Nono.. Fa też jest trochę dotknięta że mamy krzesełko do karmienia od Ciebie bo przecież jak ciocia będzie miała dzidzie to musimy oddać :-) coś jest na rzeczy
Bu: Mamo, ja dzisiaj wszystkiego po trzy! Zjem trzy banany( powiedzial w trakcie jedzenia drugiego), potem zjem trzy zelki(wyszukal w paczce same w ksztalcie bananow) a potem??? pobawie sie...trzy razy!
Trzy i półlatka po tym, gdy kazałam jej ubrać kapcie (po raz setny pewnie tego dnia): "Nie lubię cię, bardzo cię nie lubię, nie będę cię lubiła na wieki, wieków!"
Em, dzisiaj tak z rozmarzeniem: Tesknie za fontanna z biala czekolada... Na weselu, latem 1/3 zabawy przestali przy tej fontannie co rusz podtykajac na szpadkach smakolyki w sam środek strumienia
Jeszcze raz ta sama trzy i półlatka dziś w trakcie wieczornej modlitwy robi znak krzyża, nic nie mówiąc. Mówię do niej: "B., co się mówi?", a ona na to: "Przepraszam"
Lilka (2,5l.) z koleżanką skaczą po łóżku. Kazałam przestać. -Mamo, idź stąd! Później już sama Lilka skacze po łóżku w innym pokoju. -Lilka przestań skakać! -To znowu ty? Idź sobie!
Moi panowie sztuk 4 pojechali do Leroy Merlin. Po listewkę. Jedną. Przyjechali z: kompletem listewek lakierem w kolorze dąb (a wszystko mamy w orzechu) jakimiś ustrojstwami elektrycznymi klejem do kominków i rur piecowych (???) 5 metrami kabla kompletem łazienkowym w kolorze czarnym (nijak nie pasującym do naszej łazienki)
Odpuściłam im wszystko powyżej ale komplet łazienkowy mnie rozwalił. Pytam więc, co ich najszło, żeby takie paskudztwo kupić i po co w ogóle?
Na co najmłodszy syn odpowiada: Nie marudź mama, mogło być gorzej, mogliśmy kupić dwa komplety!
No, wobec takiej argumentacji pozostałam bezbronna.
U mnie mąż dostaje karteczkę z numerami produktów do Ikea i tyle, ostatnio jakiś kuchenny duperelek ponad listę kupił. Jak pojedzie z Wojtkiem, to zawsze nadprogramowo hod-doga mu kupi.
Mam takiego trzylatka, który jest nam dany po to, żeby wszystkie starsze panie przestały zachwycać się grzecznością moich dzieci
Jadę ostatnio z gromadką autobusem, młody już na przystanku pokazał, że jest fajny i pożegnał się z moją koleżanką wołając do niej : Do widzenia ślepa Gienia!!!
A w autobusie zaczął śpiewać. Piosenki autorskie: - Jeeeestem gołą maaaamąąąą. -Gucio, cicho, zaśpiewaj coś co wszyscy znamy. -Nie, będę śpiewał swoje. Chiaaałbym zooooobaczyć goooołą......stopę. W tym momencie nastąpiła krótka pogadanka o zachowywaniu się w autobusie. Oczywiście pogadanka nic nie wniosła do sytuacji, gdyż młody piosenkarz zakończył swoją twórczość patrząc przez okno i śpiewając na cały autobus: -Jeeeestem małym gooolasem...
@Namorowa - to chyba taki rocznik... Rozmowy z Edem: Ede lata po domu zaaferowany i powtarza: - Jadem do Flancji, jadem do Flancji, autem jadę, Pa pa, jadem do Flancji! Pytam: - A po co? - Bo tam jest fajnie! - A co tam jest fajnego? - Jedzenie! - Jakie? - No, ziemniaczki! - Jakie ziemniaczki? - No, takie w zupie! - i spojrzenie pod tytułem: "mamo, ty niczego nie rozumiesz" Dodam, że mój trzylatek nigdy we Francji nie był. Ani nigdzie zagranicą. Ale dziś jakiś bardzo międzynarodowy nastrój miał. Jak już wrócił z Francji, to biegał po salonie oburzony wołając: - O nie! Ten Hiszpańczyk mnie atakuje!
W kościele tłumacze O. kazanie że wszyscy pójdziemy do nieba (jak się będziemy starać) a ona na to jak to wszyscy? i mama i tata i ja i Mila? mówię że no wszyscy a ona takie oczy na wierzch i pyta na cały głos: to kto zostanie z dzidzią??
W drodze z córką 10 i synem 17 na szlak. Syn: - Pogody nie ma. Ja: - Nie ma. On: Deszcz pada - Pada. No przecież mówiłam że umęczymy się, uchodzimy, może umarzniemy i zmokniemy... Ale ufam ze będzie super! Córka z konsternacją: - Mama. Ciebie to nic nie powstrzyma. ----------
Teraz mi się przypomniało jeszcze zdziwienie na twarzach dzieci jak wysiadając z auta do błota w Zakopanem kiedyś upuściłam swą torebkę do kałuży... i zamiast wsciekać się jak w mieście - śmiałam się jak dziecko stojąc w tym bagnie i obcierając błoto chusteczką z torebki z efektem mizernym....
