To forum jest pełne niespodzianek :D tytuł wątku wskazuje,że dyskusja dotyczy podejścia rossmana do programu 500 - tymczasem tutaj widzę poruszamy jest temat matek niepracujących zawodowo i pracujących zawodowo :-o przeglądając tą dyskusje mam wrażenie, że i tak każdy pozostanie przy swoim zdaniu
@Malgorzata, wiem, że Cię to zdziwi, ale niektórzy czytają też książki, nie tylko te, które są lekturami w szkole. Nie próbuję "pracować pozytywistycznie" na forum, zostałam wywołana do odpowiedzi to odpowiadam, szczerze powiedziawszy cała dyskusja mnie zaskoczyła, a najbardziej oburzenie tym, że ktoś widzi dużą wartość dodaną w pracy zarobkowej - zwłaszcza że cały czas podkreślam, że rodzina powinna być zawsze na pierwszym miejscu.
I oczywiście wiadomo, że dzisiaj problemy kobiety na rynku pracy będą inne niż Marty, wskazałam tę książkę jako odpowiedź na wypowiedź Elunii, żeby zajrzeć do literatury, jak to wyglądało dawniej.
@monia3 - no niechcący do takiej dyskusji sprowokowałam, tak bywa.
@Tola - ja powiem Ci, że poznałam kobiety nigdy nie pracujące zawodowo, a nawet takich mężczyzn i to wcale nie bardzo młodych.
Faktem jest, że z mojego liceum czy kierunku studiów raczej takich osób nie kojarzę i gdybym nie uczestniczyła w spotkaniach pewnej wspólnoty katolickiej, pewnie bym takich prawie nie znała. Niektóre z tych osób niepracujących we wspólnocie są zadowolone ze swojej sytuacji życiowej (raczej starsze panie w wieku mojej mamy), już teraz zmuszanie ich do innego stylu życia byłoby ciężkie i pozbawione sensu), inne baaardzo niezaradne życiowo i pogubione (chociaż trudno im odmówić przyjacielskości, wiary).
@Elunia - mam lat niecałe 30. Staram się odpowiadać w sposób jak najbardziej zrozumiały, może dlatego sięgnęłam po "łopatologiczny ton" bo sama już nie wiem, skąd przeinaczenia moich wypowiedzi i niezrozumienie.
Kanon lektur się zmienia, teraz już Marta chyba nie jest w kanonie, (ja w szkole nie miałam, ale i tak jakoś dawno wypożyczyłam z biblioteki).
Jakich doświadczeń nie będzie miała kobieta nigdy nie pracująca? To
raczej wydawało mi się jasne, nie będzie leczyć pacjentów, prowadzić
badań naukowych, jeździć na wyprawy badawcze ze studentami, wymieniać
myśli na konferencjach, prowadzić pociągu czy pilotować samolotu,
konstruować wynalazku, nie zobaczy swojej kolekcji na pokazie, nie
obroni niewinnie oskarżonego przed sądem...
Te doświadczenia @Coralgol są obecnie bardzo mało przydatne dla dzieci i rodziny - dlatego, że są wąskie i można je realizować wyłącznie w określonym miejscu i czasie, a nie gdziekolwiek i zawsze. Gdy taką osobę postawi się w innej rzeczywistości - chirurga bez sprzętu, maszynistę bez pociągu, prawnika poza sądem - to na się zdadzą ich doświadczenia? co oni mogą z nimi zrobić? Pracowałam w kilka miejscach ze sporą ilością róznych osób. Uważam, że szansę ma poradzenie sobie w życiu mają niekoniecznie tylko Ci, co mają wąski fach w ręku, ale ci, co potrafią być sprytni i łapać nadarzającą się szansę korzystając z całej gamy tego, czego się nauczyli przez całe życie w domu, realizując swoje pasje, czytając, robiąc różne rzeczy. Nie chodzi mi o cwaniactwo, ale o życiową zaradność, pomysłowość, umiejętność łączenie wszystkiego co się wie, umie. Tak dobrych czasów jak teraz, do realizacji swoich pasji, nie miały nigdy kobiety w domu.
