W mediach pojawia sie np. tzw. wytykanie projektowi przekłamań. Juz na dwóch stronach spotkałam sie z tym samym demaskatorskim "odkłamywaniem'. Jest np. punkt, w którym w projekcie jest mowa o tym, ze wg. współczesnej wiedzy zycie człowieka zaczyna sie od poczecia i to jest jakoby przekłamanie, bo uznaje się, wg. innych źródeł, że od zagnieżdzenia w macicy. Tylko co to ma do rzeczy - jesli projekt dotyczy dzieci juz dawno zagnieżdzonych (wiec wg. kazdej z tych definicji zycie ludzkie juz powstało) i na tyle dużych, ze mozna u nich zdiagnozowac te wszystkie choroby, które w tej chwili sa przesłanka do aborcji? Ale nie, się GW skonsultowała z ginekologiem, a reszta powtarza.
Aha. Czyli skoro Ty udzieliłas kilku wywiadów (których nie widzialam ani nie slyszalam) a ja Odniosłam się do działalności osoby publicznej i szeroko znanej , z którą łączy Cię jedność poglądów to ja odnosząc się do dzialalnosci osoby publicznej byłam chamska wobec Ciebie tak?
Ale mój komentarz wobec ciebie nie był chamski, a twój tak. A to tylko KG zasiada w radach nadzorczych, czy czepiamy sie wszystkich którzy pełnią taką funkcje?
Nie no fakt. Był całkiem przyjemny z tym przypisaniem mi aborcji i konentarzem nt mojego wygodnego życia. Czy Ty czytasz co piszesz? Atakujesz mnie personalnie i jeszcze uważasz ze masz prawo bo ja wkleilam ino o posadziep p. Godek. Faktycznie. Postawa bardzo oki. A może powiesz co jest chamskiego w podaniu info o tej posadzie? E: liter.
Czy ktoś z Was doświadcza skutków aborcji? Czy ktoś z Was ma świadomość bolu jaki kobieta cale życie w sobie niesie po takiej jednej decyzji? Czym innym jest stracić a czym innym zabić.
Kazdego człowieka można sprowadzić do innowacyjnego sprzetu medycznego ( inkubatora)- mezczyzni tez juz moga rodzić. Ale zabicie na wlasne życzenie zabija też wewnetrzna wolność i na zawsze pozostawia w ciemnosci.
Nie doświadczam osobiście, ale jak pisałam znam blisko historie co najmniej jednej kobiety która poddała się aborcji ze względu na ciężkie wady rozwojowe i zagrożenie życia. Dziecko niw byłoby zdolne do życia po porodzie, o ile nie doszłoby do wcześniejszego poronienia. I ta historia jest przezywana jako strata, nie pozbycie się problemu.
Znam malzenstwo: dwoje dzieci urodzonych, zona dwa razy poddala sie aborcji, maz o wszystkim wiedzial, razem podjeli te decyzje. Malzenstwo przestalo byc jednoscia, formalnie zyli pod jednym dachem ale jak dwoje obcych sobie ludzi. Zona bardzo cierpiala po tym czego dokonala, zalowala i tesknila za swoimi dziecmi. Delikatnie mowiac uderzylo to w jej psychike, zaczela sie dziwacznie ubierac, dziwacznie sie malowac i dziwacznie zachowywac. Maz kilka lat temu zmarl. Ona pograza sie coraz bardziej i bardziej, cierpi niewyobrazalnie.
@Kociara. Nic nie naipisałam o tym że ty miałas aborcję wybacz mi jeśli tak zrozumiałaś, przepraszam. Niemniej Napisałaś "opłacało się“ przy artykule że KG zasiada w radzie nazdorczej, sugerującym że walczy o ochronę życia w celu otrxymywania intratnych stanowisk. I takie stawianie sprawy jest chamskie. I świadczyłoby o wyjątkowym cyniźmie KG.
Dlatego przeprosiłam prosząc o wybaczenie i wyjaśniłam. Niemniej sam komentarz Kociary która zawsze dba aby wypowiadac się jak najbardziej obiektywnie w stosunku do kontekstu dyskusji i treści artykułu był chamski.
Hitlerowcy przecież nie stali się bardziej humanitarni od tego, że dali Św. Maksymilianowi zastrzyk z trucizną, zamiast czekać, aż umrze z głodu.
