[cite] mona:[/cite]Z takimi oczami to będzie jeszcze chodził ze 3 miesiące (góra pół roku)...Póżniej mgła opadnie i nadejdą prawdziwe chmurrrrry.
Ile mu dajecie?
Mam już dosyć długie osobiste doświadczenie. Mam prawie 49 lat, dobrą i wspaniała
rodzinę, kochaną i bardzo kochającą żonę, czwórkę dzieci i wnuka. Dzieci są i małe i duże,
dorosłe. Myślę, że poznałem świat â?? byłem na wszystkich kontynentach w wielu państwach,
w wielu miastach. Byłem politykiem w czasie przeszłym. Straszne i wspaniałe doświadczenie,
ale straszne też, zwłaszcza w Polsce. Wyjechałem do Londynu i przez półtora roku żyłem tam.
Teraz mieszkam w Warszawie, Londynie i Gorzowie. W Gorzowie mam cały czas dom. Od
piętnastu lat pracuję w świecie, a dom mam w Gorzowie, i żonę mam w Gorzowie, i rodzinę
mam w Gorzowie. To nie jest łatwe życie, ale jest możliwe. Żona uznała, że dla naszego wspólnego
dobra i dla rodziny będzie lepiej, jeśli ona stworzy ognisko domowe â?? miejsce, do którego
każdy z nas, z dużej rodziny będzie mógł wrócić, przyjść ogrzać się przy nim. Nawet, gdy
byłem przez 9 miesięcy premierem żona nie była ze mną ciałem, była duchem. Przyjeżdżała
do mnie, ja jeździłem do domu, ale poświęciłem się wtedy pracy. Zostałem pracoholikiem
i tak już zostało. Spałem trzy, cztery godziny, pracowałem dwadzieścia.
Odebrałem katolickie wychowanie w domu i poza domem â?? przede wszystkim w duszpasterstwie
akademickim w Gorzowie prowadzonym przez ks. Andrzejewskiego, ale także we
Wrocławiu, gdzie przez pięć lat studiowałem. Myślę, że o zagrożeniach chrześcijanina, które
dotykają mnie, moją rodzinę, moich przyjaciół i znajomych mogę chyba opowiedzieć. Zagrożenia
to nie tylko to, co nas boli i doskwiera, ale są one również szansą. Kiedy przyjrzymy
się historii chrześcijaństwa zobaczymy, że zawsze zagrożenia były do siebie podobne. Czas
upływał, wieki upływały, a zagrożenia w gruncie rzeczy były te same, prawie takie same. One
wynikają nie z człowieka, bo człowiek jest dobry, ale ze zła, które człowiek czyni. Nie wynikają
z instytucji, które są złe tylko ze zła, które przez nie jest czynione. Weźmy przykład fizycznej
miłości. Fizyczna miłość może być i jest czymś wspaniałym â?? daje szczęście i daje życie. Ale
jednocześnie może być czymś przerażająco okropnym â?? zagrożeniem, gwałtem, zbrodnią. Jestem
przekonany, że w ten sposób można spojrzeć na wszystkie zagrożenia i wyzwania przed
którymi stoi dziś każdy człowiek, w tym chrześcijanin, w świecie.
(...)
Postaram się pokazać przykłady tych zagrożeń, a potem dwie drogi przeciwdziałania,
reakcji na te wyzwania: wewnętrzną i zewnętrzną. Muszę budować siebie, swoją siłę wewnętrzną,
swój charakter, moją wiarę, nadzieję, miłość, moje sumienie. Muszę być człowiekiem
sumienia. I odpowiedź zewnętrzna â?? muszę zmieniać świat. Muszę reagować na zło.
Muszę świadczyć o dobru.(...)
