Zobiliśmy z Himkiem ciasto "terazmisiu" H: (zmartwiony) A jak nam przyjdzie jakiś niedźwiedź i nam je zje? Ja: Nie przyjdzie. F: Trzeba by było go zawołać i powiedzieć "Chodź Misiu", bo misie umieją wywąchać ciasta w lodówce. ja: Nikt nie zawoła żadnego misia...
(potem) Kładziemy się do snu. Biorę kolejną książkę do czytania z biblioteki. F: O czym dziś będzie? Ja: O "Misiu Paddingtonie" H: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAa!
A u nas rozplanowal 3 latek, kto bedzie gdzie mieszkal w mieszkaniu. On z rodzina zajmie pokój dziecięcy, a my, rodzice i obaj bracia mamy mieszkac w sypialni .
Mamo jak myślisz czy Adam i Ewa mieli pępki? Chyba raczej nie, no bo nie zostali urodzeni to nie mieli pępowiny. Musieli naprawde śmiesznie wygląc bez pępków.
Córka 3latka śpiewa...."dzisiaj w każdym domu świeci się choinka,w stajeneczce na sianeczku mama pieści synka....."-a do mnie mówi "nie mnie głaskaj tylko Marcina....nie słyszysz mama pieści synka....-
Przyszła dziś przesyłka z drążkiem rozporowym, mąż zamontował. Wysoko. Mikołaja trzeba podnieść. Dla mnie jest na dłuższe podnoszenie za ciężki. Stoi, patrzy i rzecze smutnie: -a tak bym się chciał powiesić!
dalej w temacie:
wiesz mamoo? a w łazienkach to są drążki do ćwiczeń zamontowane w sam raz na mój rozmiar!!
oczywiście natychmiast wyobraziłam sobie Mikołaja na podłodze i strumienie wody po wyłamanym kaloryferze!
Nasza Iga w przerwie świątecznej zaliczyła pierwszą jelitówkę... Dziś ledwo zobaczyła wychowawczynę to mówi proszę pani a ja miałam wątrobówkę jelitową.Z dumą w głosie.
Dialog dwóch kuzynów - rówieśników (pięciolatków): - Jędrusiu, mam pomysł na zabawę: to będą nasze karabiny i będziemy bić bolszewików. - Piotrusiu, nie mogę się zgodzić na taką zabawę.
Zosia myje stół i wyrzeka na zbyt moką gąbkę, którą podała jej Tosia. -Znów brzydziła się ją uścisnąć! (zamiast wycisnąć -przejęzyczyla się) Maciek szybko: -Uścisnąć i ucałować!
Jeszcze z rorat. A. jako "niecały 4-latek" ma teraz fazę dawania czadu w kościele, więc go braliśmy tylko, jak nie było wyjścia. Na roratach był 3-4 razy, podobało mu się do zapalenia świateł. No i bardzo mu (i Wo.) wpadła też w ucho pieśń "Archanioł Boży Gabryjel".
Kiedyś na zakończenie Mszy św. klęczymy przed obrazem MB Pocieszenia, który jest zasłaniany na noc. "Zasłoną" jest obraz ze sceną Zwiastowania (rzadko widywany tu, bo przed 6.00 lub po 19/ 21). Obraz już się wyłonił, a mały:
Mali lepią bałwana ,już skończony ładny ,ugladzony marchewka guziczki. Już mają wracać. I słyszę -musimy szybko dzieci dorobić !!bo jutro może być śnieg do kitu.
- zrobisz nam jabłek w miskę pyta 6 latka taty (prosząc o pokrojenie większej ilości w miskę) - a nie chcesz w wiadro albo w balię? - pyta z przymrużeniem oka tata.
Na pierwszych urodzinkach Natki podchodzi do mnie 6 letnia siostrzenica męża, zakochana w naszej dzidziuli. Z.: Ciociu, a dlaczego nie mogę zabrać Natki do domu? Ja: Wiesz, Natka to najlepiej lubi być z mamą Z.: Ciociu, ale u nas też jest mama! Ja: Ale mnie byłoby smutno, bez mojej córeczki Z. Przecież Ci ją oddam, jak już urośnie:))
Przepytuję Weronikę z pierwiastków. W towarzystwie najmłodszych. - K? Cl? Mg? O? Al? Itd...Itp... Wszystko bezbłednie. Nagle włącza się Mały: -A K2? A DVD?
Fela mnie ostatnio pyta: F: mamo czy możecie kupic większy dom? Ten jest mały. Nie ma tutaj miejsca na zabawę i jeżdżenie na hulajnodze. Ja: No nie bardzo. Zeby kupić dom, trzeba mieć dużo pieniędzy. F: mama, czy wy jesteście chociaż trochę bogaci? Ja: Hmm, no nie bardzo. F: Nie jesteście bogaci??? Ale macie złoto! Ja: No, nie za wiele.Kilka łańcuszków, obrączki. F: A macie jakieś SKARBY??? Ja: No mamy. W rzeczy samej. Mamy trzy duże skarby. F: Świetnie! To sprzedajcie je i będziecie wtedy bogaci. Kupicie sobie dom!... A co to za skarby tak w ogóle? Ja: Ty, Himek i Koska. F:
??? Po co nam dom. ten jest całkiem dobry. Lubię bardzo ten dom, wiesz
mamo? Po co nam większy. ten mi się bardzo, bardzo podoba.
