Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Pan Marcinkiewicz z córką

1234579

Komentarz

  • No coś mi pachnie to fakt, ale czy to pozytywne zjawisko nie wiem :)
  •  @M_Monia - ale o czym ta dyskusja?

    Katolik jest katolikiem bez względu na okoliczności.
    Mąż/żona zdradza?
    Jest ostatecznie separacja.
    W wyjątkowych sytuacjach unieważnienie małżeństwa.

    Nie ma dywagacji, bo coś, bo ktoś, bo się ma prawo.
    Nie ma wybiórczości.
    Trudno
    Nie ma obowiązku bycia katolikiem i tego trudnego ;) trwania w wierze i jej przykazaniach.

    Chyba, ze ktoś katolikiem nie jest.
  • No jakby ładnie przepraszał to bym wybaczyła ;)

  • idę spać dobranoc :)

  • edytowano sierpnia 2014
    Mimo tego piętnowania wolałabym byc nawet kilkukrotnym rozwodnikiem.

    Morderstwo wydaje mi sie największą krzywdą.
    Nie chciałabym byc mordercą, nawet takim po spowiedzi teoretycznie juz bez grzechu.


    No nie wiem, zdradzanie ( bycie cudzołożnikiem co pie...i sie na prawo i lewo) jest czasem obrzydliwsze od bycia mordercą , zważywszy na to, że w naszym kraju mordercą staje sie gdy się przypadkiem zabije napastników w obronie własnej lub kogoś. Jeżeli osoba napadnieta broni się i złapie co ma pod ręką np. siekierę i rozwali łeb napastnikowi to idzie siedzieć za morderstwo a prokuratura jeszcze bardziej ją gnębi niż zwyrodniałą matkę co z zimną krwią zabiła dzieci swoje lub przysposobione, lub gwałciciela co potem ćwiartuje zwłoki. albo je podpala.
  • Niest5ety Moniu ale niewierność ma często związek z morderstwem zwanym aborcją , czasem nie samą aborcją tylko tzw. antykoncepcją po, i nielegalnym kupowaniem pigułek wczesnoporonnych. O tym sie nie mówi ale to jest najczęstsza konsekwencja seksu pozamałżeńskiego.
  • Monia, w Warszawie już się tak brzydko nie mówi. Trzeba sobie znaleźć odpowiednie towarzystwo i nie wnikać jakie zwyczaje są w innym. Ja np. mam towarzystwo ludzi niepalących, i w ogóle się nie bulwersuję ile palą Ci co palą.
  • edytowano sierpnia 2014
    Można to tłumaczyć na różne sposoby ale.
    Zdradzających jest kilka katerogii, to moga być ludzie sukcesu na pozór silni ale wewnętrznie słabi nie potrafiący ani dotrzymywać słowa ani rezygnować z pokus ani wybiic ich sobie z głowy, ani pośięcić chwili hedonistycznej przyjemności dla osoby, której przed ołtarzem oddało się serce. Jak to jest, że czasem w związkach gdzie dochodzi do ostrej wymiany poglądów, gdzie jest nieobecność ( mąż w wojsku, na morzu itd) problemy niezrozumienia siebie nawzajem itd a jakoś do żadnych zdrad nie dochodzi i to obustronnie. A sa związki, gdzie żona jest gotowa poświęcić wszystko dla męża, gotowa na wiecie co i czekająca wieczorami w wykrochamolnej pościeli a mąż rezygnuje z niej,bryka z panienkami z agencji lub na wyjazdach bo ma taka okazję ? Czasem bywa w drugą stronę, że żona jest nimfomanką i po prostu potrzebuje obcego brutala , który ją wychędoży a nie wyrozumiałego czułego męża, może go oszukiwać i nim pogardzać a on jest tylko bakomatem.
    Wg.mnie nie ma jakiegoś fatum ( owszem jest szatan i nieczystość- jedno z jego ulubionych narzędzi) który potrafi opętać ale głównie wada charakteru, brak silnej woli, odmówienia sobie przydrożnego seksu czyli erotomania mówiąc krótko.
  • edytowano sierpnia 2014
    Co do powrotów i wybaczeń- od iluś lat obserwuję ludzi ( bo nie ma co innego do roboty) i  doszłam do wniosku, że na zdradzoną stronę NIE WOLNO wywierać żadnych nacisków, presji, że ma wybaczyć szczególnie jeśli jest się osobą postronną związaną pokrewieństwem czy przyjaźnią ze zdrajcą. Bo jeśli nawet ofiara zdrady ulegajac naciskom czy zastraszaniu , szantażom emocjonalnym czy też podważaniu jej wartości powie , że wybacza i zgodzi sie być znowu razem to  właśnie przeszkadza w spokojnym dojściu do siebie i szczerym wybaczeniu a potem naprawieniu związku i budowaniu zaufania. A gadki typu- ,,nie krytykujmy zdradzających, przecież każdy to robi w każdym małżeństwie się zdarza ( a to kłamstwo bo nie w kazdym) , albo do zony( najczęściej) ,, czy ty jesteś lepsza/" ,, Popatrz w lustro i nie dziw sie, że znalazł inną",, bez niego jesteś zerem" ,, powinnaś się modlić dziękczynnie, że do ciebie wrócił i zamknij pysk bo ty też nie jesteś bez winy, jesteś brzydka, gruba antypatyczna i r.... porodami" albo,, co ci przeszkadza,że on zdradził przecież to sama natura, mężczyzna czasem musi"  na pewno nikomu nie ułatwi naprawy zniszczonego małżeństwa chodzi jedynie o uchronienie zdrajcy przed płaceniem alimentów..
  • Wiecie co, tak sobie myślę, że to głupia postawa jest na podstawie jakichś tam statystyk obliczać sobie prawdopodobieństwo tego czy mąż mnie zdradzi tudzież żona czy nie. Ileż tu "zaufania" do współmałżonka i do Boga w sakramencie małżeństwa obecnego.
    Ja sobie nie wyobrażam układać życia czy swojego charakteru zmieniać tylko po to żeby wsobie zabić strach przed ewentualną zdradą.
    To jest chory strach.
    Jestem jaka jestem i taką mnie pokochał mój mąż. Jeśli jest na tyle durny żeby szukać se skoków w bok to znaczy że on ma problem. (piszę czysto teoretycznie bo wiem że mnie nigdy nie zdradził )
    Ludzie nie są w stanie zmienić swojej osobowości czy cech charakteru. Mogą rozwinąć w sobie pozytywne umiejętności ale w gruncie rzeczy ich charakter się nie zmienia. Taką mam obserwację. I potwierdza mi to fakt że na starość ich wady stają się bardziej męczące. Jedyne co mogą to poznać się na tyle dobrze żeby te wady nie przesłaniały nam człowieka i żeby je zauważać w sobie.
    Nie mówię tu o grzechu rzecz jasna. Bo grzech nie jest "brakiem" w charakterze tylko swiadomym działaniem. I popełnienie grzechu nie jest kwestią czucia czy cos jest grzechem. Grzesze wtedy kiedy wiem że robię coś przeciwko Bogu czy Kościołowi a nie czy to czuję czy nie. Świadomość nie ma nic wspólnego z sumieniem i odczuwaniem doskonałego żalu za grzechy.

