Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Ks. Śniadoch o ograniczaniu potomstwa

1131416181935

Komentarz

  • Małego od rana albo szczypie  ;-) albo jak dzis kładę ok.10 i po pół godziny budzę. Razem ich kładę o 12.. i to tez trwa. No ta trójka od zarania razem zasypiała jadła i wszystko na zegar.. teraz jest trochę problem bo się nakręcają ale temat drzemek dziennych w związku z przedszkolem zmierza ku końcowi. 
    Podziękowali 1Polly
  • J2017 powiedział(a):
    weronika85 powiedział(a):
    No to wam powiem, że znam kapłana, co uważa, że jak urodziłaś 2 czy 3 dzieci to już spełniłaś obowiązek rodzicielstwa (w domyśle że spełniłaś słowa przysięgi małżeńskiej). Nie wiem, może powinno to się gdzieś zgłaszać, bo potem słyszy się od praktykujących katolików rzeczy takie jak głosi chociażby J2017.

    Obowiązek rodzicielstwa jest spełniony już jak spłodzisz jedno dziecko. To tylko to forum takie outsiderowe jest jakby był rozkaz płodzenia ciągle dzieci. No jak ktoś czuje taki przymus,  to jego sprawa ,niech  tam ma ich dużo. Zaleca się na naukach przed ślubem aby sprawić jedynakowi jakieś jedno chociaż rodzeństwo. Większość ludzi nie ma parcia na zbyt dużo dzieci





    I to jest właśnie spektakularny błąd nauczania na naukach przedmałżeńskich na których zamiast promować prawdziwe powołania małżonków i zachęcać do przyjmowania dzieci naucza jak ich nie mieć i zabezpieczać się po katolicku. 
    Nauka KK w kontekście małżeństwa jest jasna i klarowna. Plan Boży dla małżonków też jest jasny i klarowny - idźcie i zaludniajcie ziemię, bądźcie płodni i rozmnażajcie się a nie uczcie się npru po to żeby dzieci nie mieć i decydujcie kiedy je przyjąć.  Jeśli jakieś małżeństwo nie może przyjąć wielu dzieci to dał furtkę w postaci npru dla tych którzy czasowo lub stałe z różnych ważnych powodów mieć dzieci nie mogą. Tego niestety na naukach przedmałżeńskich nie uczą. Uczą npru jako jedynej drogi dla wszystkich małżonków i planowania dzieci.
    Dość ciekawym jest że Ci co stosują npr dużo dzieci nie mają, bo dużo dzieci mają Ci co nie używają rozumu i nie potrafią okiełznać tej swojej chuci ;) bo gdyby używali rozumu to by tyle dzieci nie mieli- wypisz wymaluj teksty jakie slyszaly matki wielodzietne z wykładu ks Śniadocha z pierwszej strony wątku.
    Podziękowali 3Biznes Info MikhaEl Gosia5
  • Myślę podobnie jak @MAFJa czy @Wanda - wszystko rozbija się o zaufanie Panu Bogu. Codziennie mamy mówić: Bądź wola Twoja!"
    Podziękowali 1Agnieszka82
  • Czy Wola Boża jest taka sama dla wszystkich ludzi? Jeżeli nie (bo logiczne jest że tak być nie może), to dlaczego tyle wątpliwości powoduje fakt, że księża-spowiednicy starają się indywidualnie podchodzić do penitenta? I niektórym zezwalają na (tfutfu) antykoncepcje?

