Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dlaczego Polacy nie chcą mieć dzieci?

1202123252637

Komentarz

  • @Kuba, serio widzisz w swoim towarzystwie całe tłumy młodych mężczyzn, którzy samodzielnie utrzymają rodzinę, którą założą?
  • Beta powiedział(a):
    @Kuba, serio widzisz w swoim towarzystwie całe tłumy młodych mężczyzn, którzy samodzielnie utrzymają rodzinę, którą założą?
    Beta, serio widzisz w swoim towarzystwie całe tłumy młodych kobiet, które samodzielnie utrzymają rodzinę, którą założą?
  • M_Monia powiedział(a):
    Ale po co samodzielnie skoro kobiety chcą partnerstwa?Ja raczej widzę albo facetów, młodych mezow z wózkami (gdzie jego własna matka zazdrości młodym bo sama takiej pomocy od własnego męża kiedyś nie otrzymała) albo samotnych i bezdzietnych idealistow, obrońców patriarchatu. 
    Dlatego że dla młodych kobiet szukających potencjalnego kandydata, kandydaci z takim podejściem są bardzo nie atrakcyjni. 
    My tu nie rozmawiamy o tym, czy facet powinien wychodzić z dzieckiem na spacer. To jest oczywiste, że powinien. My tu rozmawiamy o tym, która z dwóch możliwości jest zgodna z naturą, czyli dobra: 1) mąż zajmujący się domem i dziećmi; 2) żona zajmująca się domem i dziećmi. Nawet jeśli sytuacja zmusza do pracy oboje, to która strona jest z natury bardziej przyporządkowana do opieki nad dziećmi? Kto powinien poświęcić im i na ich sprawy więcej czasu, ojciec czy matka? Jeśli ktoś mówi, że ojciec powinien więcej czasu poświęcić, a nawet, że powinien być "kurą domową" - jeśli ktoś tak mówi, to taki ktoś nie jest już kobietą, nawet jeśli posiada macicę, i nie nadaje się na matkę ani na żonę, bo wszystkich unieszczęśliwi.
    Podziękowali 2Pioszo54 saga
  • @Kuba Bodajże ewangelizatorzy Jednym Sercem jakiś czas mieli układ, że mąż siedzi w domu. Jak im to pasuje, to nie widzę problemu. Czasy są inne.
  • Kuba każdym swym postem odpowiada na pytanie dlaczego Polki nie chcą mieć dzieci. 
  • Kobiety i mężczyźni są nieraz negatywnie nastawieni do dzietności, ale z drugiej strony kto nie był? Ja to, że lubię dzieci odkryłam dopiero gdy miałam 16 lat. Wcześniej  mialam nastawienie, że o, bachory. Mogą mieć 30/35 lat i wtedy pokochać rodzicielstwo, mogą nigdy nie chcieć. Ważne, że jest masa ludzi, którzy walczą o to, aby mieć chociaż jedno dziecko.
  • @M_Monia Ale co zrobisz? Ja np jestem myślę w tej kwestii chora/nieplodna a nie mam jak póki co z tego wyjść. Inne kobiety też mają różne problemy, takie jak PCOS, a niektóre widzą w dziecku szatana.
  • @M_Monia No ja na to nic nie poradzę. Ja sama, chętnie kiedyś matką zostanę, jak będę mogła i miała możliwość.
  • M_Monia, chciałabyś po równo. A rodzić też po równo? A karmić piersią też po równo? I na ręce brać noworodka też ma być po równo? I rządzić rodziną też pewnie po równo? Ona chce różowe auto dla rodziny, a mąż też chce nim jeździć. Nie może być więc różowe. Ale ona chce. A on nie. Jeśli on postawi na swoim, to jest patriarchat. A jeśli ona, matriarchat. Ty chciałabyś po równo, czyli żeby pół samochodu było różowe. Albo ona chce pana Henia do naprawy rury. A mąż wie, że ten Henio to znany w mieście złodziej. Ona lubi Henia, bo mu dobrze z oczu patrzy. Już go zamówiłam - mówi. To go odmów - mówi mąż. Jeśli mąż pierdzielnie ręką w stół i postawi na swoim, to jest to patriarchat. I tylko patriarchat ma sens. Reszta to są złudzenia, bajki feministyczne, bunty, brak wychowania, patologia itd.
  • @Kuba Ale o czym ty piszesz? A jak matka musi pracować a ojciec pracuje zdalnie, albo jest na rencie to jaki widzisz problem? 
  • M_Monia powiedział(a):
    Jestem wielodzietna ale nasze dzieci mąż nosił na rękach jak były małe codziennie.
    I przewijał i zabierał żeby się wyspała. I za nianie zapłacił (gdy było bardzo ciężko bo 3 maluchów nie ogarniałam gdy pracował ) i po lekarzach chodził. Rodził ze mną i był przy mnie w ciężkich chwilach. Jemu też zrobiło się ciężko. 
    Zajęta karmieniem, ściąganiem mleka nie wyspana już nie gotowałam. Mąż przynosił nam obiad i zakupy.

