Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dlaczego Polacy nie chcą mieć dzieci?

1151618202137

Komentarz

  • Hamal powiedział(a):
    Sandyesa powiedział(a):
    Hamal powiedział(a):
    Sandyesa powiedział(a):
    Hamal powiedział(a):
    Sandyesa powiedział(a):

    40lat temu dziecko mialo byc grzeczne, wzglednie czyste, nakarmione i z odrobionymi lekcjami. A teraz? Ma plywac, jezdzic na nartach, lyzwach, mowic po angielsku jeszcze zanim do szkoly pojdzie. Rodzic ma dbac o siec kontaktow dziecka, odpowiednie znajomosci, odpowiednio zagospodarowany czas wolny, obozy w wakacje... itd itp, lista jest dluga. 

    Rzeczywiście jakby kolejne wcielenie @AyEm , przy 2 pensjach po kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie nie stać ludzi na 2-gie dziecko...
    No ale przeciez uparcie powtarzam ze kwestie finansowe sa sprawa trzeciorzedna a najbardziej deficytowym zasobem jest czas, w drugiej kolejnosci dostepnosc emocjonalna. 
    czas to pieniądz, ewidentnie widać że boisz sie spaść z chmur do zwykłego poziomu gdzie są zwykli przeciętni ludzie.

    Przeciez pisalam ze w 15 minut moge znalezc prace duzo mnie obciazajaca, zajmujaca mniej czasu za duzo wieksze pieniadze, a jednak tego nie robie. A Ty dalej swoje, upierasz sie przy swojej wizji ze zarabiam miliony i tylko kasa sie dla mnie liczy. 
    Gdyby kasa sie dla mnie liczyla juz daaaawno pracowalabym w prywacie a nie zasuwala panstwowym przybytku za nieadekwatna pensje ;) 
    No ale Ty wiesz lepiej. 

    tak a mi tu kaktus rośnie...
    Podsumuję krótko, wygodnictwo i życie na wysokim poziomie, typowy klucz do bezdzietności lub małodzietności. Skąd wzięła sie ta postawiona dziecku (a raczej rodzicom) przez Ciebie poprzeczka cytuję:

    "Ma plywac, jezdzic na nartach, lyzwach, mowic po angielsku jeszcze zanim do szkoly pojdzie. Rodzic ma dbac o siec kontaktow dziecka, odpowiednie znajomosci, odpowiednio zagospodarowany czas wolny, obozy w wakacje... itd itp, lista jest dluga"

    Kto wymyślił takie wymagania ? Media ? poprzednie pokolenia ? Skąd to się wzięło ? A może to po prostu jeden z argumentów aby wygodnicko nie mieć dzieci lub tylko jedno ?

    Poprzednie pokolenia, które tego wszystkiego nie miały rozszczepiły atom, wymyśliły komputery, smartfony, poleciały w kosmos, 
    a szczytem sukcesu obecnego pokolenia które ma takie wymienione przez Ciebie dzieciństwo jest wysoka oglądalność na instagramie. 

    Po prostu chodzisz w chmurach, na innym poziomie i raczej nie znajdziesz zrozumienia na tym forum.
    Mam rozumiec ze zajecia dodatkowe, uprawianie przez dzieci sportu, rozwijanie pasji i dbanie o ich rozwoj spoleczny i emocjonalny uwazasz za kompletnie zbedna fanaberie i przeszkode w zasiedleniu kosmosu?
    To faktycznie sie nie zrozumiemy. 

    Mam wrazenie ze nasza roznica zdan nie wynika z poziomu zycia a z roznicy w pojmowaniu istoty rodzicielstwa, dziecka i jego potrzeb. 
  • @Sandyesa Masz prawo rozwijać dziecko jak chcesz. Języki obce, matematyka czy zajęcia sportowe to nie jest fanaberia. Owszem, jak jest tego więcej i tylko obciąża budżet to bez sensu, ale jak kogoś stać to jaki problem? 
  • @M_Monia Logiczne jest, że nie każdego stać na wszystko. Ja pewnie czy Ty nie miałyśmy karate czy wakacji w Szwajcarii. Jeszcze z 10 lat temu jedne zajęcia co tydzień rodziców kosztowały 150 złotych, ale ze mogłam, to chodziłam, bo co miałam do stracenia?
  • edytowano sierpnia 2023
    Sandyesa powiedział(a):
    Mam rozumiec ze zajecia dodatkowe, uprawianie przez dzieci sportu, rozwijanie pasji i dbanie o ich rozwoj spoleczny i emocjonalny 

    o to wszystko dbamy i to zwykle za zupełną darmochę, nie wiem co to ma wspólnego z 