Ach ten rocznik 2014. Moja trzylatka ma silny charakter, ostatnio w kosciele najstarsza cos jej chciala szeptem powiedziec, a ona na caly glos: "nie odzywaj sie teraz do mnie!!!".
Ach ten rocznik 2014. Moja trzylatka ma silny charakter, ostatnio w kosciele najstarsza cos jej chciala szeptem powiedziec, a ona na caly glos: "nie odzywaj sie teraz do mnie!!!".
To mówicie, że to kwestia rocznika? Moja B. jest w stanie podobnie się odezwać - myślałam, że to kwestia imienia, ale może faktycznie rocznik...
Komentarz
Mamo kup mi kukulele
Co takiego?
Kukulele chce.bede grać i śpiewać i zwolnię się że szkoły
Tesknie za fontanna z biala czekolada...
Na weselu, latem 1/3 zabawy przestali przy tej fontannie co rusz podtykajac na szpadkach smakolyki w sam środek strumienia
F: No to potsebujes pajasol!
I popędził do przedpokoju...
-Mamo, idź stąd!
Później już sama Lilka skacze po łóżku w innym pokoju.
-Lilka przestań skakać!
-To znowu ty? Idź sobie!
Przyjechali z:
kompletem listewek
lakierem w kolorze dąb (a wszystko mamy w orzechu)
jakimiś ustrojstwami elektrycznymi
klejem do kominków i rur piecowych (???)
5 metrami kabla
kompletem łazienkowym w kolorze czarnym (nijak nie pasującym do naszej łazienki)
Odpuściłam im wszystko powyżej ale komplet łazienkowy mnie rozwalił. Pytam więc, co ich najszło, żeby takie paskudztwo kupić i po co w ogóle?
Na co najmłodszy syn odpowiada: Nie marudź mama, mogło być gorzej, mogliśmy kupić dwa komplety!
No, wobec takiej argumentacji pozostałam bezbronna.
Jak pojedzie z Wojtkiem, to zawsze nadprogramowo hod-doga mu kupi.
Ja tylko butów i apaszek mogę mieć milion i nie będzie za dużo.
- Ja jestem mamą, a z mamą się nie dyskutuje
No i się dogadali
Jadę ostatnio z gromadką autobusem, młody już na przystanku pokazał, że jest fajny i pożegnał się z moją koleżanką wołając do niej : Do widzenia ślepa Gienia!!!
A w autobusie zaczął śpiewać.
Piosenki autorskie:
- Jeeeestem gołą maaaamąąąą.
-Gucio, cicho, zaśpiewaj coś co wszyscy znamy.
-Nie, będę śpiewał swoje. Chiaaałbym zooooobaczyć goooołą......stopę.
W tym momencie nastąpiła krótka pogadanka o zachowywaniu się w autobusie.
Oczywiście pogadanka nic nie wniosła do sytuacji, gdyż młody piosenkarz zakończył swoją twórczość patrząc przez okno i śpiewając na cały autobus:
-Jeeeestem małym gooolasem...
Kajtek dla odmiany śpiewa moją autorską piosenkę: załóż majtki Kajtku, załóż gacie skrzacie i lata z gołym zadkiem.
Rozmowy z Edem:
Ede lata po domu zaaferowany i powtarza:
- Jadem do Flancji, jadem do Flancji, autem jadę, Pa pa, jadem do Flancji!
Pytam:
- A po co?
- Bo tam jest fajnie!
- A co tam jest fajnego?
- Jedzenie!
- Jakie?
- No, ziemniaczki!
- Jakie ziemniaczki?
- No, takie w zupie! - i spojrzenie pod tytułem: "mamo, ty niczego nie rozumiesz"
Dodam, że mój trzylatek nigdy we Francji nie był. Ani nigdzie zagranicą. Ale dziś jakiś bardzo międzynarodowy nastrój miał. Jak już wrócił z Francji, to biegał po salonie oburzony wołając:
- O nie! Ten Hiszpańczyk mnie atakuje!
Wtraca się F (6l) ja wiem ja wiem! Kiełbasa z kota!
Syn:
- Pogody nie ma.
Ja:
- Nie ma.
On: Deszcz pada
- Pada.
No przecież mówiłam że umęczymy się, uchodzimy, może umarzniemy i zmokniemy...
Ale ufam ze będzie super!
Córka z konsternacją:
- Mama. Ciebie to nic nie powstrzyma.
----------
Teraz mi się przypomniało jeszcze zdziwienie na twarzach dzieci jak wysiadając z auta do błota w Zakopanem kiedyś upuściłam swą torebkę do kałuży... i zamiast wsciekać się jak w mieście - śmiałam się jak dziecko stojąc w tym bagnie i obcierając błoto chusteczką z torebki z efektem mizernym....
One już wiedzą że góry na mnie mają swoją magię