Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dlaczego Polacy nie chcą mieć dzieci?

1222325272837

Komentarz

  • M_Monia powiedział(a):
    Jesteś za zabraniem macierzyńskiego? Przecież to dokładnie taki sam przymus, ba większy, bo obowiązkowy. 
    A gdzie to wyczytałaś w mojej wypowiedzi?
  • Monia, to o czym piszesz, to powinno być ustalane pomiędzy rodzicami.
    Dziecko ma mamę i tate. I oboje rodziców powinno brać aktywny udział w wychowaniu i opiece. 
    Tata pracuje poza domem, mama w domu. 
    Jak ktoś może dorosłych ludzi zmuszać do czegokolwiek? 
    Naprawdę! Niepojęte to dla mnie. 


    Bardzo często kobiety same odpychają swoich mężow/partnerów, bo przecież one same zrobią przy dziecku wszytko najlepiej. Bo one wiedza  więcej, wiedza lepiej. 
    A ojciec- facet, nie zna się i jeszcze krzywdę zrobi. 
    I często nie tylko w tej kwestii odpychają pomoc. Bo i często w obowiązkach domowych chcą na sile być samodzielne. Bo wszytko zrobią lepiej. 

    My mamy jedno dziecko. Wiec tak naprawdę, nikt mi pomagać nie musiał. Ale mój mąż od pierwszych dni zajmował soe dzieckiem na równi ze mną. I tak samo z obowiązkami domowymi. 
    Dom jest naszym wspolnym dobrem i każdy członek rodziny pracuje na wspólne dobro. 


    Dlaczego ojców zmuszać odgórnie do chęci zajmowania się własnymi dziećmi? 
    Można pójść o krok dalej i odgórnie zmusić do gotowania obiadów, do wszystkiego czym najczęściej w domach zajmują się kobiety. 
    Czemu tak wybiórczo coś kazać robić. 


  • M_Monia powiedział(a):
    Wyczytałam.
    Jeśli tu widzisz przymus a tam nie to znaczy dyskryminacja że względu na płeć. 
    Jak zawsze widzisz co ci pod teze pasuje ;) 
  • I wtedy wystarczy się rozwieść i masz, tata 4+, mama 4+ i tacy jesteśmy ustawieni!


    Podziękowali 2Berenika hipolit
  • Utwierdzam się, że trzeba młodych chłopaków ostrzegać, żeby w okresie narzeczeństwa testowali swoje panie, czy aby nie są Wielkimi Regulatorkami czasu i uwagi męża - tym bardziej do poziomu regulacji ustawowej. Mało który facet to wytrzyma. Najlepiej rozumieją to ci, którzy zasmakowali pracy zawodowej pod kierownictwem jakiejś Big Sister. Jak testować narzeczoną? Trzeba zacząć od najprostszych rzeczy. On: Kochanie, zrobisz mi herbatę? Ona: A dlaczego ja tobie, a nie ty mnie? On: Dziękuję, to mi wystarczy. I koniec narzeczeństwa. Ale ona jednak dzwoni do niego: Słuchaj, zrobię ci tę herbatę. Wtedy wznowienie narzeczeństwa. Bo jest to sygnał, że ona chyba naprawdę coś do niego czuje, skoro poświęci się na tyle, żeby zrobić mu herbatę bez walk o przywódtwo w stadzie. Warto testować to narzeczeństwo dalej. Może kocha na tyle mocno, że zaakceptuje patriarchat, mimo że śmierdzi stęchlizną mającą tysiące lat. To powinno być wyklarowane przed ślubem. Inaczej to jest tragikomedia omyłek.
  • Pioszo54 powiedział(a):
    malagala powiedział(a):
    Pioszo54 powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    @Kuba doczytałam właśnie w powitaniu. 
    Masz jednego dorosłego syna. Rozumiem że tylko jedno dziecko?

    I wiesz co?
    Ogromnie mnie złości jak taka osoba poucza mnie w sprawie mojej powinność wobec macierzyństwa. Jak sama się nie wysilila też jako rodzina. Patriarchat u Was słabo zadziałał? 

    Byl tu Brawario który też pouczał tam gdzie sam się nie wysilil. Bez sensu. 
    to nie powinność

    to natura

    (a księża mogą pouczać?)
    Jeszcze zaden ksiadz mnie nie pouczał jak pan Kuba czy Brawario... A najlepsze rady dają pokorni... którzy wiedzą, że nie wiedzą...

