ale potem pomyślałam o 3,70 za kostkę 200g i samodzielnym procesie klarowania...
dziękuję...
O to to! Ja też sobie szybko przeliczyłam i teraz chodzę jak głupia, bo w jednym sklepie 18 zł, w innym 14,99 w innym 12,99 i za 15,99 widziałam. Ale jak dla mnie warto tzn warto polatać i kupić za ok 14. a najlepiej za te 12,99
jak czytam komentarze na smakoterapii to ufff niektóre dzieciaki uczulone na ziemniaki ryż, owoce, gluten - no prawie na wszystko, a matki stają na głowach i smacznie gotują
Ja nie powinnam jeść - pszenicy, kukurydzy, prawie wszystkich owoców, selera, serów pieśniowych, przypraw gotowych, orzechów w tym i kokosu. To tak z grubsza W domu mam jeszcze jedno dziecko z alergią na pszenicę, żyto, marchew i orzechy, kolejne ma nietolerancję laktozy, reszta to już drobne alergie. Fajnie się gotuje dla takiej ekipy. Zwłaszcza mając mocno ograniczone środki finansowe. 8-} A jak się w gości idzie, to jest niezłe, zabieram jedzenie w siatę i do przodu.
właśnie gotuję kaszą jaglaną na te chlebki ciekawe co mi wyjdzie mam w planach odstawienie białej mąki, a najlepiej w ogóle pszenicy a bez kanapki żyć nie umiem
Chciałam się pochwalić! wzięłam przepis na ciasteczka marchewkowe z kaszy jaglanej i dokonałam modyfikacji. Tu przepis oryginalny:
Ciasteczka marchewkowe z kaszy jaglanej
1/2 szklanki kaszy jaglanej 10 dag wiórków kokosowych 35 dag drobno startej marchwi 1/5 szklanki oleju 1 czubata łyżeczka cynamonu szczypta soli 3 czubate łyżki mąki jęczmiennej (może być ryżowa lub pszenna) 3/4 szklanki rodzynek
Gotować kaszę z solą w 1 1/2 szklanki wrzątku na małym ogniu przez 40 min. Dodać olej, zmiksować krótko ręcznym mikserem, wystudzić. Dodać startą marchew, wiórki, cynamon, mąkę, ponownie krótko zmiksować. Dodać rodzynki, wymieszać. Formować placuszki o grubości do 0,5 cm, układać na wysmarowanej olejem blaszce, piec do zrumienienia spodów w średnio nagrzanym piekarniku. Z tej ilości wyszło mi ponad 50 większych ciasteczek, są smaczne i (dzięki gotowanej kaszy) delikatne.
Modyfikacja polegała głównie na zastąpieniu startej marchwi startym na grubych oczkach jabłkiem. Dodatkowo zmniejszyłam ilość wiórków kokosowych, zwiększyłam ilość rodzynek i cynamonu, dodałam 2 łyżeczki miodu. (a część zrobiłam bez miodu). I wyszły rewelacyjne. Były mocno rozciapciane jako masa i myślałam, że nic z tego nie pójdzie, więc do pozostałej masy dodałam dodatkowe 2 łyżki mąki i trochę płatków owsianych bezglutenowych - właśnie się pieką.
Pierwsza partia wyszla super (bez modyfikacji), pachną wspaniale taką prawdziwą szarlotką.
