Zrobilam swieczki adwentowe dla znajomej. Wzielam zwykle swieczki w szkle z drogerii, na to naklejam kolko z materialu (potrzebny jest klej do porcelany, kupowalam w obi w sekcji robotek recznych), wstazeczka, numerek i jest ( troche dziwne kolory wyszly, bo swiatlo nie takie):
zastygają szybko, kilka godzin, ja dodawałam płatki owsiane, kakao i cynamon były brązowe, wlewałam je do różnych plastikowych pojemniczków wysmarowanych oliwą
a drugie były miętowo kokosowe z zielonym barniwkiem
ponoć roztapia się do płynnej konsystencji ale ja nigdy tego nie doczekałam zawsze używałam takiej gęstej mazi
łańcuch dobrych uczynków zbierany przez każdego członka rodziny przez okres Adwentu z którego potem powstanie łańcuch na choinkę ( te dobre uczynki to były raczej dobre rzeczy, które o danej osobie przy kolacji mówili inni członkowie rodziny np podziękowanie za wspólna zabawę, za pomoc w nauce do sprawdzianu )
Suszyłam w 80-100 stopni, czasem wyłączałam, uchylałam też co chwilę drzwiczki, żeby para uleciała. W sumie wykorzystywałam ciepło piekarnika po pieczeniu lub przy nagrzewaniu piekarnika do pieczenia ciast czy chleba.
Komentarz
sliwki w czekoladzie nadziewane marcepanem.
@-)
a drugie były miętowo kokosowe z zielonym barniwkiem
ponoć roztapia się do płynnej konsystencji ale ja nigdy tego nie doczekałam zawsze używałam takiej gęstej mazi
@};-