@Coralgol dziecko,ja nie mam potrzeby nikogo do niczego przekonywać, nie potrzebuję polemizować,to Twój punkt widzenia i Twoje potrzeby prawdopodobnie. Trochę jak gra,żeby dobrze,celnie odbić i mieć satysfakcję że się jest elokwentnym,opanowany itd. Nie wchodzę w to. Nijak się to ma do realnego życia. Wolę rzeczywiście tą zupę iść pomieszać
Jakich doświadczeń nie będzie miała kobieta nigdy nie pracująca? To
raczej wydawało mi się jasne, nie będzie leczyć pacjentów, prowadzić
badań naukowych, jeździć na wyprawy badawcze ze studentami, wymieniać
myśli na konferencjach, prowadzić pociągu czy pilotować samolotu,
konstruować wynalazku, nie zobaczy swojej kolekcji na pokazie, nie
obroni niewinnie oskarżonego przed sądem...
No to dupa............ Moje wykształcenie i zawód nigdy nie pozwolą mi na zrobienie rzeczy wymienionych na powyższej liście I co ja teraz zrobię???????????? Jakie wartości przekażę dzieciom??????
Możesz współczuć, możesz się śmiać, nie rozumieć, a ja z pewnością przez
to nie zdecyduję zamknąć się w czterech ścianach i cały dzień gotować
zupę. Mam w swoich doświadczeniach zawodowych chociażby podróże do Azji
(nie, nie tak hejtowanego nie wiem czemu Tokio), gdzie mogłam
faktycznie, namacalnie pomóc chorym i porzuconym dzieciakom, co bardzo
ukształtowało mój charakter. Dla mnie rzecz bezcenna, Ty pewnie tego nie
zrozumiesz i nie będziesz cenić. Bywa.
Ja pierdziu..... To trzeba pojechać do Azji, żeby pomagać ludziom???? Ja mam znacznie węższe horyzonty Pomagam na swoim podwórku i tego uczę własne dzieci - wrażliwości na drugiego człowieka
Ciekawe czemu rezygnacja z pracy zarobkowej jest utożsamiana z zamknięciem się w czterech ścianach i gotowaniem cały dzień zupy??? @Coralgol - zdecydowane musisz poszerzyć swoją wiedzę i horyzonty w tym temacie.
No bo te azjatyckie biedne porzucone dzieci to jakoś lepiej kształtują charakter niż takie, dajmy na to z bytomskiego Bobrka. Albo, niedajborze, swoje własne chore.
No ja się naprawdę dziwię Waszej cierpliwości... ja na tym forum czuję się ciągle jak raczej mało doświadczona, mało kompetentna do wypowiadania się na wiele tematów, nieraz się wycofuję z pomysłu napisania czegoś żeby nie mącić-mimo że jestem tu parę lat, powoli zbliżam się do czterdziestki, mam czwórkę dzieci (moim zdaniem tylko), siódmej ciąży itd A koleżanka Coralgol pojawiła się 2miesiące temu i -poprawcie mnie jeśli się mylę-co nie wypowie się w którymś wątku to prezentuje postawę "ja Wam teraz napiszę co JA uważam" no ja rozumiem że forum temu służy ale moim zdaniem są pewne granice dobrego wychowania, szacunku dla bardziej doświadczonych, już nie piszę starszych, szczególnie jak się wchodzi w forum ostatecznie prywatne... Jeśli uważacie że mój osąd o kobiecie za ostry to wykasuję... No ale czytam i już nie mogę...
