Natomiast napisałem w kontekście stwierdzenia, że pkole jest istotne edukacyjnie. Nie jest.
I od zawsze stoję na stanowisku, że oboje rodzice w swoich decyzjach zawodowych są "ograniczeni" dziećmi I warto szukać sposobu, by pkole nie było koniecznością. Żłobek uważam za skrajnie szkodliwy (wiem że czasem mus).
I nie zapowiada sie, zeby bylo lepiej. Tylko propaganda ma się dobrze.
Czy sugerujesz, że po zmianie ekipy rządowej nie będzie drastycznych podwyżek?
Ogromne podwyżki wszystkiego mamy także w Niemczech, a tutaj JarKacz raczej wpływów nie ma.
Sugeruję. Nie. Nie sugeruje. Jestem pewna, ze po zmianie ekipy czy dalej z nią bedzie gorzej , jak za Caucescu w Rumunii Ten twoj ukochany pisi rząd narobil takich długów a jednocześnie tak się poustawiał, jak wszystkie Obajtki świata, ze im wsio ryba. My pozdychamy z głodu, chorób, w wyniku bójek o żywność c czy wode
Te podwyżki o ktorych mówisz, te tam u Ciebie to jakaś bujda est. Moja rodzina i znajomi w ogole nie potwierdzaja.
Nadal stabilnie i nadal godnie. Co sama tez co i rusz potwierdzasz twierdząc , ze Ciebie na zamieszkanie w Polsce nie stac.
Co do żłobków zgoda, co do przedszkola, to uważam je za optymalne rozwiązanie, niekoniecznie mus. Nie mam oczekiwań, że w przedszkolu dzieci świetnie naucza się angielskiego, czy będą potem prymusami w szkole. Ale maja sporo zajec rozwijających motorykę mala, umuzykalniajacych itd, a poza tym nie nudza się U nas zdecydowanie przedszkole się sprawdza (musu nie ma), ale na szczęście możemy je traktować elastycznie i dzieci nie spędzaja tam całego dnia.
Odnośnie tych wpisów, że ludzie mają dzieci dla własnej korzyści: I bardzo dobrze, niech ludzie robią to, co chcą, niech im będzie dobrze, niech patrzą na własne korzyści, a państwo niech tworzy takie warunki, przepisy, ulgi, podatki, żebyśmy się jakoś orgaznim, jako całość rozwijali, bogacili.
Niektórym się nie mieści w głowie, że są gry win-win, gdzie obie strony zyskują. Nikt nie traci na tym, że młodzi obywatele będą lepiej zaopiekowani, wychowani, wykształceni itd.
Jak zatrudniasz pracownika, też masz korzyść z tego, chociaż mu płacisz. Obie strony są zadowolone. 500+ to jest inwestycja z odroczonym terminem zwrotu. I zgadzam się, póki warunki mamy jakie mamy, to inwestycja ryzykowna, bo młodzi mogą wyjechać. Na to patrzmy, o to dbajmy.
Dla mnie państwo to nie jest jakiś aparat opresji, że ja mu się muszę spowiadać, że w tym miesiącu za 500+ kupiłam kielbase, a w zeszłym miód i opony. Ani że nie mogę wyrazić jako matka swoich, kurcze blade, uprawnionych potrzeb. Bo to jest już roszczeniowosc dla jednego czy drugiego albo schizofrenia.
Nie, mam mieć buzię w ciup, a łopatki ściągnięte. Tylko nie wiem, kto ma powiedzieć tym mądrym głowom, które od lat myślą nad poprawa naszej demografii, co mi, takiej przykładowej matce po trzydziestce, z trójka na wychowaniu, przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu.
I serio, do tej pory nie wiedziałam o co chodzi z tym atakowaniem wielodzietnych, raczej mnie to nie spotyka, może za mało dzieci. Ale w tym wątku w kółko, że ktoś jest roszczeniowy, bo ma 2500+ i śmie coś powiedzieć na jakiś temat. A może roszczeniowosc to jest wymaganie, że będzie lekarz, fryzjer, piekarz na zawołanie, podczas gdy dzieci się nie wychowalo albo nie wychowuje
Natomiast napisałem w kontekście stwierdzenia, że pkole jest istotne edukacyjnie. Nie jest.
I od zawsze stoję na stanowisku, że oboje rodzice w swoich decyzjach zawodowych są "ograniczeni" dziećmi I warto szukać sposobu, by pkole nie było koniecznością. Żłobek uważam za skrajnie szkodliwy (wiem że czasem mus).