Globalizacja spowodowała, że Polacy opuszczają kraj z różnych powodów
i wyjeżdżają w świat, to jest jej objaw. To ma swoje pozytywne strony. Ci ludzie poznają świat,
wspaniale świadczą o Polsce. Pamiętam, byłem w szkole w Londynie, kiedy nauczyciel dowiedział
się, że jestem z Polski powiedział: "Opowiem wam jaka jest różnica pomiędzy edukacja
polską a angielską. Różnica jest taka, że kiedyś, jak Anglikowi wysiadała żarówka, to wzywał
pogotowie energetyczne. Przyjeżdżał elektryk i wymieniał mu żarówkę. A teraz już tak nie
robi, tylko puka do sąsiada Polaka i Polak wszystko potrafi".
Ale młodzi ludzie wyjeżdżają i żyją bez rodziny â?? bez żony, bez męża choć razem.
Żyją bez dzieci, ślubu, bez Kościoła. Znajdują inną wolność, uciekają. Globalny świat im na
to pozwolił, globalizacja im na to pozwoliła, tak im jest wygodniej. W Polsce tak skonstruowaliśmy
naszą cywilizację, kulturę i charakter, że dziewczyna, jak kończy 18, 20 lat czy studia
nie zamieszkuje z chłopakiem tylko żyje w swojej rodzinie. Wiem, że nie zawsze, mam to
w swojej rodzinie, nawet tej najbliższej, ale jednak taka kultura ciągle jeszcze w Polsce jest.
Oni z tej kultury chcą uciec. Może się nawet nie kochają, ale wygodniej, taniej i łatwiej jest
im żyć razem. Straszne â?? bez wartości, bez zasad, bez sensu. Łamią swoje sumienia. Stają się
wyobcowani. I w ten sposób zmienią też naszą kulturę, zmieniają Polskę.
No cóż, wygląda na to, że nie tylko młodzi łamią swoje sumienia...
Pomyśleć jak szybko zmienia się punkt widzenia...
Tym bardziej przekonana jestem, że pewne środowiska postarały się by Kaziowi zmienił się tak punkt siedzenia jak i widzenia. Nie jemu pierwszemu zresztą... Ale dziwne, że z tą świadomością dał się tak łatwo złapać. Czy możliwe by to była zamierzona perfidna dwulicowość?
[cite] Rafała:[/cite]Okropni jesteście! I wszystko wiecie najlepiej!
Nie popieram jego wyborów, ale Wasze komentarze są niesmaczne! Fuj!
Komentarze są takie jakie jest zachowanie p. Marcinkiewicza. Swoją drogą, to moim zdaniem komentarze w tym wątku bardzo delikatnie wypadły. Chyba łagodniej już się nie da...
Wiesz, to jest forum dyskusyjne. Fora dyskusyjne zazwyczaj polegają właśnie na tym, że jedna osoba (np. Maciek) rzuca temat a inne osoby ten temat komentują. Komentarze są różne - zależy co się komentuje. Jeśli uważasz je "w dużej mierze za niesmaczne" to może najpierw zerknij na inne fora, np. onet, wp, gazeta. Ja po roku bytności na tym forum, uważam że składa się z bardzo miłych i dowcipnych ludzi. Natomiast zdarzają się sytuacje, których się nie da przyjemnie skomentować (np. nowe życie p. Marcinkiewicza).
[cite] Rafała:[/cite]Skoro wyznajecie zasadę oko za oko, ząb za ząb....
Coś podobnego, według Rafały kilka złośliwych komentarzy równoważy podłość, jakiej dopuścił się Marcinkiewicz względem swojej rodziny. Jeżeli takie wybielanie Kazia tu ma miejsce, to nic dziwnego, że Rafała się nami bulwersuje.
Wybacz Rafało, ale takie już jesteśmy zimne dranie, że nie lubimy kolesiów, którzy lansują się swoim wiarołomstwem. Są inne fora, gdzie pewnie takie postępowanie wywołuje gorący aplauz, ale tu akurat nie.
A w kwestii tego, że tu niski poziom i same niesmaczne komentarze, to wybacz, ale ziewanie człowieka ogarnia, jak to czyta. :surprised:
Żaden komentarz nie jest w stanie odtworzyć mojego oburzenia. Być może jest to temat zastępczy dla "gawiedzi", żeby odwrócić uwagę od innej działalności tego kolesia i POstępowców, ale to co zrobił to gorzej niż ku...stwo.