    "Ma plywac, jezdzic na nartach, lyzwach, mowic po angielsku jeszcze zanim do szkoly pojdzie. Rodzic ma dbac o siec kontaktow dziecka, odpowiednie znajomosci, odpowiednio zagospodarowany czas wolny, obozy w wakacje... itd itp, lista jest dluga"

    kolejne wcielenie @AyEm ? poglądy niemal identyczne...
  • Warto jednak żyć rozsądnie, rozsądek jest najwazniejszy. I myślę że ty żyjesz rozsądnie i niejeden forumowicz też.
  • @Hamal Nawet jeśli jest to kolejne wcielenie pierwszego „innego” użytkownika sprzed 15 lat to można wziąć to na poczucie humoru. Taki urok internetu, na FB jest dużo więcej kontrowersji, fałszywych kont albo osób skrajnych od nas. A jest możliwe, że pani istnieje i ma inne priorytety. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla niektórych absurdalne jest życie inne niż bogate. Ja nie jestem bogata więc zdania nie podzielam, ale mam zdanie, że więcej pieniędzy nie zaszkodzi.
  • Hamal powiedział(a):
    Sandyesa powiedział(a):
    Mam rozumiec ze zajecia dodatkowe, uprawianie przez dzieci sportu, rozwijanie pasji i dbanie o ich rozwoj spoleczny i emocjonalny 

    o to wszystko dbamy i to zwykle za zupełną darmochę, nie wiem co to ma wspólnego z 

    "Ma plywac, jezdzic na nartach, lyzwach, mowic po angielsku jeszcze zanim do szkoly pojdzie. Rodzic ma dbac o siec kontaktow dziecka, odpowiednie znajomosci, odpowiednio zagospodarowany czas wolny, obozy w wakacje... itd itp, lista jest dluga"

    kolejne wcielenie @AyEm ? poglądy niemal identyczne...
    Jak dla mnie jedno wynika bezposrednio z drugiego... 

    A jesli udalo Ci sie znalezc satysfakcjonujace dla dziecka zajecia za darmo, to super, ale nadal musisz dziecko na nie zawiesc, odwiezc, a w wielu wypadkach mu towarzyszyc w trakcie (w przypadku maluchow i mlodszych dzieci). W momencie kiedy masz kilkoro dzieci w roznym wieku, i z roznymi potrzebami i zaintersowaniami wydaje mi sie to ekstremalnie trudne, bo rodzicow nadal jest tylko dwoje (zakladajac ze zaden nie ma aktualnie dyzuru :D )
  • edytowano sierpnia 2023
    @Sandyesa Jesteśmy na różnych poziomach, (żeby nie powiedzieć że bujasz w obłokach), przykładowo gdy piszesz o uprawianiu sportu przeciętny człowiek jak ja ma na myśli wzięcie piłki i pójście z dzieckiem na boisko (za darmo), a Ty myślisz o szkółce piłkarskiej z trenerem (płatne).
    To jest inny poziom myślenia, nie wiem, być może ludzie mający zbyt dużo pieniędzy myslą w ten sposób, ale i tak uważam że to nie jest normalne. Postawienie sobie i dziecku poprzeczki na takim poziomie, skończy się zawsze góra na 1 dziecku. (a ze strony dziecka może nawet na problemach emocjonalnych w przyszłości)
  • My mamy dużo dzieci, ale dla nas sport, to nie jest kopanie z tatusiem na Orliku. 
    Może w przedszkolu.
    Ale nawet przy słabych finansach da się. Tylko trzeba trochę pomyśleć jak.
  • Hamal powiedział(a):
    @Sandyesa Jesteśmy na różnych poziomach, (żeby nie powiedzieć że bujasz w obłokach), przykładowo gdy piszesz o uprawianiu sportu przeciętny człowiek jak ja ma na myśli wzięcie piłki i pójście z dzieckiem na boisko (za darmo), a Ty myślisz o szkółce piłkarskiej z trenerem (płatne).
    To jest inny poziom myślenia, nie wiem, być może ludzie mający zbyt dużo pieniędzy myslą w ten sposób, ale i tak uważam że to nie jest normalne. Postawienie sobie i dziecku poprzeczki na takim poziomie, skończy się zawsze góra na 1 dziecku. (a ze strony dziecka może nawet na problemach emocjonalnych w przyszłości)
    Wziecie pilki i pojscie z dzieckiem na boisko to zabawa i spedzanie czasu z dzieckiem. Uprawianie sportu to zorganizowane zajecia z trenerem. Mam to szczescie ze kilka sportow w mlodosci uprawialam na poziomie polprofesjonalnym/profesjonalnym wiec tym bede mogla sie zajac o ile oczywiscie dziecko bedzie mialo ochote. 

