Co z tego że nie ma? Temat został już zabany i w wielu miejscach piszą ze zadne 500+ ani nawet 800+czy nawet mieszkania a nawet aborcja na żądanie nie zmienia sutuacji. Powodem są przede wszystkim zmiany kulturowe.
(...)
Kiedyś nic nie dawali i dzieci się rodziły
@M_Monia zgadzam się, że żadne pieniądze dawane nie zachęcą. Zdecydowana większość ludzi SAMa chce być w stanie zapewnić swoim dzieciom odpowiednie warunki, a nie liczyć na łaskę rządzacych. Na tym polega odpowiedzialność.
Zdecydowana większość ludzi SAMa chce być w stanie zapewnić swoim dzieciom odpowiednie warunki, a nie liczyć na łaskę rządzacych.
To żadna łaska, tylko trochę oddają nam z zabranych podatków.
Są pewnie i tacy co ich 500+ zachęca. Kogoś zachęci 1000, kogoś milion. Tyle, że chodzi o ogół, a nie jakieś przypadki. Jaki masz na to wpływ, by Ci społeczeństwo dawało kasę, byś mógł dziecku zapewnic warunki jakie chcesz? Dziś dają, dedydujesz się na dziecko, a za 6 lat zmieniają zdanie. I co? Do dorosłości dziecka daleko. Kto ma jasno sprecyzowane standardy jakie chce dziecku zapewnić, ten nie będzie opierał się na obcych w ich zapewnieniu. Dziecko to długoterminowe wydatki i rodzenie na hurra bo dziś dają kasę może mieć efekt w jakiejś grupce, ale w ogóle społeczeństwa niewiele zmieni.
@M_Monia wyluzuj, skuteczniejsze wobec ludzi jest ciągnięcie, a nie pchanie to odwrotnie do taczki ) pozdrawiam A i jeszcze: świata nie trzeba zbawiać. Został już zbawiony. Buziaki.
Są pewnie i tacy co ich 500+ zachęca. Kogoś zachęci 1000, kogoś milion. Tyle, że chodzi o ogół, a nie jakieś przypadki.
Żadne przypadki, 1 mln zł na dziecko z całą pewnością spowodowałoby dzietność jakiej świat nie widział. Przypominam że wszystkie pieniądze jakie są nam zwracane w postaci 500 plus zostały nam zabrane w formie podatków, więc prawie nie ma możliwości że ktoś inny finansuje nam 500+. Każdy 500+ finansuje sobie sam. Ale teoretycznie istnieje możliwość że znajdzie się taki rodzynek, który więcej wyciągnie od państwa niż państwo mu odebrało w podatkach. Być może jest taki NIEZWYKLE RZADKI przypadek, chętnie bym się z nim zapoznał, ale ponieważ taka możliwość istnieje, dlatego musze mówić że nie każdy, ale PRAWIE każdy dostaje swoje plusy z własnych podatków.
@M_Monia dziecko niechciane nie jest gorsze niż chciane, tak samo jak dziecko kochane nie jest lepsze niż niekochane. Jednak nie da się zaprzeczyć, że mają inne warunki do rozwoju i lepiej ma to chciane i kochane niż to niechciane i niekochane. Nawet jak po porodzie to niechciane zostanie pokochane, to ma za sobą 9 miesięcy życia bez miłości.
Jal dziecko było chciane, to czemu mu tego nie mówić? Ja cieszę się, że byłam chciana i że mama mi o tym mówiła. Moi rodzice nie byli idealni, więc tym bardziej ważne było dla mnie, że nie byłam wpadką. Swoim dzieciom też mówię, że są spełnieniem moich marzeń, że kocham ich od początku jak zaczęli się rozwijać, a wcześniej bardzo za każdym tęskniłam i pragnęłam by się pojawili w moim życiu.
Jak co? Przecież czasu sie nie cofnie, by rodzice go zechcieli. Pozostaje więc mu prawo do miłości rodziców. Jak tego tez nie ma, to dziecko jest pozbawione czegoś bardzo istotnego dla swojego rozwoju. Nie umrze, ale ma gorzej niż te chciane i kochane.
@Beta, a do jakiej grupy zaliczysz dziecko chciane i planowane, ale na wszelki wypadek rodzice zrobili badania genetyczne inwazyjne- by w razie choroby usunąć? Jak oceniasz jego warunki rozwoju?
Poza tym ludzie zabijają bardzo chore dzieci też kierują się miłością- nie chcą by cierpiało. Aborcja wydaje im się lepszym rozwiązaniem. Dziecko w brzuchu nie cierpi z powodu swojej wady.
Zresztą o czym my rozmawiany? Tak naprawdę o planowaniu rodzinyz możemy mówić od momentu wprowadzenia i upowszechniania antykoncepcji. Czyli od stosunkowo niedawna. Wcześniej rozumiem, rodzili się straumatyzowani, bo nie planowani ludzie?
Poza tym ludzie zabijają bardzo chore dzieci też kierują się miłością- nie chcą by cierpiało. Aborcja wydaje im się lepszym rozwiązaniem. Dziecko w brzuchu nie cierpi z powodu swojej wady.
@Beta, czy jeśli matka zabije swoje już urodzone dziecko np z Zespołem Downa, uznasz to za akt miłości?