[cite] Rafała:[/cite]Jestem przekonana, że sami nie jesteście tacy przezroczyści i jakby dobrze pogrzebać w Waszym życiorysie, to znalazłoby się tam wiele zdrad, krzywoprzysięstw, kłamstw i opuszczeń.
No to śmiało, pogrzeb... może już coś słyszałaś, by ktoś z nas tu obecnych porzucił żonę/męża i czwórkę dzieci? O małżeństwie p. Marcinkiewicza co nieco jednak wiemy, bo sam na ten temat mówił w wywiadach, nawet dosyć chętnie. Z tego co mówił wiemy na pewno, że poznał młodą ładną, a zostawił starszą, i chorą (to akurat wiem już nie z jego doniesień). Dla mnie to samo to już dość sporo. Jeśli dodamy do tego fakt, że w żadnym jego słowie nie ma ani odrobiny skruchy, wręcz przeciwnie, wydaje się być dumny z siebie, to raczej trudno wyciągać wnioski, które działałyby na jego korzyść. A Ty masz coś na jego obronę, czy raczej bronisz tylko tak, bo "nic nie wiemy"?
Komentarz
Ile mu dajecie?
P
ja mu daję dwie działki efki
Nie udzielę odpowiedzi na to pytanie. Przepraszam.
Oby nie bo wtedy stracę szacunek do siebie.
Piotr
Dziadziuś i cielęcinka
P
http://www.tyniec.benedyktyni.pl/pl/Zjazd_oblat%C3%B3w/default.asp
Złamane sumienie?
Kaziu się zrelatywizował
No cóż, wygląda na to, że nie tylko młodzi łamią swoje sumienia...
Pomyśleć jak szybko zmienia się punkt widzenia...
Tym bardziej przekonana jestem, że pewne środowiska postarały się by Kaziowi zmienił się tak punkt siedzenia jak i widzenia. Nie jemu pierwszemu zresztą... Ale dziwne, że z tą świadomością dał się tak łatwo złapać. Czy możliwe by to była zamierzona perfidna dwulicowość?
Chyba "gazeta" się uwzięła na "biednego Kazia"
K
co zrobić by trafić do nieba?
Naśladować premiera?:shocked:
może innego, tylko którego:shocked:?
K
:cool:
Komentarze są takie jakie jest zachowanie p. Marcinkiewicza. Swoją drogą, to moim zdaniem komentarze w tym wątku bardzo delikatnie wypadły. Chyba łagodniej już się nie da...
Wybacz Rafało, ale takie już jesteśmy zimne dranie, że nie lubimy kolesiów, którzy lansują się swoim wiarołomstwem. Są inne fora, gdzie pewnie takie postępowanie wywołuje gorący aplauz, ale tu akurat nie.
A w kwestii tego, że tu niski poziom i same niesmaczne komentarze, to wybacz, ale ziewanie człowieka ogarnia, jak to czyta. :surprised:
No to śmiało, pogrzeb... może już coś słyszałaś, by ktoś z nas tu obecnych porzucił żonę/męża i czwórkę dzieci? O małżeństwie p. Marcinkiewicza co nieco jednak wiemy, bo sam na ten temat mówił w wywiadach, nawet dosyć chętnie. Z tego co mówił wiemy na pewno, że poznał młodą ładną, a zostawił starszą, i chorą (to akurat wiem już nie z jego doniesień). Dla mnie to samo to już dość sporo. Jeśli dodamy do tego fakt, że w żadnym jego słowie nie ma ani odrobiny skruchy, wręcz przeciwnie, wydaje się być dumny z siebie, to raczej trudno wyciągać wnioski, które działałyby na jego korzyść. A Ty masz coś na jego obronę, czy raczej bronisz tylko tak, bo "nic nie wiemy"?
zmień nick:devil: