Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

zamienię pełne półki na PRL

18911131418

Komentarz

  • avija powiedział(a):
    Pioszo54 powiedział(a):
    moje już płacą :)

    Aszna jako ilustratorka i malując ikony, Avq jako programista

    A Twoja córka ma w planach zaprzestanie swojej  działalności bo tak dla dzieci lepiej (zgodnie z Twoją opinią)?
    Nie czytałam całości dyskusji, ale że weszłam ze względu na powiadomienie, to na to pytanie mogę odpowiedzieć: już zamknęłam firmę, właśnie dlatego, że niedługo pojawi się dziecko. Przy czym mam nadzieję, że będę wciąż pracować w jakimś wymiarze jako ilustratorka, ale zdecydowanie jest to dla mnie podrzędne w stosunku do wychowania dziecka. I cieszę się z tego, że mam zawód, który pozwala na bycie cały czas w domu i na bardzo elastyczny czas pracy.

    A poza tym to... Jestem już po 30, więc trochę przepracowałam zawodowo i trochę czasu poświęciłam na działalność społeczną. I jestem przekonana o jednym: społeczeństwo nic nie straci na tym, że odłożę te sprawy na bok. Nie jestem niezbędna ani jeśli chodzi o działalność charytatywną, ani zawodową. Choćby były to niesamowicie wzniosłe i potrzebne rzeczy - znajdzie się ktoś inny na moje miejsce. A swojemu dziecku/dzieciom będę niezbędna i w tej roli nikt mnie nie zastąpi.
  • Jako matka niepełnosprawnego dziecka mam realna pomoc co miesiąc.
    SZANUJĘ.
    Boli mnie to, że nawet pisać za kasę nie mogę. Nie bo nie. A przydałoby się, bośmy nie bogaci. Mam dużo uzdolnień i mogłabym na emeryturę uczciwie zarobić. Z drugiej strony ich jest ośmioro. Akurat na obiad raz w tygodniu. ;)
  • edytowano styczeń 2023
    Aszna powiedział(a):
    avija powiedział(a):
    Pioszo54 powiedział(a):
    moje już płacą :)

    Aszna jako ilustratorka i malując ikony, Avq jako programista

    A Twoja córka ma w planach zaprzestanie swojej  działalności bo tak dla dzieci lepiej (zgodnie z Twoją opinią)?
    Nie czytałam całości dyskusji, ale że weszłam ze względu na powiadomienie, to na to pytanie mogę odpowiedzieć: już zamknęłam firmę, właśnie dlatego, że niedługo pojawi się dziecko. Przy czym mam nadzieję, że będę wciąż pracować w jakimś wymiarze jako ilustratorka, ale zdecydowanie jest to dla mnie podrzędne w stosunku do wychowania dziecka. I cieszę się z tego, że mam zawód, który pozwala na bycie cały czas w domu i na bardzo elastyczny czas pracy.

    A poza tym to... Jestem już po 30, więc trochę przepracowałam zawodowo i trochę czasu poświęciłam na działalność społeczną. I jestem przekonana o jednym: społeczeństwo nic nie straci na tym, że odłożę te sprawy na bok. Nie jestem niezbędna ani jeśli chodzi o działalność charytatywną, ani zawodową. Choćby były to niesamowicie wzniosłe i potrzebne rzeczy - znajdzie się ktoś inny na moje miejsce. A swojemu dziecku/dzieciom będę niezbędna i w tej roli nikt mnie nie zastąpi.
    Dziękuję za Aszna za opinie, życzę powodzenia i życzę szczęśliwego rozwiązania.

    Edit. Literowki 
  • Skatarzyna powiedział(a):
    Jako matka niepełnosprawnego dziecka mam realna pomoc co miesiąc.
    SZANUJĘ.
    Boli mnie to, że nawet pisać za kasę nie mogę. Nie bo nie. A przydałoby się, bośmy nie bogaci. Mam dużo uzdolnień i mogłabym na emeryturę uczciwie zarobić. Z drugiej strony ich jest ośmioro. Akurat na obiad raz w tygodniu. ;)
    Brak możliwości do dochodu rodziców niepełnosprawnych dzieci to najgorsze świństwo naszych czasów. Szczerze trzymam kciuki za zmianę tego idiotyzmu.
  • avija powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    Jak zwykle to samo. Prosisz mnie o zrodlo

    https://mamotoja.pl/male-dziecko/rozwoj-dziecka/dlaczego-w-zlobku-dziecko-lepiej-sie-rozwija-15816-r1/

    Bo ja też potrafię wyszukać artykuły pod swoją tezę.
    Ech, ktoś napisał że ta dyskusja jest patologiczna. A jak jest patologia, to jest trójkąt karpmana. No i nikt nikogo nie słucha, bo poczucie krzywdy blokuje komunikacje. A przecież jest to technicznie dość proste by zacząć się dogadywać. Wystarczy nie być katem/ofiarą.

