@malagala, nie chodzi o pomoc, tylko postawę, "mnie się należy".
Powtarzam się, ale nie do wszystkich dotarło.
Nie rozumiem dlaczego demonizujecię postawę "mnie się należy". Jest to normalna cecha ludzkiego gatunku - każdy chce mieć lepiej niż jego przodkowie, to podstawa rozwoju. Tylko że w warunkach wolnościowych gdzie państwo nic nie daje (ale też niewiele zabiera) postawa ta jest nakierowana na pracę i zarabianie żebym dostał co mi się należy , a w warunkach socjalnych gdzie państwo dużo zabiera i potem dużo rozdaje jest nakierowana na naciskanie na tego co rozdaje żeby więcej dawał, proste. Ale to nie ludzki gatunek jest niedorobiony tą cechą , tylko system socjalny jest błędny dla ludzkiego gatunku. Możecie sobie krytykować ta postawę, a i tak im więcej państwo rozdaje tym większa będzie taka postawa. Normalne.
Kolejny raz możecie przetestować swoje poglądy: kto jest bogatszy - mój sąsiad który ma mieszkanie zadłużone w frankach na wartość 150% wartości mieszkania czy żebrak pod kościołem który powiedzmy że ma 0 ? Kto jest bogatszy ?
Ostatnie pytanie nieoczywiste. Prawdopodobnie sąsiad ma większy kapitał społeczny, ciężko go wycenić.
Dlatego to pytanie jest całkiem niezłym testem na poglądy, prawdopodobnie jesteś socjalistką ew. etatystką ale to podobne. "kapitał społeczny" - typowo socjalistyczne pojęcie, żeby rozmydlić prostą sprawę.
Mylisz skutek z przyczyną. Żyjemy w socjalizmie, a ja jestem praktyczna. Gdybyś pytanie zadał mi w takim Teksasie, pewnie usłyszałbys inna odpowiedź.
@M_Monia nie rób z siebie ofiary, bo to aż niesmaczne. Napisano wyłącznie o Twojej POSTAWIE, jaką sama przedstawiasz w swoich postach. Krytyka nietrafionej argumentacji czy brzydkich cech charakteru to nie mowa nienawiści.
@M_monia No to trzeba przyznać, najgorsze jest 100 ludzi na jednego. Coś podobnego przeżyłam, słabe bardzo, ale nie mam tyle cierpliwości aby być miłą w takich sytuacjach. Nie wiedziałam, że Ceibie aż tak to dotknie, więc pozostaje przeprosić.
@malagala, nie chodzi o pomoc, tylko postawę, "mnie się należy".
Powtarzam się, ale nie do wszystkich dotarło.
Nie rozumiem dlaczego demonizujecię postawę "mnie się należy". Jest to normalna cecha ludzkiego gatunku - każdy chce mieć lepiej niż jego przodkowie, to podstawa rozwoju. Tylko że w warunkach wolnościowych gdzie państwo nic nie daje (ale też niewiele zabiera) postawa ta jest nakierowana na pracę i zarabianie żebym dostał co mi się należy , a w warunkach socjalnych gdzie państwo dużo zabiera i potem dużo rozdaje jest nakierowana na naciskanie na tego co rozdaje żeby więcej dawał, proste. Ale to nie ludzki gatunek jest niedorobiony tą cechą , tylko system socjalny jest błędny dla ludzkiego gatunku. Możecie sobie krytykować ta postawę, a i tak im więcej państwo rozdaje tym większa będzie taka postawa. Normalne.
To postawa rozwydrzonego dziecka. Oczywiście, każdy czasem ma w sobie gniew, roszczeniowość, chęć wydarcia się po prostu na innych i zażądania "mnie się należy!". Tylko że dorośli ludzie wiedzą, że w ten sposób świat nie funkcjonuje, a emocje należy kontrolować - tego się uczy w procesie socjalizacji. Dorośli, którzy tego nie zrozumieli to osoby zaburzone, z różnymi deficytami np. DDA - i oni muszą takie kwestie przepracować podczas terapii. Oczywiście nie chodzi o to, żeby rezygnować z walki o to, co dla nas ważne, ale widzieć coś więcej niż czubek własnego nosa, dostrzegać kontekst sytuacji, rozumieć, że do pewnych rzeczy dochodzi się latami ciężką pracą, że czasami warto pomóc lub ustąpić innym, to następnym razem ktoś będzie nam przychylniejszy. Postawa "mnie się należy" w dorosłym życiu najczęściej nie jest skuteczna, odpycha innych i wygląda karykaturalnie, ośmiesza wręcz osobę, która ją prezentuje. Nikt nie lubi osób nastawionych wyłącznie na branie, leniwych egoistów.
@Coralgol Może być tak, że Monia jest jednak wrażliwą osobą i to ją dotyka. Oczywiście emocje raczej należy stonować, ale osoby które całkiem je wyłączają nie wzbudzają mojego zaufania.