No właśnie wiem że nie ona pierwsza, więc tym bardziej się dziwię delikatnemu potraktowaniu stwierdziłam że może czegoś nie wiem, może córka zbuntowana którejś z forumowiczek i dlatego tak łagodnie traktowana ze swoimi mądrościami
Jakich doświadczeń nie będzie miała kobieta nigdy nie pracująca? To raczej wydawało mi się jasne, nie będzie leczyć pacjentów, prowadzić badań naukowych, jeździć na wyprawy badawcze ze studentami, wymieniać myśli na konferencjach, prowadzić pociągu czy pilotować samolotu, konstruować wynalazku, nie zobaczy swojej kolekcji na pokazie, nie obroni niewinnie oskarżonego ..
Prowadziłam badania naukowe, jeździłam na wyprawy badawcze ze studentami, wymieniałem myśli na konferencjach. Nie pracowalam.
Jest taka zupa, co się ją czasem cały dzień gotuje. Serio! Zupa porodowa, to się nazywa. Nastawia się, jak kobieta rodzi i gotuje się przez cały poród. A ten potrafi trwać i cały dzień. Im dłuższy poród, tym bardziej esencjonalna zupa - im bardziej wyczerpana po długim porodzie rodząca, tym wartościowszy ma posiłek poporodowy. Ale to tak, na marginesie. I o tym nie piszą w lekturach, ani nie mówią w bajkach.
Może konkrety: Dzieci,których matki pracują zawodowo, rzadziej prowadzą zdrowy tryb życia niż dzieci matek, które "zostają w domu" - informuje "Journal of Epidemiology and Child Health".
Badania, przeprowadzone przez Institute of Child Health, objęły ponad 12 500 pięciolatków. Ich matki pytano o godziny pracy, co je ich dziecko i jak spędza czas. Brano pod uwagę poziom wykształcenia matek oraz czynniki socjoekonomiczne. Okazało się, że dzieci matek pracujących zarówno w pełnym, jak i niepełnym wymiarze godzin były mniej aktywne i częściej niezdrowo się odżywiały, na przykład piły słodzone napoje między posiłkami i spędzały więcej czasu przed telewizorem bądź komputerem. Dzieci pracujących matek częściej też były dowożone do szkoły, zamiast jechać tam na rowerze czy iść pieszo.
Nawet dzieci matek, których godziny pracy były elastyczne prowadziły mniej zdrowy tryb życia w porównaniu z dziećmi matek niepracujących.
Co trzecia matka nie pracowała po urodzeniu dziecka, jednak te, które nadal pracowały, spędzały w pracy średnio 21 godzin tygodniowo.
Wcześniej ta sama grupa dzieci była oceniana w wieku trzech lat- okazało się, ze dzieci pracujących matek były częściej otyłe lub miały nadwagę. Eksperci chcą przeprowadzić badania także w innych grupach wiekowych. W Wielkiej Brytanii pracuje około 60 procent matek, mających dzieci w wieku poniżej pięciu lat.
BBC przytacza komentarz Sally Russell z internetowej grupy Netmums - "Tak wiele matek nie ma obecnie wyboru i musi pracować, do czego aktywnie zachęca także polityka rządu, że trudno powiedzieć, co matki mogłyby zrobić, aby poprawić ten stan rzeczy". Kierująca badaniami prof. Catherine Law wyjaśniła, że z badań nie wynika, aby matki nie miały pracować - powinno się raczej wdrażać odpowiedni programy, wspierające rodziców. PMW
Mnie praca zawodowa nauczyła ze: 1. Bałagan po trzech godzinach niesprzatania jest porównywalny do bałaganu trzydniowego 2. Krokiety i gołąbki z Lewiatana po wyjęciu z mikrofali sa bardzo smaczne 3. Kotlety trzy miesiące zamrożone nadal nadają się do jedzenia 4. Lepiej poleżeć na łóżku przytulonym i pogadać z dzieciakami niż robić syzyfowe prace typu sprzątanie skoro za 3 godziny nie widać efektu 5. Są na tym świecie ludzie którzy nigdy nie byli w lumpeksie 6. Odżywki do włosów warto stosować 7. Brwi wcale nie odrastają tak szybko 8. Warto nie unikac lustra. To daje wymierne efekty...