    Widzę po sobie że dla zdrowia psychicznego muszę odpuścić sobie orga i inne podobne rozrywki. Przynajmniej do chwili jak poczuje się stabilniej. Samo życie też przecież dostarcza i urazów i obłudy innych w formie manipulacji poczuciem winy. A przecież nie można temu ulec, ale trzeba sobie poradzić. Idę na odwyk  ;)
    Podziękowali 2Elf77 In Spe
  • Skatarzyna powiedział(a):
    Jako matka niepełnosprawnego dziecka mam realna pomoc co miesiąc.
    SZANUJĘ.
    Boli mnie to, że nawet pisać za kasę nie mogę. Nie bo nie. A przydałoby się, bośmy nie bogaci. Mam dużo uzdolnień i mogłabym na emeryturę uczciwie zarobić. Z drugiej strony ich jest ośmioro. Akurat na obiad raz w tygodniu. ;)
    Gdy miałam wybrać największy absurd prawny, wybrałam ten. Zwłaszcza, że dzieci często są w szkole, czy na warsztatach. Przez te kilka godzin rodzice mogliby nie tylko dorobić jakiś grosz i poprawić byt rodziny, ale też wyjść do ludzi. Miałam kiedyś taką klientkę, której syna nie było 8 h dziennie i tak nie mogła pracować. Dla mnie to zupełnie bez sensu.
  • To nie jest przykre tylko absurdalne. Obowiązek szkolny dotyczy również dzieci niepełnosprawnych. To konkretne świadczenie ma umożliwić rodzicom, osób tego wymagających osobistą opiekę nad nimi w pełnym wymiarze czasu. Pytanie, dlaczego nic nie mogą zrobić zarobkowo skoro dzieci są i tak w szkole.
  • Aga85 powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    Jeśli nie wychowuje dzieci nie ma ale sa ogromne jeśli wychowuje gromadkę dzieci zwłaszcza gdy jest niż demograficzny. 
    No ale jakie to korzyści. 
    Bo to czy to będą przyszli płatnicy, to tego niewiadomo. 
    Wiec ten argument odpada 

    Np mama będąca w domu z dzieckiem, nie korzysta ze żłobka, wykonuje pracę, która w innej sytuacji musiałoby sfinansować państwo (koszt państwowego żłobka)
    Koszty utrzymania budynków, opłacenia kadry nie zależą od tego czy chodzi do niego x dzieci czy x+1.
    Żadna to korzyść dla społeczeństwa, gdy jest mniej pieniedzy w budżecie, bo jest mniej środków na dodatkowe inwestycje.
  • Jak emerytura 4+ jest ok, to wynagrodzenie 4+ też powinno być. A co! Matka nie pracuje, a ma 4 dzieci lub więcej? Płaćmy jej za to wynagrodzenie. Po co czekać do emerytury, by płacić za bycie matką 4+?
  • @Beta uważaj bo Monia nie zauważy ironii
  • Biznes Info powiedział(a):
    avija powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    Jak zwykle to samo. Prosisz mnie o zrodlo

    https://mamotoja.pl/male-dziecko/rozwoj-dziecka/dlaczego-w-zlobku-dziecko-lepiej-sie-rozwija-15816-r1/

    Bo ja też potrafię wyszukać artykuły pod swoją tezę.
    Ech, ktoś napisał że ta dyskusja jest patologiczna. A jak jest patologia, to jest trójkąt karpmana. No i nikt nikogo nie słucha, bo poczucie krzywdy blokuje komunikacje. A przecież jest to technicznie dość proste by zacząć się dogadywać. Wystarczy nie być katem/ofiarą.

    Widzę po sobie że dla zdrowia psychicznego muszę odpuścić sobie orga i inne podobne rozrywki. Przynajmniej do chwili jak poczuje się stabilniej. Samo życie też przecież dostarcza i urazów i obłudy innych w formie manipulacji poczuciem winy. A przecież nie można temu ulec, ale trzeba sobie poradzić. Idę na odwyk  ;


    Przykro mi że to właśnie mój komentarz doprowadził Cię do takich wniosków. 