    Nie absolutyzujmy natury... natura jest taka, że każdy w końcu umiera. Ona jest jak grawitacja... cały czas obecna i musimy ja brac pod uwagę, ale jednak człowiek zapragnął latać

    ale ja mogę udzielać rad?

    jeśli tak, to zgadzam się z Kubą 

    mężczyzna jest cały skierowany na świat zewnętrzny,
    a kobieta na dom

    z natury (podział na płcie)

    a wszelkie potworki, w rodzaju "kobiety na traktory (do pracy)"
    skutkują, na wiele sposobów, tym co mamy, czyli dzietnością na poziomie 1.3
    Mysle, ze mozna mowic te same slowa a miec na mysli zupelnie co innego.
    Można dojść do tego samego wniosku droga mądrości i doświadczenia, a można po prostu próbować szybko rozwiązać wewnętrzne konflikty, usprawiedliwić swoje błędy 

    A ostatecznie nie o słowa czy poglądy się rozchodzi, co o życie, które jest bogate w detale, których te wszystkie wypowiedzi nie zawierają

    I o proporcje się rozchodzi, tych sadow, wypowiedzi. Trąbić w kółko że kobieta jest zależna itd każdy głupi potrafi. Można wchodzić w aptekarstwo i rozdzielać prace odpowiednie dla osoby "skierowanej na dom" oraz " skierowanej na zewnatrz". Mi jednak bliżej do "kochaj i rób co chcesz". Te mądrości wszystkie tez sa marne i chwilowe. Przypominaja mi dowcip o tym, dlaczego kobieta ma zmywać naczynia.
  • Nie znam dowcipu.
    Ale u tak mam przekonanie, że dzieci dobrze gdy się rodzą na skutek miłości, a nie z wyrachowania 
    Podziękowali 1hipolit
  • Bo ma krótsze stopy i bliżej do zlewozmywaka
  • Stopy stopami. A jak ma większy brzuch i krótsze ręce? 
  • edytowano sierpnia 2023
    hipolit powiedział(a):
    Aga85 powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Niepojętym dla mnie jest to, ze wolny człowiek chce ograniczania własnej wolności. Bo każdy odgórny :o  przymus, to odbieranie wolności 
    Ale czemu od razu przymus? Może lepiej spojrzeć na to jak na przywilej?
    Tata ma czas i warunki żeby pobyć z dzieckiem, lepiej je poznać, nawiązać więź. Zobaczyć "z czym to się je". 
    Ostatecznie ten urlop jest opcjonalny, nikt karabinu nie trzyma. 
    Można nie skorzystac :)

    Przywilejem jest wybór, wolność wyboru. 
    Ja sama decyduje co dla mnie, dla mojej rodziny jest lepsze, korzystniejsze. 
    Jeśli ktoś odgórnie mi coś narzuca, każe  mi coś robić, to jest to przymus. A to z wolności nie ma nic wspólnego. 
    I zachodzi duże prawdopodobieństwo, ze jak ludzie zaczną się godzić na odbieranie wolności w pewnych kwestiach to rządzący mogą coraz mocnej ta śrubkę przykręcać. A nie wszytko będzie traktowane jako przywilej. 

    Z drugiej strony. 
    Jeśli mężczyzna musi mieć odgórny przykaz, żeby zechciał (No, tu już musiał) zajmować się własnym dzieckiem, poświęcać  mu czas, nawiązać  wież, poznać  je (sic!) to chyba lepeij żeby nie miał dzieci. Bo jeśli to nie wynika z jego woli, tzn ze nie dojrzał do ojcostwa, do zakładania rodziny 

    edit literówki 
    Czy wobec tego urlop macierzyński odbierasz jako przymus i że ktoś coś Ci każe?
    Jeśli nie, to dlaczego urlop dla ojca miałby być odbieraniem wolności? 
    Zwłaszcza, że jest to możliwość (a nie nakaz) usankcjonowana prawnie, której wcześniej nie było.
    A może właśnie w ten sposób ojciec  dojrzeje do bycia ojcem właśnie... 

  • malagala powiedział(a):
    Pioszo54 powiedział(a):
    malagala powiedział(a):
    Pioszo54 powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    @Kuba doczytałam właśnie w powitaniu. 
    Masz jednego dorosłego syna. Rozumiem że tylko jedno dziecko?

    I wiesz co?
    Ogromnie mnie złości jak taka osoba poucza mnie w sprawie mojej powinność wobec macierzyństwa. Jak sama się nie wysilila też jako rodzina. Patriarchat u Was słabo zadziałał? 

    Byl tu Brawario który też pouczał tam gdzie sam się nie wysilil. Bez sensu. 
    to nie powinność

    to natura

    (a księża mogą pouczać?)
    Jeszcze zaden ksiadz mnie nie pouczał jak pan Kuba czy Brawario... A najlepsze rady dają pokorni... którzy wiedzą, że nie wiedzą...

    Nie absolutyzujmy natury... natura jest taka, że każdy w końcu umiera. Ona jest jak grawitacja... cały czas obecna i musimy ja brac pod uwagę, ale jednak człowiek zapragnął latać

    ale ja mogę udzielać rad?

    jeśli tak, to zgadzam się z Kubą 

    mężczyzna jest cały skierowany na świat zewnętrzny,
    a kobieta na dom

    z natury (podział na płcie)

    a wszelkie potworki, w rodzaju "kobiety na traktory (do pracy)"
    skutkują, na wiele sposobów, tym co mamy, czyli dzietnością na poziomie 1.3
    Mysle, ze mozna mowic te same slowa a miec na mysli zupelnie co innego.
    Można dojść do tego samego wniosku droga mądrości i doświadczenia, a można po prostu próbować szybko rozwiązać wewnętrzne konflikty, usprawiedliwić swoje błędy 