@M_Monia Hipolit chyba niestety m rację. Ogólnie lubię cię na tym forum, ale twoja postawa jest trochę jak u licealistki, tata da.
No da, wspomoże, ale wraz z pomocą powinna iść też praca drugiej osoby. Tym tatą jest państwo, od którego wymagasz aby to on dał, a ty nic.
Chcesz to idź rozdaj pieniądze, znajdź pracę, zarob, choćby te 500 złotych. Powodzenia!
Podziękowali 1persa
@M_monia No to trzeba przyznać, najgorsze jest 100 ludzi na jednego. Coś podobnego przeżyłam, słabe bardzo, ale nie mam tyle cierpliwości aby być miłą w takich sytuacjach. Nie wiedziałam, że Ceibie aż tak to dotknie, więc pozostaje przeprosić.
Biorąc udział w publicznej dyskusji trzeba być przygotowanym na krytykę A jak się wypisuje głupoty to trzeba się liczyć z tym że ktoś to nazwie po imieniu Choćby nie wiem jaką aurę zrozumienia i empatii roztaczać wokół siebie to absurd pozostanie absurdem
@Karolinka skoro Monikę za bardzo to dotknęło, to cóż zrobić więcej? Postawa jej mi się nie podoba, ale jak ją to boli, to co innego mam zrobic? Kto wie, może trochę przesady w tym było...
Jak masz interpretować? Jak chcesz, ja nie mogę ci mówić jak masz coś rozumieć.
@Coralgol Może być tak, że Monia jest jednak wrażliwą osobą i to ją dotyka. Oczywiście emocje raczej należy stonować, ale osoby które całkiem je wyłączają nie wzbudzają mojego zaufania.
Nie pisałam teraz osobiście o Moni, tylko o określonej postawie. Co do emocji - zgadzam się całkowicie, nie popadajmy ze skrajności w skrajność.
@M_MOnia Nie chciałam Ciebie obrazić, obraziłąm, to nie chcę udawać, że nic się nie stało. Intencje mimo wszystko masz dobre. Tylko co do poglądów niekoniecznie się zgadzamy.
@Coralgol ale weź jeszcze wyjaśnij, w jaki sposób kobieta zajmujaca się kilkorgiem małych dzieci (zajmująca się, nie patola) to "nastawiona tylko na branie leniwa egoistka".
@malagala Problem jest w tym, że dla wielu osób, macierzyństwo to nie praca tylko siedzenie w domu. Ja tego za pracę nie uważam, raczej za oddanie się drugiemu, dobroduszność, ale no nie jest to napewno lenistwo, bo matki i ojcowie muszą mieć ogrom cierpliwości i ciągle być na baczności.
Krytyka głównie z tego co widzę spada na ludzi, którzy chcieliby wiele plusów takich jak 300+, w ogóle nie chcą się podejmować pracy itp itd. Nie mówię, że Monia taka jest, ale trochę podczytując neta czy rozmawiając widzę niechęć do postawy "państwo da".
Wiadomo no nie zawsze się da iśc do pracy i to nie jest złe, ale bywają ludzie, którzy tylko by brali brali a nic od siebie nie dawali, nawet dzieciom.
Ja sama znam kobietę, która wraz z mężem wychowuje troje (a narazie głównie dwoje) bardzo samodzielnych ludzi. Małe dzieciaki, które pomagają przy ogródku, pomagają w kuchni, chętne do podlewania warzywek, zbierania grzybów, zabawy z rodzeństwem, ścielenia sobie łóżka. Nie wszytskie dzieci takie są. Wiem, że ona szukała pracy, ale był probelm no i potem pojawiło się kolejne dziecko. Ale oni oboje to robotni ludzie tak czy tak.
Pisałam ogólnie o postawie roszczeniowej, natomiast uważam, że tak, może ona również dotyczyć osób wielodzietnych - np. przekonanie, że moje dzieci są centrum świata i w związku z tym nie trzeba liczyć się z otoczeniem, że przez sam fakt urodzenia dziecka należą mi się szczególne przywileje itp.
Prosty przykład, znajoma z poprzedniej pracy, trójka dzieci. Nieustannie spóźniona, "bo dzieci". W sumie każdy podchodził z wyrozumiałością, chociaż inne też miały dzieci i się nigdy nie spóźniały, ale ok, nie robiono jej z tego powodu problemów. Często urywała się wcześniej. Tyle że w godzinach pracy wszyscy widzieli, jak co chwila spaceruje po podwórzu z papieroskiem, a najprostsze sprawy czekały czasami tygodniami na załatwienie.
Komunikowanie swoich potrzeb to nie jest roszczeniowosc.
Stwierdzanie faktu, że wykonuje się pracę bardzo korzystną społecznie to nie jest roszczeniowosc.
