A dla kontrastu... Dziś w jednej z grup na fb ktos wkleił tort...dla psa. Na trzecie urodziny. Nie mam nic przeciwko czworonożnym pupilom. Ale...
Coś jednak mi zgrzyta. No...w takim świecie żyjemy.
Wiesz ja kocham zwierzęta i podziwiam ludzi którzy dużo dobrego robią dla nich. Mam znajomych którzy ratują psy, również te które przeznaczone sa do uspienia. Wiele pozytywnie zakończonych historii. Zawsze pełna podziwu dla nich. Już nawet te torty mi nie przeszkadzały. Ale w sprawę Alfiego się nie zaangażowały... I nie rozumiem tego...czuje gdzieś rozczarowanie...
A dla kontrastu... Dziś w jednej z grup na fb ktos wkleił tort...dla psa. Na trzecie urodziny. Nie mam nic przeciwko czworonożnym pupilom. Ale...
Coś jednak mi zgrzyta. No...w takim świecie żyjemy.
Wiesz ja kocham zwierzęta i podziwiam ludzi którzy dużo dobrego robią dla nich. Mam znajomych którzy ratują psy, również te które przeznaczone sa do uspienia. Wiele pozytywnie zakończonych historii. Zawsze pełna podziwu dla nich. Już nawet te torty mi nie przeszkadzały. Ale w sprawę Alfiego się nie zaangażowały... I nie rozumiem tego...czuje gdzieś rozczarowanie...
To, że ktoś nie stuka na fejsie o każdej bolesnej sprawie (w tym ja) nie znaczy, że się nie angażuje. Nie oceniamy
Ja też nie angażuje się we wszystkie sprawy, bo się nie da... I nie krytykuje znajomych którzy nie angażowali się na Facebooku , bo nie lajkowali postów...
Czytałam to co Małgorzata zalinkowała - z tego wynika że Włochom zabrakło parę godzin .... Jakby tam do szpitala wszedł gościu z immunitetem i paszportem Alfiego to by stał na zupełnie innej pozycji niż rodzice Alfiego .... Chodzę jak struta dzis mam poczucie ze zadziało sie cos bardzo złego co bedzie miało wpływ nie wiem moze na postrzeganie małego pacjenta - jakby to powiedzieć - mam poczucie ze bardzo przesunięto granice tego ci mozna mimo ze cały świat patrzy i ludzie protestują - okazuje sie ze to nie ma znaczenia i tak zrobią to co chcą czy wiadomo cos wiecej - ksiądz rodziny napisał że nie chcą wydać ciała czy wiadomo co z Benem ?
@Małgorzata też ciagle rodzicach mysle - to co teraz przechodzą ... +++ i tez mam poczucie ze za mało zrobiono oni błagali o pomoc - w Anglii powinien byc chyba większy nacisk społeczeństwa w tym momencie czytam komentarze ze Anglicy puścili baloniki przed szpitalem i juz pozamiatane - nic zastanowienia czy wyciągnięcia wniosków
Na fb Cejrowskiego wsród komentarzy pod artykułem o stanowisku Włoch jest info ze zmiana frontu rodzicow wynikała podobno z obietnicy ze na następny dzień wypuszcza Alfiego - taka wypowiedz siostry Toma (tata Alfiego) mam nadzieje ze Włochy nie odpuszcza
Monia zgadzam się, ale jeśli ktoś jest już podłączony do respiratora to jeśli nie ma śmierci mózgu , to czy można to zrobić? To jest zadecydowanie o momencie śmierci tej osoby.
Monia w przypadku Alfiego zawiódł tzw system - sędziowie i lekarze w przypadku Madzi zawiedli byc moze rodzice (masz pewność co im lekarze powiedzieli i wytłumaczyli co lepsze dla dziecka ?)... I system który do prośby sie przychylił i wykonał a mógł przecież odrzucić decyzje rodzica jaki wniosek ? I tu i tu system zawiódł Także lepiej wg mnie lepiej by liczono sie z decyzja rodzica bo w ogromnej większości walczą oni do końca ...- taka prawda
Aż zacząłem czytać o tym respiratorze; wydawało mi się, że to nie jest element uporczywej terapii - a jednak się myliłem.