    Przecież istotą sprawy powinno być doprowadzenie takiego człowieka do Boga, wskazanie odpowiedniego kierunku. Bo jakby było inaczej, to każdemu możnaby nakazać np biczowanie do krwi, no bo przecież święci tak czynili. A przecież nie każdy dorósł do takiej formy pokuty.
  • @M_Monia łzy i płacz nie jest zły
     Ja płaczę za każdym razem kiedy się dowiaduję o kolejnym życiu które jest pod moim sercem. Lęk i strach jest przemieszany z radością, płacz nie jest jednoznaczny. Powiedzenie Bogu "Bądź Wola Twoja A nie moja " nie jest cukierkową odwagą tylko trudną decyzją w której trzeba się zaprzec siebie, swojego rozumu, planów, decyzji, wygody i niewiem czego jeszcze. 
    "Gdy się wyrusza idzie się z płaczem, rzucając nasiona. A gdy się wraca, wraca się że śpiewem, przynosząc pełne snopy".
  • a czemu zaraz poczucie winy? Współczuję podejścia że bycie katolikiem to poczucie winy. Bo moim zdaniem to uwolnienie od poczucia winy.
    Podziękowali 1PawelOdOli
  • @Odrobinka o jakim poczuciu winy piszesz?
  • Paprotka taki wpis popełniła. Mea culpa nie zacytowałam
  • aaa ok. ja już w ten gorąc nie jarzę.  
  • @Wanda - dziękuję hurtem za Twoje wpisy :)
    Podziękowali 3In Spe Monira Małgorzata32
  • @M_Monia nie możesz tego wiedzieć której kobiecie łatwiej przyjąć kolejne dziecko. To tylko twoje gdybanie. pamiętam czas po porodzie wtedy 3 dziecka kiedy mieliśmy najstarszą 2,5 roczku. wychodząc z porodowki smialismy się że "kiedy następne?"
    Naprawdę, Pan Bóg daje małżonkom wolność i zabiera lęk przed kolejnym dzieckiem, wogole lęk przed zyciem,jeśli się Jemu odda panowanie nad swoim życiem. 
    Podziękowali 2MikhaEl uJa
  • Odrobinka powiedział(a):
    a czemu zaraz poczucie winy? Współczuję podejścia że bycie katolikiem to poczucie winy. Bo moim zdaniem to uwolnienie od poczucia winy.
    No ale to nie ja pisze ze przyjemność z seksu w dni płodne przy jednoczesnym unikaniu poczęcia to coś co się nie należy...a gdy korzystamy z czegoś co wg nas się nam nie należy, mamy poczucie winy czyz nie?
  • No właśnie nie. Mnie się wydaje że latwiej. Jest niewielka różnica między posiadaniem 5 tki a szóstki dzieci. Właściwie żadna a jeśli to na plus. 
    W sytuacji pracy to teraz jest roczny macierzyński, często możliwość pracy zdalnej... A pracy takiej jak kasa w markecie jest do wypęku. 
    Poza tym przy większej liczbie dzieci zmienia się perspektywa myślenia o tym że dziecko jest ciężarem, czy utrudnia podjęcie pracy itd.
    Podziękowali 3Agnieszka82 Gloria camille
  • Ja uważam ze takie stwierdzenia ze nie ma różnicy między trójka a czwórka dzieci, piątka a szóstka itd nie maja sensu - każde dziecko jest inne i nie da się przewidzieć czy kolejne nie będzie wyjątkowo absorbujące czy wręcz przeciwnie "łatwe w obsłudze". To ze Tobie czy komuś innemu kolejne dziecko nie zrobiło większej różnicy nie jest podstawa do takich generalizacji, to zwykle jednostkowe doświadczenia. 
    Podziękowali 3Skatarzyna asiao formatka
  • Dlatego nie korzystamy jeśli nie chcemy mieć dzieci. I jest git. Zero poczucia winy. Poza tym poczucie winy trwa do momentu spowiedzi. Potem taki grzech nie istnieje. Więc i poczucie winy nie istnieje.

  • edytowano sierpnia 2019
    Między trójką a czwórką jest różnica. I między czwórką a piątką też jest różnica.
    Poza tym generalizacja była również we wpisie Moni. Że łatwiej przyjąć gdy się ma mało.
    Pewnie że ludzie są różni.
  • J2017ok mąż uważa że to całe dbanie o siebie tylko daje złudzenie kobietom że jest lepiej.
  • OlaOdPawla powiedział(a):
    MAFJa powiedział(a):
    Grzech to nie jest raczej, w przeciwieństwie do antykoncepcji , która jest. Kościół w sytuacjach zero jedynkowych ( zbliżająca się operacja a nieregularne cykle np,) zaleca całkowita wstrzemięźliwość z tego co wiem . 
    A co jeśli w takiej sytuacji ktoś nie wybierze ani npru ani wstrzemięźliwości tylko całkowitą otwartość,  albo nawet świadomość,  że współżyje w czasie owulacji?
    Może nie byłam zbyt precyzyjna, chodzi mi o to, co znaczy "zaleca całkowita wstrzemięźliwość"? Jeśli ktoś się nie zastosuje do zalecenia i oleje wstrzemięźliwość (współżyje w owulację), to grzeszy?
  • ZaOlaOdPawla powiedział(a):
    OlaOdPawla powiedział(a):
    MAFJa powiedział(a):
    Grzech to nie jest raczej, w przeciwieństwie do antykoncepcji , która jest. Kościół w sytuacjach zero jedynkowych ( zbliżająca się operacja a nieregularne cykle np,) zaleca całkowita wstrzemięźliwość z tego co wiem . 
    A co jeśli w takiej sytuacji ktoś nie wybierze ani npru ani wstrzemięźliwości tylko całkowitą otwartość,  albo nawet świadomość,  że współżyje w czasie owulacji?
    Może nie byłam zbyt precyzyjna, chodzi mi o to, co znaczy "zaleca całkowita wstrzemięźliwość"? Jeśli ktoś się nie zastosuje do zalecenia i oleje wstrzemięźliwość (współżyje w owulację), to grzeszy?
     :D 
  • Joanna36 powiedział(a):
    J2017ok mąż uważa że to całe dbanie o siebie tylko daje złudzenie kobietom że jest lepiej.