    Problemami emocjonalnymi w przyszlosci moze rowniez skonczyc sie zaniedbywanie potrzeb dziecka. 
  • M_Monia powiedział(a):
    Dla mnie nie ma problemu ze ktoś ma wugurowane wymagania. Ale problem pojawia się gdy nie jest elastyczny. Warto mieć wymagania ale czasami z nich trochę schodzić. 
    Ale to jest dla Ciebie problem, nie dla  innych. 

  • edytowano sierpnia 2023
    Skatarzyna powiedział(a):
    My mamy dużo dzieci, ale dla nas sport, to nie jest kopanie z tatusiem na Orliku. 
    Może w przedszkolu.
    Ale nawet przy słabych finansach da się. Tylko trzeba trochę pomyśleć jak.
    Jej dziecko ma dopiero 5 lat o takim wieku mówimy, a poprzeczkę jak powiedziała @Sandyesa "Ma plywac, jezdzic na nartach, lyzwach, mowic po angielsku jeszcze zanim do szkoly pojdzie".
    Twoje dzieci też tak miały ?

  • Hamal powiedział(a):
    Skatarzyna powiedział(a):
    My mamy dużo dzieci, ale dla nas sport, to nie jest kopanie z tatusiem na Orliku. 
    Może w przedszkolu.
    Ale nawet przy słabych finansach da się. Tylko trzeba trochę pomyśleć jak.
    Jej dziecko ma dopiero 5 lat, a poprzeczkę jak powiedziała @Sandyesa "Ma plywac, jezdzic na nartach, lyzwach, mowic po angielsku jeszcze zanim do szkoly pojdzie".
    Twoje dzieci też tak miały ?

    Ja pierdykam; gdyby poprzednie pokolenia też tak myślały, to by żadnych dzieci nie było .
  • Hamal powiedział(a):
    Skatarzyna powiedział(a):
    My mamy dużo dzieci, ale dla nas sport, to nie jest kopanie z tatusiem na Orliku. 
    Może w przedszkolu.
    Ale nawet przy słabych finansach da się. Tylko trzeba trochę pomyśleć jak.
    Jej dziecko ma dopiero 5 lat o takim wieku mówimy, a poprzeczkę jak powiedziała @Sandyesa "Ma plywac, jezdzic na nartach, lyzwach, mowic po angielsku jeszcze zanim do szkoly pojdzie".
    Twoje dzieci też tak miały ?

    Nie. Z drugiej strony nie od razu miałam osiem. Pierwsze dwie miały aż nadto!
  • edytowano sierpnia 2023
    Skatarzyna powiedział(a):
    Hamal powiedział(a):
    Skatarzyna powiedział(a):
    My mamy dużo dzieci, ale dla nas sport, to nie jest kopanie z tatusiem na Orliku. 
    Może w przedszkolu.
    Ale nawet przy słabych finansach da się. Tylko trzeba trochę pomyśleć jak.
    Jej dziecko ma dopiero 5 lat o takim wieku mówimy, a poprzeczkę jak powiedziała @Sandyesa "Ma plywac, jezdzic na nartach, lyzwach, mowic po angielsku jeszcze zanim do szkoly pojdzie".
    Twoje dzieci też tak miały ?

    Nie. Z drugiej strony nie od razu miałam osiem. Pierwsze dwie miały aż nadto!
    Chyba tak każdy ma że pierwsze to największa zmiana i młody rodzic się najbardziej do tego przygotowuje i potem najwięcej czasu poświęca (wiadomo potem gdy urodzą się kolejne ten czas musi nieco rozdzielić na inne pociechy), pierwsze dziecko zawsze dostaje najwięcej uwagi.