Super!!! Ja po przeczytaniu tego tekstu mówie do Lidki. Co byś zrobiła gdybyś miała cenny skarb? No nie wiem... A ty? No ja mam 4 skarby. Ej mamo , nas? To fajnie, ale nie o tym rozmawiamy.
Komentarz
H: (zmartwiony) A jak nam przyjdzie jakiś niedźwiedź i nam je zje?
Ja: Nie przyjdzie.
F: Trzeba by było go zawołać i powiedzieć "Chodź Misiu", bo misie umieją wywąchać ciasta w lodówce.
ja: Nikt nie zawoła żadnego misia...
(potem)
Kładziemy się do snu. Biorę kolejną książkę do czytania z biblioteki.
F: O czym dziś będzie?
Ja: O "Misiu Paddingtonie"
H: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAa!
Musieli naprawde śmiesznie wygląc bez pępków.
Moja najstarsza 8 latka.
wiesz mamoo? a w łazienkach to są drążki do ćwiczeń zamontowane w sam raz na mój rozmiar!!
oczywiście natychmiast wyobraziłam sobie Mikołaja na podłodze i strumienie wody po wyłamanym kaloryferze!
Dziś ledwo zobaczyła wychowawczynę to mówi proszę pani a ja miałam wątrobówkę jelitową.Z dumą w głosie.
A Maksiol podbiega i ej ej!!to nie praca dla dam!
- Jędrusiu, mam pomysł na zabawę: to będą nasze karabiny i będziemy bić bolszewików.
- Piotrusiu, nie mogę się zgodzić na taką zabawę.
....To będą nasze pistolety.
-Znów brzydziła się ją uścisnąć! (zamiast wycisnąć -przejęzyczyla się)
Maciek szybko:
-Uścisnąć i ucałować!
A. jako "niecały 4-latek" ma teraz fazę dawania czadu w kościele, więc go braliśmy tylko, jak nie było wyjścia. Na roratach był 3-4 razy, podobało mu się do zapalenia świateł. No i bardzo mu (i Wo.) wpadła też w ucho pieśń "Archanioł Boży Gabryjel".
Kiedyś na zakończenie Mszy św. klęczymy przed obrazem MB Pocieszenia, który jest zasłaniany na noc. "Zasłoną" jest obraz ze sceną Zwiastowania (rzadko widywany tu, bo przed 6.00 lub po 19/ 21).
Obraz już się wyłonił, a mały:
- A cemu jest "Nic nie zekła Aniołowi?"
Już mają wracać.
I słyszę -musimy szybko dzieci dorobić !!bo jutro może być śnieg do kitu.
(walcza na miecze, przebrani za rycerzy)
Jas (6lat): Gdy Ojczyzna wzywa, to trzeba stanac do walki!
- a nie chcesz w wiadro albo w balię? - pyta z przymrużeniem oka tata.
- noo tato, przecież nie jesteśmy dziećmi - odrzekła 6 latka
Mamo zobacz jakie mam "kebipsy".....(córka 3lat)
jeden z synów trenuje na siłowni i chylił się bicepsami..
Z.: Ciociu, a dlaczego nie mogę zabrać Natki do domu?
Ja: Wiesz, Natka to najlepiej lubi być z mamą
Z.: Ciociu, ale u nas też jest mama!
Ja: Ale mnie byłoby smutno, bez mojej córeczki
Z. Przecież Ci ją oddam, jak już urośnie:))
- K? Cl? Mg? O? Al? Itd...Itp...
Wszystko bezbłednie.
Nagle włącza się Mały:
-A K2? A DVD?
gryzły się kaczki starannie!
Mamo swędzi mnie buzia mam "posypkę"-córka 3 l .
(miała podrażnione policzki(przez mróz)
F: mamo czy możecie kupic większy dom? Ten jest mały. Nie ma tutaj miejsca na zabawę i jeżdżenie na hulajnodze.
Ja: No nie bardzo. Zeby kupić dom, trzeba mieć dużo pieniędzy.
F: mama, czy wy jesteście chociaż trochę bogaci?
Ja: Hmm, no nie bardzo.
F: Nie jesteście bogaci??? Ale macie złoto!
Ja: No, nie za wiele.Kilka łańcuszków, obrączki.
F: A macie jakieś SKARBY???
Ja: No mamy. W rzeczy samej. Mamy trzy duże skarby.
F: Świetnie! To sprzedajcie je i będziecie wtedy bogaci. Kupicie sobie dom!... A co to za skarby tak w ogóle?
Ja: Ty, Himek i Koska.
F: ??? Po co nam dom. ten jest całkiem dobry. Lubię bardzo ten dom, wiesz mamo? Po co nam większy. ten mi się bardzo, bardzo podoba.
Ja po przeczytaniu tego tekstu mówie do Lidki.
Co byś zrobiła gdybyś miała cenny skarb?
No nie wiem... A ty?
No ja mam 4 skarby.
Ej mamo , nas? To fajnie, ale nie o tym rozmawiamy.