No ale ja siedziałam w domu 13 lat a pracuje 2.... to może jeszcze mało wiem
Komentarz
I oczywiście wiadomo, że dzisiaj problemy kobiety na rynku pracy będą inne niż Marty, wskazałam tę książkę jako odpowiedź na wypowiedź Elunii, żeby zajrzeć do literatury, jak to wyglądało dawniej.
@Tola - ja powiem Ci, że poznałam kobiety nigdy nie pracujące zawodowo, a nawet takich mężczyzn i to wcale nie bardzo młodych.
Faktem jest, że z mojego liceum czy kierunku studiów raczej takich osób nie kojarzę i gdybym nie uczestniczyła w spotkaniach pewnej wspólnoty katolickiej, pewnie bym takich prawie nie znała. Niektóre z tych osób niepracujących we wspólnocie są zadowolone ze swojej sytuacji życiowej (raczej starsze panie w wieku mojej mamy), już teraz zmuszanie ich do innego stylu życia byłoby ciężkie i pozbawione sensu), inne baaardzo niezaradne życiowo i pogubione (chociaż trudno im odmówić przyjacielskości, wiary).
Kanon lektur się zmienia, teraz już Marta chyba nie jest w kanonie, (ja w szkole nie miałam, ale i tak jakoś dawno wypożyczyłam z biblioteki).
Jakich doświadczeń nie będzie miała kobieta nigdy nie pracująca? To raczej wydawało mi się jasne, nie będzie leczyć pacjentów, prowadzić badań naukowych, jeździć na wyprawy badawcze ze studentami, wymieniać myśli na konferencjach, prowadzić pociągu czy pilotować samolotu, konstruować wynalazku, nie zobaczy swojej kolekcji na pokazie, nie obroni niewinnie oskarżonego przed sądem...
Te doświadczenia @Coralgol są obecnie bardzo mało przydatne dla dzieci i rodziny - dlatego, że są wąskie i można je realizować wyłącznie w określonym miejscu i czasie, a nie gdziekolwiek i zawsze. Gdy taką osobę postawi się w innej rzeczywistości - chirurga bez sprzętu, maszynistę bez pociągu, prawnika poza sądem - to na się zdadzą ich doświadczenia? co oni mogą z nimi zrobić? Pracowałam w kilka miejscach ze sporą ilością róznych osób. Uważam, że szansę ma poradzenie sobie w życiu mają niekoniecznie tylko Ci, co mają wąski fach w ręku, ale ci, co potrafią być sprytni i łapać nadarzającą się szansę korzystając z całej gamy tego, czego się nauczyli przez całe życie w domu, realizując swoje pasje, czytając, robiąc różne rzeczy. Nie chodzi mi o cwaniactwo, ale o życiową zaradność, pomysłowość, umiejętność łączenie wszystkiego co się wie, umie.
Tak dobrych czasów jak teraz, do realizacji swoich pasji, nie miały nigdy kobiety w domu.
Zostawmy swe dzieci, pojedzmy karmic afrykanskie. poszerzymy horyzonty
Trochę jak gra,żeby dobrze,celnie odbić i mieć satysfakcję że się jest elokwentnym,opanowany itd. Nie wchodzę w to.
Nijak się to ma do realnego życia.
Wolę rzeczywiście tą zupę iść pomieszać
No to dupa............
Moje wykształcenie i zawód nigdy nie pozwolą mi na zrobienie rzeczy wymienionych na powyższej liście
I co ja teraz zrobię????????????
Jakie wartości przekażę dzieciom??????
Ja pierdziu.....
To trzeba pojechać do Azji, żeby pomagać ludziom????