    Kiedyś kolega z pracy gdy miał przywitać swoje pierwsze dziecko przejęty wszedzie szukał informacji co i jak, nakupował elektronicznych zabawek, grających, mówię mu że ja tez tak miałem a potem dziecko zamiast zabawki wyciągneło z kuchni drewnianą chochlę i sie nią bawiło. I co , i co wtedy zrobiłeś, pytał przejęty. Mówię - Nic, chce się bawić chochlą to niech się nią bawi.
    Młodych rodziców trzeba czasem uspokajać w ich zapędach.
  • beatak powiedział(a):
    Hamal powiedział(a):
    Skatarzyna powiedział(a):
    My mamy dużo dzieci, ale dla nas sport, to nie jest kopanie z tatusiem na Orliku. 
    Może w przedszkolu.
    Ale nawet przy słabych finansach da się. Tylko trzeba trochę pomyśleć jak.
    Jej dziecko ma dopiero 5 lat, a poprzeczkę jak powiedziała @Sandyesa "Ma plywac, jezdzic na nartach, lyzwach, mowic po angielsku jeszcze zanim do szkoly pojdzie".
    Twoje dzieci też tak miały ?

    Ja pierdykam; gdyby poprzednie pokolenia też tak myślały, to by żadnych dzieci nie było .
    Poprzednie pokolenia nie mialy tez pralki automatycznej, suszarki, zmywarki i samochodu w automacie. To znaczy ze tez z tego trzeba zrezygnowac bo jak nie to wygodnictwo? 
  • Hamal powiedział(a):
    Skatarzyna powiedział(a):
    Hamal powiedział(a):
    Skatarzyna powiedział(a):
    My mamy dużo dzieci, ale dla nas sport, to nie jest kopanie z tatusiem na Orliku. 
    Może w przedszkolu.
    Ale nawet przy słabych finansach da się. Tylko trzeba trochę pomyśleć jak.
    Jej dziecko ma dopiero 5 lat o takim wieku mówimy, a poprzeczkę jak powiedziała @Sandyesa "Ma plywac, jezdzic na nartach, lyzwach, mowic po angielsku jeszcze zanim do szkoly pojdzie".
    Twoje dzieci też tak miały ?

    Nie. Z drugiej strony nie od razu miałam osiem. Pierwsze dwie miały aż nadto!
    Chyba tak każdy ma że pierwsze to największa zmiana i młody rodzic się najbardziej do tego przygotowuje i potem najwięcej czasu poświęca (wiadomo potem gdy urodzą się kolejne ten czas musi nieco rozdzielić na inne pociechy), pierwsze dziecko zawsze dostaje najwięcej uwagi.

    Kiedyś kolega z pracy gdy miał przywitać swoje pierwsze dziecko przejęty wszedzie szukał informacji co i jak, nakupował elektronicznych zabawek, grających, mówię mu że ja tez tak miałem a potem dziecko zamiast zabawki wyciągneło z kuchni drewnianą chochlę i sie nią bawiło. I co , i co wtedy zrobiłeś, pytał przejęty. Mówię - Nic, chce się bawić chochlą to niech się nią bawi.
    Młodych rodziców trzeba czasem uspokajać w ich zapędach.
    Ale jedno nie wyklucza drugiego. Moje tez napierdzielalo chochla w kafle i wywalalo wszystkie lyzki z szuflady, co nie znaczy ze rownolegle nie mialo fancy drewnianych zabawek montessori ktorych nakupowalam jako podekscytowany rodzic. I nie widze w tym nic zdroznego osobiscie. 
  • Hamal powiedział(a):
    Skatarzyna powiedział(a):
    My mamy dużo dzieci, ale dla nas sport, to nie jest kopanie z tatusiem na Orliku. 
    Może w przedszkolu.
    Ale nawet przy słabych finansach da się. Tylko trzeba trochę pomyśleć jak.
    Jej dziecko ma dopiero 5 lat o takim wieku mówimy, a poprzeczkę jak powiedziała @Sandyesa "Ma plywac, jezdzic na nartach, lyzwach, mowic po angielsku jeszcze zanim do szkoly pojdzie".
    Twoje dzieci też tak miały ?

    To nie ja ta poprzeczke ustawilam. 
  • Cóż, to jest odwieczny problem wielodzietności- zawsze się odstaje od swojego środowiska. Dzieci zawsze dostaną "mniej", w rozumieniu niektórych. Można (1) nie przejmować się (2) znaleźć środowisko wielodzietnych
  • edytowano sierpnia 2023
    Sandyesa powiedział(a):
    Pioszo54 powiedział(a):
    Sandyesa powiedział(a):
    Hamal powiedział(a):
    Sandyesa powiedział(a):

    40lat temu dziecko mialo byc grzeczne, wzglednie czyste, nakarmione i z odrobionymi lekcjami. A teraz? Ma plywac, jezdzic na nartach, lyzwach, mowic po angielsku jeszcze zanim do szkoly pojdzie. Rodzic ma dbac o siec kontaktow dziecka, odpowiednie znajomosci, odpowiednio zagospodarowany czas wolny, obozy w wakacje... itd itp, lista jest dluga. 