    A ostatecznie nie o słowa czy poglądy się rozchodzi, co o życie, które jest bogate w detale, których te wszystkie wypowiedzi nie zawierają

    I o proporcje się rozchodzi, tych sadow, wypowiedzi. Trąbić w kółko że kobieta jest zależna itd każdy głupi potrafi. Można wchodzić w aptekarstwo i rozdzielać prace odpowiednie dla osoby "skierowanej na dom" oraz " skierowanej na zewnatrz". Mi jednak bliżej do "kochaj i rób co chcesz". Te mądrości wszystkie tez sa marne i chwilowe. Przypominaja mi dowcip o tym, dlaczego kobieta ma zmywać naczynia.
    racja
    ale :)

    znajdujesz tę jedyną i na dzień dobry słyszysz, że rodzić dzieci to może każda krowa
    a ona ma ważniejsze sprawy w życiu,
    i co?
    odpuścić czy zawalczyć?

    walczysz, bo co zrobisz?
    ale pytasz się, skąd u inteligentnej kobiety takie durne poglądy?

    a nie prościej byłoby przyjąć naturalny porządek świata?
    czy tak trudno pojąć, że jedynie nieliczne wyjątki zrobią w życiu coś pożyteczniejszego,
    a już kobiet jak na lekarstwo,
    a zrobiono z tego regułę, której hołdują miliony
  • Aga85 powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Aga85 powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Niepojętym dla mnie jest to, ze wolny człowiek chce ograniczania własnej wolności. Bo każdy odgórny :o  przymus, to odbieranie wolności 
    Ale czemu od razu przymus? Może lepiej spojrzeć na to jak na przywilej?
    Tata ma czas i warunki żeby pobyć z dzieckiem, lepiej je poznać, nawiązać więź. Zobaczyć "z czym to się je". 
    Ostatecznie ten urlop jest opcjonalny, nikt karabinu nie trzyma. 
    Można nie skorzystac :)

    Przywilejem jest wybór, wolność wyboru. 
    Ja sama decyduje co dla mnie, dla mojej rodziny jest lepsze, korzystniejsze. 
    Jeśli ktoś odgórnie mi coś narzuca, każe  mi coś robić, to jest to przymus. A to z wolności nie ma nic wspólnego. 
    I zachodzi duże prawdopodobieństwo, ze jak ludzie zaczną się godzić na odbieranie wolności w pewnych kwestiach to rządzący mogą coraz mocnej ta śrubkę przykręcać. A nie wszytko będzie traktowane jako przywilej. 

    Z drugiej strony. 
    Jeśli mężczyzna musi mieć odgórny przykaz, żeby zechciał (No, tu już musiał) zajmować się własnym dzieckiem, poświęcać  mu czas, nawiązać  wież, poznać  je (sic!) to chyba lepeij żeby nie miał dzieci. Bo jeśli to nie wynika z jego woli, tzn ze nie dojrzał do ojcostwa, do zakładania rodziny 

    edit literówki 
    Czy wobec tego urlop macierzyński odbierasz jako przymus i że ktoś coś Ci każe?
    Jeśli nie, to dlaczego urlop dla ojca miałby być odbieraniem wolności? 
    Zwłaszcza, że jest to możliwość (a nie nakaz) usankcjonowana prawnie, której wcześniej nie było.
    A może właśnie w ten sposób ojciec  dojrzeje do bycia ojcem właśnie... 

    Kobieta rodzi dziecko, które wcześniej przez 9 mcy nosi w sobie. Jej należy się odpoczynek. Za ten trud. 
    Dopiero byłoby larum jakby musiała iść zaraz do pracy :D 
    Zazwyczaj to mężczyzna pracuje na rodzine, zarabia więcej, wiec w ogromnej większości to kobieta zostaje z dzieckiem w domu. Choćby dlatego, ze karmi. 

    Ja dałabym dobrowolność bez przymusu. Dała możliwość urlopu - chcesz to sobie odpoczywasz, noe chcesz idziesz do pracy. Nie pracujesz? Nie dostajesz nic. 
    Dany okres do wykorzystania dla matki, ojca- jeśli by chcieli. Tyle. 

    Zastanawia mnie Twoje ost zdanie. 

    Ojciec ma dojrzec do bycia ojcem na tacierzyńskim. 
    A jak nie dojrzeje, to co? 
    Zwolnić go z roli ojca? Odesłać do matki? Niech „dowychowa”? 

    Jeśli miałabym choć cień wątpliwości, ze mój mąż nie dojrzał do roli ojca, to nie miałabym odwagi ryzykowac. 
    Bo „zrobić” dziecko to nie sztuka. Za dziecko odpowiadają rodzice - matka i ojciec. I to powinna być dojrzała decyzja, bo to ospowidzlanosc za czyjeś życie.