Co do siemienia, to tworzy film na błonie śluzowej żołądka - dlatego poleca się ja wrzodowcom. Czy na jelicie również - nie interesowałam się nigdy. Może tworzy, a może nie, bo przecież środowisko jest inne w żołądku i jelitach. Trzeba by poszukać jakiś mądrych danych na ten temat. Kalorii jest dużo w produktach węglowodanowych - wszystkie kasze i inne kluchy są bardzo kaloryczne. Również gotowana marchewka jest bardzo kaloryczna. A kogo chcesz utuczyć? ;-)
AB, do potraw na talerz dodawać dobry olej tłoczony na zimno, ja daję rzepakowy firmy Złotopolskie, można dobrą oliwę tłoczoną na zimno. Zemleć nieoczyszczony sezam z odrobinką soli i posypywać tym np. kasze. Robić pasty ze strączków, nasion i orzechów, do strączkowych dodawać trochę oleju. Podawać dzieciom migdały i inne rzeczy do chrupania. Nie wiem, czy siemię tworzy film na jelicie, ale też nie ma potrzeby jadania siemienia w wielkich ilościach. Ale warto trochę go spożywać, to bardzo cenny produkt. Chleb smaruję pastą ze zmielonego sezamu i/lub siemienia (to najczęściej, ale bywają z pestek dyni etc), mieszam z olejem tłoczonym na zimno i mam pastę do pieczywa. Bardzo dobrze smakuje z kiszonym ogórkiem.
@AB - ja tam bym J. nie tuczyła, bo i po co? Siemię, żeby wytworzyło film wewnątrz przewodu pokarmowego, to trzeba by "kisielek" kilka razy dziennie popijać. Nie przypuszczam, by posypka z siemienia serwowana nawet kilka razy w tygodniu mogła mieć upośledzający wpływ na wchłanianie. Czy J. ma jakieś istotne odchylenia w badaniach z krwi, że tak się martwisz tym wchłanianiem i tuczeniem, czy tylko jej chudość się komuś nie podoba?
@AB - ależ rozmawiaj z mamusią... ale na inne tematy ;-) Ja ciągle słucham od własnego ojca, jak to niby głodzę moich synów, bo tacy zamorzeni, takie chudzielce, mięsa powinnam im dać 3 razy dziennie, to zaraz by się zaokrąglili itp. No, przykro mi słuchać... Ale nic z tego nie wynika poza ową przykrością ;-)
AB, widziałaś moją Łucję. Ona taka sama szczuplutka i malutka jak twoja Joanka była. Szczupła nadal jest chociaż wzrost ma taki jak jej rówieśnicy. I niezauwazyłam żeby jej to w czymś przeszkadzało, lub się gorzej z tego powodu rozwijała. Ot takie dziecko co duzo spało i mało jadło
Co do siemienia to polecam lekturę na temat diety dr Budwig - można sobie wiele odkłamać.
A chlebek jaglany ze smakoterapii zmodyfikowałam (z kuminem w tej ilości był dla mnie niejadalny, czosnkowo-kminkowy jest super) :
1. 2 szklanki kaszy jaglanej ugotowanej na sypko 2. 10 łyżek mąki gryczanej (lub mieszana z kukurydzianą lub ryżową) 3. 4 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej 4. wyciśnięty sok z pomarańczy/grejpfruta ok 1/2 szkl. - uzupełnić wodą do pełnej szklanki 5. 6 łyżek oleju nierafinowanego 6. 4-5 ząbków czosnku 7. 3/4 - łyżeczka soli 8. 1 łyżka kminku 9. kurkuma 10. 1 łyżka czarnuszki 11. 2 łyżki siemienia
Miksujemy/blenderujemy produkty 1-9. W miarę potrzeby można dodać wody. Domieszamy produkty 10-11.
Masę wykładamy na wyłożoną papierem blachę. Rozsmarowujemy w miarę cienko. Ja piekę ok. 40 minut kroję na kromki i jeszcze ok 15 min podsuszam. Wychodzą fajnie chrupiące.
Hej ludzie, zróbcie natychmiast bułeczki! Fela zjadła na ciepło, Haczor zjadł i ja zjadłam. Z podanych składników wyszło mi 6. Duże chyba nie rosną podczas pieczenia, więc trzeba sporo masy nałożyć. Generalnie mniam!
Zastanawiam się czy wyjdą z "ekstra uniwersalnego zastępnika mąki" firmy bezgluten.
