Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dokąd dąży synod?

1151618202127

Komentarz

  • @Reakcjonista nie upadły, tylko beda dyskutowane za rok. Problemem jest, że w ogóle sie takie punkty dyskutuje, a ich autor zostaje nagrodzony dobrym stanowiskiem w Kurii Rzymskiej
  • @Reakcjonista sama dyskusja na przykazanami Bożymi jest dla katolika nie do przyjęcia, chicałbym zauważyć. ERgo Synod sam w sobie nie do przyjęcia własnie z tegoz powodu.
  • @skorektoja ten proces się zaczął wcześniej niż z Vaticanum Secundum, tylko wtedy papieże reagowali przeciw temu procesowi...
  • Łamanie przykazań ma jeden efekt: nie jest się w stanie łaski uświęcającej. Dyskusje synodalne wykazały jasno, że prawie 2/3 biskupów ma to w dupie, i pomimo braku łaski uświęcajacej chcieli osobom dotknietym tym stanem udzielać Najświętszego Sakramentu. A pomysłodawca tej opcji zostaje przez Franciszka nagrodzony.
  • Mój stan łaski nie istnieje. Nie ma szans.
  • Greg, za Ciebie +++
    I życzę Ci, żebyś znalazł dobrego spowiednika. 
    Nie mów, że się nie da, nie mieszkasz na pustyni (bo jedyna pustynia w Pl. to raczej bliżej mojego miasta, niż Twojego).

    W temacie synodu - 
    trzeba dużo modlitwy, dużo umartwienia i dużo dobrej doktryny - i my ją też mamy siać, jak potrafimy najlepiej.
    Nie tylko - "robić swoje", w rodzinach i okolicy, ale nie zaniedbywać tych licznych chwil, które co dzień się zdarzają przecież - gdy rozmawiamy z przyjaciółmi, koleżankami - aby też zapytać o ich życie duchowe (nie włazić z butami, rzecz jasna, tylko ze szczególną delikatnością), może polecić książkę, zachęcić do spowiedzi, albo nawet i zaproponować pomoc w przygotowaniu się do niej (np. wiesz, mnie pomaga to i to, a rachunek sumienia to można tak i tak zrobić). Żeby nie było niedomówień - panie rozmawiają z koleżankami, a panowie z kolegami :)
    Jeśli nie my pomożemy, to może nikt inny tego nie zrobi! Kapłani mogą nie mieć okazji dotrzeć do tych osób, do których my mamy "dostęp".
    Baczmy, by na Sądzie Ostatecznym nie przesunął się przed naszymi oczami (czy jak tam będzie) tłum znajomych osób z okrzykiem na ustach: "Panie, nie miałem człowieka!".
    Ten człowiek, to my.
    k.
  •  "biskup dopuści do przyjmowania sakramentu pod szczególnymi warunkami"

    Tomaszu, ale przecież tak się dzieje od dawna, a szczególnym warunkiem jest życie w czystości. I tyle :P

    "Nie ma wcale rzesz katolików, które zrezygnowały z powodu reform posoborowych. To jest jakiś mit. Poznałem wielu, którzy odeszli z Kościoła na przełomie lat 60 i 70 ubiegłego wieku. Żaden nie podawał SVII jako przyczyny odejścia z Kościoła. To jest największym kłamstwem głoszonym przez środowiska tradycjonalistyczne. "

    Naprawdę przepytujesz ludzi, z jakiego powodu zrezygnowali ze zbawienia? Jakie więc powody ludzie podają?

  • @Kowalka, to cieszę się z mojej izolacji ;))
  • @Katia, ale wiesz - to wszystko w wolności!
    Jak będziesz chciała, to przyjadę do Ciebie. Na kawę :).
    k.
    ps. a teraz - do spania! Ja nad kartkówkami siedziałam, bo wcześniej Młody szansy nie dał na pracę.
  • "Każda, nie tylko carlsberska, bo właśnie wspólnota staje się dla nas lustrem, w którym możemy zobaczyć prawdę o sobie, odziera z nas maski.
    Trwanie we wspólnocie kapitalnie umożliwia nam posiadanie siebie w dawaniu siebie.

    Klarcia powie - ten kto unika wspólnoty na Ziemi, spotka ją w czyśćcu, bo Niebo to nic innego jak Wspólnota Miłości, w MIŁOSCI. "

    @Klarcia, słusznie bronisz wspólnoty, ale - msz - w zły sposób. Lustro ma tę brzydką cechę, że przedstawia wszystko na opak, a może tak być i ze wspólnotą. Może także ślicznie konserwować w nas egoizm. Ale moją własną obronę wspólnot napiszę gdzie indziej, by tu nie spamować.