  • to wszystko wina ze człowiek sie nie modli   i dla tego demony maja dostęp  do tego człowieka i popada  w pokusy wiem bo  to na sobie to przetestowałem człowiek staje sie słabszy bo nie ma łask  od Boga by bronic się przed szatanem
  • @m_monia, w przedostatnim GN pisało, że każdy, kto celowo zabija niewinną osobę z automatu ściąga na siebie ekskomunikę. To a propo mitu, że kościół tak się roztkliwia nad mordercami, a znęca nad rozwodnikami. I nie pojmuję jak można żyć w ciągłym lęku przed zdradą. mi to szczerze mówiąc przez myśl nie przechodzi, pełne zaufanie mam do M.
  • Krzysiu, modlitwa i silna wola oraz miłość, to wtedy zdrad nie ma.
  • edytowano sierpnia 2014
    Nie wiem. Mój bynajmniej nie jest jakiś kiepski i chyba mam nadzieję mnie nie zdradza, więc może nie powinnam wypowiadać się na dany temat. Ale widzę co sie dzieje w okół mnie i to czasem jest szokujące, jakieś wydawałao by się fajne małżeństwo, 2 dzieci , domek w budowie i nagle wszystko się wali przez kogoś trzeciego...Cierpią wszyscy, najbardziej dzieci i po chorobę ja się pytam te zdrady?
  • Gdy Bóg jest na pierwszym miejscu to człowiek nie oczekuje, że małżonek ma mu dostarczyć wszelkiego dobra tylko od tego jest Bóg: od nieskończonej miłości, od nieskończonego zrozumienia, od nieskończonego poświęcenia, od nieskończonej wierności, jak mówił ksiądz na kazaniu "drodzy panowie, nie  pomoże 'skok w bok', w górę panowie, w górę!"
  • edytowano sierpnia 2014
    @Joanna36 wiesz czasami bywa tak, że albo mąż albo żona rozumieją wolę Bożą inaczej niż druga połowa.
  • Bardzo często jest tak jak mówisz, ale mnie chodzi o to by "odczepić" się z roszczeniami wobec drugiej połowy w sprawie zaspakajania różnorakich potrzeb emocjonalnych np. Taki banalny przykład. Są np. mężowie co nie przytulają i tacy będą,mogą udawać, że lubią, dla świętego spokoju, ale to będzie nieszczere i może kobieta uznać że to jest jej podstawowa potrzeba i szukać gdzie indziej, a może stwierdzić że istnieje Bóg, który ją przytula do samego serca. I zaakceptować taką miłość jaką mąż jest w stanie oferować, a nie taką jaką by sobie życzyła.
  • Tomasz i Ewa żona ma zawsze rację.
  • @Joanna36 czy zdrata to tylko skok w bok, czy życieobok siebie i nie posiadanie wspólnego tematu i zainteresowań to już też?
  • Greg, mężczyzna może się mylić.
    ------------------
    ale Greg nigdy...
    B-)
  • żona ma zawsze rację.
    --------------
    oj tam oj tam...
  • W sprawie mężczyzn, to ja się tak nie znam co tam się w ich wnętrzu dzieje. Jest cała masa hedonistów i hedonistek ale dopóki się nie nawrócą to wiadomo co ich motywuje i inspiruje, o szatańskich dokonaniach szkoda gadać i złego opiewać, ja mogę mówić o dziełach Bożych - o powrotach i wybaczeniach.
  • Zdrada ma wiele obliczy, ale to człowiek wobec Boga sam odpowiada, małżonek cóż jest nam winien... ja osobiście jestem za: pokornym przyjmowaniem na klatę, delikatnym zwracaniem uwagi, że się tęskni za jednością, mówieniem o swoich marzeniach... 
  • czy zdrata to tylko skok w bok, czy życieobok siebie i nie posiadanie wspólnego tematu i zainteresowań to już też?
    -------------------------------