  • Właśnie czytam, że nieodpłatną pracę kobiet można wycenić na ponad 10 bilionów dolarów rocznie. Pokaźny wkład w PKB. 
    Z własnych ostatnich doświadczeń: moja 15-letnia córka poszła do LO po nauce w domu. 70% klasy nie radzi sobie psychicznie z obowiązkami i nadużywa energetyków. Szkoła jest bezsilna wobec tego problemu. Wydaje mi się, że zabrakło opieki matek w młodszym wieku i za kilkanaście lat społeczeństwo w większości będzie potrzebowało pomocy psychiatrycznej. To też są koszty pracy zawodowej matek. 
  • Praca matki nie musi oznaczać zaniedbywania dziecka. 
  • edytowano styczeń 2023
    @Eleonora

    Jak dla mnie za bardzo przeskakujesz między tematami, między którymi nie ma tak jednoznacznego związku. Przykładowo, czy są jakieś dane, które wskazują na to, że dzieci niepracujących matek rzadziej sięgają po energetyki? Raczej wątpię. To bardziej głupia moda, lekceważenie konsekwencji zdrowotnych i tyle. 

    Owszem, dopilnowanie pewnych spraw ma znaczenie, tyle że to wcale nie praca rodzica jest przeszkodą, by o pewne rzeczy zadbać. Bo nastolatek nie potrzebuje, by być z nim przez większą część doby - wręcz przeciwnie, on ma już w tym wieku swoje życie i chodzenie za nim krok w krok tylko by go wkurzało. Także nie ma potrzeby, by matka dziecka w wieku szkolnym przez cały dzień siedziała w domu i gotowała zupę, gdy dziecko ma lekcje. Ważne jest natomiast zbudowanie relacji i zdobycie zaufania, czas na szczerą niewymuszoną rozmowę, budowanie autorytetu.
    Podziękowali 1asiao
  • @Eleonora

    Takie wyliczenia dotyczące "nieodpłatnej pracy" wydają mi się zawsze bardzo naciągane. Bo czy podobnej pracy nie wykonują również  kobiety, które chodzą do pracy? Mogę nie piec domowego ciasta, ale zadbać o porządek, dać jeść dzieciom, zrobić pranie itp. muszę. Zresztą dotyczy to też np. opieki nad starszymi członkami rodziny i wielu różnych, ciężko trudnych i niewdzięcznych wysiłków. A co z nieodpłatną pracą mężczyzn? Przecież oni też sprzątają i gotują.




    Podziękowali 2Beta Ewasz
  • Beta powiedział(a):
    Aga85 powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    Jeśli nie wychowuje dzieci nie ma ale sa ogromne jeśli wychowuje gromadkę dzieci zwłaszcza gdy jest niż demograficzny. 
    No ale jakie to korzyści. 
    Bo to czy to będą przyszli płatnicy, to tego niewiadomo. 
    Wiec ten argument odpada 

    Np mama będąca w domu z dzieckiem, nie korzysta ze żłobka, wykonuje pracę, która w innej sytuacji musiałoby sfinansować państwo (koszt państwowego żłobka)
    Koszty utrzymania budynków, opłacenia kadry nie zależą od tego czy chodzi do niego x dzieci czy x+1.
    Żadna to korzyść dla społeczeństwa, gdy jest mniej pieniedzy w budżecie, bo jest mniej środków na dodatkowe inwestycje.
    Gdyby nie było chetnych dzieci, nie trzeba by w ogóle utrzymywać żłobka  ;)
    Korzyścią jest też wolne miejsce, z którego może skorzystać osoba potrzebująca np. Samotna matka
    Podziękowali 1malagala
  • edytowano styczeń 2023
    @Coralgol mi się wydaje, że w tych wyliczeniach pracy nieodpłatnej bardziej chodzi o to, że "ktoś to musi zrobic", a nie, że matka pracujaca nie daje dzieciom kolacji
    I jak ktoś nie ma dzieci, a pracuje zawodowo, to podobnie buduje społeczeństwo co ten, który ma dzieci i rezygnuje z pracy zawodowej (w jakimś wymiarze), bo wykonuje "prace" wychowawczo-opiekunczo-porzadkowe


