Scena z wczoraj: Byłam z moimi najmłodszymi na katechezie dla wczesnokomunijnych i pani katechetka zapytała co to jest konfesjonał i jak wygląda....na co mój Antek: - Konfesjonał to takie pudełko w kształcie prostopadłościanu o podstawie kwadratu w którym schowany jest ksiądz
Mina katechetki - bezcenna
p.s. Antek wszystko zamienia na matematykę
Ostatnio jak jedna z moich starszych córek prosiła go, by wyjął z lodówki dwa jajka, podając jej powiedział : - A gdybym wyjął o 3 więcej to byłoby to 50 % naszych wszystkich jajek
Godzina 2 czy 3 nad ranem dziś Iga przeciera oczy ,budzi się i pyta mamusiu czy Maryja miała rodzeństwo???? Ja zaspana mówię,co wiem ojciec Joachim,matka Anna .... no nie wiem wlaśnie...ciągnę. I przychodzi mi myśl ,że chyba nie miała bo jakby miała to by z Jezuskiem z brzuszku próbowała się schronić może u siostry lub brata? A Iga -otóż to wlaśnie tak myślę ,że tak by było...biedaczka...ale musimy to sprawdzić! Ale rano,co? No ok.
U nas na kuzynki mówiło się "siostra cioteczna", więc ta "Maria siostra Marii" pasowała - miałam np. trzy siostry cioteczne o imieniu Magda, oczywiście każda od innej cioci.
@MonikaN, ja bym powiedziała, że całkiem inne. Mikołajki dosyć prześmiewcze są, a Jaśki to cudowna wprost panorama rodziny wielodzietnej na tle Francji tamtych czasów. To na pewno jest pisane "z życia", ja się zaśmiewałam, jako mama 5 synów. W Jaśkach to jest sympatyczna podszczypywanka - te np. opisy nerwów głowy rodziny, a nie szydera. Nawet w wersji "dla dzieci".
Mikołajka czytałam jako dziecko, podobało mi się, ale bez szału. "Na dorosło", przeczytałam, ale bez specjalnego zapału.
Jaśki zupełnie inne w charakterze, literacko także. Jestem ich świeżą (chyba 3-letnią ) fanką .
A dobra, @kowalka dzięki, mnie się wydawalo, ze to będzie szydera po paru zdaniach przeczytanych. Właśnie jak u Mikolajka. A jak tak, to mozemy wypozyczyc!
@MonikaN, wypożycz, ale dla siebie. Mój najstarszy czytał porę lat temu, chyba miał z 9 lat. Tylko on trochę "do przodu" jest. Nie pamiętam, czy była to lektura zbiorowa. Ale dla siebie - mniam!
Do jaskow trzeba troche dystansu, jesli ktos oczekuje subtelnego chichociku, to bedzie troche zgorszony. Przezywanki od glupkow i bijatyki na porzadku dziennym, do tego ogladanie telewizji u sasiada przez lufcik we wlasnej lazience itp.
Do jaskow trzeba troche dystansu, jesli ktos oczekuje subtelnego chichociku, to bedzie troche zgorszony. Przezywanki od glupkow i bijatyki na porzadku dziennym, do tego ogladanie telewizji u sasiada przez lufcik we wlasnej lazience itp.
Jako żywo to widzę, jako żywo! To tak musiało być gdzieś.
Powiedziałabym, że to jest właśnie reportażowe, a nie instruktażowe.
Moj trzylatek bawi się klockali lego starszych braci...choć wie że mu nie wolnu. Przed chwilą go przylapałam i miał nietęgą minę ( braci nie ma ) Patrzy i mówi: W- spadły mi dwa pany... Ja- i co podniosłeś? ....konsternacjaa..... W- yyyy no nie... Ja- czemu? W- bo te pany się schowały pod szafę....
Jednego dnia się źle czułam i mówię do najstarszego syna Ja- zrób mi prosze MOJE łóżko W- chyba NASZE! ...tak czasem(?) w dziwnych okolicznościach jak się rano budzę to ON jest obok...znaczy mój 3 letni W. I
Komentarz
Prawdopodobnie chodzi jednak o odciaganie kataru braciszkowi. Ale nie draze... ;-P
Tata rzondzi
siedzi mi na kolanach i pokrzykuje: lej!
pytam, kogo będziemy lać? a ten radośnie: gej, geja!
Byłam z moimi najmłodszymi na katechezie dla wczesnokomunijnych i pani katechetka zapytała co to jest konfesjonał i jak wygląda....na co mój Antek:
- Konfesjonał to takie pudełko w kształcie prostopadłościanu o podstawie kwadratu w którym schowany jest ksiądz
Mina katechetki - bezcenna
p.s.
Antek wszystko zamienia na matematykę
Ostatnio jak jedna z moich starszych córek prosiła go, by wyjął z lodówki dwa jajka, podając jej powiedział :
- A gdybym wyjął o 3 więcej to byłoby to 50 % naszych wszystkich jajek
Nie nadążam za Nim...
Iga przeciera oczy ,budzi się i pyta mamusiu czy Maryja miała rodzeństwo????
Ja zaspana mówię,co wiem ojciec Joachim,matka Anna ....
no nie wiem wlaśnie...ciągnę.
I przychodzi mi myśl ,że chyba nie miała bo jakby miała to by z Jezuskiem z brzuszku próbowała się schronić może u siostry lub brata?
A Iga -otóż to wlaśnie tak myślę ,że tak by było...biedaczka...ale musimy to sprawdzić!
Ale rano,co?
No ok.
- Mamoo, tu jest napisane "Mle-ko świe-ze". A jak będzie inne, to będzie napisane "nieświeze"?
że pod krzyżem stały matka Jego i siostra matki Jego Maria żona Kleofasa.
Tylko czy to była siostra rodzona czy kuzynka??? Dziwne by było gdyby dwie córki miały takie same imiona.
na teologi uczyli, że kuzynka.
Mikołajki dosyć prześmiewcze są, a Jaśki to cudowna wprost panorama rodziny wielodzietnej na tle Francji tamtych czasów. To na pewno jest pisane "z życia", ja się zaśmiewałam, jako mama 5 synów.
W Jaśkach to jest sympatyczna podszczypywanka - te np. opisy nerwów głowy rodziny, a nie szydera. Nawet w wersji "dla dzieci".
Mikołajka czytałam jako dziecko, podobało mi się, ale bez szału.
"Na dorosło", przeczytałam, ale bez specjalnego zapału.
Jaśki zupełnie inne w charakterze, literacko także. Jestem ich świeżą (chyba 3-letnią ) fanką .
-Na przykład "Tajemniczy ogród"?- Julka
No i włączyła...konkretnie..."Tajemniczy ogród"
Jako żywo to widzę, jako żywo!
To tak musiało być gdzieś.
Powiedziałabym, że to jest właśnie reportażowe, a nie instruktażowe.
Przed chwilą go przylapałam i miał nietęgą minę ( braci nie ma )
Patrzy i mówi:
W- spadły mi dwa pany...
Ja- i co podniosłeś?
....konsternacjaa.....
W- yyyy no nie...
Ja- czemu?
W- bo te pany się schowały pod szafę....
Jednego dnia się źle czułam i mówię do najstarszego syna
Ja- zrób mi prosze MOJE łóżko
W- chyba NASZE!
...tak czasem(?) w dziwnych okolicznościach jak się rano budzę to ON jest obok...znaczy mój 3 letni W.
I
-31. mamo!