    Podziękowali 2Beta Pioszo54
  • Kuba powiedział(a):
    Utwierdzam się, że trzeba młodych chłopaków ostrzegać, żeby w okresie narzeczeństwa testowali swoje panie, czy aby nie są Wielkimi Regulatorkami czasu i uwagi męża - tym bardziej do poziomu regulacji ustawowej. Mało który facet to wytrzyma. Najlepiej rozumieją to ci, którzy zasmakowali pracy zawodowej pod kierownictwem jakiejś Big Sister. Jak testować narzeczoną? Trzeba zacząć od najprostszych rzeczy. On: Kochanie, zrobisz mi herbatę? Ona: A dlaczego ja tobie, a nie ty mnie? On: Dziękuję, to mi wystarczy. I koniec narzeczeństwa. Ale ona jednak dzwoni do niego: Słuchaj, zrobię ci tę herbatę. Wtedy wznowienie narzeczeństwa. Bo jest to sygnał, że ona chyba naprawdę coś do niego czuje, skoro poświęci się na tyle, żeby zrobić mu herbatę bez walk o przywódtwo w stadzie. Warto testować to narzeczeństwo dalej. Może kocha na tyle mocno, że zaakceptuje patriarchat, mimo że śmierdzi stęchlizną mającą tysiące lat. To powinno być wyklarowane przed ślubem. Inaczej to jest tragikomedia omyłek.
    Być może mi umknęło w gąszczu wypowiedzi
    ale możesz napisać jaki masz staż małżeństwa? 
  • M_Monia powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):

    Ja dałabym dobrowolność bez przymusu. Dała możliwość urlopu - chcesz to sobie odpoczywasz, noe chcesz idziesz do pracy. Nie pracujesz? Nie dostajesz nic. 


    Co to znaczy? Że byś nie zapłaciła za ten "urlop", który jest ciężka pracą ?? 


    Zawsze mi się  wydawało, ze urlop należy się pracującemu. Wypłata za czas, kiedy nie pracują jest wypłacana z jego składek. Bezrobotny „urlopuje” cały czas, nie odkładał składek na swoj urlop, wiec z jakiej racji mu się coś należy? 

  • Monia, wiesz, że można mieć ośmioro dzieci bez dnia macierzyńskiego? Można? Można.
    Ja mam. 
  • M_Monia powiedział(a):
    Niektórzy nie pracowali i mają prawo do 1000zl miesięcznie przez rok kosiniakowego. 

    I z takim podejściem to ta wolność to jest niewola i dzieci już wcale by nie było. 

    Ja bronię tych urlopów ojcowskich bo wiem ze gdyby tylko mąż był na etacie w jakims zamordyzmie, gdzie licza się wyniki, wyniki, praca, praca, praca to bym z jęzorem na wierzchu to dzieci wychowywała 

    I to jest bardzo złe podejście. Bo uczy lenistwa, ze pracować się nie opłaca. Bo i tak hajs będzie. 
  • Pioszo54 powiedział(a):
    malagala powiedział(a):
    Pioszo54 powiedział(a):
    malagala powiedział(a):
    Pioszo54 powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    @Kuba doczytałam właśnie w powitaniu. 
    Masz jednego dorosłego syna. Rozumiem że tylko jedno dziecko?

    I wiesz co?
    Ogromnie mnie złości jak taka osoba poucza mnie w sprawie mojej powinność wobec macierzyństwa. Jak sama się nie wysilila też jako rodzina. Patriarchat u Was słabo zadziałał? 

    Byl tu Brawario który też pouczał tam gdzie sam się nie wysilil. Bez sensu. 
    to nie powinność

    to natura

    (a księża mogą pouczać?)
    Jeszcze zaden ksiadz mnie nie pouczał jak pan Kuba czy Brawario... A najlepsze rady dają pokorni... którzy wiedzą, że nie wiedzą...

    Nie absolutyzujmy natury... natura jest taka, że każdy w końcu umiera. Ona jest jak grawitacja... cały czas obecna i musimy ja brac pod uwagę, ale jednak człowiek zapragnął latać

    ale ja mogę udzielać rad?

    jeśli tak, to zgadzam się z Kubą 

    mężczyzna jest cały skierowany na świat zewnętrzny,
    a kobieta na dom

    z natury (podział na płcie)

    a wszelkie potworki, w rodzaju "kobiety na traktory (do pracy)"
    skutkują, na wiele sposobów, tym co mamy, czyli dzietnością na poziomie 1.3
    Mysle, ze mozna mowic te same slowa a miec na mysli zupelnie co innego.
    Można dojść do tego samego wniosku droga mądrości i doświadczenia, a można po prostu próbować szybko rozwiązać wewnętrzne konflikty, usprawiedliwić swoje błędy 

    A ostatecznie nie o słowa czy poglądy się rozchodzi, co o życie, które jest bogate w detale, których te wszystkie wypowiedzi nie zawierają

    I o proporcje się rozchodzi, tych sadow, wypowiedzi. Trąbić w kółko że kobieta jest zależna itd każdy głupi potrafi. Można wchodzić w aptekarstwo i rozdzielać prace odpowiednie dla osoby "skierowanej na dom" oraz " skierowanej na zewnatrz". Mi jednak bliżej do "kochaj i rób co chcesz". Te mądrości wszystkie tez sa marne i chwilowe. Przypominaja mi dowcip o tym, dlaczego kobieta ma zmywać naczynia.
    racja
    ale :)

    znajdujesz tę jedyną i na dzień dobry słyszysz, że rodzić dzieci to może każda krowa
    a ona ma ważniejsze sprawy w życiu,
    i co?
    odpuścić czy zawalczyć?

    walczysz, bo co zrobisz?
    ale pytasz się, skąd u inteligentnej kobiety takie durne poglądy?

    a nie prościej byłoby przyjąć naturalny porządek świata?
    czy tak trudno pojąć, że jedynie nieliczne wyjątki zrobią w życiu coś pożyteczniejszego,
    a już kobiet jak na lekarstwo,
    a zrobiono z tego regułę, której hołdują miliony
    Dlatego właśnie w ogole bym nie robila histerii wokol pogladów. Swoje wlasne traktuję z przymruzeniem oka. Dyskusja na ten temat to przyjemna rozrywka umysłowa, ale życie toczy się w gruncie rzeczy gdzie indziej.

