tempie i sama też rosńie i tyje
Nie wiem co mam robić.... Kolejne urodziny jakiegoś dzieciaka. Łucja nic nie może jeść, no bo KAŻDY tort jest na śmietanie! Pomijam tłumaczenie choć już KAŻDY wie dlaczego, ale nie.. jak debile (sorry) za KAŻDYM razem pytają "ona nie może?" Więc Młoda je owoce, no bo nic innego nie ma ...
No i ja nie wiem co powinnam? nie chodzić na takie urodziny? nosić własny prowiant? Tylko Ł. chce jeść co wszyscy. Ona jeszcze nie łączy jedzenia z reakcją (drapanie). Tłumaczyć jej? WYchodzić na czas tortu do innego pokoju?
Mam już lekko dość. Ale jak rozważam opcję bojkotu wszelkich imprez to.... nie chcę! Lubię się spotykac ze znajomymi na takich imprezach... mimo, że ja też nic nie mogę zjeść.
Tylko że mnie powstrzymują skutki uboczne: po śmietanie - biegunka, po jajach placki suche na rękach i policzkach (taak u mnie) a po pszenicy - ból brzucha.
Jak Wy sobie radzicie?
ps. Łucja ma w przyszłym tygodniu urodziny... robił ktoś tort? 3 x bez albo chociaż bez jajek kurzych (kacze mogą być) i bez mleka krowiego?
pinkcake na blogu pisze że zawsze noszą na imprezy swój prowiant może dałoby się tak zrobić, że upieczesz wcześniej jakieś babeczki, podrzucisz na ogólny stół, niech wszyscy to jedzą, a Łucja razem z nimi
co z tortem to nie wiem jak zrobić, Mila też woła "chce, chce chce i ciężko wytłumaczyć"
a przepis wpisz 3 x bez i wyjdzie ci duużo przepisów (na jaglankowe też )
Ja robiłam dla Mili na urodziny, ciasto marchewkowe (bez mleka i jajek) przekładałam kremem budyniowym na mleku kokosowym i margarynie bezmlecznej Był bardzo dobry, właściwie nikt nie zgadł że czegoś mu brakuje
a ciasto marchewkowe można na mące gryczanej zrobić (ale takie już tylko mi smakuje, mąż nie był zachwycony )
Komentarz
Mila wyła całymi dniami, odstawienie nabiału i jajek pomogło tylko trochę, na resztę sie nie skusiłam, jakoś nie miałam siły na życie bez chleba i całej reszty, choć jak pomyślę że są dzieci które jedzą i śpią i nie płaczą, to coraz bardziej się przekonuję to prób przy następnej
ehhhhhhh, byleby tylko spała trochę wiecej niż 5 razy dziennie po 10 minut, bo nie dam rady
@uJa - mój pierworodny przez pierwsze pół roku życia (gdy nie wiedzieliśmy jeszcze, że nie toleruje różnych pokarmów) funkcjonował w sposób, przez Ciebie opisany - wył całymi dnami, a drzemał tylko z partyzanta przez chwilę, najchętniej na rękach, po odłożeniu budził się po chwili z rykiem. Młodsi, od początku trzymani dietetycznie funkcjonowali znacznie lepiej. Choć, nie będę ściemniać, że tylko jedli i spali. Aż tak różowo nie było. Wszystkie moje dzieci były naręcznymi/chustowymi wyjcami z nieustabilizowanym planem dnia.
A czym zastępowałaś nabiał?
(no spróbowałby być na kawę uczulony!)
okazjonalnie do ciasta mleko sojowe - i teraz widzę że to mógł być błąd
po cichu to mam nadzieję że trzeba będzie zrezygnować z kilku pokarmów, bo tak przytyłam w tej ciąży że nie mogę z szoku wyjść kiedy ja to zrzucę??? jedynie przy restrykcji pokarmowej spowodowanej alergią na inne diety jestem za słaba
Rachela moja piękna ulewa, a wręcz chlusta na przeciwległą ścianę, jak to była określiła pięknie @Haku,
chlusta po nabiale, po jajkach zdaje się też, aczkolwiek odstawiłam i póki co nie mam odwagi ich wprowadzić.
