Poprosilam trzylatke, zeby mi przyniosla kocyk i smoczek malucha z sypialni. Juz pprawie weszla do sypialni, ale nagle zawrocila, podeszla do swojego niezjedzonego obiadu i mowi: -Czekaj, czekaj, cos mi tu nie pasuje. Ktos zjadl moje wszystkie oliwki!
Bu(średni brat), Em(starsza siostra). Bu: Mamo a czy ja ide jutro po obiadku do Wojtka? Em: Po obiadku! A moze po kolacyjce?! Wez ty sie ogarnij...nie mowi sie ' po obiadku' tylko PO OBIEDZIE albo po lunchu.
Lepiłam dzis pierogi. I nie ukrywam, ze dosc mnie to lepienie zmeczyło. Przy obiedzie ochy i achy i zachwyty wszystkich. Weronika: - A wiesz tato, że ja też pomagałam? -Tiaaaa- mruczę pod nosem - No pomagałam! Mentalnie...
Młoda lat 5 rozmawia z moim mężem przy obiedzie. Maz sie pyta o której ma obiad w przedszkolu. Na to Młoda zblazowanym głosem:" Nie wiem, przecież nie mam zegarka tato!"
Jedziemy z dziecmi rowerami. Ja oczywiscie w sukience. Nagle dziewieciolatka ze smiechem: -Ale mamo smiesznie wyglądasz. Taki sportowy rower. A ty ubrałas sie jakbys szła np na wywiadówke do szkoły. - Dama powinna byc zawsze damą- kwituję krótko. - To powinnas miec różowy rower w kwiatuszki.
Mielismy bardzo stresujacą sytuację w związku z głupotą i nieposłuszeństwem 7 letniego J., ostro wtrącili się postronni obserwatorzy, itp. Kilka godzin po wydarzeniu ponownie nawiązuję do sytuacji, mówię przez dłuższą chwilę o możliwych poważnych konsekwencjach. Generalnie - temat o powadze życia i śmierci. J. słucha, słucha, a na koniec pyta: "mamo, a jakie ja mam włosy: brązowe czy czarne?" ....
W domu 2/5 to zapaleni wędkarze. Młodsi mimochodem chłoną wiadomości. Wczoraj przy II śniadaniu Andrzej wsuwa kokosankę i: A: Mamo, a chciałbym zjeść taaką kokosankę (pokazuje na stole długość mniej więcej swojej 4-letniej ręki) po czym płynnie dodaje: A na taką przynętę, to można suma złowić!
Zadziwia mnie zawsze plastyczność jego połączeń neuronalnych
Komentarz
-Czekaj, czekaj, cos mi tu nie pasuje. Ktos zjadl moje wszystkie oliwki!
W białym tygodniu dzieci czytały czytania.
Jedno się sumiennie przygotowywało z rozdzicami jak sądzę i czytało o....
Różdżce Dżesiego (Jessego)
Bu: Mamo a czy ja ide jutro po obiadku do Wojtka?
Em: Po obiadku! A moze po kolacyjce?! Wez ty sie ogarnij...nie mowi sie ' po obiadku' tylko PO OBIEDZIE albo po lunchu.
Przy obiedzie ochy i achy i zachwyty wszystkich.
Weronika:
- A wiesz tato, że ja też pomagałam?
-Tiaaaa- mruczę pod nosem
- No pomagałam! Mentalnie...
Nagle dziewieciolatka ze smiechem:
-Ale mamo smiesznie wyglądasz. Taki sportowy rower. A ty ubrałas sie jakbys szła np na wywiadówke do szkoły.
- Dama powinna byc zawsze damą- kwituję krótko.
- To powinnas miec różowy rower w kwiatuszki.
Mielismy bardzo stresujacą sytuację w związku z głupotą i nieposłuszeństwem 7 letniego J., ostro wtrącili się postronni obserwatorzy, itp. Kilka godzin po wydarzeniu ponownie nawiązuję do sytuacji, mówię przez dłuższą chwilę o możliwych poważnych konsekwencjach. Generalnie - temat o powadze życia i śmierci. J. słucha, słucha, a na koniec pyta: "mamo, a jakie ja mam włosy: brązowe czy czarne?" ....
Wczoraj przy II śniadaniu Andrzej wsuwa kokosankę i:
A: Mamo, a chciałbym zjeść taaką kokosankę (pokazuje na stole długość mniej więcej swojej 4-letniej ręki)
po czym płynnie dodaje:
A na taką przynętę, to można suma złowić!
Zadziwia mnie zawsze plastyczność jego połączeń neuronalnych
A mężczyźni ponieśli jakąś karę?
Czy tylko my kobiety i musimy w bólach rodzić?
-Mamo, wylałem się z miski!
Matko kochana.....
4latka
"Jak romantycznie kto by pomyślał"
Chyba muszę zacząć wyrażać się mądrzej