    ATSD, myślę, że tutaj wszyscy wiedzą, że jest tylko jedna wspólnota do zbawienia konieczna :) 

  • No tak, tylko skoro w stanie jednego grzechu śmiertelnego można byłoby przystępować do Komunii Świętej, to dlaczego nie w stanie innych grzechów śmiertelnych? Po cóż więc w ogóle istnienie sakramentu pokuty? Dlaczego jedne grzechy wyróżniać? W czym notoryczny złodziej bądź morderca jest gorszy od notorycznego cudzołożnika? To pytanie padłoby zapewne za jakiś czas.
  • @JiB ależ własnie to pytsanie pada, miedzy wierszami. 
  • @kowalka życie nie pozwala. Taki lajf, ale przynamniej nie wymagam pochylenia się nad moją osoba i udzielania niegodnie komunii św. 
  • Problem w tym, że przyznanie notorycznym cudzołożnikom prawa do Komunii Świętej, podważa całą naukę. Bowiem albo należałoby uznać, że notoryczne cudzołożenie nie jest grzechem śmiertelnym (co kłóci się z elementarnym poczuciem sprawiedliwości - jednorazowa zdrada, współżycie przed ślubem, a nawet nieskromne myśli uniemożliwiałyby nadal Komunię Świętą, a rozwalenie małżeństwa i notoryczne cudzołożenie z inną osobą - nie), albo należałoby uznać, że owszem jest grzechem śmiertelnym, ale że w stanie grzechu śmiertelnego można przystępować do sakramentów żywych, co podważa sens żalu doskonałego i spowiedzi świętej. Być może jakiś magik dialektyk umiałby to uzasadnić, ale trudno uznać, że byłoby to "tak-tak, nie-nie" i trudno sobie wyobrazić, że umocniłoby to czyjąś wiarę.
  • edytowano października 2014
    skoro te 3 punkty, zostały odrzucone, bo nie zyskały wymaganej 2/3 większości 
    a jak donosi Deon.pl, 
    papież Franciszek, jednak puścił w obieg wszystkie, to w jakim celu???

    jak coś nie przechodzi, to się tym w ogóle nie ma co zajmować
    a tu co mamy ??
    sprawa otwarta do dyskusji , końcowa konkluzja artykułu
    -------------------------
    @Małgorzata, nie wiem o czym piszesz. Ja się tymi punktami nie zajmowałam, bo nie byłam na synodzie.  Znam tylko pozytywny końcowy wynik synodu, opieram się na mediach katolickich, to mi wystarczy.
  • edytowano października 2014
    Najchętniej w ogóle bym nie odpowiadał. Za dużo szyderstwa i wycieczek osobistych, Tomaszu (bo mam wrażenie, że Ewa nie bierze w tym udziału). Zostałem jednak wywołany do tablicy.

    Sentymentalna i łzawa ta historyjka i mało prawdziwa, a przy tym pełna manipulacji (by the way, czy Autor ukrywa się pod postacią Henia? Bo zaczyna się w trzeciej osobie: "Pan Henio jest przedstawicielem handlowym
    niemieckiej firmy produkującej turbo przetykacze do klozetów", a potem wkrada się nieforunne pierwszoosobowe "Mam
    piękną żonę i trzech dorodnych synów"?).

    A jednak, takie właśnie jest chrześcijaństwo, taki właśnie jest katolicyzm. Radykalny. Jak do śmierci, to do śmierci, bez względu na wszystko. Oczywiście, każdy upada, oczywiście, częste upadki nie są dobre. Być może Henio również nie powinien uzyskać rozgrzeszenia. Jeżeli nie ma w nim szczerego żalu i mocnego postanowienia poprawy, komunikuje świętokradzko, więc nie jest w lepszej sytuacji niż notoryczny cudzołożnik, ale jeśli ma szczere postanowienie poprawy, a potem upada, odpuszczają mu się grzechy jego. Józef żyje w permanentnym grzechu śmiertelnym. Codziennie mówi Bogu: "nie" i nie zmienią tego łzawe słowa historyjki. Twoi bohaterowie są papierowi, a chodzi Ci o to, żeby udowodnić, że grzesznik notoryczny jest świętszy od człowieka upadającego i podnoszącego się. Oczywiście, nie udało Ci się to, choć zapewne niejednego byś przekonał. Ale na tym właśnie polega manipulacja.
  • @Tomasz:
    Ty na serio uważasz, że pozytywny bohater tej opowieści powinien móc przystępować do komunii?
  • Mnie dobija traktowanie Komunii świętej jako wyrazu społecznej aprobaty, a to jest podejście szeroko spotykane. Idzie do Komunii=przyzwoity człowiek.
    Dobija mnie też traktowanie Komunii Świętej jako kojącego plasterka i czegoś w rodzaju różowej pastylki, happy pill. Smutno mi, jestem rozwodnikiem, potrzebuję Komunii, będzie mi weselej.