    W opisanej sytuacji ta jedyna jest kompletnie odłączona od swojej woli, i ma potrzebę udowadniać swoim życiem, że jest czymś więcej niż krowa... I to jest problem bardziej zasadniczy, na moje oko.
  • hipolit powiedział(a):
    Aga85 powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Aga85 powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Niepojętym dla mnie jest to, ze wolny człowiek chce ograniczania własnej wolności. Bo każdy odgórny :o  przymus, to odbieranie wolności 
    Ale czemu od razu przymus? Może lepiej spojrzeć na to jak na przywilej?
    Tata ma czas i warunki żeby pobyć z dzieckiem, lepiej je poznać, nawiązać więź. Zobaczyć "z czym to się je". 
    Ostatecznie ten urlop jest opcjonalny, nikt karabinu nie trzyma. 
    Można nie skorzystac :)

    Przywilejem jest wybór, wolność wyboru. 
    Ja sama decyduje co dla mnie, dla mojej rodziny jest lepsze, korzystniejsze. 
    Jeśli ktoś odgórnie mi coś narzuca, każe  mi coś robić, to jest to przymus. A to z wolności nie ma nic wspólnego. 
    I zachodzi duże prawdopodobieństwo, ze jak ludzie zaczną się godzić na odbieranie wolności w pewnych kwestiach to rządzący mogą coraz mocnej ta śrubkę przykręcać. A nie wszytko będzie traktowane jako przywilej. 

    Z drugiej strony. 
    Jeśli mężczyzna musi mieć odgórny przykaz, żeby zechciał (No, tu już musiał) zajmować się własnym dzieckiem, poświęcać  mu czas, nawiązać  wież, poznać  je (sic!) to chyba lepeij żeby nie miał dzieci. Bo jeśli to nie wynika z jego woli, tzn ze nie dojrzał do ojcostwa, do zakładania rodziny 

    edit literówki 
    Czy wobec tego urlop macierzyński odbierasz jako przymus i że ktoś coś Ci każe?
    Jeśli nie, to dlaczego urlop dla ojca miałby być odbieraniem wolności? 
    Zwłaszcza, że jest to możliwość (a nie nakaz) usankcjonowana prawnie, której wcześniej nie było.
    A może właśnie w ten sposób ojciec  dojrzeje do bycia ojcem właśnie... 

    Kobieta rodzi dziecko, które wcześniej przez 9 mcy nosi w sobie. Jej należy się odpoczynek. Za ten trud. 
    Dopiero byłoby larum jakby musiała iść zaraz do pracy :D 
    Zazwyczaj to mężczyzna pracuje na rodzine, zarabia więcej, wiec w ogromnej większości to kobieta zostaje z dzieckiem w domu. Choćby dlatego, ze karmi. 

    Ja dałabym dobrowolność bez przymusu. Dała możliwość urlopu - chcesz to sobie odpoczywasz, noe chcesz idziesz do pracy. Nie pracujesz? Nie dostajesz nic. 
    Dany okres do wykorzystania dla matki, ojca- jeśli by chcieli. Tyle. 

    Zastanawia mnie Twoje ost zdanie. 

    Ojciec ma dojrzec do bycia ojcem na tacierzyńskim. 
    A jak nie dojrzeje, to co? 
    Zwolnić go z roli ojca? Odesłać do matki? Niech „dowychowa”? 

    Jeśli miałabym choć cień wątpliwości, ze mój mąż nie dojrzał do roli ojca, to nie miałabym odwagi ryzykowac. 
    Bo „zrobić” dziecko to nie sztuka. Za dziecko odpowiadają rodzice - matka i ojciec. I to powinna być dojrzała decyzja, bo to ospowidzlanosc za czyjeś życie.








    No i? Przecież nie ma przymusu, juz pisałam nikt pistoletu nie trzyma. 
    A może właśnie ten czas ojca z dzieckiem może być bardzo owocnym? 
    A jak ojciec nie dojrzeje do roli ojca właśnie, to co wtedy? Klops.