Poza tym ludzie zabijają bardzo chore dzieci też kierują się miłością- nie chcą by cierpiało. Aborcja wydaje im się lepszym rozwiązaniem. Dziecko w brzuchu nie cierpi z powodu swojej wady.
Taaaa jak robią skrobankę przy kolejnym nieplanowanym to też miłością - wszak kolejne dziecko pogarsza warunki życiowe wcześniejszych. Wzruszyłem się rzewnie matczyną miłością która zabija własne dziecko.
Dziecko się chce lub nie PRZED poczęciem. Po poczęciu dziecko MA PRAWO do miłości rodziców. Rodzice którzy nie chcieli dziecka nie zapewniają mu miłości od początku jego istnienia. Czego nie rozumiecie?
1. Jak miłość się póżniej pojawia, to dziecko przez jakiś czas jest jej pozbawione. Bywa też że ta miłość się nie pojawia i dziecko jest zabijane, porzucane. 2. Rozmowa o tym, że ktoś traktuje dziecko jak towar, to w ogóle nie jest rozmowa o miłości. 3. Ja uważam że bardzo dobrze mówić dziecku, że ono nie jest w rodzinie przez przypadek.
Dziecko się chce lub nie PRZED poczęciem. Po poczęciu dziecko MA PRAWO do miłości rodziców. Rodzice którzy nie chcieli dziecka nie zapewniają mu miłości od początku jego istnienia. Czego nie rozumiecie?
Ja myślę, że to Ty nie rozumiesz. Wymyślasz jakieś dziwne zależności i do nich jakieś pokraczne teorie o "miłości".
Ale ja nie mówię, żeby dziecku mówić, że było niechciane, wpadką, że mama płakała. Po co dziecku to wiedzieć? Natomiast jak było inaczej: ogromna radość, szczęście, to jak najbardziej mówić.
Komentarz
@M_Monia zgadzam się, że żadne pieniądze dawane nie zachęcą. Zdecydowana większość ludzi SAMa chce być w stanie zapewnić swoim dzieciom odpowiednie warunki, a nie liczyć na łaskę rządzacych. Na tym polega odpowiedzialność.
To żadna łaska, tylko trochę oddają nam z zabranych podatków.
Jaki masz na to wpływ, by Ci społeczeństwo dawało kasę, byś mógł dziecku zapewnic warunki jakie chcesz? Dziś dają, dedydujesz się na dziecko, a za 6 lat zmieniają zdanie. I co? Do dorosłości dziecka daleko. Kto ma jasno sprecyzowane standardy jakie chce dziecku zapewnić, ten nie będzie opierał się na obcych w ich zapewnieniu. Dziecko to długoterminowe wydatki i rodzenie na hurra bo dziś dają kasę może mieć efekt w jakiejś grupce, ale w ogóle społeczeństwa niewiele zmieni.
A i jeszcze: świata nie trzeba zbawiać. Został już zbawiony. Buziaki.
Przypominam że wszystkie pieniądze jakie są nam zwracane w postaci 500 plus zostały nam zabrane w formie podatków, więc prawie nie ma możliwości że ktoś inny finansuje nam 500+. Każdy 500+ finansuje sobie sam.
Ale teoretycznie istnieje możliwość że znajdzie się taki rodzynek, który więcej wyciągnie od państwa niż państwo mu odebrało w podatkach. Być może jest taki NIEZWYKLE RZADKI przypadek, chętnie bym się z nim zapoznał, ale ponieważ taka możliwość istnieje, dlatego musze mówić że nie każdy, ale PRAWIE każdy dostaje swoje plusy z własnych podatków.
A co do dziadków z 7 dzieci- jakie mieli możliwości planowania potomstwa?
Jednak nie da się zaprzeczyć, że mają inne warunki do rozwoju i lepiej ma to chciane i kochane niż to niechciane i niekochane. Nawet jak po porodzie to niechciane zostanie pokochane, to ma za sobą 9 miesięcy życia bez miłości.
Ja cieszę się, że byłam chciana i że mama mi o tym mówiła. Moi rodzice nie byli idealni, więc tym bardziej ważne było dla mnie, że nie byłam wpadką. Swoim dzieciom też mówię, że są spełnieniem moich marzeń, że kocham ich od początku jak zaczęli się rozwijać, a wcześniej bardzo za każdym tęskniłam i pragnęłam by się pojawili w moim życiu.
To jak ktos się czuje z tym że nie był chciany nie ma nic wspólnego, z tym, że mnie cieszy, że byłam chciana i kochana od początku.
Jak oceniasz jego warunki rozwoju?
Wcześniej rozumiem, rodzili się straumatyzowani, bo nie planowani ludzie?
Po poczęciu dziecko MA PRAWO do miłości rodziców. Rodzice którzy nie chcieli dziecka nie zapewniają mu miłości od początku jego istnienia.
Czego nie rozumiecie?
2. Rozmowa o tym, że ktoś traktuje dziecko jak towar, to w ogóle nie jest rozmowa o miłości.
3. Ja uważam że bardzo dobrze mówić dziecku, że ono nie jest w rodzinie przez przypadek.
Wymyślasz jakieś dziwne zależności i do nich jakieś pokraczne teorie o "miłości".
Natomiast jak było inaczej: ogromna radość, szczęście, to jak najbardziej mówić.