    A i tak fizycznie lekko nie było, bo o wiele lżej pracować jest w klimatyzowanym biurze niż ogarnąć 3 malutkich dzieci niemalze rok po roku nawet w dwie zaangażowane osoby. I wyobraź sobie że jesteś kobietą i masz tyle malutkuch dzieci ale mąż nie zrobi tego, tamtego i owego bo to rola kobiety.
    Ma radzić sobie bo to jej rola. 
    Jaka głupia współczesna kobieta się na to pisze? Mając tyle możliwości
    Pomyliłeś epoki.
    A było po równo? Bo jak nie, i więcej trudu w to włożyłaś, to trzeba być sfrustrowaną i wylewać żale na forum, czy raczej należy pomyśleć: tak, włożyłam więcej trudu, bo jestem matką i kobietą. Oczywiście normalna postawa polega na zgodzie z własną naturą, na akceptacji, że jest się kobietą i matką i że obowiązki matki są cięższe niż obowiązki męża w odniesieniu do dzieci. Mąż oczywiście powinien pomagać, ile może, ale nie przeskoczy swojej natury i nigdy nie będzie z niego matka ani kobieta i "kura domowa". Oczywiście istnieją wynaturzenia, wyjątki, faceci w fartuchach, ale na zasadzie, że albinosi też istnieją. Nie można robić reguły z tego, co jest wyjątkiem. I takich właśnie kobiet należy szukać, pozostających w zgodzie ze swą naturą, akceptujących ciężar bycia kobietą. Bo co z tego, ze się kobieta zbuntuje i zaprowadzi matriarchat? Osiągnie to, że przyciągnie faceta szukającego silnej opiekunki, "mamusi". Będzie nim pomiatała, co oczywiście wiąże się z utratą szacunku, ponieważ kobiety potrzebują tego co stałe, a gardzą tym co chwiejne. Brak silnego charakteru, chwiejność wzbudza niechęć w kobietach, bo one potrzebują poczucia bezpieczeństwa. Z każdym kolejnym rokiem matriarchatu kobieta będzie coraz lepiej rozumiała swą naturę kobiecą, a kolejne doświadczenia życiowe będą w niej zmniejszały poczucie bezpieczeństwa. Kobiety będą szukały oparcia w mężach, ale go nie znajdą w związku matriarchalnym, bo w takim związku mąż będzie szukał oparcia w "mamusi", opiekunce, żonie. I niech wtedy pechowo pojawi się w życiu kobiety (oczywiście w pracy) silny psychicznie osobnik o przyjemnym wyglądzie i miłym zapachu. I nagle ona doznaje olśnienia: tego potrzebowałam! W jego objęciach jestem taka bezpieczna (zwłaszcza, że to przełożony). I stąd m.in. biorą się rozwody. Błędy w wyborze współmałżonka często wynikają z oszustwa, jakiemu ulegają młode kobiety pod wpływem propagandy feministycznej, że po równo rządzimy i rodzimy, że facet ma być sługą damy i "kurą domową", że kariera najważniejsza itd. Do takich przebojowych pań jak muchy lecą wszyscy chwiejni marzyciele, jak dzieci do niani, a unikają takich kobiet faceci o mentalności opiekuna. Te przemądrzałe zmanipulowane femi-nianie mają to, czego chciały, są silne, operatywne, robią karierę, rządzą mężem w fartuszku. A po latach rozumieją, że to niezgodne z ich naturą. Ale jest już za późno i trzeba dotrzymać ślubowania. I szukać pocieszenia u pana psychiatry, bo świat taki straszny, a w nikim oparcia. To chociaż pan doktor posłucha i da coś na lęk. To wszystko kończy się płakaniem w poduszkę i niestety często rozwodami.

