Lilka w łazience zafascynowana i przejęta: "A jak dorosnę, to będę mogła dotykać tego!!" i pokazuje na... szczotkę do wc Na razie ma zakaz ruszania jej, bo kiedyś umyła mi tą szczotką podłogę w łazience
Wczoraj wieczorem kazałam jej posprzątać klocki. Usłyszałam, że już nie jesteśmy przyjaciółkami...
Ede (lat skończone 3), śpiewa właśnie na melodię monumentalną: "Wyrwij kajdanie ręce! Wyrwij kajdanie ręce!" Kto zgadnie, czyje piosenki tatuś mu śpiewa na dobranoc?
No, charakterek ma w sam raz na rewolucjonistę - uparty i po trupach do celu dąży. I jeszcze nakryty na gorącym uczynku mówi tonem niecierpiącym sprzeciwu: "Ale ja musim!" A jak nie na gorącym, to twierdzi, że wszystko nabroił Kaj. Tak sobie zmyślnie tego Kaja opracował i na niego wszystko zwala, co nabroił.
Opowiadałam nieśmiertelnego Kapturka na dobranoc 4,5 latkowi i testowałam jego kreatywność... no to się doigrałam. Moje pytania, jego odpowiedzi.
- Babciu, a dlaczego masz takie długie włosy?
- Żeby byłem piękny
- A dlaczego masz taki długi ogon?
- Żeby Cię związać
- A dlaczego masz taki długi nos?
Po pewnym namyśle
- Żeby Cię ochlapać glutami.
(akurat katar w domu)
To w temacie kotków, tradycyjnie lekko odlepiony pięciolatek: - Chciałbym mieć małego kotka. Ja: - Ale wiesz, że małe kotki szybko rosną i zmieniają się w duże koty. A przecież nie można potem kota wyrzucić dlatego, że urósł. Syn: - No tak, bo byłoby mu smutno. I po chwili namysłu dodaje: - No i to by było marnowanie.
Marnowanie kotów, rozumiecie. Jakimi ścieżkami chodzą te jego myśli?!
Moja pieciolatka z inklinacjami na księżniczkę rano ma tempo leniwie królewskie. Poganiam jak umiem, na co rozzalona Panna z pretensja: "Jeść, pić, ubrać się i to wszystko zwala się na mnie!" Kurtyna
Przychodzi mój syn. Zagląda mi głęboko w oczy i rzecze smutno i z troską: H: Mamo...ja nie chcę żebyś ty tyle czasu siedziała w studni...
(byłam dziś na studiach)
*** Fela nauczyła się mówic "rrr!" i prezentuje nowe umiejętności tatusiowi. F: Patrz tata! Umiem mówić "RRRRR!"... rrrrr! lowel! rrrrr! lak! rrrrrr! lakieta! rrrrrr walkoc!
*** I sytuacyjny: Fela walnęła Himka w nos. Ten zaczął płakać i zwiększył mu się i tak duży katar. Po chwili Fela idzie do łazienki. Wraca. Zadowolona. F: Nie martw się mamo. Himek nie jest już pociągający bo mu do nosa dałam ten lek na krew z nosa. Himek wychodzi z pokoju. W nosie ma ledwo czubkiem wepchnięty tampon. Sznurek mu radośnie dynda. Ja: AAAAA!
Ha. To mi przypomniało jak kiedyś przyjechała do nas ciotka pewna. I mówi do Feli: C: Chodź, dam Ci pieniążek na lizaczka. Fela w ryk. Ciotka: co się stało? Fela: Ja nie chce lizaczka, bo ja chcę wielkiego lizaka więc musisz mi dać gruby pieniądz a nie pieniążek!!!
Dziewczyny są na wyjeździe, mąż pyta, czy się dziś odzywały. Nasz optymista Wojtuś: na pewno spadły z góry i połamane w szpitalu lezą i nie mają jak dzwonić!
U nas kiedyś męża długo nie było i głośno pomyślałam "gdzie on tak długo jest"? Na co mój siedmiolatek "pewnie miał wypadek i już nie żyje...a nie, na pewno by zadzwonił."