Jak jest mus, to nie jest skrajnie szkodliwy, bo gdyby go nie było, to by było gorzej. To jest takie szufladkowanie statystyczne" kobiety są mniej inteligentne od mężczyzn"
Ja się czuje dotknięta, bo mus miałam przez parę miesięcy
@Ewasz korzyści że zrodzenia i wychowania dzieci ma cale społeczeństwo dlatego nie widzę schizofrenii w postulacie tworzenia warunków sprzyjających temu.
wiesz, ja myślę że Ewasz chodziło o to, że ludzie chcą od państwa dodatków, wsparcia, darmowych żłobków itd, ale jednocześnie wiele osób nie życzy sobie jakiegokolwiek ingerowania w życie rodziny. Tz macie nam dać wszystko ale wara wam od nas.
@Ewasz korzyści że zrodzenia i wychowania dzieci ma cale społeczeństwo dlatego nie widzę schizofrenii w postulacie tworzenia warunków sprzyjających temu.
wiesz, ja myślę że Ewasz chodziło o to, że ludzie chcą od państwa dodatków, wsparcia, darmowych żłobków itd, ale jednocześnie wiele osób nie życzy sobie jakiegokolwiek ingerowania w życie rodziny. Tz macie nam dać wszystko ale wara wam od nas.
Z tym jakimkolwiek ingerowaniem , to chyba spór ewentualnie dotyczy interpretacji Konstytucji:
Art. 48. Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.
Natomiast Państwo ma prawo nakładać podatki, ustalać ograniczenia prędkości, a nawet ogłosić lockdown przestragając przy tym jednak reguł (np. ustawą, a nie rozporządzeniem). Bez tego mamy chaos.
@Ewasz korzyści że zrodzenia i wychowania dzieci ma cale społeczeństwo dlatego nie widzę schizofrenii w postulacie tworzenia warunków sprzyjających temu.
wiesz, ja myślę że Ewasz chodziło o to, że ludzie chcą od państwa dodatków, wsparcia, darmowych żłobków itd, ale jednocześnie wiele osób nie życzy sobie jakiegokolwiek ingerowania w życie rodziny. Tz macie nam dać wszystko ale wara wam od nas.
To jest moim zdaniem archaiczna mentalność. Zdecydowana większość ludzi kocha swoje dzieci, i jak ma odpowiednie (nie demoralizujące) warunki, to się rozwija. Demoralizacja to dawanie mieszkań ciężarnym nasolatkom (jak w UK) ale też nędza. 500+ nie jawi mi się jako demoralizujące, głównie z powodu braku kryterium dochodowego,jakichs dziwnch warunków odnośnie pracowania albo nie itd
Moja bezdzietna koleżanka twierdzi to samo, że jak jest 500+, to trzeba kontrolować, sprawdzać, bo podobno po wprowadzeniu świadczenia wzrosła sprzedaż telewizorów, a to przecież powinno na dzieci iść. A ja myślę, że tylu rodziców w naszym ubogim kraju przez lata zaniedbywało swoje mniej i bardziej podstawowe potrzeby, żeby dać dzieciom właśnie, że jak mają lepsza sytuację finansową, to mogą na przykład kupić sobie buty. Czyli w zlym rozmiarze, wg mojej koleżanki. Albo telewizor, najtańsza formę niezobowiązującej rozrywki. Ale pewnie do tego telewizora kupili 100l wódki i nagle zostali alkoholikami.
Zyjemy w społeczeństwie monokulturowym, o bardzo silnym przywiązaniu do wartości rodzinnych. Czego ma dotyczyć to wtrącanie się? Czy założyć dziekcu czapeczkę? Na ile zajęć dodatkowych ma chodzić? Bo przecież problemów typowych dla świata zachodniego, typu obrzezanie dziewczynek, bo przyjechali imigranci i nie rozumieją, że tak nie wolno. Czasem naprawdę brak w tych naszych wewnątrznarodowych dyskusjach skali czy punktu odniesienia...
@Ewasz szkoda. Chyba że dla Ciebie koszt za duży. W nawalankach rozumiem, ale dyskusje na forum mi wiele dały przez te 8 czy 9 lat.
Nie wchodzę w dyskusje wszelkie, bo mam poglądy niezbyt tu akceptowane i nie będę się bez potrzeby irytować. Jestem matką wielodzietną, wychowałam swoje dzieci bez babć i dziadków, nie mogąc zbytnio liczyć na wsparcie męża, ciężko miałam, ale moje dzieci to moja sprawa. Nie patrzyłam, że to przyszli podatnicy, itp, chciałam mieć dużą rodzinę. Nie przyszłoby mi do głowy, by wypomnieć małodzietnym znajomym, że moje dzieci pracują na ich emeryturę, dopiero na tym forum się z tym spotkałam. Absurd, bo to wygląda tak, jakbym miała swoje z myślą o zabezpieczeniu. I bardzo nie podoba mi się wytykanie liczby dzieci. Nie znamy przyczyny tego stanu i można komuś zrobić dużą przykrość.