Jest taka bezpośrednia wypowiedź Piusa XII:
[obowiązek leczenia] wymaga zastosowania tylko środków zwyczajnych (zależnych od okoliczności, osób, miejsca, czasu, kultury,) tzn. środków nieobarczających żadnym nadmiernym ciężarem ani siebie samego, ani kogokolwiek innego. Surowsze zobowiązanie byłoby dla większości ludzi zbyt ciężkie i uczyniłoby zbyt trudnym zdobywanie wyższych i ważniejszych dóbr.
Życie, zdrowie, cała doczesna aktywność są w rzeczy samej podporządkowane celom duchowym. Skądinąd nic nie zabrania czynić więcej, aniżeli to, co jest ściśle konieczne dla utrzymania życia i zdrowia, pod warunkiem nie sprzeniewierzenia się ważniejszym obowiązkom.
[...] na pierwszą część
tego pytania trzeba odpowiedzieć twierdząco,
zatem można odłączyć respirator u żyjącej osoby, nawet
jeśli jej następstwem będzie zgon pacjenta. Gdyby
jednak nie udzielono jeszcze choremu sakramentu,
trzeba się starać o podtrzymanie oddychania do chwili
spełnienia [świętego obrzędu].
Towarzyszyłam w umieraniu mojej babci w szpitalu. I tak to wyglądało, że brakowało jej powietrza, dusiła się, dostawała co prawda maskę z tlenem, ale podłączenie respiratora byłoby w przypadku 90 letniej osoby, mocno schorowanej uporczywą terapią...
Z respiratorem to dla mnie nie jasne i myśle że nie da sie uogólniać. Są znane przdpadki ludzi z klątwą odyny, jak zasypiają przestają oddychac, dlatego za każdym razem gdy śpią muszą byc podłączani do respiratora. I teraz wyobraźmy sobie sytuacje że taka dorosła osoba jest zmęczona takim życiem, może nie podłaczyć respiratora aby zakończyc uporczywą terapię.
Co do Alfiego podejrzewam że respirator wcale mu nie był potrzebny albo tylko na czas leczenia zapalenia płuc. Płuca sie niszczą pod respiratorem, bo powietrze jest wtłaczane a nie wciągane, więc nic dziwnego że po rozintubowaniu miał problemy. Dziecko było, słabe, głodne nagle bez leków i nie dał rady to mogło sie potoczyc całkiem inaczej.
Monia powinni a jednak bywa inaczej - normalny rodzic walczy o dziecko i żaden najdoskonalszy system tego nie zastąpi to o czym piszesz to odgórne narzucanie decyzji o dziecku przez system - ma miec operacje i tyle bo system tak założył - w przypadku Madzi moze byc słuszne ale ... W przypadku Alfiego decyzja systemu go zabiła - poza tym każdy przypadek jest inny - nie każdy moze sie np kwalifikować do operacji i co wtedy? Kroimy pacjenta bo system przewiduje to ? Zakładanie na podstawie przypadku Madzi ze każdy rodzic ma miec narzuconą decyzje o sposobie leczenia dziecka to zły pomysł - przykład Alfiego to pokazuje .. Rodzicom wlasnie narzucone ze ich dziecko ma przejść liverpoolska ścieżkę ... Inne dzieci w tym szpitalu tez beda to przechodzić bo skoro moze alfie to czemu nie inni ? nie - wiara w to ze państwo lepiej zadecyduje o dziecku to błędna droga wg mnie bo to rodzic w większości wypadkow chce dla dziecka jak najlepiej
Dziecko zmarło po 38 dniach a po operacjach byłaby duża szansa że dozylaby wieku dorosłego.
