On jest wersją zmutowaną i ulepszoną. Cyborg o dużych, niewinnych zielonych oczach. A jednoczesnie dowód na to, że wychowanie to nie wszystko, bo istnieją egzemplarze odporne.
Dzieci lucytują się, kogo co boli i kto bardziej cierpiący. Gustaw (lat 11): - A mnie boli pięta!... Achillesowa... (Chodziło mu o to, że pięta go boli od strony ścięgna Achillesa.)
Fela: Mama ja jestem chyba trochę chora. Ja: czemu? F: bo ciągle chcemi się wymiotować. Ja: tak? kiedy? F: jak napije się wody (pokazuje), zrobie tak (trzy szybkie podskoki) a potem tak (gwałtowna zmiana ze skłonu do wyprostu wykonanana szybko trzy razy) potem zrobię tak (krecenie głową na boki-szybkie) a na końcu zawisnę głowa w dół (pokaz jak zwisa głową w dół) F: (wciąż wisi głową w dół, mówi ze ściśnietym gardłem) I wtedy chce mi się wymiotować.
I drugie w tym samym temacie: Fela zwisa głową w dół na takich barierkach chroniących młode drzewko w parku. F: mama,a pójdziemy do cyrku? Ja: Po co? skoro mamy małpy w domu...
Oparzyłam się pokrywką, trzaskam nią głośno i krzyczę: Aaa, gorące! Mania (16 msc): Śmieje się głośno Ja: Co, to takie śmieszne, jak się mama oparzyła? M (z przekonaniem): Taaa!
(Dawno nie miałam małego dziecka, i zadziwia mnie, jak takie małe szybko wszystko łapie. To tego mam nieodparte wrażenie, że u niej to najszybciej idzie. Plus - że komunikacja po linii tej samej płci jest zdecydowanie łatwiejsza. Przynajmniej na razie . k.
Niespełna 5- latek wskakuje na brzuch ojca, który po męczącym i stresujacym dniu pracy zalegl na sofie. Synek spragniony zabawy z tatą: - I co tak lezysz i lezysz, matka ma sama wszystko zrobić? Nie , to nie mój tekst, przysięgam
Jasio (5,5) męczy o psa: "Mamooo, kup mi psa, proszę, proszę proszę.... Tata kupi budę, nie będzie srał na podwórku, tylko do budy" (pies sąsiadów regularnie zasrywał nam podwórko, co mnie doprowadzało do szału - do czasu aż wpadł pod samochód)
Ja: "Nie"
J: Proszę, proszę, proszę..
Ja: Nie
J: "No to kup mi motor, proszę, proszę, proszę. On przecież nie sra!"
Ostatnio wspominaliśmy ten tekst sprzed 2 lat. Zosia opowiedziała, trochę się śmiejemy a Jasio: motor nie sra, ale pierdzi!
jestem warta więcej niż tysiąc piłek, a nawet miliard; za najlepszego zawodnika można zapłacić dużo, ale takiej mamy jak ja, się nie kupi! -dziś Maciek ma dobry wieczór na gadanie ze\mną i komplementy przy okazji
Kośka ( ponad 2l) pieprznęła z kanapy podczas zabawy w skakanie. Odgłos łupnięcia było slychać w całym domu. F: (bardzo radośnie) Kośka! Twój aniołek Cię złapał. Prawie. On jeszcze się nie przyzwyczaił, że ty już chodzisz!
Mój dwulatek bardzo mało mówił, dopiero niedawno zaczął się rozkręcać i teraz całkiem ładnie sobie poczyna. Mówi do mnie - mama lubi (że niby ja go lubię) Ja do niego - nie lubię cię, bo jesteś niegrzeczny On na to - głupa mama
Dziewczyny wróciły wczoraj od babci, Z. słodzi: -wiesz, zrozumiałam, czemu lubię czasem tam pojechać, żeby zatęsknić za wami i przypomnieć sobie, jakie mam szczęście, że mam taki kochany dom!
jadę na moja pierwsza zielona szkole. Tłumacze młody ze mnie nie będzie bo jadę i na czym to mniej więcej (ta zielona szkola) polega. A: Mamo a ty sie nie boisz tam jechać? Ja: A czemu mam sie bać? A: a czy ty sobie zdajesz sprawę ze tam będzie pełno dzieci?