    To jest potężny i groźny Sakrament, kurde. Służy zachowaniu ciała i duszy na życie wieczne. Przyjmowany świętokradzko posyła na zatracenie. To nie jest nagroda za dobre sprawowanie. To jest kontakt z Żywym i Prawdziwym Bogiem. Jego nie da się oszukać.
  • Pewnego dnia żona Józefa wróciła i powiedziała: "Mężu, zgrzeszyłam przeciw Bogu i względem ciebie. Chcę być z tobą do końca życia, tak jak przysięgałam. Przebacz mi i przyjmij mnie". A co odpowie Józef?
  • Odpowiedź TiE:

    Tak, sorki, wiesz, ale Franciszka też jest miła. Zostańmy wszyscy przyjaciółmi.

    Odpowiedź Klarci:

    Salam alejkum! Zajmiesz pokój obok Franciszki.

    Odpowiedź Maćka:

    Może założymy skautową drużynę żeńską.
  • Wpadłeś sam Tomaszu w swoją pułapkę. Bo jeżeli ta historyjka miała nas wzruszyć i nakłonić do przyzwolenia Józefowi wraz z Franciszką na przystępowanie do Komunii św. mimo tego, że cudzołożą, to tym samym musimy wybaczyć Heniowi i zalegalizować jego niegodnie przyjmowany sakrament. Co za tym idzie, jak słusznie wypunktował JiB, musimy w ogóle zrezygnować z wartościowania zachowań seksualnych ludzi. A o to właśnie chodzi biedroniowatym i spółce.
  • Bronisław, popłakałam się nad drużyną.
    :D
  • edytowano października 2014
    @Tomasz

    Uprawiasz żenująca propagandę podpierając ja łzawymi historyjkami.

    Papie Franiowi i kardynałowi Kasperowi i reszcie kliki nie chodziło o "penitencjarne aspekty łamania przykazań".

    Im chodziło o WYWIESZENIE BIAŁEJ FLAGI i zmianę nauczania Kościoła by spodobać się światu.

    Mamy poważny problem, w Polsce ponad 30% małżeństw kończy się rozwodem (w innych krajach jeszcze więcej), a coraz więcej par żyje na kocią łapę. I co?

    Zamiast zagrzmieć w obronie rodziny, zaapelować o prawo dzieci do bycia wychowywanymi przez oboje rodziców, zaapelować do narzeczonych o odpowiedzialność, przypomnieć że małżeństwo jest nierozerwalnie a kociołapstwo to grzech, przypomnieć że rozwód jest tragedią w efekcie której wiele osób cierpi - to mamy kombinowanie jak dopuścić zatwardziałych cudzołożników do Komunii by nie wyglądało to na pierwszy rzut oka na świętokradztwo.

    Podobnie z wiadomą orientacją, zamiast przypomnieć że akt homoseksualny to GRZECH WOŁAJĄCY O POMSTĘ DO NIEBA, i obrzydliwość za którą Pan Bóg spalił Sodomę, zamiast zaapelować do osób odczuwających takie skłonności o wstrzemięźliwość - synod próbował apelować o "docenienie i akceptację orientacji homoseksualnej".

    Jeśli papa Franek kiedykolwiek zezwoli na Komunię dla cudzołożników czy nakaże "docenienie i akceptację" homoseksualizmu - to otwarcie uznam go za antypapieża i będę miał go gdzieś. Na razie jednak sprawa odłożona o rok.


  • @JiB=))



    tym samym musimy wybaczyć Heniowi i zalegalizować jego niegodnie przyjmowany sakrament
    ----------------------------------------------------
    Poza tym nie można wykluczyć, że Henio przystępując do spowiedzi szczerze żałuje i postanawia poprawę. Tylko że, kurczę, coś mu nie wychodzi.