    Rzeczywiście jakby kolejne wcielenie @AyEm , przy 2 pensjach po kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie nie stać ludzi na 2-gie dziecko...
    No ale przeciez uparcie powtarzam ze kwestie finansowe sa sprawa trzeciorzedna a najbardziej deficytowym zasobem jest czas, w drugiej kolejnosci dostepnosc emocjonalna. 
    no ale kto będzie rodził dzieci?
    Pozwole sobie odpowiedziec podobnie jak Ty a propos moich malych pacjentow: no ktos sie chyba znajdzie ;) 
    no właśnie nie,
    masowa i pewna antykoncepcja czyni nas odpowiedzialnymi indywidualnie
  • Sandyesa powiedział(a):
    beatak powiedział(a):
    Hamal powiedział(a):
    Skatarzyna powiedział(a):
    My mamy dużo dzieci, ale dla nas sport, to nie jest kopanie z tatusiem na Orliku. 
    Może w przedszkolu.
    Ale nawet przy słabych finansach da się. Tylko trzeba trochę pomyśleć jak.
    Jej dziecko ma dopiero 5 lat, a poprzeczkę jak powiedziała @Sandyesa "Ma plywac, jezdzic na nartach, lyzwach, mowic po angielsku jeszcze zanim do szkoly pojdzie".
    Twoje dzieci też tak miały ?

    Ja pierdykam; gdyby poprzednie pokolenia też tak myślały, to by żadnych dzieci nie było .
    Poprzednie pokolenia nie mialy tez pralki automatycznej, suszarki, zmywarki i samochodu w automacie. To znaczy ze tez z tego trzeba zrezygnowac bo jak nie to wygodnictwo? 
    Absolutnie nie trzeba rezygnować ze zdobyczy techniki. Ale one tez bardzo ułatwiają życie, gdy ma się dzieci. I właśnie dlatego zasłanianie się obawą, że dzieciom nie dostarczy się dziś wystarczająco wygody, dóbr, itp jest nielogiczne. Pod tym względem nigdy nie było tak łatwo i komfortowo jak dziś. 
    Sama nie jestem wielodzietna, ale nie będę udawać, że dlatego, iż nie mogłabym dzieciom czegoś zapewnić. Mogłabym, ale z wielu powodów wybrałam inaczej. Nieustannie podziwiam i szanuję wszystkie rodziny wielodzietne.
  • Sandyesa powiedział(a):
    Hamal powiedział(a):
    Skatarzyna powiedział(a):
    My mamy dużo dzieci, ale dla nas sport, to nie jest kopanie z tatusiem na Orliku. 
    Może w przedszkolu.
    Ale nawet przy słabych finansach da się. Tylko trzeba trochę pomyśleć jak.
    Jej dziecko ma dopiero 5 lat o takim wieku mówimy, a poprzeczkę jak powiedziała @Sandyesa "Ma plywac, jezdzic na nartach, lyzwach, mowic po angielsku jeszcze zanim do szkoly pojdzie".
    Twoje dzieci też tak miały ?