Metody uśmiercania są zapewne różne i bardziej, i mniej krwawe, ale znowu nie jest to żaden argument dotyczący tej dyskusji.
co maja hitlerowcy do tego, ze powtarzacie kłamstwa, Joanno i Bronisławie? Czy to świadome, żeby zmanipulować kogoś krwawym opisem?
I znowu Artur z Gdańska się kłania.
Istotą sprawy jest, czy można bezkarnie zabijać niewinnego człowieka, czy też nie, nie zaś jaką to jest robione metodą. Kiedyś z pewnością stosowano m.in. rozrywanie na części - bardzo krwawe. Nie ma żadnej pewności, że dzisiaj nie stosuje się tej metody, więc zarzucanie kłamstwa jest nieuzasadnione. Zabójstwo pozostaje zabójstwem i o tym jest ta rozmowa, a w przypadku zabójstwa prenatalnego człowiek zostaje pozbawiony życia. Ja rozumiem chęć sprowadzenia jej na manowce, bo tak to jest, kiedy na prawdzie nie zależy, a nawet czuje się, że nie ma się racji.
Do tego, ze aborcja przeprowadzana legalnie w Polsce wyglada jak na plakatach organizacji pro-life i polega na rozrywaniu etc. W rzeczywistości polega na wywołaniu pdzedwczesnego porodu. Pierwszy opis brzmi oczywiście bardziej drastycznie, łatwiej nim epatować itd ale żeby tak kłamać?
Czytałam wczoraj jakiś artykuł w którym pani mówiła o tym z jaką miłością podchodzi ta matka chcąca aborcji - chce by jej dziecko uniknęło cierpienia po porodzie, jeśli jest pewne ze nie będzie długo żyło.
Przeciez dziecko od 8tc odczuwa ból. Czytałam i nie mogłam uwierzyć w to co ona wygaduje. Taka postawa wskazuje tylko na jedno, owszem aby uniknąć cierpienia ale matki-która musiałaby przeżyć doświadczenie utraty, śmierci własnego dziecka na swoich rękach. Towarzyszyć mu w umieraniu. To jest trudne i tego chcą uniknąć. To te matki byłyby poddane ogromnemu cierpieniu i chcą od tego uciec.
Po po prostu nie lubię takich manipulacji i zmyślania krwawych detali żeby zaszokować czy wręcz wprowadzić w błąd. To nie oznaczy ze uważam aborcje za jakieś hop siup, to już Twoja interpretacja i określenie.
Ja się odniosę do tych wypowiedzi osob niepelnosprawnych, wypowiadanych w tonie , jestem za wyborem, bo wiem jak się cierpi ". Na fb slyszalam nawet wypowiedzi, tak jestem niepelnosprawna i jestem za wyborem, wolalabym zeby matka mnie nie urodziła ". Otoz to zupełnie niewiarygodne dla mnie, bo te osoby jednak żyją!!! Mimo tego cierpienia. Nie skracają go sobie. Widocznie to ich zycie jest dla nich cenne, chociaż jest tez cierpienie... Wiec njech nie wypowiadają się za usmiercaniem sobie podobnych, sami nadal żyjąc.
Ale są też wśród nich ludzie, ciężko chorzy, którzy serio chcą eutanazji. Nie dla starej matki która jest problemem, tylko dla siebie. Owszem, żyją, bo eutanazja w Polsce jest nielegalna. Nie żebym popierała, tylko mimo zapewnień z różnych stron, też z Waszej strony, ciężko mi uwierzyć, że w takiej kwestii da się przekonać osobę niewrzącą.
I gdzie o tym wyczytalas? wywiad z Ewa Helwich zaprzecza temu co piszesz. I rzeczywiście, obecność krwi przy porodzie a pisanie o rozrywaniu na strzępy podczas aborcji - nosz żadna różnica.
Znajoma podjęła decyzję, że urodzi dziecko mimo wskazań medycznych - praktycznie nierozwinięty mózg. Lekarze robili na nią niesamowitą presję, by usunęła, bo i tak nie ma sensu. I tak urodzi się martwe. Uparla się, że chce urodzić, nawet nie zdajecie sobie sprawy ile przykrych komentarzy usłyszała od białego personelu. Urodziła, dziecko żyło dwa dni, pozegnali się z nim.
Więc to bzdura, że się uniemożliwia, wręcz odwrotnie.
W czerwcu byłem na weselu, w czasie ciąży diagnoza brzmiała dziecko poważnie chore, na oddział do aborcji. Całe szczęście zrobiła badanie w innej placówce, dziecko urodziło się 10/10.