Z tego co czytałam, to jednak nie. Informacje wskazują ze po pierwsze operacje są obarczone olbrzymim ryzykiem a dozywalnosc do wieku dorosłego jest niemożliwa
Komentarz
http://sledczy24.pl/ck180429-8126-2-alfiee-zostal-zamordowany-wloski-senator-kieruje-sprawe-prokuratury/
Wiesz ja kocham zwierzęta i podziwiam ludzi którzy dużo dobrego robią dla nich. Mam znajomych którzy ratują psy, również te które przeznaczone sa do uspienia. Wiele pozytywnie zakończonych historii. Zawsze pełna podziwu dla nich. Już nawet te torty mi nie przeszkadzały. Ale w sprawę Alfiego się nie zaangażowały... I nie rozumiem tego...czuje gdzieś rozczarowanie...
tu jeszcze o LCP pisze moja koleżanka
czy wiadomo cos wiecej - ksiądz rodziny napisał że nie chcą wydać ciała
czy wiadomo co z Benem ?
Ed. Ja to odebrałam jako poparcie dla rodziców, niezależnie od rokowania.
oni błagali o pomoc - w Anglii powinien byc chyba większy nacisk społeczeństwa w tym momencie
czytam komentarze ze Anglicy puścili baloniki przed szpitalem i juz pozamiatane - nic zastanowienia czy wyciągnięcia wniosków
mam nadzieje ze Włochy nie odpuszcza
w przypadku Madzi zawiedli byc moze rodzice (masz pewność co im lekarze powiedzieli i wytłumaczyli co lepsze dla dziecka ?)... I system który do prośby sie przychylił i wykonał a mógł przecież odrzucić decyzje rodzica
jaki wniosek ? I tu i tu system zawiódł
Także lepiej wg mnie lepiej by liczono sie z decyzja rodzica bo w ogromnej większości walczą oni do końca ...- taka prawda
Jest taka bezpośrednia wypowiedź Piusa XII:
[...] na pierwszą część tego pytania trzeba odpowiedzieć twierdząco, zatem można odłączyć respirator u żyjącej osoby, nawet jeśli jej następstwem będzie zgon pacjenta. Gdyby jednak nie udzielono jeszcze choremu sakramentu, trzeba się starać o podtrzymanie oddychania do chwili spełnienia [świętego obrzędu].
I tak to wyglądało, że brakowało jej powietrza, dusiła się, dostawała co prawda maskę z tlenem, ale podłączenie respiratora byłoby w przypadku 90 letniej osoby, mocno schorowanej uporczywą terapią...
Są znane przdpadki ludzi z klątwą odyny, jak zasypiają przestają oddychac, dlatego za każdym razem gdy śpią muszą byc podłączani do respiratora. I teraz wyobraźmy sobie sytuacje że taka dorosła osoba jest zmęczona takim życiem, może nie podłaczyć respiratora aby zakończyc uporczywą terapię.
Co do Alfiego podejrzewam że respirator wcale mu nie był potrzebny albo tylko na czas leczenia zapalenia płuc. Płuca sie niszczą pod respiratorem, bo powietrze jest wtłaczane a nie wciągane, więc nic dziwnego że po rozintubowaniu miał problemy. Dziecko było, słabe, głodne nagle bez leków i nie dał rady to mogło sie potoczyc całkiem inaczej.
to o czym piszesz to odgórne narzucanie decyzji o dziecku przez system - ma miec operacje i tyle bo system tak założył - w przypadku Madzi moze byc słuszne ale ... W przypadku Alfiego decyzja systemu go zabiła -
poza tym każdy przypadek jest inny - nie każdy moze sie np kwalifikować do operacji i co wtedy? Kroimy pacjenta bo system przewiduje to ? Zakładanie na podstawie przypadku Madzi ze każdy rodzic ma miec narzuconą decyzje o sposobie leczenia dziecka to zły pomysł - przykład Alfiego to pokazuje .. Rodzicom wlasnie narzucone ze ich dziecko ma przejść liverpoolska ścieżkę ... Inne dzieci w tym szpitalu tez beda to przechodzić bo skoro moze alfie to czemu nie inni ?
nie - wiara w to ze państwo lepiej zadecyduje o dziecku to błędna droga wg mnie
bo to rodzic w większości wypadkow chce dla dziecka jak najlepiej
@M_Monia - Mała Madzia urodziła się chyba z letalna wada?