Kakao też jest beee - a ostatnio z premedytacją zrobiłam rogaliki bezmleczne i bezjajeczne, ale wsadziłam farsz jabłka+kakao i jak sie nimi brutalnie obżarłam to młoda nie ten teges :-(
Ogólnie to jedyny aspekt jest taki, że schudłam dramatycznie, bo nie dojadam - z racji tego, że piękna Rachela doskonale wie kiedy ma się obudzić - w trakcie posiłku, więc go łykam w locie i tylko połowę
i dlatego, że połowę rzeczy nie jem i zanim coś zjem to się narobię z robieniem
Aaaa i chyba seler tyż odpada :-( ostatnio mi się chciało sałatki seler plus rodzynki i kiszka.
U mnie moi niby beznabiałowcy, ale ten serek żółty czy masełko tolerują, a ja nie AAAAAAAA!!
Racheli odbija się tylko taki serek - ale niewiem czy to jeszcze objaw alergii czy to normalka,
i drze się jak kupy zrobić nie może - albo jak ma gazy - czymś wiem, że mogę jej pomóc, jakimś probiotykiem ale nie pamiętam jak się nazywa :-(
Tylko lustro mnie moje pociesza, że tak schudłam.
Jako, że u córci mam zdiagnozowaną celiakię, jestem w trakcie lektury p. Kropki "Pokonaj alergię". Mam do Was pytanie, na ile wiarygodna naukowo jest to pozycja, czy traktować ją raczej jako przemyślenia autorki w temacie. Mam dysonans poznawczy, bo z materiałów, które dostałam w Centrum Zdrowia Dziecka wydanych przez Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiaklią i na Diecie Bezglutenowej jak wół stoi, że kosmki jelitowe zanikają tylko w celiakii, a w alergii na gluten dalej są i to jest podstawowa różnica w tych chorobach. Skoro robią biopsje jelit to wydaje się, że jest to właściwy obraz rzeczy. Bożena Kropka sądzi, że kosmki są niszczone przez alergeny gluten, mleko i jest taki sugestywny rysunek ze zrąbanymi kosmkami.
Ale to Stowarzyszenie Osób z Celiakią wydaje się być bardzo zainteresowane faktycznym stanem rzeczy.
Teraz G. jest w sanatorium, więc tylko śledzę, co jej dają - chlebki pieczone na miejscu, prawie to samo, co je brat, tylko jakieś zamienniki makaronu, wędliny te same, zupy najczęściej takie same, mleka nie dostaje, tylko przetwory mleczne, wersja diety raczej lajtowa. Po powrocie ma komleks badań u hematologa, z profilem wchłaniania żelaza, więc zobaczymy, czy się poprawiło. Ale wcześniej w domu, to już nieźle było, bo rano ze smakiem jedli jaglankę.
Myślę, że przy celiakii czynnik genetyczny jest zasadniczy. Nie mam przekonania do słuszności marszu alergia -celiakia- autoagresja- nowotwór. Takie Hashimoto pewnie wiąże się bardziej z Czarnobylem w wieku dojrzewania. A nowotwór, gdy agresorem jest słońce, jak się bronić, unikając... nie da się, raczej chodzi, żeby nie przesadzać z ekspozycją. Np. mój mąż miał już dawno nowotwór, a jeszcze żadnej choroby z autoagresji.
na diecie przestał ją boleć brzuch w końcu
że będąc na diecie z jajkami i mlekiem się chudnie, i nie rosną aż tak szybko włosy i paznokcie
może dałoby się tak zrobić, że upieczesz wcześniej jakieś babeczki, podrzucisz na ogólny stół, niech wszyscy to jedzą, a Łucja razem z nimi
co z tortem to nie wiem jak zrobić, Mila też woła "chce, chce chce i ciężko wytłumaczyć"
a przepis wpisz 3 x bez i wyjdzie ci duużo przepisów (na jaglankowe też )
Był bardzo dobry, właściwie nikt nie zgadł że czegoś mu brakuje
a ciasto marchewkowe można na mące gryczanej zrobić (ale takie już tylko mi smakuje, mąż nie był zachwycony )