@Ewasz szkoda. Chyba że dla Ciebie koszt za duży. W nawalankach rozumiem, ale dyskusje na forum mi wiele dały przez te 8 czy 9 lat.
Nie wchodzę w dyskusje wszelkie, bo mam poglądy niezbyt tu akceptowane i nie będę się bez potrzeby irytować. Jestem matką wielodzietną, wychowałam swoje dzieci bez babć i dziadków, nie mogąc zbytnio liczyć na wsparcie męża, ciężko miałam, ale moje dzieci to moja sprawa. Nie patrzyłam, że to przyszli podatnicy, itp, chciałam mieć dużą rodzinę. Nie przyszłoby mi do głowy, by wypomnieć małodzietnym znajomym, że moje dzieci pracują na ich emeryturę, dopiero na tym forum się z tym spotkałam. Absurd, bo to wygląda tak, jakbym miała swoje z myślą o zabezpieczeniu. I bardzo nie podoba mi się wytykanie liczby dzieci. Nie znamy przyczyny tego stanu i można komuś zrobić dużą przykrość.
dla mnie z tych powodów właśnie bardzo cenne będą Twoje wpisy
Staram się polemizować kulturalnie, przedstawiając swój punkt widzenia. Bez informacji zwrotnej trudno o korekty. Natomiast żyjąc w dowolnej kwestii "inaczej" po prostu oswajam się z tym, że mogę być niezrozumiany. Czasem mi to obojętne, a czasem boli.
@malagala, nie chodzi o pomoc, tylko postawę, "mnie się należy".
A mi nie chodzi ani pomoc, ani o postawę, bo ja nie znam postawy innych. Mi chodzi o to, że nie możemy o tym wszystkim zbyt indywidualistycznie myśleć, bo będzie mała dzietnośc, a mała dzietnośc to ogromny problem społeczny.
A swoją drogą, jak ktoś pracuje, to tak, należy mu się. Chyba spieramy się bardziej o to, dla kogo jest ta praca i kto może albo powinien za nią płacić. Moim zdaniem w interesie społeczenstwa jest mieć pracowników-matki i pracowników-ojców wychowujących dzieci w normalnych warunkach. I ja, jako malutka część społeczeństwa cieszę się, że taka "oferta pracy/wolontariatu" w formie 500+ się pojawiła, i nie zmieniłoby się to, gdybym dzieci nie miała
Ja chwilowo jestem w kraju zachodnim. Przyjechałam w wakacje i pomyślałam, że przesadzają z tymi imigrantami, wcale nie ma tak dużo. Na ulicy czasem zdarzył się ktoś, ale bez przesady.
Ale potem był początek roku szkolnego. A pod szkołą 60% matek w burkach. Ich dzieci jeszcze więcej, bo przyprowadzają po kilkoro, a reszta po jednym, dwojgu maks. Wrażenie zrobiło to na mnie piorunujące, jakbym znalazła się nagle w zupełnie innej części świata.
Teraz się zastanawiam, jak będą wyglądać tamte ulice za 20, 30,50lat. I co myślą sobie nauczycielki tych dzieci, jak one się czują. I w ogóle jak czuje się to społeczeństwo, czy nie ma jakiegoś żalu, że oddali swój piekny kraj walkowerem.
Ja na przykład mam prawo myśleć że skoro ja nie miałam darmowej opieki dla dzieci 1-3 to będę walczyć żeby inni taka możliwość mieli.
Czyli dokładnie walczysz o to aby ludziom zwiekszyli podatki (doprowadzając do biedy) z których opłacisz dla nich opiekę dzieci. Czasem warto sobie zdać sprawę z konsekwencji tej walki... Oczywiście zaraz powiesz że to ma byc bez zwiększenia podatkow, czyli rząd żeby dac na opieką nad dziećmi musiałby zabrac komuś już dotowanemu, np. pielęgniarkom...
Sugeruję. Nie. Nie sugeruje. Jestem pewna, ze po zmianie ekipy czy dalej z nią bedzie gorzej , jak za Caucescu w Rumunii Ten twoj ukochany pisi rząd narobil takich długów a jednocześnie tak się poustawiał, jak wszystkie Obajtki świata, ze im wsio ryba. My pozdychamy z głodu, chorób, w wyniku bójek o żywność c czy wode
Te podwyżki o ktorych mówisz, te tam u Ciebie to jakaś bujda est. Moja rodzina i znajomi w ogole nie potwierdzaja.