  • Aga85 powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Aga85 powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Aga85 powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):
    Niepojętym dla mnie jest to, ze wolny człowiek chce ograniczania własnej wolności. Bo każdy odgórny :o  przymus, to odbieranie wolności 
    Ale czemu od razu przymus? Może lepiej spojrzeć na to jak na przywilej?
    Tata ma czas i warunki żeby pobyć z dzieckiem, lepiej je poznać, nawiązać więź. Zobaczyć "z czym to się je". 
    Ostatecznie ten urlop jest opcjonalny, nikt karabinu nie trzyma. 
    Można nie skorzystac :)

    Przywilejem jest wybór, wolność wyboru. 
    Ja sama decyduje co dla mnie, dla mojej rodziny jest lepsze, korzystniejsze. 
    Jeśli ktoś odgórnie mi coś narzuca, każe  mi coś robić, to jest to przymus. A to z wolności nie ma nic wspólnego. 
    I zachodzi duże prawdopodobieństwo, ze jak ludzie zaczną się godzić na odbieranie wolności w pewnych kwestiach to rządzący mogą coraz mocnej ta śrubkę przykręcać. A nie wszytko będzie traktowane jako przywilej. 

    Z drugiej strony. 
    Jeśli mężczyzna musi mieć odgórny przykaz, żeby zechciał (No, tu już musiał) zajmować się własnym dzieckiem, poświęcać  mu czas, nawiązać  wież, poznać  je (sic!) to chyba lepeij żeby nie miał dzieci. Bo jeśli to nie wynika z jego woli, tzn ze nie dojrzał do ojcostwa, do zakładania rodziny 

    edit literówki 
    Czy wobec tego urlop macierzyński odbierasz jako przymus i że ktoś coś Ci każe?
    Jeśli nie, to dlaczego urlop dla ojca miałby być odbieraniem wolności? 
    Zwłaszcza, że jest to możliwość (a nie nakaz) usankcjonowana prawnie, której wcześniej nie było.
    A może właśnie w ten sposób ojciec  dojrzeje do bycia ojcem właśnie... 

    Kobieta rodzi dziecko, które wcześniej przez 9 mcy nosi w sobie. Jej należy się odpoczynek. Za ten trud. 
    Dopiero byłoby larum jakby musiała iść zaraz do pracy :D 
    Zazwyczaj to mężczyzna pracuje na rodzine, zarabia więcej, wiec w ogromnej większości to kobieta zostaje z dzieckiem w domu. Choćby dlatego, ze karmi. 

    Ja dałabym dobrowolność bez przymusu. Dała możliwość urlopu - chcesz to sobie odpoczywasz, noe chcesz idziesz do pracy. Nie pracujesz? Nie dostajesz nic. 
    Dany okres do wykorzystania dla matki, ojca- jeśli by chcieli. Tyle. 

    Zastanawia mnie Twoje ost zdanie. 

    Ojciec ma dojrzec do bycia ojcem na tacierzyńskim. 
    A jak nie dojrzeje, to co? 
    Zwolnić go z roli ojca? Odesłać do matki? Niech „dowychowa”? 

    Jeśli miałabym choć cień wątpliwości, ze mój mąż nie dojrzał do roli ojca, to nie miałabym odwagi ryzykowac. 
    Bo „zrobić” dziecko to nie sztuka. Za dziecko odpowiadają rodzice - matka i ojciec. I to powinna być dojrzała decyzja, bo to ospowidzlanosc za czyjeś życie.








    No i? Przecież nie ma przymusu, juz pisałam nikt pistoletu nie trzyma. 
    A może właśnie ten czas ojca z dzieckiem może być bardzo owocnym? 
    A jak ojciec nie dojrzeje do roli ojca właśnie, to co wtedy? Klops.


    A
    matka może nie dojrzec do roli matki? Można to potem „klopsem” skwitować? 


    Podziękowali 1Skatarzyna
  • Można skwitować, albo pomóc w odnalezieniu się w nowej roli.
     Między innymi dajac matkom czas na wspolne bycie z maleństwem, uczenie się tego wszystkiego, co nowe. Skupienie się na tym, co w tym momencie ważne...
  • hipolit powiedział(a):

    Być może mi umknęło w gąszczu wypowiedzi
    ale możesz napisać jaki masz staż małżeństwa? 
    M_Monia wypytuje o liczbę dzieci, Ty o staż. Rozumiem, że jeśli nieodpowiednia liczba dzieci lub staż, to jest to dowód, że piszę bzdury? Staż mam wystarczający, ale to żaden dowód na potwierdzenie tego, co piszę.
  • Kuba powiedział(a):
    hipolit powiedział(a):

    Być może mi umknęło w gąszczu wypowiedzi
    ale możesz napisać jaki masz staż małżeństwa? 
    M_Monia wypytuje o liczbę dzieci, Ty o staż. Rozumiem, że jeśli nieodpowiednia liczba dzieci lub staż, to jest to dowód, że piszę bzdury? Staż mam wystarczający, ale to żaden dowód na potwierdzenie tego, co piszę.
    Pytam z czystej ciekwosci. 
  • M_Monia powiedział(a):
    Urlop ojciwski to ukłon w stronę matek. Szkoda ze wcześniej tego nie wymyślono.

    Tacie zawodowo nie zaszkodzi bo nie jest jakoś bardzo długi. 