    Czyli, w skrócie, matka rezygnująca z pracy zawodowej,  czy to zupełnie, czy np w 80%, nie jest żadnym darmozjadem, tylko buduje społeczeństwo i jej praca ma wartość dla społeczeństwa.
  • A że lubimy sobie dowalać, czasem na oślep, to się pojawiają wtrety, ze pracujaca matka na pewno zaniedbuje, karmi colą i drożdżówkami, blah blah blah 
  • A mnie jeszcze fascynuje taki paradoks, że jak ja i moja koleżanka będziemy się zajmować swoimi wlasnymi dziećmi i sprzątać we własnych domach, to jest to nasz wlasny wybór, dla wlasnej rodziny itd., ale jak ja bede sprzatac w jej domu i karmić jej dziecko, a ona to samo u mnie - to jest to aktywizacja zawodowa. Jeszcze parę lat temu nie byłybyśmy prawie stratne na podatkach, bo były umowy aktywizujące, i różne składki pokrywało państwo.
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • edytowano styczeń 2023
    Biznes Info powiedział(a):
     Idę na odwyk  ;)

    ale wróć jak odpoczniesz  :)
    Podziękowali 2Elf77 Biznes Info
  • @Aszna - gratuluję serdecznie.
     Jesteś dla mnie tak piękną osobą, a teraz jeszcze przy nadziei o:)
    Podziękowali 1Aszna
  • Nieodpłatne prace opiekuńcze częściej wykonują kobiety niż mężczyźni. Patrzę na znajome matki wielodzietne, które pracują. M. in. dzięki temu, że miały możliwość korzystania z nieodpłatnej, wielogodzinnej pracy babci i dziadka. Nie każdy ma równe zdrowie, pomoc itd. 
    Chyba lepsza byłaby emerytura za każde wychowane dziecko naliczana i matkom pracującym, i niepracującym zawodowo. Nie budziłoby to goryczy u matek pracujących. Tak jak Klarcia pisała, że jest w Niemczech. 
  • Pieniądze nie rosną na drzewie. Żeby dać matce, trzeba zabrać pracującym dzieciom. I to więcej niż da się potem matce, bo dochodzą koszty pośrednictwa. 
  • No właśnie. Poszerzenie grupy otrzymującej oznacza konieczność większego zabierania tym co pracują. O ile dawanie tym, którzy płacili na innych, jest sprawiedliwe, to dawanie tym, którzy nie płacili, nie jest fair. 
    Podziękowali 2hipolit Coralgol
  • Podzielę się obserwacjami grupy nastolatków z ED i nastolatków szkolnych.
    W grupie ED matki więcej czasu spędzały z dziećmi. W grupie szkolnej - nie uważam, że matki zaniedbywały dzieci, tylko stosowały powszechnie społecznie przyjętą normę opieki nad dziećmi, czyli zapewnienie wychowania w grupie rówieśniczej w szkole. 

    W grupie ED mniejsza skłonność do uzależniania się, stosowania używek (energetyki, alkohol), mniej czasu spędzanego prze ekranami (życie poza smartfonem), mniej seksualizacji (brak makijażu), większa odporność psychiczna, większa odporność na presję grupy, większa indywidualność, tolerancja dla odmienności (młodzież się ubiera bardziej kolorowo i niejednakowo), mniej depresyjności. 

    Jeśli chodzi o badania, to mogę polecić książkę dr Gordona Neufelda, dr Gabor Mate "Więź. Dlaczego rodzice powinni być ważniejsi od kolegów". 
    Na polskim gruncie opis pewnych aspektów można znaleźć w badaniach Magdaleny Giercarz-Borkowskiej "Edukacja domowa jako alternatywa edukacyjna dla dzieci zdolnych". Teraz też braliśmy udział w badaniach socjologicznych na UKSW, pewnie za kilka miesięcy będą wyniki. 

    Szkoła  nie jest tak wydolna wychowawczo, jak była kiedyś. Rodzice dzieci szkolnych nie widzą pewnych rzeczy, ponieważ stały one się normą, uważają że w tych czasach nie da się inaczej. 
  • Pewnie są jacyś rodzice w ed, którzy gdyby puścili dzieci do szkoły, to przestaliby je wychowywać wg wlasnych norm, ale jednak w większości te dzieci czy są w ed, czy byłyby w szkole, byłyby wychowane tak samo.
    Podziękowali 2Coralgol hipolit
  • Makijaż =seksualizacja???
    Serio?
  • edytowano styczeń 2023
    ,
  • edytowano styczeń 2023
    Teraz wychodzi na to ze szkoły i przedszkola to samo zło, więc po co w takim razie pierwszeństwo dla wielodzietnych. 
    Dla mnie też zdecydowanie czas na przerwę od neta.
    Podziękowali 2hipolit Beta
  • M_Monia powiedział(a):
    Po to żeby mogli zająć się młodszymi dziećmi. 

    A to starsze dzieci uniemożliwiają to?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.