  • @Kuba Ale co ty z tą naturą? A to natura zawsze jest bezbłędna? Owszem, ogólnie jest tak, że matka rodzi i karmi, ale życie płata różne figle…
  • Paulaarose, za kilka lat zaczniesz rozumieć, co to natura.
  • M_Monia powiedział(a):
    Nawet nie doczytałam. Tak było po równo. A nawet więcej robił mój mąż  <3
    Licz dalej, kto więcej robi. Szczęścia życzę.
  • @Kuba Już trochę wiem i nieraz natura zwodzi do grzechu. Czekam na moment macierzyństwa, ale życie pląta i mąci. Ojciec też może zająć się domem, jak jest potrzeba.
  • M_Monia powiedział(a):
    Kuba powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    Nawet nie doczytałam. Tak było po równo. A nawet więcej robił mój mąż  <3
    Licz dalej, kto więcej robi. Szczęścia życzę.
    Ale to z takimi jak Ty trzeba się licytować. Ja to liczę tylko dla Ciebie 
    Monia, to incel. Albo troll. Szkoda języka strzępic.




  • M_Monia powiedział(a):
    To nie tak
    Np nie mają dzieci masz pensje 4 tys. Kol. tez 4 tys. Zachodzisz w ciąże, rodzisz idziesz na macierzyński. Wracasz z tą samą pensja 4 tys a kol robi to samo już za 4800zl, bo dostała podwyżkę jak Ty byłaś na macierzynskim

    Zachodzisz w ciążę i rodzisz znowu a kol nie. 
    Wracasz znów na 4 000zl a kol w tym czasie doszła do 5500zl. No i tak to wygląda.

    Koleżanka robi to samo za 5500 a zty za 4000zl i boisz się jeszcze czy Cię nie zwolnią tylko z uwagi na dzieci. 
    Chwila, chwila, ale jaka ti kara? 
    Koleżanka, która nie rodziła w rym czasie zaiwania na zmiany. Od świtu do nocy, ma urlop sztywno wyliczony i tyle. Woec jakie tu porównanie z osoba nie pracująca w tum czasie? 
    Ta bezdzietna to i z przepracowanego okresu może mieć podwyżkę? 
    Jak z tego samego tytułu dać ja komuś, kto nie pracuje? 

  • M_Monia powiedział(a):
    Czyli kara
    A jak będzie chorowity pracownik ale bezdzietny, to jedi okrojenie z premii tez będzie kara z macierzyństwa? 
    Przecież na macierzyńskim dostaje się pieniądze
  • M_Monia powiedział(a):
    Chodzi o to co jest po macierzyńskim. Jest takie zjawisko jak kara zawodowa za macierzynstwo.

    A u ojców jest raczej nagroda za ojcostwo. 
    Moja siostra po długim choroby tez została w „tyle” niż koleżanki 
    Musiałaby uważać, ze jej zdrowie nadszarpniete to kara. 
    Ale za co kara? 
  • M_Monia powiedział(a):
    Np widzisz. Jeśli macierzyństwo ma być oprzyrownywane z chorobą to coś nie teges. W szczególności że z ojcistwem jest inaczej. 
    Ale tu nie chodzi o chorobę, macierzyństwo. 
    Chodzi o nieobecność. Podczas nieobecności jednego pracownika, trzeba zatrudnić drugiego na zastępstwo i opłacić obu 
    Jeśli trzeba podnieść umiejętności, to podnosi je pracownik na zastępstwie, wiec sila rzeczy jest oczko wyżej niż pracownik na zwolnieniu. 
    Do tego dochodzi jego dyspozycyjność. 
    Jest dyspozycyjny - na dany moment. Dyspozycja =praca= zysk
    Ojciec zaś ma presję na zarobienie i utrzymacie rodziny, wie, ze kobieta w domu zadba o dziecko, o dom, i o niego, wiec on może poświecić wie bardziej pracy, a rzecz musi, bo nowy członek roziny na utrzymaniu.
    jest bardziej wydajny, wiec szef docenia. 
    A i tez można z niego więcej „wyciskać” bo wiadomym, ze nie może sobie podzielić w tym czasie na jakieś roszady zawodowe 

  • M_Monia powiedział(a):
    Tylko ze to jest szala w stronę mężczyzn. A jak w stronę mężczyzn to przeciw dzietności.

    Wszystko zależy od tego na czym Polsce zależy bardziej. Większe koszty dla kobiet =mniej dzieci.

    Ale to mężczyźni są głowami rodzin. Na ich barkach jest utrzymanie rodziny, wszak kobieta, które zostaje mama, jest czasowo wykluczona z pracy zawodowej 
    Kobiety chcą mężczyzn, którzy  są zaradni i pracowici.
    jJak kobieta będzie mogła mieć dziecko i nie utracić w tym czasie zarobków i kwalifikacji zawodowych, tk wybiorą samotne macierzyństwo „
  • @M_Monia Nie masa prawn do komentowania w ten sposob zycia innove.
  • edytowano sierpnia 2023
    M_Monia powiedział(a):
    @Kuba doczytałam właśnie w powitaniu. 
    Masz jednego dorosłego syna. Rozumiem że tylko jedno dziecko?