Przeszliśmy wszyscy na dietę - bezmleczną, bezjajeczną i bezglutenową - najbardziej jestem ciekawa czy Haczorowi się poprawi. :-? (ma problemy żołądkowe)
hmm.. czy budyń z jaglanki pasuje jako przełożenie biszkopta do tortu? Myślę i myślę i nie mogę wymyślić jak zrobić ten tort, żeby był smaczny, piękny...
Dobra, idę piec bułeczki @AB. Dziecku zachciało się bułeczek, a mnie brakło inwencji. Zrobiła bym chętnie ten chlebek jaglany, ale nie mam soku, a nieźle nas zasypało
Polecam ciastojaglano-jabłkowe, właśnie skonsumowaliśmy część
Ciasto jabłkowe z kaszy jaglanej 300 g surowej kaszy jaglanej 1,5 kg jabłek 1 łyżka cukru z wanilią (lub ekstraktu waniliowego) 1 łyżeczka cynamonu garść rodzynek Jabłka obrać i zetrzeć na tarce. Wymieszać wszystkie składniki. Przełożyć masę do keksówki dokładnie wyłożonej papierem do pieczenia. Pamiętajcie, że sok z owoców wżera się w metalowe formy, więc trzeba je koniecznie wyłożyć papierem. Jeśli macie formę silikonową, teflonową lub ceramiczną, to nie trzeba. Ciasto włożyć do piekarnika nagrzanego do 200°C i piec 90 minut do zezłocenia wierzchu.
W sobotę zrobiłam. Wyszło identycznie. I całkiem smacznie.
Komentarz
niektóre dzieciaki uczulone na ziemniaki ryż, owoce, gluten - no prawie na wszystko, a matki stają na głowach i smacznie gotują
eh cóż to za gotowanie bez mleka - pikuś
Ja nie powinnam jeść - pszenicy, kukurydzy, prawie wszystkich owoców, selera, serów pieśniowych, przypraw gotowych, orzechów w tym i kokosu. To tak z grubsza W domu mam jeszcze jedno dziecko z alergią na pszenicę, żyto, marchew i orzechy, kolejne ma nietolerancję laktozy, reszta to już drobne alergie. Fajnie się gotuje dla takiej ekipy. Zwłaszcza mając mocno ograniczone środki finansowe. 8-} A jak się w gości idzie, to jest niezłe, zabieram jedzenie w siatę i do przodu.
ale poważnie to nie zazdroszczę,ale już pisałam że jesteś moim fanem
ciekawe co mi wyjdzie
mam w planach odstawienie białej mąki, a najlepiej w ogóle pszenicy
a bez kanapki żyć nie umiem
Coś takiego znalzłam
http://sudawia.pl/nasze-przepisy/gryczany-chleb-bezglutenowy-na-zakwasie/
Ciasteczka marchewkowe z kaszy jaglanej
1/2 szklanki kaszy jaglanej
10 dag wiórków kokosowych
35 dag drobno startej marchwi
1/5 szklanki oleju
1 czubata łyżeczka cynamonu
szczypta soli
3 czubate łyżki mąki jęczmiennej (może być ryżowa lub pszenna)
3/4 szklanki rodzynek
Gotować
kaszę z solą w 1 1/2 szklanki wrzątku na małym ogniu przez 40 min.
Dodać olej, zmiksować krótko ręcznym mikserem, wystudzić. Dodać startą
marchew, wiórki, cynamon, mąkę, ponownie krótko zmiksować. Dodać
rodzynki, wymieszać. Formować placuszki o grubości do 0,5 cm, układać na
wysmarowanej olejem blaszce, piec do zrumienienia spodów w średnio
nagrzanym piekarniku.
Z tej ilości wyszło mi ponad 50 większych ciasteczek, są smaczne i (dzięki gotowanej kaszy) delikatne.