    @Gregorius ale to chyba zależy od chłopa...teraz tak się porobiło, że facet dba o swoją kobietę tylko przed ślubem...potem zapomina już o tym jaki był kiedyś romantyczny...
    O kobietę należy dbać codziennie...zawsze należy okazać jej czułość i zainteresowanie jej problemami...przytulać często, przynosić kwiaty i chwalić ją...oczywiście z umiarem... :D

    Wiem coś na ten temat...bo też kiedyś popełniałem błędy...
  • Zdrada to np. rozpowiadanie o mężowskich przewinieniach poza plecami w celu uzyskania współczucia i potępienia rzeczonego a nie porady, to branie zawsze strony rodziny matki a nie żony, to opowiadanie kolegom że te "baby to jakieś głupie som" i tysiąc innych rzeczy. A wspólne zainteresowania, to nie wiem, trochę slogan. Mąż nie będzie zbierał porcelany a ja nie będę grać w paintball.
  • @joanna36 czyli życie obok siebie jest OK. Tylko potem sieludzie dziwią, że po latach wywsakuje zza krzaka jakaś dupa ( wp rzypadku panów) albo czipenndale (w przypadku pań)
  • Co do motocykla to Tomek chciał mnie zabić (znaczy wziać na przejażdzkę)
  • Czy jest ok? Myślę że jak ktoś ma dyskomfort może popracować nad swoim małżeństwem, ale jeśli się nie znajdzie jednak tych wspólnych rzeczy to trudno, przecież kiedyś każdy miał swoją działkę i wspólne były dzieci i dom tylko, a co miłości małżeńskiej nie było?
  • @Joanna ale ja nie mówie o hobby, tylko sprawach troche poważniejszych jak światopoglad, religia itepe
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.