Bardzo trudno mi uwierzyć że lekarze namawiają do aborcji. Sama miałam amniopunkcję, bo wyniki testu Papa były niepokojące. Lekarz, kierujący mnie na amniopunkcję obejrzał usg i raczej uspokajał, że będzie ok. Lekarz przed amniopunkcją bardzo dokładnie przedstawił mi naturę potencjalnej wady genetycznej dziecka. Nic ponad to. Nikt nie namawiał mnie na aborcję. Nie przypominam sobie, żeby wogóle to słowo pojawiło się w naszych rozmowach.
Bardzo trudno mi uwierzyć że lekarze namawiają do aborcji. Sama miałam amniopunkcję, bo wyniki testu Papa były niepokojące. Lekarz, kierujący mnie na amniopunkcję obejrzał usg i raczej uspokajał, że będzie ok. Lekarz przed amniopunkcją bardzo dokładnie przedstawił mi naturę potencjalnej wady genetycznej dziecka. Nic ponad to. Nikt nie namawiał mnie na aborcję. Nie przypominam sobie, żeby wogóle to słowo pojawiło się w naszych rozmowach.
Ja też nigdy o czymś takim nie słyszałam. Raczej każą powtarzać badania i próbują uspokajać.
@paprotka@kociara i reszta! Pokazcie mi te osrodki prowadzone przez Nowacka i resztę?! Pro life nie pomaga? To douczcie sie, doinformujcie i nie piszcie bzdur. Ludzie pro life pomagają, są wolontariuszami nie tylko na marszach. Obrażacie nas! Wszyscy których znam na swoje možliwości každy sa zaangazowani. A jak wy pomagacie?
@Laf2011 ja w 2014r. Musialam 5 minut po informacji o podejrzeniu wady napisac odręcznie, ze zostalam poczuczona o przyslugujàcym mi prawie do amniopunkcji i aborcji. Nie zycze nikomu....
@Laf2011 najwyzej 4 bo mamy 2018 u mnie koniec 2014. Tomcio 10/10. Mysle ze zalezy od lekarza. Choc 2 kolezanki gdzie indziej mialy podobne doswiadczenia. W 2015 i 2017.
Ja w sumie nic wielkiego nie robie i nie robiłam. Ot, takie tam kilkuletnie prowadzenie stowarzyszenia dla dzieci niepełnosprawnych, uszkodzonych, chorych i ich rodzin. Załatwianie rehabilitacji , zabieranie na wakacje ,imprezy, wyjazdy żeby rodzice odetchneli, pomoc w domu , mycie, kąpiele, przewijanie, zakładanie worków stomijnych, karmienie , załatwianie różnych spraw urzędowych, medycznych, organizowanie pomocy materialnej, finansowej, wsparcia specjalistycznego. Takie tam drobiazgi
Co za pytanie, na pewno jest mega ciężko. Ale jeśli zezwalamy na aborcję, to jednocześnie powinniśmy zezwolić na eutanazję. Co to za różnica, po której stronie brzucha jest chory człowiek? Tyle że o eutanazji dorosłego może zadecydować cierpiący człowiek, którego ma ona dotyczyć; dziecko w brzuchu nie ma prawa głosu. Dziecko urodzone i trochę podrośnięte w zasadzie nie wiadomo...
Swoja droga pis "nieźle" rozgrywa temat. Zatrudnienie p. Godek na takim stanowisku - politycznie genialne.
E: Mój błąd. Doczytalam, ona tam pracuje juz 2.5 roku podobno. Myślałam, ze teraz ja zatrudnili.
@kociara ciesze się że pomagasz! Pewnie nie jeden wyjazd nasze środowisko finansowalo. Nasze - czyli zwolenników prawa do życia. Ale nadal nie jest prawdą, że p. Godek i jej podobni, jak tutaj przeciwnicy poprawy prawa sugerują, walczą tylko o nienarodzonych.
zabijamy wściekłe psy, zabijamy dzikiego i nieujarzmionego buhaja, zarzynamy chore bydlęta, żeby nie narażały stada, uśmiercamy nowo narodzone płody z cechami potworów, a nawet topimy dzieci, jeśli przychodzą na świat ułomne i niekształtne, i nie jest to aktem gniewu, ale przemyślanej decyzji, jeśli istoty chore wyłączamy od zdrowych
Komentarz
A to tylko KG zasiada w radach nadzorczych, czy czepiamy sie wszystkich którzy pełnią taką funkcje?