    I wiesz co?
    Ogromnie mnie złości jak taka osoba poucza mnie w sprawie mojej powinność wobec macierzyństwa. Jak sama się nie wysilila też jako rodzina. Patriarchat u Was słabo zadziałał? 

    Byl tu Brawario który też pouczał tam gdzie sam się nie wysilil. Bez sensu. 
    to nie powinność

    to natura

    (a księża mogą pouczać?)
  • @M_Monia Nie zgadzam się z tym co nieraz pisze @Kuba, ale ty serio z tym jednym dzieckiem znowu? Sugerujesz że rodzice tacy jak moi, ojcowie z mojej rodziny, inni rodzice są gorsi bo nie mają kilkorga dzieci? 
  • @M_Monia Natura bywa mylna, nie jest doskonała.
  • M_Monia powiedział(a):
    Myślałam raczej że kobiety lubią być dziś niezależne i chcą mieć przede wszystkim partnerów a nie głowy w domu. Gdy macierzyństwo za dużo tej niezależności zabiera to mniej rodzą. Czyli w patriarchacie w krajach rozwiniętych będzie rodzic się mniej dzieci. 

    Ale to moje rozumowanie 

    Jedno nie wyklucza drugiego. 
    Nie chcemy być na łasce meza. Chcemy pracować, rozwijać się, mieć swoje hobby i czas na jakaś przyjemność. 
    Mąż ma być partnerem równym nam, który czynnie bierze udział w wychowaniu dziecka ale i w obowiązkach domowych. 

  • Żadne rozwiązania, udogodnienia systemowe mające na celu wzrost dzietności nie dadzą efektu jeżeli kobieta trafi na faceta, który sprowadza swoją rolę ojca do POMOCY kobiecie przy dziecku. Po jednym dziecku kobiecie się odechce.
  • @M_Monia Ani patriarchat ani matriarchat nie jest jakiś super. I ojciec i matka, mąż i żona tworzą jedno.
  • Pioszo54 powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    @Kuba doczytałam właśnie w powitaniu. 
    Masz jednego dorosłego syna. Rozumiem że tylko jedno dziecko?

    I wiesz co?
    Ogromnie mnie złości jak taka osoba poucza mnie w sprawie mojej powinność wobec macierzyństwa. Jak sama się nie wysilila też jako rodzina. Patriarchat u Was słabo zadziałał? 

    Byl tu Brawario który też pouczał tam gdzie sam się nie wysilil. Bez sensu. 
    to nie powinność

    to natura

    (a księża mogą pouczać?)
    Jeszcze zaden ksiadz mnie nie pouczał jak pan Kuba czy Brawario... A najlepsze rady dają pokorni... którzy wiedzą, że nie wiedzą...

    Nie absolutyzujmy natury... natura jest taka, że każdy w końcu umiera. Ona jest jak grawitacja... cały czas obecna i musimy ja brac pod uwagę, ale jednak człowiek zapragnął latać

    Podziękowali 1Berenika
  • edytowano sierpnia 2023
    malagala powiedział(a):
    Pioszo54 powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    @Kuba doczytałam właśnie w powitaniu. 
    Masz jednego dorosłego syna. Rozumiem że tylko jedno dziecko?

    I wiesz co?
    Ogromnie mnie złości jak taka osoba poucza mnie w sprawie mojej powinność wobec macierzyństwa. Jak sama się nie wysilila też jako rodzina. Patriarchat u Was słabo zadziałał? 

    Byl tu Brawario który też pouczał tam gdzie sam się nie wysilil. Bez sensu. 
    to nie powinność

    to natura

    (a księża mogą pouczać?)
    Jeszcze zaden ksiadz mnie nie pouczał jak pan Kuba czy Brawario... A najlepsze rady dają pokorni... którzy wiedzą, że nie wiedzą...

    Nie absolutyzujmy natury... natura jest taka, że każdy w końcu umiera. Ona jest jak grawitacja... cały czas obecna i musimy ja brac pod uwagę, ale jednak człowiek zapragnął latać

    ale ja mogę udzielać rad?

    jeśli tak, to zgadzam się z Kubą 

    mężczyzna jest cały skierowany na świat zewnętrzny,
    a kobieta na dom

    z natury (podział na płcie)

    a wszelkie potworki, w rodzaju "kobiety na traktory (do pracy)"
    skutkują, na wiele sposobów, tym co mamy, czyli dzietnością na poziomie 1.3
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.