    Wczoraj siedząc nad lokalną rzeczką zobaczyłam młodą,piękna, zgrabną, dziewczynę w dwuczęściowym kostiumie w którym wyglądała idealnie 
    Psu na budę botoksy i kwasy po 40tce 
    Lepiej to już było i nie wróci 
    ;)
  • Przecież wiadomo, ze Pan Bóg jest kobieta
  • matuleczka powiedział(a):
    Ciąża, poród, dziecko to głównie trud kobiety. Okresowa wstrzemięźliwość (przy NPR) to głównie trud mężczyzny. 
    Kobiety wymyśliły tę "otwartość" czy mężczyźni?
    Jeśli mężczyzna myśli penisem to na pewno. Ale takie coś to chyba jakaś jednostka chorobowa...
  • PawelOdOli powiedział(a):
    matuleczka powiedział(a):
    Ciąża, poród, dziecko to głównie trud kobiety. Okresowa wstrzemięźliwość (przy NPR) to głównie trud mężczyzny. 
    Kobiety wymyśliły tę "otwartość" czy mężczyźni?
    Jeśli mężczyzna myśli penisem to na pewno. Ale takie coś to chyba jakaś jednostka chorobowa...

    ..jakbyś posiedział trochę na forach dla kobiet doszedł byś do wniosku że to powszechna choroba mężczyzn :( 
  • Agmar powiedział(a):
    PawelOdOli powiedział(a):
    matuleczka powiedział(a):
    Ciąża, poród, dziecko to głównie trud kobiety. Okresowa wstrzemięźliwość (przy NPR) to głównie trud mężczyzny. 
    Kobiety wymyśliły tę "otwartość" czy mężczyźni?
    Jeśli mężczyzna myśli penisem to na pewno. Ale takie coś to chyba jakaś jednostka chorobowa...

    ..jakbyś posiedział trochę na forach dla kobiet doszedł byś do wniosku że to powszechna choroba mężczyzn :( 
    A i patologia jest wyznacznikiem... Ok... No to księża to pedofile :-)
  • PawelOdOli powiedział(a):
    Agmar powiedział(a):
    PawelOdOli powiedział(a):
    matuleczka powiedział(a):
    Ciąża, poród, dziecko to głównie trud kobiety. Okresowa wstrzemięźliwość (przy NPR) to głównie trud mężczyzny. 
    Kobiety wymyśliły tę "otwartość" czy mężczyźni?
    Jeśli mężczyzna myśli penisem to na pewno. Ale takie coś to chyba jakaś jednostka chorobowa...

    ..jakbyś posiedział trochę na forach dla kobiet doszedł byś do wniosku że to powszechna choroba mężczyzn :( 
    A i patologia jest wyznacznikiem... Ok... No to księża to pedofile :-)
    Niektórzy tak.
  • edytowano sierpnia 2019
    Cóź... czytając cie @J2017 można by myśleć, że seks rządzi światem. Ekspertka od seksu się znalazła :D
  • Ja się w ogóle zastanawiam skąd takie założenie, że w życiu ma być lekko łatwo i przyjemnie.
  • Małgorzata32 powiedział(a):
    Ja się w ogóle zastanawiam skąd takie założenie, że w życiu ma być lekko łatwo i przyjemnie.
    A ja skąd założenie,  że nie może być, a jak jest - to godne potępienia lub przynajmniej napisania paru nieprzyjemnych słów.
  • A czy życie Jezusa było lekkie łatwe i przyjemne? A przecież to On wyznaczył nam drogę Celem życia człowieka nie jest sielanka tu i teraz ale zbawienie- a co za tym idzie- sielanka w wieczności. Szczerze? Współczuję ludziom takich "problemów" i tego całego kombinowania.
  • Jednakowoż nie wiem, czy dopierdalanie sobie w doczesności ma przełożenie na tę wieczną sielankę - że niby im gorzej mi tu, tym lepiej tam. No jakoś trudno mi w takiego Boga wierzyć.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.