@gregorius, ale tak podstawowe sprawy jak religia i światopogląd, to się chyba poznaje przed ślubem? Zawsze mnie dziwią takie rodzinne dramaty pt. "on/ona nie chce mieć dzieci, nie chce ich ochrzcić, chce/nie chce stosować antykoncepcji...". Nie wiem czy was akurat dotyczy coś z powyższych, ale od tego jest okres narzeczeństwa, by pewną bazę dla związku ustalić.
@prowincjuszka, w moim otoczeniu zdrad wielu nie ma a te dwie o których wiem wydarzyły się wiele lat po tym jak żony "wyrzuciły" swoich mężów z małżeńskiej sypialni. Nie wiem jakie były powody tej "kary", ale jak dla mnie to te kobiety również ponoszą odpowiedzialność za rozpad związku. Małżeństwa oba istnieją, ale są już raczej tylko smutną farsą...
Wbrew pozorom na kwestia nie jest tak odosobniona, tzn niedogadywanie się w sypialni. Zdrada nie jest lekarstwem. Ale będąc zdrową osobą, o zwykłych potrzebach, cieżko czasem wziąć na siebie krzyż bardzo rzadkich kontaktów, a jak już do nich dochodzi to jak do odrobienia panszczyzny.... I myśląc teraz o tym, myśle, o sytuacjach gdzie było naprawdę bardzo dużo chęci pracy, naprawy, rozmów itp.... Tylko prowincjuszko nie pisz, ze ci pprządliwi mężczyźni, co raz częściej to oni uciekają z sypialni.... Oczywiście żadnych z tych sytuacji, o których myśle, nie znam od środka, wiec może to wszystko inaczej wyglądać.
Tylko prowincjuszko nie pisz, ze ci pprządliwi mężczyźni, co raz częściej to oni uciekają z sypialni....
Tego nie wiem, nigdy nie doświadczyłam. Natomiast nie rozumiem ( choć to w pewnym sensie logiczne) jak żony moga być winne zdrad bo wygnały męzów z sypialń Może wygnały bo spowiednik zabronił im antykoncepcji ( co zrozumiałe) a znowu lekarz zabronił ciąży? Npr też nie zawsze działa tak jak by ludzie byli zegarkami.Taka kobieta jest w kropce, tym bardziej gdy się jej doradza, i wymądrza ( a takie aluzje to też na tym forum widziałam) że skoro jest chrześcijanka a nie może mieć dzieci powinna brnąć w białe małżeństwo i się przenieść na inny tapczan na zawsze już, niektórzy zaś wypisywali dyrdymały, że w takiej sytuacji lepiej jak mąż chodzi do burdelu niż ,, grzeszy" z żoną.... Mi się nie zdarzyło zdecydowanie wyrzucić męża ale rozumiem dylemat takich kobiet.
@prowincjuszko, po pierwsze nie pisałam, że żona jest winna zdrady męża, ale że częściowo odpowiada za rozpad pożycia w tym konkretnym przypadku. Po drugie nie chodziło tu o względy zdrowotne, czy moralne opory przed antykoncepcją.
Gdyby mój M. ciężko zachorował i był niezdolny do współżycia traktowałabym to zupełnie inaczej niż gdyby mi oświadczył, że mam się wynieść z sypialni, bo on już nie ma ochoty na seks ze mną, chyba każda osoba czuje różnice. W tym drugim przypadku jest to zwyczajnie bolesne i upokarzające.
Jestesmy istotami cielesnymi i kierujemy sie ciałem.Jemy kiedy jestrsmy głodni. Spimy jak zmęczeni. Oczywiście mozna się zagubic ..zjesc za duzo..pospac za dlugo.Najwazniejsze zeby po upadku sie podnieść i nie tkwic w obzarstwie bo to grzech i d..pa rośnie.
Ja juz kliknelam. Dowiedzialam sie,w kolejnosci,ze Kaziu 1.juz porzucil Izabel,ale wczesniej 2.rozkrecil sie w lozku 3.a takze w samolocie do Japonii 4.mimo wczesniejszych zahamowan w tej materii 5.wiec strzezcie sie,dziewczeta,bo Kaziu wycisnal Izabel jak mandarynke. Ten obraz mam w oczach. Kto do cholery wyciska mandarynki?
Może skrzywdził cudzą żonę - Isabel np. kiedyś będzie może czyjąś żoną.. tak tylko pisze żeby być w kontrze do Gregoriusa Bo jestem zażenowana i wtedy wychodzi ze mnie mały krzykacz.
,,wycisnął jak mandarynkę"- kiedyś każda kochanka prędzej czy później budzi się z takim uczuciem...Czy Isabel nie zdawała sobie z tego sprawy, przecież historia stara jak świat.
Komentarz
)
Oczywiście żadnych z tych sytuacji, o których myśle, nie znam od środka, wiec może to wszystko inaczej wyglądać.
Tego nie wiem, nigdy nie doświadczyłam.
Natomiast nie rozumiem ( choć to w pewnym sensie logiczne) jak żony moga być winne zdrad bo wygnały męzów z sypialń Może wygnały bo spowiednik zabronił im antykoncepcji ( co zrozumiałe) a znowu lekarz zabronił ciąży? Npr też nie zawsze działa tak jak by ludzie byli zegarkami.Taka kobieta jest w kropce, tym bardziej gdy się jej doradza, i wymądrza ( a takie aluzje to też na tym forum widziałam) że skoro jest chrześcijanka a nie może mieć dzieci powinna brnąć w białe małżeństwo i się przenieść na inny tapczan na zawsze już, niektórzy zaś wypisywali dyrdymały, że w takiej sytuacji lepiej jak mąż chodzi do burdelu niż ,, grzeszy" z żoną....
Mi się nie zdarzyło zdecydowanie wyrzucić męża ale rozumiem dylemat takich kobiet.
1.juz porzucil Izabel,ale wczesniej
2.rozkrecil sie w lozku
3.a takze w samolocie do Japonii
4.mimo wczesniejszych zahamowan w tej materii
5.wiec strzezcie sie,dziewczeta,bo Kaziu wycisnal Izabel jak mandarynke. Ten obraz mam w oczach. Kto do cholery wyciska mandarynki?
To było do przewidzenia, głupia gęś.