Marianna i Szymek wzięli na wyjazd swoje skarbonki. Szymek - suma uzbierana z kieszonkowego - mniej więcej zgadza się z wpłatami. Marianna - jakieś 10, 5 - zastanawiająco dużo. Skąd tyle - M. Tlumaczy, ze 10 dostala o zebuszki - a reszta? A co znalazla w domu, to wrzucala, czyli zbierala wszystkie "zagubione" pieniądze starszych... W sumie uzbierała ponad 30 zl
Wstaję rano taka jeszcze nie przytomna, a tu mnie Mikołaj wita radośnie: pobiłem dwie płytki! Myślę, jakie płytki, z czego się cieszy? Powtórz Mikołaju! -Pobiłem rekord o dwie płytki! Ma nową deskorolkę, rozpędza się i przekłada kijek, jak dojedzie trochę dalej niż wcześniej, o dwie płytki znaczyło o dwa rzędy bruku.
Dwulatek, niewiele jeszcze mówiący, wydziera się z drugiego pokoju w niebogłosy: - Mamoooo!!!! Mamoooo!!! Wchodzę zła: - Co chciałeś?! Syn, spokojnie: - Chciałem powiedzieć "mamo".
Czterolatek trzymając gipsową figurkę Maryi malowaną własnymi rękami na rekolekcjach DK mi uświadomił: Mamo, a wiesz że to jest Niepokalana Matka Kościoła? A myślałam, że tylko my z mężem mieliśmy rekolekcje
moje najstarsze dziecko, czyli Pan Mąż, leży wczoraj wieczorem z dzieciarami i opowiada bajkę. zaczęło się od składu chemicznego wody, zeszło na "ciężką wodę," przeszło płynnie w opowieści o uranie i jego zastosowaniu na lotniskowcach, a zakończyło opisem katastrofalnych skutków rozszczelnienia skorodowanych ołowianych pojemników, w których składowane są na dnie oceanu odpady radioaktywne (wszyscy zostaną napromieniowani i umrą w męczarniach). kurtyna.
o dziwo tak, ale spodziewam się, że wiadomości zasłyszane w bajce zostaną niedługo wykorzystane w jakieś bajce zabawie ("jestem skorodowanym pojemnikiem, zaraz cię napromieniuję, ha!" albo coś w tym stylu)
ale oni często słyszą takie bajki. pointą jest wybuch, pożar, porażenie prądem, oberwana kończyna. w sumie chyba najczęściej wybuch.
Jestesmy nad morzem. Poplynelam z ciotkami moich dzieci /ale bez dzieci/ w taki pol godzinny rejs statkiem dyskoteka. Bylo wesolo.potanczylysmy! Wracamy na plaze do dzieci. Siadam obok mojej 4latki ktora zapatrzona w morze podjada frytki -czy ten statek Cie uszczesliwil? ? Tak. Czemu pytasz -bo mnie nie wzielas, a ja tez chce szczescia!
Lilka (2,5) wieczorami często łapie głupawkę. Bawi się w pokoju i puściła wyjątkowo brzydkiego bąka. Powąchała, oblizała się i zadowolona "mmm.. Tort urodzinowy!"
Kurde.. Moja 4,5 nic nie umie. Umyć się włożyć butów ani nic. Specjalnie nie umie.. Kiedyś umiała jeszcze trochę... Przed trojaczkami... Chyba muszę lekcje z macierzyństwa pobierać. Dobra już nie zasmiecam najfajniejsze wątku.. Moje ciągle coś gadają fajnie też ale ja nie zapamiętuje...