Ja mam znacznie węższe horyzonty
Pomagam na swoim podwórku
i tego uczę własne dzieci - wrażliwości na drugiego człowieka
Ciekawe czemu rezygnacja z pracy zarobkowej jest utożsamiana z zamknięciem się w czterech ścianach i gotowaniem cały dzień zupy???
@Coralgol - zdecydowane musisz poszerzyć swoją wiedzę i horyzonty w tym temacie.
Można by polemizować czy to w ogóle zupa jest
A koleżanka Coralgol pojawiła się 2miesiące temu i -poprawcie mnie jeśli się mylę-co nie wypowie się w którymś wątku to prezentuje postawę "ja Wam teraz napiszę co JA uważam" no ja rozumiem że forum temu służy ale moim zdaniem są pewne granice dobrego wychowania, szacunku dla bardziej doświadczonych, już nie piszę starszych, szczególnie jak się wchodzi w forum ostatecznie prywatne...
Jeśli uważacie że mój osąd o kobiecie za ostry to wykasuję... No ale czytam i już nie mogę...
No brakuje kilku emot...
PS. Nigdy także nie gotowałam zupy cały dzień.
Ale to tak, na marginesie.
I o tym nie piszą w lekturach, ani nie mówią w bajkach.
Czy Ty twierdzisz, że matka, która nie pracuje zawodowo nie jest w stanie przygotować dzieci do radzenia sobie w świecie?
Dzieci,których matki pracują zawodowo, rzadziej prowadzą zdrowy tryb życia niż dzieci matek, które "zostają w domu" - informuje "Journal of Epidemiology and Child Health".
Nawet dzieci matek, których godziny pracy były elastyczne prowadziły mniej zdrowy tryb życia w porównaniu z dziećmi matek niepracujących.
Co trzecia matka nie pracowała po urodzeniu dziecka, jednak te, które nadal pracowały, spędzały w pracy średnio 21 godzin tygodniowo.
Wcześniej ta sama grupa dzieci była oceniana w wieku trzech lat- okazało się, ze dzieci pracujących matek były częściej otyłe lub miały nadwagę. Eksperci chcą przeprowadzić badania także w innych grupach wiekowych. W Wielkiej Brytanii pracuje około 60 procent matek, mających dzieci w wieku poniżej pięciu lat.
BBC przytacza komentarz Sally Russell z internetowej grupy Netmums - "Tak wiele matek nie ma obecnie wyboru i musi pracować, do czego aktywnie zachęca także polityka rządu, że trudno powiedzieć, co matki mogłyby zrobić, aby poprawić ten stan rzeczy". Kierująca badaniami prof. Catherine Law wyjaśniła, że z badań nie wynika, aby matki nie miały pracować - powinno się raczej wdrażać odpowiedni programy, wspierające rodziców. PMW
PAP - Nauka w Polsce
A to ciekawostka :"Chodzenie do przedszkola jest dla dzieci szkodliwe – przekonują uczeni z Bolonii"
http://www.pch24.pl/chodzenie-do-przedszkola-jest-dla-dzieci-szkodliwe---przekonuja-uczeni-z-bolonii,46021,i.html#ixzz4NWDUp7ct
Ja to się umiem ustawić .
1. Bałagan po trzech godzinach niesprzatania jest porównywalny do bałaganu trzydniowego
2. Krokiety i gołąbki z Lewiatana po wyjęciu z mikrofali sa bardzo smaczne
3. Kotlety trzy miesiące zamrożone nadal nadają się do jedzenia
4. Lepiej poleżeć na łóżku przytulonym i pogadać z dzieciakami niż robić syzyfowe prace typu sprzątanie skoro za 3 godziny nie widać efektu
5. Są na tym świecie ludzie którzy nigdy nie byli w lumpeksie
6. Odżywki do włosów warto stosować
7. Brwi wcale nie odrastają tak szybko
8. Warto nie unikac lustra. To daje wymierne efekty...
No ale ja siedziałam w domu 13 lat a pracuje 2.... to może jeszcze mało wiem