Zgłaszanie problemów, które pojawiają się przy wykonywaniu potrzebnej pracy to nie jest roszczeniowosc.
Ważna jest jeszcze forma w jakiej się to robi, a także gotowość do dawania czegoś z siebie i uważność wobec potrzeb innych. Inna sprawa, że mówienie o macierzyństwie jak o pracy, budzi we mnie na poziomie niuansów pewien dyskomfort, bo to dla mnie przede wszystkim pielęgnacja najintymniejszych z intymnych więzi.
Komentarz
Ale to nie ludzki gatunek jest niedorobiony tą cechą , tylko system socjalny jest błędny dla ludzkiego gatunku.
Możecie sobie krytykować ta postawę, a i tak im więcej państwo rozdaje tym większa będzie taka postawa. Normalne.
Ja wogole nie zauważyłam, żeby ktoś po kimś personalnie jeździl.
Oczywiście nie chodzi o to, żeby rezygnować z walki o to, co dla nas ważne, ale widzieć coś więcej niż czubek własnego nosa, dostrzegać kontekst sytuacji, rozumieć, że do pewnych rzeczy dochodzi się latami ciężką pracą, że czasami warto pomóc lub ustąpić innym, to następnym razem ktoś będzie nam przychylniejszy. Postawa "mnie się należy" w dorosłym życiu najczęściej nie jest skuteczna, odpycha innych i wygląda karykaturalnie, ośmiesza wręcz osobę, która ją prezentuje. Nikt nie lubi osób nastawionych wyłącznie na branie, leniwych egoistów.
No da, wspomoże, ale wraz z pomocą powinna iść też praca drugiej osoby. Tym tatą jest państwo, od którego wymagasz aby to on dał, a ty nic.
Chcesz to idź rozdaj pieniądze, znajdź pracę, zarob, choćby te 500 złotych. Powodzenia!
A jak się wypisuje głupoty to trzeba się liczyć z tym że ktoś to nazwie po imieniu
Choćby nie wiem jaką aurę zrozumienia i empatii roztaczać wokół siebie to absurd pozostanie absurdem
Powyżej Twoje wypowiedzi
Jak masz interpretować? Jak chcesz, ja nie mogę ci mówić jak masz coś rozumieć.
przez partię rządzącą wielu się nam dostaje. Nie przez Ciebie, ale przez ich działania jak najbardziej.
Co do emocji - zgadzam się całkowicie, nie popadajmy ze skrajności w skrajność.
Stwierdzanie faktu, że wykonuje się pracę bardzo korzystną społecznie to nie jest roszczeniowosc.
Zgłaszanie problemów, które pojawiają się przy wykonywaniu potrzebnej pracy to nie jest roszczeniowosc.
Krytyka głównie z tego co widzę spada na ludzi, którzy chcieliby wiele plusów takich jak 300+, w ogóle nie chcą się podejmować pracy itp itd. Nie mówię, że Monia taka jest, ale trochę podczytując neta czy rozmawiając widzę niechęć do postawy "państwo da".
Ja sama znam kobietę, która wraz z mężem wychowuje troje (a narazie głównie dwoje) bardzo samodzielnych ludzi. Małe dzieciaki, które pomagają przy ogródku, pomagają w kuchni, chętne do podlewania warzywek, zbierania grzybów, zabawy z rodzeństwem, ścielenia sobie łóżka. Nie wszytskie dzieci takie są. Wiem, że ona szukała pracy, ale był probelm no i potem pojawiło się kolejne dziecko. Ale oni oboje to robotni ludzie tak czy tak.
Pisałam ogólnie o postawie roszczeniowej, natomiast uważam, że tak, może ona również dotyczyć osób wielodzietnych - np. przekonanie, że moje dzieci są centrum świata i w związku z tym nie trzeba liczyć się z otoczeniem, że przez sam fakt urodzenia dziecka należą mi się szczególne przywileje itp.
Prosty przykład, znajoma z poprzedniej pracy, trójka dzieci. Nieustannie spóźniona, "bo dzieci". W sumie każdy podchodził z wyrozumiałością, chociaż inne też miały dzieci i się nigdy nie spóźniały, ale ok, nie robiono jej z tego powodu problemów. Często urywała się wcześniej. Tyle że w godzinach pracy wszyscy widzieli, jak co chwila spaceruje po podwórzu z papieroskiem, a najprostsze sprawy czekały czasami tygodniami na załatwienie.
Pytałaś. A wcześniej pisałam do Hamal ogólnie, co jest złego w postawie "mnie się należy".
Swoją drogą odkąd mam dzieci przestałam się spóźniać (aż tak)...
Przecież jasne jest, że tak nie powinno być, to oczywiste, pozwoliliście na to tak mieliście
A forma szydzenia też jest ważna czy nie? A co Ty wiesz o kogoś gotowości, wychowuje gromadkę dzieci. Moim zdaniem to wystarczy