Czy Ty czytasz co piszesz?
Atakujesz mnie personalnie i jeszcze uważasz ze masz prawo bo ja wkleilam ino o posadziep p. Godek.
Faktycznie. Postawa bardzo oki.
A może powiesz co jest chamskiego w podaniu info o tej posadzie?
E: liter.
Czy ktoś z Was ma świadomość bolu jaki kobieta cale życie w sobie niesie po takiej jednej decyzji?
Czym innym jest stracić a czym innym zabić.
Kazdego człowieka można sprowadzić do innowacyjnego sprzetu medycznego ( inkubatora)- mezczyzni tez juz moga rodzić. Ale zabicie na wlasne życzenie zabija też wewnetrzna wolność i na zawsze pozostawia w ciemnosci.
Maria zona Jana
Napisałaś "opłacało się“ przy artykule że KG zasiada w radzie nazdorczej, sugerującym że walczy o ochronę życia w celu otrxymywania intratnych stanowisk. I takie stawianie sprawy jest chamskie. I świadczyłoby o wyjątkowym cyniźmie KG.
Niemniej sam komentarz Kociary która zawsze dba aby wypowiadac się jak najbardziej obiektywnie w stosunku do kontekstu dyskusji i treści artykułu był chamski.
I znowu Artur z Gdańska się kłania.
Istotą sprawy jest, czy można bezkarnie zabijać niewinnego człowieka, czy też nie, nie zaś jaką to jest robione metodą. Kiedyś z pewnością stosowano m.in. rozrywanie na części - bardzo krwawe. Nie ma żadnej pewności, że dzisiaj nie stosuje się tej metody, więc zarzucanie kłamstwa jest nieuzasadnione. Zabójstwo pozostaje zabójstwem i o tym jest ta rozmowa, a w przypadku zabójstwa prenatalnego człowiek zostaje pozbawiony życia. Ja rozumiem chęć sprowadzenia jej na manowce, bo tak to jest, kiedy na prawdzie nie zależy, a nawet czuje się, że nie ma się racji.
Przeciez dziecko od 8tc odczuwa ból. Czytałam i nie mogłam uwierzyć w to co ona wygaduje.
Taka postawa wskazuje tylko na jedno, owszem aby uniknąć cierpienia ale matki-która musiałaby przeżyć doświadczenie utraty, śmierci własnego dziecka na swoich rękach. Towarzyszyć mu w umieraniu. To jest trudne i tego chcą uniknąć. To te matki byłyby poddane ogromnemu cierpieniu i chcą od tego uciec.
Po po prostu nie lubię takich manipulacji i zmyślania krwawych detali żeby zaszokować czy wręcz wprowadzić w błąd. To nie oznaczy ze uważam aborcje za jakieś hop siup, to już Twoja interpretacja i określenie.
wywiad z Ewa Helwich zaprzecza temu co piszesz.
I rzeczywiście, obecność krwi przy porodzie a pisanie o rozrywaniu na strzępy podczas aborcji - nosz żadna różnica.
Więc to bzdura, że się uniemożliwia, wręcz odwrotnie.
W czerwcu byłem na weselu, w czasie ciąży diagnoza brzmiała dziecko poważnie chore, na oddział do aborcji. Całe szczęście zrobiła badanie w innej placówce, dziecko urodziło się 10/10.
Eugenika jest obrzydliwa.
Ot, takie tam kilkuletnie prowadzenie stowarzyszenia dla dzieci niepełnosprawnych, uszkodzonych, chorych i ich rodzin.
Załatwianie rehabilitacji , zabieranie na wakacje ,imprezy, wyjazdy żeby rodzice odetchneli, pomoc w domu , mycie, kąpiele, przewijanie, zakładanie worków stomijnych, karmienie , załatwianie różnych spraw urzędowych, medycznych, organizowanie pomocy materialnej, finansowej, wsparcia specjalistycznego.
Takie tam drobiazgi
Ale jeśli zezwalamy na aborcję, to jednocześnie powinniśmy zezwolić na eutanazję. Co to za różnica, po której stronie brzucha jest chory człowiek?
Tyle że o eutanazji dorosłego może zadecydować cierpiący człowiek, którego ma ona dotyczyć; dziecko w brzuchu nie ma prawa głosu. Dziecko urodzone i trochę podrośnięte w zasadzie nie wiadomo...
Seneka, O gniewie