  • za Bibułą:

    Radio Watykańskie nie odpuszcza umieszczając na swojej głównej stronie internetowej niżej zacytowany tekst, z wielce znaczącym tytułem.

    W sprawie rozwodników i homoseksualistów są nadzieje na zmiany

    Droga została przetarta, lody zostały przełamane. O niektórych sprawach Kościół może teraz swobodnie dyskutować. Jeszcze przed dwoma laty wszystko to było niemożliwe – tak kard. Reinhard Marx podsumowuje na łamach włoskiego dziennika La Repubblica synod o rodzinie. Jako przewodniczący Episkopatu Niemiec był on głównym rzecznikiem zmiany nauczania Kościoła na temat rozwodników i homoseksualistów. Przyznał on, że na synodzie zrobiono ważne kroki, by w tych dziedzinach pójść naprzód w nauczaniu Kościoła.

    Podobnego zdania jest również kard. Walter Kasper, który wypowiedział się na ten temat we włoskiej telewizji RAI. Jego zdaniem cel pierwszego synodu o rodzinie został spełniony, a mianowicie zwrócono uwagę na problem rozwodników i gejów. Jest nadzieja, że w ciągu najbliższego roku, przed kolejnym synodem, uda się osiągnąć szerokie porozumienie w tych kwestiach – powiedział kard. Kasper.

    Natomiast abp Victor Manuel Fernandez z Argentyny uważa, że w sprawie homoseksualistów można było zrobić więcej na ostatnim synodzie. Można było przynajmniej powiedzieć za Papieżem Franciszkiem: „Kimże ja jestem, by osądzać gejów” – powiedział abp Fernandez w wywiadzie dla dziennika La Nacion.

  • Jeśli papa Franek kiedykolwiek zezwoli na Komunię dla cudzołożników czy nakaże "docenienie i akceptację" homoseksualizmu - to otwarcie uznam go za antypapieża i będę miał go gdzieś.
    ----------------------------------------------------
    Aż zagrzmiało!

    @Torq, wydasz bullę, czy ogłosisz to z balkonu?
  • Coś, co nazywasz łzawą historyjką jest niestety realnym scenariuszem życia. 
    --------------------------------------
    Ależ oczywiście, jest bardzo realnym. I - choćby nie wiem jak się zarzekać - może spotkać każdego z nas. 
    Tylko nie rozumiem, dlaczego w takiej tragicznej sytuacji należałoby dopuścić jej ofiary do komunii???

    Żyjemy w czasach, które za wszelką cenę nie chcą zaakceptować istnienia sytuacji tragicznych - sytuacji bez dobrego wyjścia. I w tym tkwi sedno sprawy. Człowiek współczesny oczekuje, że z każdej sytuacji uda się jakoś wybrnąć.
    Przypomina się dowcip o Neonie w piekle.
  • No koniecznie musi tak być. Albo przeklęci, wredni i plujemy im pod nogi (to tradsi, podobno), albo zapraszamy do tęczowego stołu i wszyscy się kołyszą, gdyż Komunia prawem, nie towarem.

    Bardzo mi przykro,że rozwodnicy mają skopane życie. Ale lepiej, żeby pamiętali, iż jest ono skopane, niż się łudzili - i stracili jakąkolwiek motywację do zmiany. Doczesny komfort nie może przesłonić perspektywy wiecznego, hmm, palącego dyskomfortu.

    Kard. Burke ładnie o tym mówił w wywiadzie, opowiadając, że za jego dzieciństwa miał lubianych i szanowanych sąsiadów, którzy żyli w powtórnym związku, tata mu tłumaczył, dlaczego nie przystępują do Komunii, a proboszcz próbował ich wciągać w parafialne sprawy, aby "żyli na tyle katolicko, na ile się da". Wszystko działo się w strasznym przedsoborowiu.
  • @Tomasz:
    Chodziło mi o to, czy Kościół powinien mu to umożliwić?
  • @Marcelina
    Z duszpasterstwem niesakramentalnych tez trzeba uważać. 
    Pewien znajomy proboszcz (bardzo święty człowiek), z przyrodzonej mu miłości do ludzi, doszedł najwidoczniej do wniosku, że niesakramentalni posiadają szczególny charyzmat do głoszenia Słowa Bożego.
    Teraz na niedzielnej sumie zawsze przynajmniej jedno czytanie czyta rozwodnik.

    Być może jest w tym jakiś walor duszpasterski, ale dobrze ukryty. 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.