Ucze synka(3l) Bełzy. Przyszedl czas na sprawdzenie jak zapamietal: Ja: Kto ty jestes? On: Polak mały. J: Jaki znak twoj? O: Orzeł biały. J: Gdzie ty mieszkasz? O: W Polsce. J: Wroc! Gdzie ty mieszkasz? O: W Polsce świętej. J: A w co wierzysz? O: Wierzę w Polskę ( tu pauza na zastanowienie...) szczerze.
sześciolatka zasłużyła na mój monolog, po czym westchnęłam i dodałam -co za człowiek... Na to czterolatek mnie poprawił -nie człowiek, tylko człowieka ,człowiek ma przecież krotkie włosy a człowieka długie! :-)
Dzieci dostaly taki maly model czlowieka, ktory mozna rozlozyc na szkielet i glowne narządy. Organy sa z jakiegos miekkiego tworzywa, kolorowe. Siedzę w kuchni i slysze:
Himek: w wiesz mama? Fela to lubi żelki dżdżownice i lubi je gryźć, bo one skrzypią. I prawdziwe dżdżownice też lubi, ale wcale tak fajnie nie skrzypią jak się je gryzie. Chociaż też się ciągną.
Komentarz
kto się odezwie, ten jutro gotuje!
a Józio: ja!
"Moja wina moja wina moja bardzo wielka wina"
Mój dwulatek : I MOJA TEŻ WINA.
pobiłem dwie płytki!
Myślę, jakie płytki, z czego się cieszy?
Powtórz Mikołaju!
-Pobiłem rekord o dwie płytki!
Ma nową deskorolkę, rozpędza się i przekłada kijek, jak dojedzie trochę dalej niż wcześniej, o dwie płytki znaczyło o dwa rzędy bruku.
- Mamoooo!!!! Mamoooo!!!
Wchodzę zła:
- Co chciałeś?!
Syn, spokojnie:
- Chciałem powiedzieć "mamo".
Ja: Kocham cię.
Syn: Dlaczego?
Ja: Bo jesteś moim synkiem. Wszystkie mamy kochają swoich synków. Ty, jak będziesz miał synka, też go będziesz kochał.
Syn: Nie będę miał synka. Ani żony. Będę mieszkał tylko z małym smutnym misiem. I Ciebie będę kochał.
Ja: Mnie? A kogo jeszcze?
Syn: Naszego tatusia.
Ja: A Olę? /siostra/
Syn: Poczekaj, muszę się zastanowić... /namyśla się/ Nie! Ona mnie dwa razy podsiadła na huśtawce.
Ja: A Miśka? /brat/
Syn: Raz!
Ja /skonsternowana/: Co raz?!
Syn: No raz go podsiadła na huśtawce!
oparłam się i niechcący przycisnęłam tą jej łapkę plecami do kanapy.
"Zgniotłaś mi rękę,dostanę miażdżycy..."
ale oni często słyszą takie bajki. pointą jest wybuch, pożar, porażenie prądem, oberwana kończyna. w sumie chyba najczęściej wybuch.
Poplynelam z ciotkami moich dzieci /ale bez dzieci/ w taki pol godzinny rejs statkiem dyskoteka. Bylo wesolo.potanczylysmy!
Wracamy na plaze do dzieci.
Siadam obok mojej 4latki ktora zapatrzona w morze podjada frytki
-czy ten statek Cie uszczesliwil?
? Tak. Czemu pytasz
-bo mnie nie wzielas, a ja tez chce szczescia!
Ja: Kto ty jestes?
On: Polak mały.
J: Jaki znak twoj?
O: Orzeł biały.
J: Gdzie ty mieszkasz?
O: W Polsce.
J: Wroc! Gdzie ty mieszkasz?
O: W Polsce świętej.
J: A w co wierzysz?
O: Wierzę w Polskę ( tu pauza na zastanowienie...) szczerze.
Siedzę w kuchni i slysze:
Wojtek, wez Mani jelito z buzi!
Jeest! Otworzylem czaszkę! Mamy mózg!
O nie, zgubilem, zgubilem mózg!
Mamoo, wiesz, dostalismy trupka!!!
ja; nie, jutro nie, jutro zrobimy...
A ta mi w słowo:
-PĄCZKI!
Z: pierwszy? to może mają kota!?
he, he, na wszelki wypadek dodałam że to, że widzę i czuję pierwszy raz nie znaczy, że poprzednich nie było.
Ja: ?
F: no jak go tu głaszczę to lubi (po głowie) a jak tu (z boku pyska) to gryzie