    To nie ja ta poprzeczke ustawilam. 
    A kto? 
  • @beatak te wymagania nakłada społeczeństwo. Albo środowisko. Rodzina. Można być w awangardzie, ja całe życie jestem, tylko ma to okreslony koszt.
    Podziękowali 1Sandyesa
  • malagala powiedział(a):
    @beatak te wymagania nakłada społeczeństwo. Albo środowisko. Rodzina. Można być w awangardzie, ja całe życie jestem, tylko ma to okreslony koszt.
    Moje pytanie było pytaniem retorycznym. Dorosła, wykształcona, bardzo inteligentna osoba i niezależna finansowo patrzy na wymagania społeczeństwa? Nie chce mi się wierzyć.
  • Tak naprawdę to my sami ustawiamy sobie poprzeczki i my sami decydujemy, czy tego dziecka chcemy , czy nie. Taka jest prawda. 
    Podziękowali 1Pioszo54
  • Chcesz - znajdziesz sposób, nie chcesz - znajdziesz powód. 
  • beatak powiedział(a):
    malagala powiedział(a):
    @beatak te wymagania nakłada społeczeństwo. Albo środowisko. Rodzina. Można być w awangardzie, ja całe życie jestem, tylko ma to okreslony koszt.
    Moje pytanie było pytaniem retorycznym. Dorosła, wykształcona, bardzo inteligentna osoba i niezależna finansowo patrzy na wymagania społeczeństwa? Nie chce mi się wierzyć.
    Nie chce Ci sie wierzyc, ale tak jest. Trzeba byc bardzo odwaznym zeby w takiej kwestii jak wychowanie dzieci isc pod prad. Ja tej odwagi nie mam. 
    Jak rozgladam sie po swojej bance spolecznej w ktorej zyje na codzien, i widze wlasnie te wszystkie dzieci ktore maja zapewnione prywatne szkoly/jezyki/sporty/zajecia plastyczne/ wyjazdy itd (wiadomo ze nie wszyscy wszystko na raz) to przyznaje szczerze ze nie mam odwagi swiadomie sie postawic, powiedziec ze jestem ponad to i swiadomie pozbawic mojego dziecka tego wszystkiego na start. 
  • Sandyesa powiedział(a):
    beatak powiedział(a):
    malagala powiedział(a):
    @beatak te wymagania nakłada społeczeństwo. Albo środowisko. Rodzina. Można być w awangardzie, ja całe życie jestem, tylko ma to okreslony koszt.
    Moje pytanie było pytaniem retorycznym. Dorosła, wykształcona, bardzo inteligentna osoba i niezależna finansowo patrzy na wymagania społeczeństwa? Nie chce mi się wierzyć.
    Nie chce Ci sie wierzyc, ale tak jest. Trzeba byc bardzo odwaznym zeby w takiej kwestii jak wychowanie dzieci isc pod prad. Ja tej odwagi nie mam. 
    Jak rozgladam sie po swojej bance spolecznej w ktorej zyje na codzien, i widze wlasnie te wszystkie dzieci ktore maja zapewnione prywatne szkoly/jezyki/sporty/zajecia plastyczne/ wyjazdy itd (wiadomo ze nie wszyscy wszystko na raz) to przyznaje szczerze ze nie mam odwagi swiadomie sie postawic, powiedziec ze jestem ponad to i swiadomie pozbawic mojego dziecka tego wszystkiego na start. 
    Ale wcale nie musisz się przeciwstawiać, jeśli nie chcesz B)
    Moje dzieci chodzą do prywatnej szkoły, jeżdżą na nartach, na wyjazdy itd. 
    Mam ich troje, spokojnie sie da, jesli to dla Ciebie ważne :)
    Dwojka, czy nawet trójka dzieci to chyba nie jest jeszcze aż taka awangarda :p 
  • Sandyesa powiedział(a):
    beatak powiedział(a):
    malagala powiedział(a):
    @beatak te wymagania nakłada społeczeństwo. Albo środowisko. Rodzina. Można być w awangardzie, ja całe życie jestem, tylko ma to okreslony koszt.
    Moje pytanie było pytaniem retorycznym. Dorosła, wykształcona, bardzo inteligentna osoba i niezależna finansowo patrzy na wymagania społeczeństwa? Nie chce mi się wierzyć.
    Nie chce Ci sie wierzyc, ale tak jest. Trzeba byc bardzo odwaznym zeby w takiej kwestii jak wychowanie dzieci isc pod prad. Ja tej odwagi nie mam. 
    Jak rozgladam sie po swojej bance spolecznej w ktorej zyje na codzien, i widze wlasnie te wszystkie dzieci ktore maja zapewnione prywatne szkoly/jezyki/sporty/zajecia plastyczne/ wyjazdy itd (wiadomo ze nie wszyscy wszystko na raz) to przyznaje szczerze ze nie mam odwagi swiadomie sie postawic, powiedziec ze jestem ponad to i swiadomie pozbawic mojego dziecka tego wszystkiego na start. 
    No widzisz, a ja te wszystkie dzieci z zapewnionymi prywatnymi szkołami/językami/itp widzę na co dzień. Jako dostawca tychże. Żadne z dzieci,  które mam na korkach u siebie ,ich nie potrzebuje. Żadne. I żeby było jasne - mówię to rodzicom. Bez skutku. Mają z mózgach wzór, że ich dzieci mają mieć korki/konie/itp. A dzieci wcale tego nie chcą i NIE POTRZEBUJĄ. Wszystkie są na terapiach, lekach i mają dość.  Nie tego potrzebują dzieci, co wymieniłaś. 
  • W sumie też się mogę pochwalić, że mam dzieci w prywatnej szkole. 
    Właśnie zapisaliśmy siódme.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.