Nadal stabilnie i nadal godnie. Co sama tez co i rusz potwierdzasz twierdząc , ze Ciebie na zamieszkanie w Polsce nie stac.
Gdybym nie wyjechała z Polski, to teraz żyłabym co najmniej na takim samym poziomie, jaki mam tutaj, a niewykluczone, że jednak wyższym. ***
Europejskie agendy potwierdzają, że gospodarka polska ma się znacznie lepiej, aniżeli w innych krajach UE.
Długi mają wszystkie państwa, Francja nawet ok. 100 proc. PKB. Obecny rząd gospodarzy bardzo roztropnie. Opozycja dążyła do ogromnego dodłużenia Polski domagając się wprowadzenia stanu wyjątkowego podczas pandemii, której rzekomo wcale nie ma.
Prezes Orlenu buduje stabilny koncern multienergetyczny, który będzie rozwijał polską gospodarkę i który będzie mógł konkurować z innymi koncernami zagranicznymi.
Tutaj na scenę weszło środowisko posługujące się cyrylicą. Przy wsparciu GW i polityków opozycji, dokładano starań, aby to przedsięwzięcie utrącić.
Gdy to się nie powiódł, przypuszczono atak na osobę Daniela Obajtka, stawiając różnego typu zarzuty popełnienia malwersacji.
Prezes konsekwentnie idzie dalej pomnażając znaczenie Polski na światowej arenie. W ubiegłym roku zakupiono 80 proc. akcji Energii i wezwano posiadaczy pozostałych akcji do ich sprzedaży. Ze 100 proc. walorów firmy naftowy gigant planowano podjęcie działania „przejścia na zieloną stronę”.
Orlen cały na zielono. Koncern konsekwentnie prze w stronę czystej energii
Lato ma się ku końcowi, a ceny nie spadają, wręcz przeciwnie.
Aktualnie ceny paliw w Niemczech są na najwyższym poziomie od dwóch lat. Tymczasem zdaniem ekspertów ceny benzyny i oleju napędowego jeszcze bardziej pójdą w górę po jesiennych wyborach. Mówi się, że za litr benzyny trzeba będzie zapłacić wtedy 2 euro.
Powodem są plany rządzących, przede wszystkim Zielonych, by podnieść ceny CO2 w celu ochrony klimatu.
W rzeczywistości ceny paliw w Niemczech już są na najwyższym poziomie od dwóch lat.
W ubiegłym roku, w Niemczech koszty energii elektrycznej wzrosły do najwyższego poziomu od 2012 roku. Eksperci przewidują, że trend ten utrzyma się w przyszłości.
Analiza przeprowadzona przez firmę Verivox wykazała, że ceny energii elektrycznej w Niemczech znacznie wzrosły, w ciągu ostatniego roku. Koszt energii elektrycznej dla trzyosobowego gospodarstwa domowego wzrósł o 19% w porównaniu do sierpnia 2020 roku. Zdaniem ekspertów koszty paliw, energii elektrycznej i ogrzewania są obecnie najwyższe od 2012 roku.
Ja chwilowo jestem w kraju zachodnim. Przyjechałam w wakacje i pomyślałam, że przesadzają z tymi imigrantami, wcale nie ma tak dużo. Na ulicy czasem zdarzył się ktoś, ale bez przesady.
Ale potem był początek roku szkolnego. A pod szkołą 60% matek w burkach. Ich dzieci jeszcze więcej, bo przyprowadzają po kilkoro, a reszta po jednym, dwojgu maks. Wrażenie zrobiło to na mnie piorunujące, jakbym znalazła się nagle w zupełnie innej części świata.
Teraz się zastanawiam, jak będą wyglądać tamte ulice za 20, 30,50lat. I co myślą sobie nauczycielki tych dzieci, jak one się czują. I w ogóle jak czuje się to społeczeństwo, czy nie ma jakiegoś żalu, że oddali swój piekny kraj walkowerem.
Nie w burkach, to jest na Zachodzie raczej rzadkość. Prawdopodobnie chodzi o czadory.
To, że muzułmanie zdominują zachodnie kraje, jest dla mnie oczywistością - zakładam 30-50 lat. Chyba, że.. do głosu dojdą takie partie, które wprowadzą Apartheid.
Nie jest prawdą - lansowaną przez gospodarczych liberałów - że aby rząd mógł prowadzić politykę pro rodzinną i rozwijać strefę publiczną, to musi ludziom odebrać haracz w wysokich podatkach.
W Polsce podatki maleją, nieznacznie, ale jednak. Nieco rosną wydatki klasy doskonale sytuowanej, co wywołuje głośne oburzenie z ich strony. Wpływy do budżetu, to także dobrze prosperujące Spółki z udziałem Skarbu Państwa, co widzimy teraz na przykładzie Orlenu. Znaczący wkład ma także NBP.