Wi i Li wybierają się na Mszę Św. Li: Mamo a dzisaj jest długa czy krótka Msza? -Krótka. Wi - Czyli może być nawet taka krótka jak wtedy co Ksiądz Mirek odprawiał?? (20min) Wi i Li : HURAAA! Li. To znaczy cicho Wituś bo Panu Jezusowi zrobi się smutno.
Wygnałam chłopców spać, poszli niechętnie, szczególnie Mikołaj. No to niech ci bracia poczytają jeszcze. Dobra. Maciek sięgnął po baśnie, ale Mikołaj uparł się na książkę kucharską, ale tylko dwie lub trzy potrawy.
Komentarz
On jest wersją zmutowaną i ulepszoną. Cyborg o dużych, niewinnych zielonych oczach.
A jednoczesnie dowód na to, że wychowanie to nie wszystko, bo istnieją egzemplarze odporne.
- A mnie boli pięta!... Achillesowa...
(Chodziło mu o to, że pięta go boli od strony ścięgna Achillesa.)
Ja: czemu?
F: bo ciągle chcemi się wymiotować.
Ja: tak? kiedy?
F: jak napije się wody (pokazuje), zrobie tak (trzy szybkie podskoki) a potem tak (gwałtowna zmiana ze skłonu do wyprostu wykonanana szybko trzy razy) potem zrobię tak (krecenie głową na boki-szybkie) a na końcu zawisnę głowa w dół (pokaz jak zwisa głową w dół)
F: (wciąż wisi głową w dół, mówi ze ściśnietym gardłem) I wtedy chce mi się wymiotować.
F: mama,a pójdziemy do cyrku?
Ja: Po co? skoro mamy małpy w domu...
Mania (16 msc): Śmieje się głośno
Ja: Co, to takie śmieszne, jak się mama oparzyła?
M (z przekonaniem): Taaa!
(Dawno nie miałam małego dziecka, i zadziwia mnie, jak takie małe szybko wszystko łapie. To tego mam nieodparte wrażenie, że u niej to najszybciej idzie. Plus - że komunikacja po linii tej samej płci jest zdecydowanie łatwiejsza. Przynajmniej na razie .
k.
Jasio: O nie, zaraz zginiemy, zginiemy, aaa, zginiemy.
Piotruś: Damy radę, mamy kanapeczki.
(Piotrek, to jest dziecko, które ma na większość spraw "pokój". Muszę się od Niego uczyć )
Nie , to nie mój tekst, przysięgam
-dziś Maciek ma dobry wieczór na gadanie ze\mną i komplementy przy okazji
F: (bardzo radośnie) Kośka! Twój aniołek Cię złapał. Prawie. On jeszcze się nie przyzwyczaił, że ty już chodzisz!
Piotrus: tak, bo byłoby bliżej do lodziarni!!!
(lodziarnia najlepsza w miasteczku)
Kto jest beksą ten się do nas nie nadaje "
Pierwszy tydzień przedszkola .
no to jak zamarynuję grzyby, bez ocetu, no jak?
Ala czemu sie obrazasz.nie lubisz zabaw w przedszkolu?
- "zawracaja mi glowe"
Mówi do mnie - mama lubi (że niby ja go lubię)
Ja do niego - nie lubię cię, bo jesteś niegrzeczny
On na to - głupa mama
-wiesz, zrozumiałam, czemu lubię czasem tam pojechać, żeby zatęsknić za wami i przypomnieć sobie, jakie mam szczęście, że mam taki kochany dom!
Li: Mamo a dzisaj jest długa czy krótka Msza?
-Krótka.
Wi - Czyli może być nawet taka krótka jak wtedy co Ksiądz Mirek odprawiał?? (20min)
Wi i Li : HURAAA!
Li. To znaczy cicho Wituś bo Panu Jezusowi zrobi się smutno.
No to niech ci bracia poczytają jeszcze.
Dobra.
Maciek sięgnął po baśnie, ale Mikołaj uparł się na książkę kucharską, ale tylko dwie lub trzy potrawy.
El: O rany! Znow ta ohyda.
Edit: Ohyda przez samo ha.