    Wcześniej coś pisałaś chyba o jakimś wykluczonej zawodowym. Ze mamy są wykluczone potem, po urlopie 
    Twraz oiszez, ze tatusiom nie zaszkodzi. 
    Jakieś takie rozdwojenie widzę 
  • Jeśli nie ma wyborów, zabiera się wolność, więcej się nakazuje, zakazuje, to mnie nie dziwi, ze dzieci mniej. Nawet zwierzęta nie rozmnażają się w niewoli 
  • M_Monia powiedział(a):
    Takie czasy nastały że dzietność jest w krajach rozwiniętych ważniejsza niż zamordyzm w pracy. I pracodawcy też muszą to zrozumieć, że właśnie powstają nowi pracownicy. Bo jak ich nie będzie to nie będzie komu pracować jak starzy odejdą na emeryturę. I emerytur też nie będzie. 

    Tata to odrobi a dziecko już będzie się chować w lepszych warunkach.

    Dla mnie wydaje się nie naturalny jest układ mama w domu a tata na 2 etaty lub lub po godzinach.
    Dziś samiec alfa to nie tylko wzorowy dobrze opłacany pracownik ale też wspaniały ojciec. 
    Pracodawca chce mieć tu i teraz. 
    To, ze urodziło się dziecko, nie jest równoznaczne z tym, ze będzie to nory pracownik i nory płatnik podatków. No dziś są granice otwarte i młodzi chetnie wyjeżdżają. 

    Nie wiem czy kiedyś prowadziłaś działalność gospodarcza, obstawiam ze nie. Bo jakieś mrzonki masz w głowie pisząc o tej formie zarobkowej. 
    Żaden przedsiębiorca nie będzie dokładał do swojego interesu w imię -być może- przyszłego kiedyś tam pracownika. Bo on dzis musi ponosić koszty pracy tych, którzy teraz pracują. 

    A jak będzie więcej rozdawnictwa (za czym Ty bardzo optujesz) to wtedy właśnie nie będzie na emerytury (a i na plusy) bo ludziom nie będzie chciało die pracować, bo i tak dostaną plusy. 
    Podziękowali 1Coralgol
  • M_Monia powiedział(a):
    Mężczyźni chcieliby żeby kobiety nadal były takie jak nasze babki a to się nie wrati.
    Jak nie? My wymrzemy, a na nasze miejsce przyjdą barbarzyńcy dla których to jest naturalny model rodziny.
  • edytowano sierpnia 2023
    M_Monia powiedział(a):
    Aha
    Czyli urlop ojciwski jest rozdawnictwem

    Tylko że dziś są takie czasy że młody człowiek idzie do pracy. Szkolisz i po 3 miesiącach rzuca. 
    Bo ma wybór większy niż wcześniej. I to jest prawdziwa zmora. 

    Tak wiec ten ojciec, często pewniejszy pracownik jest lepszy (bo ma głowę nastawiona na byt rodziny tu i teraz a nie szukanie wrażeń i dodatkowych stresów czyli zmienianie pracy jak rękawiczki).

    Jak pracownik idzie na urlop wypoczynkowy też go trzeba zastąpić.  To i tu nie aż tak znacznie dłużej się da.
    Poza tym ktoś chciał wprowadzić 4 dniowy tydzień pracy . W czasach gdzie brakuje wielu pracowników jeszcze zmniejszać etaty to nie wiem jak ten przedsiębiorca by się utrzymał, który żyje z tego co jego pracownicy zrobią, sorzedadza. 
    Wtedy kiedy bezrobocie było to trzeba było to robić i ludzi pozatrudniać a nie teraz takie rzeczy wymyślac. Ale wtedy to nie. Jak ktoś pracę dostał w miarę dobra to na nadgodziny siedział, bo pracodawca nie chciał zatrudni dodatkowej osoby. Czyli jeden nie mógł znaleźć a drugi wyciśnięty jak cytryna ponad jego Etat
    Dziwne ten świat


    I podobnie z polityką prorodzinna. Jak wyż rodził to trzeba było powprowadzać wiele rozwiązań widząc co się dzieje a nie dopiero gdy kobiet w wieku rozrodczym jest już o wiele mniej. To wyz tak urodził 1 dziecko tylko w większości rodzin, że się zapaść zrobiła a teraz juz są to ludzie 40+.
    No ale oni mieli zle warunki w najlepszych latach na rodzicielstwo. Strach o pracę i kiepska politykę prorodzinna to tak się stało. Dziś wśród młodszych małżeństw więcej chce mieć lub ma min 2 dzieci niż to było u ludzi dziś w wieku 40+50. Tylko że kobiet w wieku rozrodczym jest o wiele mniej stąd rodzi się mniej dzieci.
    Możesz nie wkładać w moje usta czegoś, czego nie powiedziałam? 