Kręcę się po kuchni gotując obiad. A pod moim nogami kręci się Ed (3). Wołam: - Uciekaj mi stąd, bo Ci niechcący żurek na głowę wyleję! Wtrąca się Hela (7): - Ede, lubisz żurek? - Lubię zurek, ale nie na głowie!
Mikołaj buduje z klocków. -Mamoo? czy to jest trochę straszne? -Nie wydaje mi się, a miało być? -Tak, bo to jest czaszka strasznego dzikiego zwierza, któremu odpadła gęba i zostało tylko gardło.
Komentarz
Na razie ma zakaz ruszania jej, bo kiedyś umyła mi tą szczotką podłogę w łazience
Wczoraj wieczorem kazałam jej posprzątać klocki. Usłyszałam, że już nie jesteśmy przyjaciółkami...
Wieczorem mówię mężowi, a I. dopowiada
Przecież wszystkie kobiety są ładne.
No bo przeciez:
Amury rosły, rosły, rosły!!!
(A jak urosły, to były Taaakie!)
"psy i koty nie maja rozumu. tylko my ludzie mamy rozum.
babci kot to glupek"
- Chciałbym mieć małego kotka.
Ja: - Ale wiesz, że małe kotki szybko rosną i zmieniają się w duże koty. A przecież nie można potem kota wyrzucić dlatego, że urósł.
Syn: - No tak, bo byłoby mu smutno.
I po chwili namysłu dodaje:
- No i to by było marnowanie.
Marnowanie kotów, rozumiecie. Jakimi ścieżkami chodzą te jego myśli?!
Dlaczego nie wolno rezygnować z marzeń?
Bo trzeba mieć na co wydawać pieniądze
"Jeść, pić, ubrać się i to wszystko zwala się na mnie!"
Kurtyna
H: Mamo...ja nie chcę żebyś ty tyle czasu siedziała w studni...
(byłam dziś na studiach)
***
Fela nauczyła się mówic "rrr!" i prezentuje nowe umiejętności tatusiowi.
F: Patrz tata! Umiem mówić "RRRRR!"... rrrrr! lowel! rrrrr! lak! rrrrrr! lakieta! rrrrrr walkoc!
***
I sytuacyjny:
Fela walnęła Himka w nos. Ten zaczął płakać i zwiększył mu się i tak duży katar. Po chwili Fela idzie do łazienki. Wraca. Zadowolona.
F: Nie martw się mamo. Himek nie jest już pociągający bo mu do nosa dałam ten lek na krew z nosa.
Himek wychodzi z pokoju. W nosie ma ledwo czubkiem wepchnięty tampon. Sznurek mu radośnie dynda.
Ja: AAAAA!
- Mamo, ma tą prośbę, żeby nikomu nie mówiłaś!
Jak coś się nabroi:
- Ooł! Dymyt! (Podsłuchał starszaków)
Zostalam sama z najmłodszym i 2 latkiem. Mówię do niego, jakos tak wyszlo
" Tata pojechał a my pójdziemy do kościółka "
A on spojrzał z pod oka
"Nie idziemy do małego. Idziemy do dużego -koła."
C: Chodź, dam Ci pieniążek na lizaczka.
Fela w ryk.
Ciotka: co się stało?
Fela: Ja nie chce lizaczka, bo ja chcę wielkiego lizaka więc musisz mi dać gruby pieniądz a nie pieniążek!!!
Nasz optymista Wojtuś: na pewno spadły z góry i połamane w szpitalu lezą i nie mają jak dzwonić!
Wołam:
- Uciekaj mi stąd, bo Ci niechcący żurek na głowę wyleję!
Wtrąca się Hela (7):
- Ede, lubisz żurek?
- Lubię zurek, ale nie na głowie!
-Mamoo? czy to jest trochę straszne?
-Nie wydaje mi się, a miało być?
-Tak, bo to jest czaszka strasznego dzikiego zwierza, któremu odpadła gęba i zostało tylko gardło.