@matuleczka u nas pensje tyle urosły, że mało odczuwamy podwyżki, w Niemczech, jeśli ktoś żyje na starym poziomie, to go nagle na prąd i ogrzewanie nie stać. Trudno się oszczędza po latach szaleństw, ale była mowa , że tam nie rosną ceny, no rosną na całym świecie, a w Europie prąd szybuje i będzie jeszcze droższy, przez ekologię...
Nie jest prawdą - lansowaną przez gospodarczych liberałów - że aby rząd mógł prowadzić politykę pro rodzinną i rozwijać strefę publiczną, to musi ludziom odebrać haracz w wysokich podatkach.
Więc napiszę skąd państwo bierze pieniądze na "darmowe" szkoły czy szpitale: Państwo bierze kasę z: 1) podatki - obojętne czy to składka emerytalna, rentowa, zdrowotna, pit, cit, vat, akcyza, abonament rtv, to wszystko to są rodzaje podatków 2) sprzedaż tego co posiada - najczęściej w ziemi, jakiś węgiel, miedź, ryby w morzu, różne koncesje, mogą być też usługi które świadczy, np. turystyczne jeśli sie tym zajmuje, albo militarne - wynajmuje żołnierzy na różne obce wojny), albo sprzedać państwowe przedsiębiorstwo, może też pożyczyc innym kasę i dostac procent 3) z pożyczek które zaciąga (ale wtedy pożyczone trzeba będzie oddać i to z procentem, zwykle z przyszłych podatków, więc i tak za to zapłacimy, ale chwilowo będzie dobrze jak za Gierka) 4) może podbić lub okraść inne państwa (metoda niedostępna dla słabych jak Polska)
Tak więc nawet jeśli rząd obniży jakiś podatek to z reguły uzupełnia jego niedobór z innego z wyżej wymienionych punktów - z reguły zaciąga pożyczkę na procent. I tak to się kręci. 500+ jest np. rodzajem zwrotu podatku, finansowanym głównie z zablokowaniem przekrętów na VAT jakie działy się za rządów PO więc tu wszystko kręci się w punkcie 1). Ale oczywiście budżet można rozpatrywać też w taki sposób że 500+ tak jak i każde dofinansowanie pochodzi z budżetu na który składają się punkty 1), 2) i 3). Więc każdy może powiedzieć że z pożyczek również. Tak to wyglada, dzięki czemu może byc tyle dyskusji, można o tym gadać i gadać i w kotle mieszać i mieszać.
Kolejny raz możecie przetestować swoje poglądy: kto jest bogatszy - mój sąsiad który ma mieszkanie zadłużone w frankach na wartość 150% wartości mieszkania czy żebrak pod kościołem który powiedzmy że ma 0 ? Kto jest bogatszy ?
Aktualnie ceny paliw w Niemczech są na najwyższym poziomie od dwóch lat. Tymczasem zdaniem ekspertów ceny benzyny i oleju napędowego jeszcze bardziej pójdą w górę po jesiennych wyborach. Mówi się, że za litr benzyny trzeba będzie zapłacić wtedy 2 euro.
I co z tego? Zamiast łykać różne treści bez analizy, warto pomyśleć i np. chcąc porównywać ceny brać pod uwagę też wynagrodzenie.
Biorę pod uwagę wartość nabywczą. Z doświadczenia wiem, że w Niemczech żyje się coraz trudniej, natomiast moi znajomi w Polsce z każdym rokiem lepiej się mają.
Zapomniałaś wymienić zyski spółek z udziałem Skarbu Państwa, w tym banków. Wpływy, jakie przekazuje NBP.
wszystko to zalicza się do punktu 2), to są usługi wykorzystujące państwową własność, NBP handluje pieniędzmi, Orlen m.in paliwem, tak samo państwowy szpital mógłby sprzedać usługę USG jakiemuś Niemcowi
Już tu kiedyś pisałam. Mój najstarszy zawsze powtarza, że co innego pomóc komuś, kto potrzebuje, a co innego komuś, komu się nie chce. I się z nim zgadzam w całej rozciągłości.
Ja chwilowo jestem w kraju zachodnim. Przyjechałam w wakacje i pomyślałam, że przesadzają z tymi imigrantami, wcale nie ma tak dużo. Na ulicy czasem zdarzył się ktoś, ale bez przesady.
Ale potem był początek roku szkolnego. A pod szkołą 60% matek w burkach. Ich dzieci jeszcze więcej, bo przyprowadzają po kilkoro, a reszta po jednym, dwojgu maks. Wrażenie zrobiło to na mnie piorunujące, jakbym znalazła się nagle w zupełnie innej części świata.
