El koloruje w cwiczeniach z religii. Taka niby rozsypanka puzzlowa, gdzie kazdy z wzorkow na puzzlu ma swoj ustalony kolor z legendy u gory malowanki. El: Kto to widzial, zeby Pan Bog byl w takim ohydnym kupiastym ubraniu(zgnila zielen)?! Powinien byc w jasnoniebieskim!
Młoda, co to 2 latka skończyła w wakacje, bawi się globusem. Żona chyłkiem podgląda. Nagle kula jej wyleciała ze stojaka, a Młoda sama do siebie słodkim głosem: - O! Ujombałam bambusia!
Rozmawiam z małym o kwoce i cyklu rozwojowym kury (od wiersza "kwoka" to wyszło). Mowie, ze jajko to komorka rozrodcza kury, o wysiadywaniu jajek, itp... Na co najmlodszy olsniony: - A to juz wiem! My jedzac jajka tak naprawde jemy kurczaka. Tyle, ze w plynnej postaci.
7 latka miala w szkole wazenie i mierzenie, mowi do mnie z placzem: -pani higienistka mi powiedziala, ze waze 19 kilo, buuuu.... -a co w tym zlego? -bo Weronika wazy 30kilo, buuu.... -to ile Ty bys chciala wazyc? -WIECEJ!!!! Buuuuu......
Dzis wracamy na piechotke z przedszkola. Pod domem Bu puszcza sie biegiem przed siebie, ja biegne przy nim. Bu: Biegne tak, zeby nie byc grubym( a tak naprawde ma 1 kilo niedowagi).
Biegniemy..... Bu: A prawda mamo, ze przy bieganiu sie spalaja witaminy? Trener mowil. I wtedy te witaminy przechodza do lydek i buduja miesnie.
Przechodzimy obok takich krzakow Bu: Czekaj mamo na chwile, musze cos sprawdzic. Leci w te zarosla. Wraca blyskawicznie. Zaaferowany. Bu: W tych krzakach zawsze jest cos dziwnego! Kiedys byla zdechla kuna a dzisiaj widzialem tam kupę porośniętą mechem!
Moj 11-latek, zapalony terrArysta, rozpoczął hodowlę m.in. muszek owocówek. Chodzi po domu, szuka odpowiedniego pojemnika i wreszcie pyta: Mamo, czy mogę wziąć "mocz- box"?
Komentarz
Tak ładnie wyglądałaś, ze ciè nie poznałam.
Ja: Ej, nie opychac sie czekolada, obiad zaraz. Ziemniaki do drugiego dania zaraz beda.
Bu: A co jest na zupę?
El: Kto to widzial, zeby Pan Bog byl w takim ohydnym kupiastym ubraniu(zgnila zielen)?! Powinien byc w jasnoniebieskim!
- O! Ujombałam bambusia!
W końcu zirytowana powiedziałam: Jesteś chodzącym nieszczęściem!
A Janek: Jestem chodzącym szczęściem!
Wzruszyłam się, przeprosiłam i ucałowałam.
Mowie, ze jajko to komorka rozrodcza kury, o wysiadywaniu jajek, itp...
Na co najmlodszy olsniony:
- A to juz wiem! My jedzac jajka tak naprawde jemy kurczaka. Tyle, ze w plynnej postaci.
-pani higienistka mi powiedziala, ze waze 19 kilo, buuuu....
-a co w tym zlego?
-bo Weronika wazy 30kilo, buuu....
-to ile Ty bys chciala wazyc?
-WIECEJ!!!! Buuuuu......
-Nie wycieraj raczek o ubranie, chcesz od rana byc brudna w szkole?
-Tak, bo ja nie lubie szkoly!!!
(Sie ubrudzi na znak protestu )
utalentować się na bramkarza
MAMO, JA PŁACZĘ!!!
Bu: Biegne tak, zeby nie byc grubym( a tak naprawde ma 1 kilo niedowagi).
Biegniemy.....
Bu: A prawda mamo, ze przy bieganiu sie spalaja witaminy? Trener mowil. I wtedy te witaminy przechodza do lydek i buduja miesnie.
Pokiwalam glowa, ze tak
Bu: Czekaj mamo na chwile, musze cos sprawdzic.
Leci w te zarosla. Wraca blyskawicznie. Zaaferowany.
Bu: W tych krzakach zawsze jest cos dziwnego! Kiedys byla zdechla kuna a dzisiaj widzialem tam kupę porośniętą mechem!
"....Marchewka w garkach,
Groszek w garkach..."
Ja: O bólu?
Himek: Tak. Tam był taki koń i taki smok! Bulen!
Ja: Mulan???
-Mamo, czy ja mam ubranie sniegowe i jesieniowe?