Modyfikacja polegała głównie na zastąpieniu startej marchwi startym na grubych oczkach jabłkiem. Dodatkowo zmniejszyłam ilość wiórków kokosowych, zwiększyłam ilość rodzynek i cynamonu, dodałam 2 łyżeczki miodu. (a część zrobiłam bez miodu).
I wyszły rewelacyjne.
Były mocno rozciapciane jako masa i myślałam, że nic z tego nie pójdzie, więc do pozostałej masy dodałam dodatkowe 2 łyżki mąki i trochę płatków owsianych bezglutenowych - właśnie się pieką.
Pierwsza partia wyszla super (bez modyfikacji), pachną wspaniale taką prawdziwą szarlotką.
No żesz, wracam tutaj, bo M. ma suche miejsca na rączkach i nóżkach plus kiepsko śpi w nocy i chcę spr. czy to "zakazane" produkty.
Dziś mnie też olśniło, że to może płyn do kąpieli, więc od jutra kąpię w samej wodzie.
to mój cel na ten tydzień =P~
edit: dziś chyba skuszę się na te rogaliki, wyglądają ciekawie
http://pinkcake.blox.pl/2010/10/Finish-panowania-rogaliki-marchewkowe.html
Kalorii jest dużo w produktach węglowodanowych - wszystkie kasze i inne kluchy są bardzo kaloryczne. Również gotowana marchewka jest bardzo kaloryczna.
A kogo chcesz utuczyć? ;-)
Chleb smaruję pastą ze zmielonego sezamu i/lub siemienia (to najczęściej, ale bywają z pestek dyni etc), mieszam z olejem tłoczonym na zimno i mam pastę do pieczywa. Bardzo dobrze smakuje z kiszonym ogórkiem.
Ja ciągle słucham od własnego ojca, jak to niby głodzę moich synów, bo tacy zamorzeni, takie chudzielce, mięsa powinnam im dać 3 razy dziennie, to zaraz by się zaokrąglili itp. No, przykro mi słuchać... Ale nic z tego nie wynika poza ową przykrością ;-)
A chlebek jaglany ze smakoterapii zmodyfikowałam (z kuminem w tej ilości był dla mnie niejadalny, czosnkowo-kminkowy jest super) :
1. 2 szklanki kaszy jaglanej ugotowanej na sypko
2. 10 łyżek mąki gryczanej (lub mieszana z kukurydzianą lub ryżową)
3. 4 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
4. wyciśnięty sok z pomarańczy/grejpfruta ok 1/2 szkl. - uzupełnić wodą do pełnej szklanki
5. 6 łyżek oleju nierafinowanego
6. 4-5 ząbków czosnku
7. 3/4 - łyżeczka soli
8. 1 łyżka kminku
9. kurkuma
10. 1 łyżka czarnuszki
11. 2 łyżki siemienia
Miksujemy/blenderujemy produkty 1-9. W miarę potrzeby można dodać wody.
Domieszamy produkty 10-11.
Masę wykładamy na wyłożoną papierem blachę. Rozsmarowujemy w miarę cienko. Ja piekę ok. 40 minut kroję na kromki i jeszcze ok 15 min podsuszam. Wychodzą fajnie chrupiące.
(z przepisu wychodzi blacha)
Edit: uzupełniłam przepis
zrobiłam Twoje bułeczki i są wyśmienite!!!
Hej ludzie, zróbcie natychmiast bułeczki! Fela zjadła na ciepło, Haczor zjadł i ja zjadłam. Z podanych składników wyszło mi 6. Duże chyba nie rosną podczas pieczenia, więc trzeba sporo masy nałożyć.
Generalnie mniam!
Zastanawiam się czy wyjdą z "ekstra uniwersalnego zastępnika mąki" firmy bezgluten.
Przeszliśmy wszyscy na dietę - bezmleczną, bezjajeczną i bezglutenową - najbardziej jestem ciekawa czy Haczorowi się poprawi. :-? (ma problemy żołądkowe)
Poza jaglanką z warzywami nic tam nie ma...