Teraz się zastanawiam, jak będą wyglądać tamte ulice za 20, 30,50lat. I co myślą sobie nauczycielki tych dzieci, jak one się czują. I w ogóle jak czuje się to społeczeństwo, czy nie ma jakiegoś żalu, że oddali swój piekny kraj walkowerem.
Nie w burkach, to jest na Zachodzie raczej rzadkość. Prawdopodobnie chodzi o czadory.
To, że muzułmanie zdominują zachodnie kraje, jest dla mnie oczywistością - zakładam 30-50 lat. Chyba, że.. do głosu dojdą takie partie, które wprowadzą Apartheid.
Dzięki, masz rację. Nie rozróżniam tych strojów póki co, ale pewnie się dokształcę z biegiem czasu
Co do apartheidu.... Może i będzie wprowadzony, pytanie tylko przez kogo
Nie jest prawdą - lansowaną przez gospodarczych liberałów - że aby rząd mógł prowadzić politykę pro rodzinną i rozwijać strefę publiczną, to musi ludziom odebrać haracz w wysokich podatkach.
Więc napiszę skąd państwo bierze pieniądze na "darmowe" szkoły czy szpitale: Państwo bierze kasę z: 1) podatki - obojętne czy to składka emerytalna, rentowa, zdrowotna, pit, cit, vat, akcyza, abonament rtv, to wszystko to są rodzaje podatków 2) sprzedaż tego co posiada - najczęściej w ziemi, jakiś węgiel, miedź, ryby w morzu, różne koncesje, mogą być też usługi które świadczy, np. turystyczne jeśli sie tym zajmuje, albo militarne - wynajmuje żołnierzy na różne obce wojny), albo sprzedać państwowe przedsiębiorstwo, może też pożyczyc innym kasę i dostac procent 3) z pożyczek które zaciąga (ale wtedy pożyczone trzeba będzie oddać i to z procentem, zwykle z przyszłych podatków, więc i tak za to zapłacimy, ale chwilowo będzie dobrze jak za Gierka) 4) może podbić lub okraść inne państwa (metoda niedostępna dla słabych jak Polska)
Tak więc nawet jeśli rząd obniży jakiś podatek to z reguły uzupełnia jego niedobór z innego z wyżej wymienionych punktów - z reguły zaciąga pożyczkę na procent. I tak to się kręci. 500+ jest np. rodzajem zwrotu podatku, finansowanym głównie z zablokowaniem przekrętów na VAT jakie działy się za rządów PO więc tu wszystko kręci się w punkcie 1). Ale oczywiście budżet można rozpatrywać też w taki sposób że 500+ tak jak i każde dofinansowanie pochodzi z budżetu na który składają się punkty 1), 2) i 3). Więc każdy może powiedzieć że z pożyczek również. Tak to wyglada, dzięki czemu może byc tyle dyskusji, można o tym gadać i gadać i w kotle mieszać i mieszać.
Kolejny raz możecie przetestować swoje poglądy: kto jest bogatszy - mój sąsiad który ma mieszkanie zadłużone w frankach na wartość 150% wartości mieszkania czy żebrak pod kościołem który powiedzmy że ma 0 ? Kto jest bogatszy ?
Ostatnie pytanie nieoczywiste. Prawdopodobnie sąsiad ma większy kapitał społeczny, ciężko go wycenić.
Ja jestem jednak bardziej za cięciem wydatków w sferze administeacyjnej. 500+ jest genialne z tego powodu, że jest tanie w obsłudze. Ale armia urzędników stałe rośnie, to jest spór wydatek. Nie chodzi tylko o pensje, ale nawet fizyczne miejsce do pracy tyłu osób.
Kolejny raz możecie przetestować swoje poglądy: kto jest bogatszy - mój sąsiad który ma mieszkanie zadłużone w frankach na wartość 150% wartości mieszkania czy żebrak pod kościołem który powiedzmy że ma 0 ? Kto jest bogatszy ?
Ostatnie pytanie nieoczywiste. Prawdopodobnie sąsiad ma większy kapitał społeczny, ciężko go wycenić.
Dlatego to pytanie jest całkiem niezłym testem na poglądy, prawdopodobnie jesteś socjalistką ew. etatystką ale to podobne. "kapitał społeczny" - typowo socjalistyczne pojęcie, żeby rozmydlić prostą sprawę.
Komentarz
Ten twoj ukochany pisi rząd narobil takich długów a jednocześnie tak się poustawiał, jak wszystkie Obajtki świata, ze im wsio ryba.
My pozdychamy z głodu, chorób, w wyniku bójek o żywność c czy wode
Te podwyżki o ktorych mówisz, te tam u Ciebie to jakaś bujda est.