    Dziś młody człowiek nie dostaje umowy od ręki a często podpisuje, ze będzie musiał „odrobić” inwestycje, jakie pracodawca poniesie. 
    Sam wybór jest czymś bardzo dobrym. Bo pozwala młodym wybierać to, co im bardziej ładuje, jest bardziej opłacalne. Pracodawca, jeśli ma dobrego pracownika, to potrafi go wynagrodzić. I zatrzymać. 
    Ilość dzieci, stan cywilny, nie maja -dla mnie ani moich z skorych prowadzących DG,  znaczenia. 
    Pracownik ma być wydajny, ma zarobić na siebie i na pracodawcę. 
    Dlatego niektórzy nie chcą kobiet w wieku rozrodczym, bo to nie jest pewny pracownik. 
    W niektórych zawodach to właśnie singiel jest bardziej pożądany. To nie jest tak, ze ten ojciec ma zawsze lepsza prace zagwarantowana. Ojcowie tez są zwalniani. Tez zasilają grono bezrobotnych. 
    Strach o prace nie sprzyja prokreacji. 
    Bo powietrzem nie wyżywisz  rodziny, wiec raczej się nie myśli  o jej powiększaniu w takich momentach. No chyba, ze ktoś ma podejście na zasadzie - niech inni dają na moje utrzymanie. Młodzi chcą mieć dziś łatwiej w życiu niż ich rodzice. I mnie to nie dziwi. 
    Bo nie znam nikogo, kto na własne życzenie rzuca sobie sam kłody pod nogi. Każdy jak ma możliwość, to zmienia mieszkanie na dom, na większe mieszkanie, zmiania auto na lepsze, wyjeżdża na wakacje, itp. 
    Nie znam nikogo kto ma a sobie i rodzinie ogranicza, żeby się celowo umartwiać. 
    I powiem Ci jeszce Moniu, ze moi pracujący znajomi - ci na etacie ale przede wszystkim ci na DG, powtarzają cały czas, ze oni nie chcą żeby im rząd dawał (maja dzieci, a i są to rodziny Wielo). Oni by chcieli, żeby im nie zabierał, bo wtedy oni sami będą potrafili dobrze na wszystko zarobić. 


    Podziękowali 1Coralgol
  • hipolit powiedział(a):
    powtarzają cały czas, ze oni nie chcą żeby im rząd dawał (maja dzieci, a i są to rodziny Wielo). Oni by chcieli, żeby im nie zabierał, bo wtedy oni sami będą potrafili dobrze na wszystko zarobić.

    Niestety socjaliści tego nie potrafią zrozumieć. Dlatego socjalistów trzeba zawsze odsuwać od władzy.
  • M_Monia powiedział(a):
    Hipolit, ależ kazdy ma wybór. Na wyborach. 

    I wygrywa PiS czyli partia, która wg Ciebie jest zla za rozdawnictwo. Może oni mają inne pomysły, bo ojcowski jest to bardziej polityka lewicy niż prawicy światopoglądowo, ale jednak te pieniądze chcą ulokować wg Ciebie w jakieś rozdawnictwo. 
    Ty naprawdę nie widzisz tego rozdawnictwa? 
    Te wszystkie 14, 15 i kto wiek ile jeszce ich będzie, emerytury, to co to jest? 
    Te wszystkie 300 na książki, laptopy, i kto wie co jeszce wymyśla, to nie jest rozdawnictwo? 

    Nie prościej zrobić darmowe podręczniki? 
    Cała podstawówkę miałam z książkami ze szkoły. Dostawaliśmy a potem je oddawaliśmy młodszym rocznikom. Dało się? Dało! 
    Rodzice dostają 6000 zł/dziecko (zaraz będzie prawie 4000 zł więcej), uważasz ze to za mało i trzeba jeszce dawać  na zeszyty, długopisy? 
    Co będzie następne? 
    Bony wakacyjne były już. 
    Po samochodzie? 
    Domy będą rozdawać? 
    Ludzie pracują często po 1,5 etatu, po dwa i im nikt nic nie daje. A im samym ciężko się dorobić. Uważasz, ze to ok? 

    Młodzi wyjeżdżają, bo nie chce im się pracować na innych. Bo och praca nie jest szanowana. Oni maja pracować na szalone pomysły rządzących. 
    I dobrze, niech jada tam gdzie się ich prace będzie szanować. 

    Podziękowali 1Coralgol
  • Minimalna pensja netto to 2700 zł. 
    Przy trójce dzieci- 2400 zł + rodzinne = minimalna, odpada jeden pracujący w rodzinie. Bo nie będzie się opłacało pracować, skoro tyle sie dostaje. 
    Plus na dziecko powinno być dodatkiem. 
    Za chwile będzie tego 10.000 zł/dziecko rocznie. 
    Serio nie da się odłożyć z tego na książki? Na laptop? Na wakacje? 
    To jak te rodziny żyły przed plusami? 
    Dzieci głodne i nagie chodziły? 
    Rządowi nie zależy na zwiększeniu dzietności, bo gdyby tak było, to byłby ułatwienia dla młodych. Młodzi -ogólnie rozsądni ludzie, nie powołają dziecka do życia, bo 800 rząd da a i laptopa potem dorzuci. To zreszta widać w liczbach. Nawet jak dadzą 1000 plus, to nie przekona to młodych. 
    Oni rzucają kiełbasę wyborcza. Nic więcej. 
    Zadłużają kraj, żeby zostać u władzy. 
    I to właśnie widza młodzi. 
    Oni nie patrzą tu i teraz, tylko patrzą troszkę dalej. Może dlatego, ze potrafią liczyć i wiedza skąd sie biora pieniądze na te plusy. 


Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.