Moja rodzina i znajomi w ogole nie potwierdzaja.
Nadal stabilnie i nadal godnie. Co sama tez co i rusz potwierdzasz twierdząc , ze Ciebie na zamieszkanie w Polsce nie stac.
U nas zdecydowanie przedszkole się sprawdza (musu nie ma), ale na szczęście możemy je traktować elastycznie i dzieci nie spędzaja tam całego dnia.
Niektórym się nie mieści w głowie, że są gry win-win, gdzie obie strony zyskują. Nikt nie traci na tym, że młodzi obywatele będą lepiej zaopiekowani, wychowani, wykształceni itd.
Jak zatrudniasz pracownika, też masz korzyść z tego, chociaż mu płacisz. Obie strony są zadowolone. 500+ to jest inwestycja z odroczonym terminem zwrotu. I zgadzam się, póki warunki mamy jakie mamy, to inwestycja ryzykowna, bo młodzi mogą wyjechać. Na to patrzmy, o to dbajmy.
Dla mnie państwo to nie jest jakiś aparat opresji, że ja mu się muszę spowiadać, że w tym miesiącu za 500+ kupiłam kielbase, a w zeszłym miód i opony. Ani że nie mogę wyrazić jako matka swoich, kurcze blade, uprawnionych potrzeb. Bo to jest już roszczeniowosc dla jednego czy drugiego albo schizofrenia.
Nie, mam mieć buzię w ciup, a łopatki ściągnięte. Tylko nie wiem, kto ma powiedzieć tym mądrym głowom, które od lat myślą nad poprawa naszej demografii, co mi, takiej przykładowej matce po trzydziestce, z trójka na wychowaniu, przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu.
I serio, do tej pory nie wiedziałam o co chodzi z tym atakowaniem wielodzietnych, raczej mnie to nie spotyka, może za mało dzieci. Ale w tym wątku w kółko, że ktoś jest roszczeniowy, bo ma 2500+ i śmie coś powiedzieć na jakiś temat. A może roszczeniowosc to jest wymaganie, że będzie lekarz, fryzjer, piekarz na zawołanie, podczas gdy dzieci się nie wychowalo albo nie wychowuje
Ja się czuje dotknięta, bo mus miałam przez parę miesięcy
Zdecydowana większość ludzi kocha swoje dzieci, i jak ma odpowiednie (nie demoralizujące) warunki, to się rozwija. Demoralizacja to dawanie mieszkań ciężarnym nasolatkom (jak w UK) ale też nędza. 500+ nie jawi mi się jako demoralizujące, głównie z powodu braku kryterium dochodowego,jakichs dziwnch warunków odnośnie pracowania albo nie itd
Moja bezdzietna koleżanka twierdzi to samo, że jak jest 500+, to trzeba kontrolować, sprawdzać, bo podobno po wprowadzeniu świadczenia wzrosła sprzedaż telewizorów, a to przecież powinno na dzieci iść. A ja myślę, że tylu rodziców w naszym ubogim kraju przez lata zaniedbywało swoje mniej i bardziej podstawowe potrzeby, żeby dać dzieciom właśnie, że jak mają lepsza sytuację finansową, to mogą na przykład kupić sobie buty. Czyli w zlym rozmiarze, wg mojej koleżanki. Albo telewizor, najtańsza formę niezobowiązującej rozrywki. Ale pewnie do tego telewizora kupili 100l wódki i nagle zostali alkoholikami.
Zyjemy w społeczeństwie monokulturowym, o bardzo silnym przywiązaniu do wartości rodzinnych. Czego ma dotyczyć to wtrącanie się? Czy założyć dziekcu czapeczkę? Na ile zajęć dodatkowych ma chodzić? Bo przecież problemów typowych dla świata zachodniego, typu obrzezanie dziewczynek, bo przyjechali imigranci i nie rozumieją, że tak nie wolno. Czasem naprawdę brak w tych naszych wewnątrznarodowych dyskusjach skali czy punktu odniesienia...
A swoją drogą, jak ktoś pracuje, to tak, należy mu się. Chyba spieramy się bardziej o to, dla kogo jest ta praca i kto może albo powinien za nią płacić. Moim zdaniem w interesie społeczenstwa jest mieć pracowników-matki i pracowników-ojców wychowujących dzieci w normalnych warunkach. I ja, jako malutka część społeczeństwa cieszę się, że taka "oferta pracy/wolontariatu" w formie 500+ się pojawiła, i nie zmieniłoby się to, gdybym dzieci nie miała
Ale potem był początek roku szkolnego. A pod szkołą 60% matek w burkach. Ich dzieci jeszcze więcej, bo przyprowadzają po kilkoro, a reszta po jednym, dwojgu maks. Wrażenie zrobiło to na mnie piorunujące, jakbym znalazła się nagle w zupełnie innej części świata.
Teraz się zastanawiam, jak będą wyglądać tamte ulice za 20, 30,50lat. I co myślą sobie nauczycielki tych dzieci, jak one się czują. I w ogóle jak czuje się to społeczeństwo, czy nie ma jakiegoś żalu, że oddali swój piekny kraj walkowerem.
Oczywiście zaraz powiesz że to ma byc bez zwiększenia podatkow, czyli rząd żeby dac na opieką nad dziećmi musiałby zabrac komuś już dotowanemu, np. pielęgniarkom...
Gdybym nie wyjechała z Polski, to teraz żyłabym co najmniej na takim samym poziomie, jaki mam tutaj, a niewykluczone, że jednak wyższym.
***
Tutaj dopowiem, że w podobnej sytuacji znajdują się seniorzy, szczególnie żyjący samotnie i dysponujący jedną emeryturą.
Nie w burkach, to jest na Zachodzie raczej rzadkość.
Prawdopodobnie chodzi o czadory.
To, że muzułmanie zdominują zachodnie kraje, jest dla mnie oczywistością - zakładam 30-50 lat. Chyba, że.. do głosu dojdą takie partie, które wprowadzą Apartheid.
W Polsce podatki maleją, nieznacznie, ale jednak.
Nieco rosną wydatki klasy doskonale sytuowanej, co wywołuje głośne oburzenie z ich strony.
Wpływy do budżetu, to także dobrze prosperujące Spółki z udziałem Skarbu Państwa, co widzimy teraz na przykładzie Orlenu.
Znaczący wkład ma także NBP.
Państwo bierze kasę z:
1) podatki - obojętne czy to składka emerytalna, rentowa, zdrowotna, pit, cit, vat, akcyza, abonament rtv, to wszystko to są rodzaje podatków
2) sprzedaż tego co posiada - najczęściej w ziemi, jakiś węgiel, miedź, ryby w morzu, różne koncesje, mogą być też usługi które świadczy, np. turystyczne jeśli sie tym zajmuje, albo militarne - wynajmuje żołnierzy na różne obce wojny), albo sprzedać państwowe przedsiębiorstwo, może też pożyczyc innym kasę i dostac procent
3) z pożyczek które zaciąga (ale wtedy pożyczone trzeba będzie oddać i to z procentem, zwykle z przyszłych podatków, więc i tak za to zapłacimy, ale chwilowo będzie dobrze jak za Gierka)
4) może podbić lub okraść inne państwa (metoda niedostępna dla słabych jak Polska)
Tak więc nawet jeśli rząd obniży jakiś podatek to z reguły uzupełnia jego niedobór z innego z wyżej wymienionych punktów - z reguły zaciąga pożyczkę na procent. I tak to się kręci.
500+ jest np. rodzajem zwrotu podatku, finansowanym głównie z zablokowaniem przekrętów na VAT jakie działy się za rządów PO więc tu wszystko kręci się w punkcie 1). Ale oczywiście budżet można rozpatrywać też w taki sposób że 500+ tak jak i każde dofinansowanie pochodzi z budżetu na który składają się punkty 1), 2) i 3). Więc każdy może powiedzieć że z pożyczek również. Tak to wyglada, dzięki czemu może byc tyle dyskusji, można o tym gadać i gadać i w kotle mieszać i mieszać.
Kolejny raz możecie przetestować swoje poglądy: kto jest bogatszy - mój sąsiad który ma mieszkanie zadłużone w frankach na wartość 150% wartości mieszkania czy żebrak pod kościołem który powiedzmy że ma 0 ? Kto jest bogatszy ?
Biorę pod uwagę wartość nabywczą. Z doświadczenia wiem, że w Niemczech żyje się coraz trudniej, natomiast moi znajomi w Polsce z każdym rokiem lepiej się mają.
Zapomniałaś wymienić zyski spółek z udziałem Skarbu Państwa, w tym banków.
Wpływy, jakie przekazuje NBP.
...
Co do apartheidu.... Może i będzie wprowadzony, pytanie tylko przez kogo
Ja jestem jednak bardziej za cięciem wydatków w sferze administeacyjnej. 500+ jest genialne z tego powodu, że jest tanie w obsłudze. Ale armia urzędników stałe rośnie, to jest spór wydatek. Nie chodzi tylko o pensje, ale nawet fizyczne miejsce do pracy tyłu osób.
"kapitał społeczny" - typowo socjalistyczne pojęcie, żeby rozmydlić prostą sprawę.